Pajda  Dołączył: 13 Wrz 2016
szpajchel napisał/a:
Takie wątki powinny być zakazane. Nie ma człek miejsca, pieniędzy ani potrzeby, a tu rośnie w nim chęć.
:mrgreen:

Dokładnie :)
Jakbym teraz audio kupował, to nadal NAD lub Copland (analog i cyfra w jednym).
Co do głośników, to kwestia pomieszczenia. MZ nie da się przez internet wyznaczyć kierunku (cechy pokoju).
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
PiotrR napisał/a:
Oczywiście, że trzeba odróżniać, ale przychodzi moment, kiedy niektóre błędy stają się normą
to wynika z ogólnego rozprężenia wszelkich zasad dotyczących wiedzy, a mówiąc potocznie ze zidiocenia społeczeństwa.

"Tą książkę co waży półtorej kilograma wzioł profesor i w radiu pokazał, bo łatwo wsiąść coś letkiego do ręki"

"Sorki, rze się włanczam w offtop".
 
radek_m  Dołączył: 21 Lis 2007
Tref, co ty pijesz / bierzesz / wąchasz czy w iny sposób przyswajasz. Aż oczy bolą :-)

ps napisał naczelny dysortografik
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
tref napisał/a:
to wynika z ogólnego rozprężenia wszelkich zasad dotyczących wiedzy, a mówiąc potocznie ze zidiocenia społeczeństwa.
Nieprawda, bo język nie wynika z wiedzy o języku. Wiedza o języku wynika z tego, jaki on jest. (nie licząc esperanto)
 
Pajda  Dołączył: 13 Wrz 2016
tref,
PiotrR napisał/a:
Nieprawda, bo język nie wynika z wiedzy o języku. Wiedza o języku wynika z tego, jaki on jest. (nie licząc esperanto)

No takie pseudo filozoficzne dywagacje mnie się bardzo podobają. Nawet rozbawiają.
tref, ma dużo racji. To globalne rozluźnienie w wielu aspektach życia i mnie się nie podoba.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Pitu, pitu a powiedzcie mi co myślicie o jakiś "zespołach głośnikowych" z obudową zamkniętą i dużej średnicy wooferem? Z gatunku vintage oczywiście.
Niby z definicji niskie częstotliwości są bardziej wyciszone niż w konstrukcjach bass reflex. Ale za to ta charakterystyka sobie dość łagodnie opada a nie nagle stromo jak BR. I ma znacznie lepszą charakterystykę impulsową i amplitudową. Ale to budowa o niższej sprawności. Ale dużej średnicy głośnik to jakoś niwelować powinien. I prościej je ustawić...

Tylko taki sprzęt jak mi się podoba (np. Kenwood kl-777a - te maskownice!) ma spore szanse wymagać remontu. Coś czytałem, ze zawieszenia z impregnowanej tkaniny co prawda nie kruszeją jak piankowe ale za to potrafią zesztywnieć i i tak są do wymiany. Sam bym się wolał nie podejmować wymiany a dodatkowo nie wiem czy tak łatwo dostać nowe zawieszenie do 15" głośnika o-)
 
Pajda  Dołączył: 13 Wrz 2016
Wolałbym kupić przyzwoite słuchawki.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Generic, ja tam widzę piankę, może się mylę.

Wymiana takiego zawieszenia to jak amortyzator w samochodzie - musi pasować nie tylko rozmiar, ale i sztywność. Można oczywiście wymienić na cokolwiek pasującego, ale grać może to różnie. :-/

Tym czy obudowa zamknięta czy B-R bym się tak nie przejmował, i tak trzeba posłuchać i to najlepiej we własnym pokoju, żeby wiedzieć czy dobrze zagra. Niestety.

[ Dodano: 2018-04-09, 21:33 ]
PiotrR, dla mnie to pokrętne wyjaśnienie i bardziej zgadzam się z Trefem, że to raczej kwestia nieuctwa/ignorancji kolejnego pokolenia. Tak, słyszę coraz częściej w TV i radiu błędnie używaną osobę w odmianie "półtora". Co gorsza robią tak też ludzie po studiach.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
No trzeba, trzeba. Ale nie mam jak się w takie roszady bawić. Już podjechanie gdzieś ze swoim wzmacniaczem na odsłuch to będzie max. A im więcej czytam, właśnie o ustawieniu i akustyce pomieszczenia tym bardziej myślę następującą myśl:
Po cholerę ja się tak wczytuję i wybieram, skoro i tak nie będę tego w stanie optymalnie ustawić. A dopóki nie mam porównania czymś dobrym to i tak się będę cieszył.

Bo mam kwadratowy pokój (dowiedziałem się, że to fatalnie i wypadało by ustawić po skosie) w którym i tak za wiele poprzestawiać nie dam rady. Bo już i tak wszystko było przestawiane 5 razy pod kątem funkcjonalnym i już się lepiej nie da. A tu wypadało by wszystko rozwalić w celach akustycznych.
Pomyślałem więc chociaż o zamkniętych, bo by się ułatwił temat ustawiania. Tak - sceny i tak by nie było przez złe ustawienie. Ale nie było by może chociaż problemów z jakimiś odbiciami, rezonansami i innymi rzeczami. Nie wiem...

Słuchawki też mi gdzieś tam przez głowę przemknęły. Ale jako dodatek. Trzeba będzie zgłębić temat.
Albo lepiej nie.
 
Pajda  Dołączył: 13 Wrz 2016
świat się nie wali, przemyśl na spokojnie.
Kiedyś interesowałem się tym tematem, jak na coś wpadnę dam znać.
Jaki pokój -metraż -kwadrat, czy inny?
Kwadrat - doczytałem.
20m2+, czy mniej?

[ Dodano: 2018-04-10, 06:52 ]
PS.
Dzisiaj wpadło do głowy.
Może słuchawki z przedwzmacniaczem lampowym. Będzie można głośno posłuchać nie przeszkadzając rodzinie i sąsiadom.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Gwiazdor napisał/a:
PiotrR, dla mnie to pokrętne wyjaśnienie
Okej, przyjmuję do wiadomości. Choć w takim razie za właściwą polszczyznę powinieneś uważać tę z Bogurodzicy. Wszystkie późniejsze zmiany są wynikiem "niechlujstwa językowego" kolejnych pokoleń.
I żeby było jasne - jak każdy, kogo nauczono mówić w pewien sposób, też nie jestem wielkim entuzjastą tego, że ten sposób mówienia się zmienia. Też mnie wiele z tych zmian drażni, ale rozumiem, że taka jest kolej rzeczy.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Pajda napisał/a:
tref,
PiotrR napisał/a:
Nieprawda, bo język nie wynika z wiedzy o języku. Wiedza o języku wynika z tego, jaki on jest. (nie licząc esperanto)

No takie pseudo filozoficzne dywagacje mnie się bardzo podobają. Nawet rozbawiają.
tref, ma dużo racji. To globalne rozluźnienie w wielu aspektach życia i mnie się nie podoba.


Wyobrażacie sobie dzisiaj sytuację, gdy student dostaje wpis do indeksu z dwójeczką przy podpisie wykładowcy tylko dlatego, ze sprawozdanie z laboratorium lub projekt semestralny byl nieczytelny? Bez względu na zawartość - na podstawie samej estetyki. To dziś nie przejdzie. A nie tak dawno, gdy studiowałem, wyrzucali ludzi z lufą zaś to, że dokumentacja inżynierska ma być czytelna, klarowna, estetyczna i kompletna. Bez tego wychodzą pseudoinżyniery, bo przecież nie inżynierowie. Nie umieją czytać, pisać, mówić, a realizacja z takimi osobami polega na robieniu za nich.

Wracając do wątku - słuchawki fajne są, ale mnie nikt nie przekonał do siedzenia w domu w nausznikach. Poza tym mam wrażliwe uszy i po godzinie w słuchawkach drażni mnie i przeszkadza każdy dźwięk. To wcale nie jest kwestia głośności, tylko samego walenia prosto w bębenek.

Zauważyłem również, że nie mam czasu na zasiadanie w fotelu i słuchanie muzyki, zawsze słucham przy okazji. To niedobrze, bo omija mnie połowa smaczków dźwiękoprzestrzennych, a druga połowa znika z powodu sprzętu.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Pajda, kwadrat, brak opcji ustawienia na skos, 25-27m2, 3,15m wysokości...

Słuchawki może kiedyś jako dodatek. Ale podobnie jak tref, pamiętam, że zawsze mnie po jakimś czasie męczyły. Choć to było jakieś byle co i może to też mieć niebagatelne znaczenie. Ale powiedzmy sobie szczerze - gdzie ja znajdę tyle czasu na siedzenie i słuchanie muzyki, żeby mnie słuchawki zmęczyły o-)
Nieważne, słuchawki na razie nie.
Szukam najlepszej opcji do niesprzyjających warunków ustawieniowych. Takie realia. W dodatku jestem wzrokowcem i ma mi się wizualnie podobać. o-P
No i tak z tego co wyczytałem to w zasadzie mogę się nie silić na nie wiadomo co, bo i tak nie wykorzystam jeżeli nie będę mógł dobrze dopasować ustawienia. Można pomyśleć, że może kiedyś się warunki zmienią i będzie się dało. Ale to odległa perspektywa i nie brana na razie pod uwagę. Na pewno nie ma sensu kupować sprzętu na wyrost, żeby go upchnąć w kąt.
I stąd te moje rozważania na temat jakiś vintage konstrukcji zamkniętych, co by mi pasowały stylistyczne. I tracąc przestrzeń sceny mógł bym je z większą swobodą ustawić bez ryzyka dudniących basów.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
PiotrR, :-B pięknie to uzasadniłeś. Masz rację w 100%. Język jest żywy.

tref napisał/a:
Wyobrażacie sobie dzisiaj sytuację, gdy student dostaje wpis do indeksu z dwójeczką przy podpisie wykładowcy tylko dlatego, ze sprawozdanie z laboratorium lub projekt semestralny byl nieczytelny? Bez względu na zawartość - na podstawie samej estetyki. To dziś nie przejdzie. A nie tak dawno, gdy studiowałem, wyrzucali ludzi z lufą zaś to, że dokumentacja inżynierska ma być czytelna, klarowna, estetyczna i kompletna.


Wyjaśnij mi dlaczego projekt zrealizowany w sposób cieszący się uznaniem wykładowcy jest lepszy od projektu skreślonego na szybko? Przecież nie ma żadnych podstaw twierdzić, że ktoś, kto projektuje na kolanie jest gorszy od tego co ślęczy nad deską kreślarską i wyrzuca kolejne kalki, bo mu linia się skrzywiła, a drapanie nie pomogło. Mało tego - geniusze czy wielkie umysły rzadko kiedy są pedantami. Oni wymykają się wszelkim kryteriom. To, że kiedyś tak było jak piszesz to tylko strata dla kraju, bo nie wiemy ilu ludzi ze światłymi umysłami zostało skreślonych przez pseudoprofesorów, którzy uważali się za wszechwiedzących i swoim "świętym" wzrokiem nie mieli zamiaru spojrzeć na czyjś pomysł tylko dlatego, że wymykał się on jakimś tam kryteriom. I ja bym takiego profesora od razu zwolnił z pracy, bo on nie uczy myślenia, tylko powtarzania, kopiowania wzorców i podlizywania jego osobie jako prawu najwyższemu w tym danym momencie. Beznadzieja.
Świetny profesor spojrzałby na pracę, przyjrzał zastosowanym zasadom, pomysłom, koncepcjom i napisał: świetny projekt, pomysł, jesteś zdolny, ale ponieważ zrobiłeś to niechlujnie masz 3-,a tak byłoby 5.
Może porozmawiałby ze studentem, zdobył się na pytanie dlaczego lekceważy ramy projektu. A jeśli projekt faktycznie byłby kiepski to cóż - taki profesor umiałby go też dobrze ocenić.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
W technikum, na rysunku technicznym, gdy rysunek nie spełniał wymogów normatywno-estetycznych (prawidłowe liternictwo, strzałki itp.) nie podlegał dalszemu sprawdzaniu.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
tref, jakiś czas temu czytałem "Wszystko zależy od przyimka " polecam. A co mnie tam najbardziej uderzyło, to to, że ci trzej językoznawcy przedstawili dość luźne, jak na moje, podejście do błędów, zmian w języku. Ale ja tam dalej dzieci poprawiam, że widziały tę bajkę a nie tą...
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
PiotrR, tak by wynikało z moich teorii. :-) Jasne, że chyba dla każdego "poprawny" jest ten jezyk, którego używa od małego. Chociaż dla dzisiejszych nastolatków i tak wszystko jest WOW, OMFG i zaje...

Sam walczę z córką (bo druga jeszcze nie mówi :-D ), że nie ma "chcę to", tylko ma powiedzieć co chcę, opisać to tak, żebym ja i każdy zrozumiał. O poprawianiu gramatyki nie mówię, bo to dla mnie oczywiste.

M.K, przez szacunek dla odbiorcy? Dla mnie to dobre podejście, jeśli ktoś ma w nosie jak wygląda jego praca to dlaczego ja mam nie mieć w nosie co w niej piszę?

[ Dodano: 2018-04-10, 10:37 ]
Generic, w takim układzie postaraj się aby zespoły głośnikowe NIE stały symetrycznie w pomieszczeniu, to powinno pomóc.
Obudowy B-R zawsze można zaślepić, wtedy masz mniej basu. Rodzaj obudowy nie wpływa na to, jak odbija się dźwięk, jedynie kiedy otwór jest blisko ściany (np. z tyłu) może sprawić problemy.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Gwiazdor, oczywiście szacunek się należy, jak najbardziej, ale on nie powinien wynikać z układów typu uczeń-nauczyciel , niewykształcony-wykształcony, a raczej z dobrego wychowania, którego jest coraz mniej - i tutaj bym walczył o poprawę tego stanu. Natomiast nie ma lepszych profesorów czy nauczycieli, od tych którzy mają do siebie dystans, on powoduje z kolei pochylenie się nad każdym projektem, zwłaszcza wybrykiem. Zakładając, że za wybrykiem stoi brak szacunku, skazujesz z góry tych, którzy mają swoją wizję świata na niepowodzenie. Wśród nich zazwyczaj są ci o pięknych umysłach. Znalezienie jednego takiego jest ważniejsze niż wychowanie setek tysięcy umysłów działających schematycznie.

Tak sobie tutaj często czytam na forum(ze smutkiem w sumie) zdania typu: jak ja byłem na studiach to był poziom, nie to co teraz! Mówią to osoby w różnym wieku. Starsze i młodsze - obrażając się nawzajem bezrozumnie. Dobrze byłoby roczniki wpisywać - np. zdanie w stylu: roczniki kończące studia po 95 r są kiepskie, jako uzasadnienie podać fakt, że samemu ukończyło się studia przed 95 r. No i oczywiście podpierać się jakimiś badaniami lub swoim doświadczeniem, które może jest budowane na ciągłym przebywaniu na uczelni i obserwowaniu nowych studentów, oraz ich stosunku do wiedzy, ludzi i świata.
Moje obserwacje są zupełnie inne. Jako dowód przytoczę niesamowity postęp technologiczny, który jest widoczny w każdej dziedzinie życia. Oczywiście w tym postępie udział mają wszyscy wspaniale wykształceni ludzie, starsi i młodsi. Gdyby jednak wykształcenie nie było coraz lepsze - niestety nie moglibyśmy obserwować takiego wzrostu, a raczej ciągłe wyhamowywanie w związku z tym, że coraz mniej byłoby genialnych i wykształconych ludzi.
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
M.K jesteś w mylnym błędzie :P
Jak pójdziesz do przemysłu, to nagle okaże się że dokumentacja _musi_ spełniać pewne wymogi i nikt nie będzie przejmował się tym, że Tobie nie chce się porządnie naszkicować detalu. Wyobraź sobie, że źle narysowałeś otwór w ściance kadzi, powiedzmy że minimalnie pomyliłeś się ze skokiem gwintu i otwór nacięto normalnym skokiem zamiast drobnozwojowym. Przychodzi monter, wkręca i uszkadza czujnik za 5 tysięcy złotych. Do kogo właściciel będzie mieć pretensje? Kto zapłaci za przestój? No przecież Pan Profesor nigdy nie zwracał uwagi na takie szczegóły tylko czy idea jest poprawna...

Podkreślę, że nie chcę i nie zamierzam bronić ludzi, którzy nie powinni nigdy mieć kontaktu z młodymi ludźmi, ale to już temat na inną dyskusję i raczej nie na forum, a prędzej na PPD ;)

Na codzień spotykam się jednak z ludźmi, którzy zostali przepuszczeni przez uczelnię tylko dlatego, że ta musi się utrzymać (a żeby tak było musi mieć odpowiednią ilość studentów). Efekt jest taki, że rynek zawalony jest miernotami, a ludzi którzy potrafią się kulturalnie wysłowić, rozumieć co się do nich mówi i jeszcze coś samemu zrobić praktycznie nie ma. Nie chcę zrzędzić, bo to nie miejsce i nie czas na to :)

EDIT:
widzę, że już zdążyłeś nawet odpowiedzieć :)
Jeśli chcesz faktycznie podziału "rocznikowego" to proszę bardzo. Nie wiem dokładnie kiedy, ale tragedią w kształceniu technicznym jest tzw. system boloński. Obecnie inżynierów kształci się tak, że już po pierwszym etapie mają mieć branżowe, usystematyzowane wykształcenie obejmujące całość przedmiotu. To jest najzwyczajniej awykonalne - umysł potrzebuje sporo czasu aby naprawdę dobrze zapoznać się choćby z aparatem matematycznym. To, że kiedyś przez pierwsze dwa lata spędzało się tylko na fizyce i matematyce procentowało później jakością inżynierów.
Gdybyś miał wątpliwości, to jest to opinia nauczycieli akademickich z politechniki, z którymi kiedyś sobie porozmawialiśmy o tej zmianie.

pz
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
To ten Copland gra czy nie gra?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach