M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Bogdan Konopka



"Fotograf, podróżnik, publicysta, krytyk i pedagog, wybitny pejzażysta spod znaku Eugène'a Atgeta, ma też w swoim portfolio zarówno serie portretowe, jak i zaskakująco wręcz barwne kompozycje. Z predylekcją uprawia fotografię nie tyle czarno-białą, co wibrującą wszystkimi barwami aksamitnej szarości. Swoim znakiem rozpoznawczym uczynił ciasne kadry średnio- i wielkoformatowych fotografii stykowych. Te poetyckie miniatury tyle samo mówią o wędrówkach autora, co o jego zmieniającym się wciąż pejzażu wewnętrznym. A przede wszystkim o pasji całego życia, jaką jest dla Bogdana Konopki kontemplacja nieprzerwanych interakcji światła, cienia i czasu."

"Niegdyś wrocławianin, od ponad dwóch dekad paryżanin, z tym samym błyskiem w oku rozstawia swój ciężki statyw na przedmieściach chińskich metropolii i na opuszczonych cmentarzach żydowskich rozsianych na terenie Polski. Urodził się 27 lipca 1953 roku w Dynowie. Tajniki warsztatu zdobywał na wydziale fotochemii wrocławskiego Technikum Kinematografii. W wieku 28 lat zadebiutował wystawą "Solidarność" w galerii Na antresoli Politechniki Wrocławskiej. Jak łatwo policzyć, był to rok 1981. Nikt wtedy nie spodziewał się, czym stanie się dla generacji Bogdana Konopki doświadczenie stanu wojennego, a on sam nie miał wówczas pojęcia, że siedem lat później opuści Polskę na zawsze... W latach 80. poszukiwał jeszcze dla siebie miejsca w zgrzebnej socjalistycznej rzeczywistości, m.in. jako kierownik pracowni fotografii w Instytucie Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej czy też jako współtwórca i aktywny współuczestnik programu "Fotografia elementarna" przy wrocławskiej galerii Foto-Medium-Art. W 1985 roku założył galerię fotografii P.S. w klubie MPiK we Wrocławiu i kierował nią przez kolejny rok. Od tego samego roku pracuje jako fotograf niezależny. Uprzedzając fakty dodajmy również, że jest ostatnim członkiem przyjętym w poczet ZPAF w XX wieku."

"W tym miejscu wkracza na scenę Jacqueline Lepont, przybyła z Francji do Polski na festiwal teatrów ulicznych. I - jak w dobrym libretto - drogi jej i Bogdana nie tylko się przecinają, ale i łączą nierozerwalnie aż do dzisiaj, co jest inspirującym przykładem twórczego związku małżeńskiego, aktywnego na płaszczyźnie artystycznej i zawodowej. W 1988 roku zapada decyzja o opuszczeniu Polski: powstają wtedy ostatnie, kolorowe, archiwalne już dzisiaj zdjęcia wrocławskich ulic - bowiem Konopka od połowy lat 70. najchętniej kieruje obiektyw na miasta, w których przychodzi mu mieszkać lub przebywać przez pewien czas. Wrocław, Angers, Paryż, Clermont-Ferrand, Pekin... Wyjazd do Francji oznacza nowy etap życia i przełom w karierze fotografa, uważnego obserwatora i kontestatora otaczających go realiów, którego prace bynajmniej nie spotykały się z entuzjazmem ówczesnego systemu wystawienniczego w Polsce. Tymczasem pokazane we Francji na początku lat 90. zostają uznane za swoiste objawienie, czego dowodem są kolejne wystawy, stypendia i nagrody."

"W ostatnich latach prace Bogdana Konopki można było oglądać na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Australii. Międzynarodowy rozgłos przyniosła mu seria "Niewidzialne Miasto", pokazywana na festiwalu fotograficznym w Arles (1994). Za cykl "Szary Paryż" otrzymał Grand Prix de la Ville de Vevey w Europejskim Konkursie Fotografii (1998). W następnych latach artysta powrócił do Europy Centralnej, by przemierzyć siedem krajów byłego bloku wschodniego w ramach projektu "Rekonesans", swoistej próby rozliczenia z historią najnowszą. Kolejnym kierunkiem kilkuletnich wielowątkowych peregrynacji fotograficznych stały się Chiny: w "Imperium szarości" artysta próbuje uchwycić relikty tamtejszej wielowiekowej rzeczywistości, w coraz szybszym tempie odchodzącej w niebyt. W 2010 roku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie zaprezentuje wybór zdjęć z tego cyklu. Najnowszy projekt, "Szara pamięć", jest poruszającym do głębi dziennikiem podróży po Polsce w poszukiwaniu rozsianych po całym kraju kirkutów, tego "dybukowego królestwa". Reprezentująca Konopkę paryska galeria Françoise Paviot pokazała 9 prac z tego cyklu na salonie Paris Photo 2009. Mimo otaczającego zgiełku, skutecznie skłaniały do refleksji nad przemijaniem, zapomnieniem i nieprzewidywalnymi obrotami koła historii... "

"Dodajmy na koniec, że Bogdan Konopka - obecnie już obywatel francuski - utrzymuje stały związek z Polską, m.in. jako korespondent kwartalnika "Fotografia" i wykładowca Warszawskiej Szkoły Fotografii." Marta Eloy Cichocka (tygodnik fotograficzny)

a) http://www.culture.pl/pl/..._konopka_bogdan
b) http://fototapeta.art.pl/fti-kpkmgp.html
c) http://www.galeriaff.infocentrum.com/konopka.html
d) http://www.swiatobrazu.pl..._zydowskie.html
e) http://www.mhf.krakow.pl/wystawy/konopka/index.htm
f) http://fototapeta.art.pl/2004/bke.php

Z Bogdanem Konopką o podróżach:
http://www.swiatobrazu.pl..._eloy_cich.html

Kosmo czy w tym czerwonym to ty :?: :-B :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=wToyM76QPQ8

Angers/Exposition : Chine, l'empire du gris
http://www.youtube.com/watch?v=0Hk4gZea1VQ

Września:Fotografie Bogdana Konopki
http://www.youtube.com/watch?v=0veyF5QRTnk
 
kefa  Dołączył: 13 Mar 2008
M.W napisał/a:
Kosmo czy w tym czerwonym to ty :?: :-B :mrgreen:
Tak to Kosmo :-) Film krótki, ale ciekawy, warsztaty pewnie też. Może Kosmo uchyli więcej szczegółów ;-)
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
M.W super, że przybliżasz nam tego fotografa - nie znałem go w ogóle :oops: Dzięki :-B
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
Coś szczupły i markotny ten wątek. Czasu trochę minęło, a wpisów jak na lekarstwo.
...Może to i dobrze

"Bo zdarzają się takie fotografie, o których nie da się nic powiedzieć, można tylko wraz z nimi milczeć..." B.Konopka
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Coś szczupły i markotny ten wątek. Czasu trochę minęło, a wpisów jak na lekarstwo.
...Może to i dobrze


Bo ten rodzaj fotografii to jak Jazz czy Klasyka :-)

Chiny, imperium szarości 12 min. 18 sek.

http://www.rfi.fr/actupl/...rticle_2095.asp



http://wsfoto.art.pl/spot...anem-konopka-2/
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
M.W napisał/a:

Bo ten rodzaj fotografii to jak Jazz czy Klasyka :-)


Dlatego tym bardziej mnie dziwi indyferencja młodych, ambitnych fotografujących na to, co mają do zaoferowania tacy fotografowie jak właśnie B.Konopka, W.Zawadzki, E.Andrzejewska, A.J.Lech, ś.p. I.Zjeżdżałka, żeby wymienić tych najbardziej znamiennych dla fotografii elementarnej.

W grudniu 2008r. W kieleckim ZPAFie było spotkanie autorskie z Wojciechem Zawadzkim w ramach którego prezentował swój cykl „Moja Ameryka”. Jako że w Kielcach (poza ZPAFem) aktywnie zrzeszają się i działają młodzi fotografowie, studenci, jest Instytut Sztuk Pięknych UJK byłem przekonany o dużej frekwencji i powodzeniu tego spotkania. Celowo nie namawiałem swoich studentów do przybycia , by zobaczyć jak wielu z nich pojawi się z własnej nieprzymuszonej woli i inicjatywy. Jakież było moje zdziwienie jak na wernisażu można było naliczyć raptem jakieś 25 osób i ani jednego studenta ISP. Myślę że gdyby przyjechał Konopka byłoby podobnie.

No ale nie ma złego. Było kameralnie, a spotkanie trwało prawie 2h i miałem okazję podyskutować i podzielić się swymi przemyśleniami z autorem oraz kuratorem wystawy A.Sajem i bardzo sobie to cenię.
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
pieprze glupoty :)

 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
...no tak
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
dagio, wybacz, ale po prostu pieprzysz. Głupoty. Znaczy pleciesz androny.
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
dagio
Szkoda, że zmieniłeś treść swojego posta z godz. 0.05 bo teraz wygląda na to, że się z Tobą zgadzam - że pieprzysz głupoty :-)
Wcześniejsza treść nawet mi się podobała, co nie znaczy, że mam podobne zdanie :-P
Zawsze cenię szczerość i czyjś punk widzenia (krytyczny ?), dlatego namawiam Cię byś przywrócił pierwotny tekst.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
radzior napisał/a:
"Bo zdarzają się takie fotografie, o których nie da się nic powiedzieć, można tylko wraz z nimi milczeć..." B.Konopka


Widać od razu, że facet wie o czym mówi, a nie mówi co wie...
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Szkoda, że zmieniłeś treść swojego posta z godz. 0.05


No ale co to ma być :shock: , co to za zmiany :shock: , piszę pod wpływem emocji i po jakimś czasie to zmieniam (bo tak mi się podoba), wycinanie i wklejanie.
Co za jaja :evil: , przecież tak nie można.
Kto na to pozwolił :evil:

Co matb miał na myśli pisząc:
Cytat
dagio, wybacz, ale po prostu pieprzysz. Głupoty. Znaczy pleciesz androny.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Zwróćcie uwagę jaki format wystawowy Konopka wybrał. Takiej wielkości zdjęcia najlepiej ogląda się w pojedynkę.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
ś.p. I.Zjeżdżałka


25 lipca kolejna rocznica śmierci.
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=7601

Cytat
Ireneusz Zjeżdżałka pisze...
To nie butelki, tylko problemy zdrowotne. Jak miną będzie lepiej...
pozdrawiam
11 lipca 2008 01:35

http://zjezdzalka.blogspo...fotografii.html

Cytat
Zwróćcie uwagę jaki format wystawowy Konopka wybrał. Takiej wielkości zdjęcia najlepiej ogląda się w pojedynkę


Chyba 4x5 ?


Cytat
pieprze glupoty :)


Szkoda że pierwotny tekst nie został przywrócony :-(

Cytat
Jak napisał du Chemin Osoby kupującej wiolonczelę nie uważa się za wiolonczelistę, zostaje ona jedynie posiadaczem wiolonczeli. Dlaczego więc kupując aparat zaczynamy uważać się za fotografów?

http://www.fotopolis.pl/index.php?n=11136
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
sylwesto napisał/a:
Takiej wielkości zdjęcia najlepiej ogląda się w pojedynkę.


Kiedyś Stanisław.J.Woś napisał, że fotografowanie (ale i oglądanie fotografii) to czynność dość osobista - ja uważam, że wręcz intymna.

Cytat
Jak napisał du Chemin Osoby kupującej wiolonczelę nie uważa się za wiolonczelistę, zostaje ona jedynie posiadaczem wiolonczeli. Dlaczego więc kupując aparat zaczynamy uważać się za fotografów?


Zawsze lubiłem felietony Wojtka Tkaczyńskiego :-)

Cytat
25 lipca kolejna rocznica śmierci.


Ciekaw jestem czy z tej okazji W.Śliwczyński napisze w kwartalniku wspomnienie swego kolegi i byłego naczelnego, bo rok temu to się nie popisał.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
radzior napisał/a:
sylwesto napisał/a:
Takiej wielkości zdjęcia najlepiej ogląda się w pojedynkę.


Kiedyś Stanisław.J.Woś napisał, że fotografowanie (ale i oglądanie fotografii) to czynność dość osobista - ja uważam, że wręcz intymna.
.


Dlaczego? Dlaczego oglądanie czegokolwiek z zasady miałoby być intymne?

Jak napisał du Chemin Osoby kupującej wiolonczelę nie uważa się za wiolonczelistę, zostaje ona jedynie posiadaczem wiolonczeli. Dlaczego więc kupując aparat zaczynamy uważać się za fotografów?

Dlatego, że status fotografa otrzymuje się poprzez fotografowanie, odbywające się z reguły po zakupie aparatu właśnie. W. Tkaczyński absolutnie nie ma racji i ta metafora jest nie trafiona - ludzie nie mówią że są fotografami bo posiadają aparat, mówią tak bo zazwyczaj dosyć ekstensywnie go używają.
 

radzior  Dołączył: 10 Gru 2008
Cytat
Dlaczego? Dlaczego oglądanie czegokolwiek z zasady miałoby być intymne?


Nigdzie nie napisałem, że z zasady, choć tak można to zdanie odebrać. To oczywiście zbyt duże uogólnienie, jeśli nawet ograniczymy się do zjawiska fotografii jako jednej ze sztuk wizualnych, bo fotografia to znacznie bardziej rozległe zjawisko niż sztuka.
Jeśli obraz malarski nie jest sztuką (bo jest kiepski), to jest niczym, jest tylko farbą na płótnie, fotografia zaś nie musi być sztuką, by być dobrą fotografią. Nigdy swoim studentom nie mówiłem czym jest fotografia, czy jest sztuką, czy nią nie jest, ale czym może być.
Jakoś tak zgadzam się z Panem Heglem co do tego ,że każda teza rodzi antytezę. Być może jest tak dlatego że żadna teoria nie wyczerpuje całościowo i epistemologicznie ujęcia danego problemu czy zjawiska, a jedynie zakłada pewien punkt widzenia.

Czy zakładając słuszność teorii „realistycznych”, gdzie fotografia jest świadectwem, odbiciem rzeczywistości, gdzie zachodzi ścisły związek między tym co zostało sfotografowane a samą fotografią ( W.Benjamin, R.Barthes, czy S.Sontag) możemy śmiało skreślić teoretyków uważających że fotografia stanowi konstrukcję zupełnie nowej rzeczywistości, często uwikłanej w ideologie i cele regulującej rożne mechanizmy (np. V.Flusser ) ?

Jakoś nigdy nie miałem aspiracji i odwagi, by łamać i obalać teorie dużo mądrzejszych ludzi ode mnie. Zawsze uważałem i nadal uważam że mój ograniczony i wątły intelekt zdolny jest co najwyżej do poznania, sprawdzenia, weryfikacji i ustosunkowania się do istniejących już teorii. Czasem tylko wydaje mi się że wpadłem na coś nowego, ale to tylko złudzenia.
Chciałbym jedynie możliwie dobrze poznać ten fenomen społeczny jakim jest fotografia.

Pozwolę sobie mieć zdanie na temat kim jest fotograf . Dla mnie to ktoś więcej niż szary Kowalski czy Nowak z głupim jasiem w dłoni produkującym znaczną ilość fotograficznych obrazów. Jeśli Kowalskiego możemy nazwać fotografem – to przepraszam – kim jest np. H.C.Bresson, Willy Ronis, Robert Doisneau ?
Jeśli bracia Mroczkowie to aktorzy, to przepraszam kim jest Janusz Gajos?

Może Cię zdziwię guerilla , ale byłbym w stanie przedstawić teorię która opowiadałaby się po stronie takiego Kowalskiego czy Nowaka jako fotografów, którzy codziennie pstrykają co popadnie swoją małpką.
Ale nie chce mi się. Wątek jest o czymś innym , a i tak mój wywód nie wprowadziłby niczego nowego.
A wracając do m.in. B.Konopki , to osobiście pozwolę sobie uważać, że taki rodzaj fotografii skłania do pewnych osobistych przemyśleń czy refleksji nad istotą fotografii. Ekshibicjonistą nie jestem i wolę takich rzeczy doświadczać w samotności.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
guerilla napisał/a:
Dlaczego? Dlaczego oglądanie czegokolwiek z zasady miałoby być intymne?


Nikt nie uogólnia przecież. Oglądanie zdjęć może, podkreślam może, być czymś bardzo intymnym. Kto jak kto, ale Ty na pewno doskonale to rozumiesz.

Fotograf musi mieć cos w sobie z podglądacza, to jest istota jego profesji - podglądactwo bez pejoratywnego zabarwienia (choć nie zawsze). Żeby pokazać coś, trzeba umieć wnikliwiej patrzeć. A jeśli patrzy się w ten sposób na kogoś, na czyjeś szczęście, na czyjeś nieszczęście to jest to podglądactwo, to jest to rodzaj intymnego kontaktu. Jak ludzie widzą, że ktoś dłubie w nosie i że mogliby zostać przyłapani na podglądaniu takiej czynności, odruchowo odwracają wzrok udając, ze niczego nie widzą. Co zrobi fotograf lub co powinien zrobić w podobnej sytuacji? Jeśli znajdzie w tym temat na zdjęcie - pewnie je pstryknie. Dalej odbiorca bierze udział w dokładnie tej samej grze.

Oczywiście nie można wykluczyć innych sposobów patrzenia i pokazywania swojego widzenia po jego zmaterializowaniu. Zdjęcie w gazecie uśmiechniętego Waldemara Pawlaka biorącego z maską na twarzy udział w przedstawieniu pt. konferencja prasowa dla normalnych ludzi nie będzie pewnie niczym intymnym. Ale to zupełnia inna przestrzeń.

[ Dodano: 2010-07-05, 22:59 ]
guerilla napisał/a:
Dlatego, że status fotografa otrzymuje się poprzez fotografowanie,


a kucharza po zrobieniu jajecznicy, a elektyryka po wymianie żarówek, a sportowca po wykonaniu przysiadu...

[ Dodano: 2010-07-06, 13:01 ]
radzior napisał/a:
Jakoś nigdy nie miałem aspiracji i odwagi, by łamać i obalać teorie dużo mądrzejszych ludzi ode mnie. Zawsze uważałem i nadal uważam że mój ograniczony i wątły intelekt zdolny jest co najwyżej do poznania, sprawdzenia, weryfikacji i ustosunkowania się do istniejących już teorii.


Przesadna skromność.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Rozmowa Koniakowskiego z Konopką:

http://vimeo.com/20235202
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Rozmowa Wantucha (nie słychać go:) z Konopką:

http://www.waclawwantuch.com/fk_bogdankonopka.html

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach