iczek  Dołączył: 21 Kwi 2008
  prawdziwy "street" reżyserii się nie boi...
Jaka prawda drzemie w tej tezie?
A może jakie kłamstwo?

Na kanwie ostatnich kontrowersji (czy jak kto woli afery) wokół nagród przyznanych w dwóch największych chyba polskich konkursach fotografii prasowej (casus Tomaszewskiego i Wiącka), zastanawiam się czy my czasami nie wariujemy?

Ja zdaję sobie sprawę, że fotografia prasowa rządzi się trochę innymi prawami niż "street", ale jedno chyba mają wspólne. Obie formy, techniki, style pokazują coś, co ma miejsce.
Nie jest to wydumane fashion czy portret stylizowany. To jakaś wizja fotografa, ale znajdująca odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Tymczasem, byłem w miniony weekend świadkiem czyny wprost zuchwałego w wykonaniu jednego z bardziej znanych na tym forum użytkowników... Mam nadzieję, że sam się ujawni!

Oto bowiem, w jednej krótkiej chwili zachwiana została moja szczera wiara w neutralność fotografii streetowej, której to forum wydaje się być w Polsce mekką.

Boli mnie to tym bardziej, że reżyserem całego wydarzenia jest mój wieloletni kolega, wręcz chyba przyjaciel zza miedzy, do którego etycznych walorów nigdy nie miałem zastrzeżeń.

A wyglądało to tak:

Główne Miasto w Gdańsku w porze ciepłych czerwcowych deszczów pełne jest ciekawych i fotogenicznych grup turystów chodzących pod parasolami i snujących się po pustych w czasie słoty ulicach.
Idąc ulicą Grobla, zauważyłem w oddali wspomnianego tutaj kolegę i już, już miałem go wołać, gdy zobaczyłem, że szykuje się do zdjęcia. Nie chcąc psuć kadru, skryłem się za samochodami zaparkowanymi nieopodal. Śledziłem scenę. Kolega wyciągnął ( a jakże) Leica M6 i jął fotografować grupę Niemców. Wdzięczny temat. Jednak szybko zrezygnował i uwagę jego, jak i moją zwróciła para starowinek siedząca na ławeczce. Kobiety usiadły w tak ciekawy sposób, ze mimowolnie wytworzyła się miedzy nimi jakaś relacja. Sposób siedzenia, odwrócone głowy i ułożenia ciała samo zbudowało kadr.

Kolega podszedł na wprost. Ja czaiłem się nadal z jego plecami. Nie widział mnie. By dopełnić kadru, los zesłał dodatkową osobę. Starszy pan o lasce zmierzał z boku ku ławce. Wszystko układało się w piękna całość. Sam widziałem ten kadr. Wtem... starszy pan wiedziony zapewne wychowaniem przedwojennym, o którym obecnie już dawno zapomniano, zauważył kątem oka kolegę i przystanął umożliwiając mu zrobienia zdjęcia.

I tutaj zdarzyła się rzecz, która zmroziła mnie...
I tutaj złamane zostały podstawowe wartości etyczne fotografa streetowca.
Oto bowiem, ku mojemu przerażeniu i wręcz obrzydzenia, kolega z M6 ruchem reki NAKAZAŁ panu niezatrzymywanie się. SKŁONIŁ GO do pójścia dalej!!!!!

Wyreżyserował tym samym scenę. Zniekształcił rzeczywistość.

Nie wiem jak Wasze środowisko zamierza mocno potępić ten czyn i nie wiem czy bohater negatywny tego zdarzenia ustosunkuje się do tego faktu, ale zdałem sobie sprawę, że wszystko jest kłamstwem. Ten jeden ruch ręki, skinienie złamało mnie. Złamało naszą przyjaźń.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
iczek napisał/a:
Złamało naszą przyjaźń.


Dzerry, nie lam sie. Wiem, ze to ciezkie, ze nie latwo sie pozbierac. Wpadnij na domowego bitterka, cos poradzimy :->
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
iczek napisał/a:
Nie wiem jak Wasze środowisko zamierza mocno potępić ten czyn i nie wiem czy bohater negatywny tego zdarzenia ustosunkuje się do tego faktu, ale zdałem sobie sprawę, że wszystko jest kłamstwem. Ten jeden ruch ręki, skinienie złamało mnie. Złamało naszą przyjaźń.

Na najblizszym spotkaniu ludzi spod znaku P wezwiemy go do złożenia samokrytyki i oddania legitymacji partyjnej. Następnie sąd kapturowy wyda zaocznie wyrok śmierci poprzedzonej torturami. Kat-oprawca ponacina jego ciało tępą brzytwą i w te otwarte rany będzie lał wywoływacz. Następnie spalimy go na stosie, a prochy sprzedamy jak "Ziarno w proszku - koncentrat"...

 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Cytat
Oto bowiem, ku mojemu przerażeniu i wręcz obrzydzenia, kolega z M6 ruchem reki NAKAZAŁ panu niezatrzymywanie się. SKŁONIŁ GO do pójścia dalej!!!!!


Demiurg :-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Świat się kończy, trzeba na Księżyc odlatywać...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Arti napisał/a:
Następnie sąd kapturowy wyda zaocznie wyrok śmierci poprzedzonej torturami.

Egzekucja odbędzie się w decydującym momencie.
 

iczek  Dołączył: 21 Kwi 2008
Nie wiem czy obracanie tego w żarto coś pomoże...
Najpierw sie zatrzymuje starszego pana, a potem się reżyseruje całą trójkę...

Metoda małych kroków...
Efekt?
W pewnym momencie fotograf staje się stwórcą rzeczywistości. Wysyła fotki na konkurs i podpisuje: "Starsze Panie pozostają w związku lesbijskim 60 lat. Towarzyszy im brat jednej z nich, który stał się gejem w okresie XX-lecia międzywojennego"


Tak tak panowie...

Mam nadzieję, że będzie to przyczynek do szerokiej dyskusji w Waszym gronie odnośnie etyki w fotografii street.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
iczek napisał/a:
W pewnym momencie fotograf staje się stwórca rzeczywistości. Wysyła fotki na konkurs i podpisuje: "Starsze Panie pozostają w związku lesbijskim 60 lat. Towarzyszy im brat jednej z niej, który stał się gejem w okresie XX-lecia międzywojennego"
akurat to jest standard w reporterce i streecie, może ja się nie znam ale tego nie cierpię, gdy zdjęcie które samo z siebie by nie było niczym nadzwyczajnym, broni się jakąś historią której często nie da się sprawdzić.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
iczek napisał/a:
Mam nadzieję, że będzie to przyczynek do szerokiej dyskusji w Waszym gronie odnośnie etyki w fotografii street.


Będzie trzeba wpierw zdefiniować obie kategorie i ich wzajemne wziązki. Co to etyka?

[ Dodano: 2010-06-14, 11:17 ]
Eldred napisał/a:
gdy zdjęcie które samo z siebie by nie było niczym nadzwyczajnym, broni się jakąś historią której często nie da się sprawdzić


Fotografia potrzebuje kontekstu, dobrze go asymuluje. Nie widzę w tym nic nagannego.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
jorge.martinez, a ja wolę kiedy zdjęcie broni się samo, kiedy samo jest wymowne, inaczej to publicystyka, a czasem wręcz komiksem podjeżdża.

Może jestem idealistą, ale idealne zdjęcie uliczne to dla mnie by było takie, które wyszło dobrze bez obróbki, nikt nikogo nie ustawiał, i nie ma jakiejś ciężkiej historii podkręcającej wrażenie. Oczywiście nie znaczy to że chciałbym tylko takie robić czy oglądać ;-)

 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
iczek napisał/a:
Oto bowiem, ku mojemu przerażeniu i wręcz obrzydzenia, kolega z M6 ruchem reki NAKAZAŁ panu niezatrzymywanie się. SKŁONIŁ GO do pójścia dalej!!!!!

Wyreżyserował tym samym scenę. Zniekształcił rzeczywistość.



Iczek
, patrzysz na temat bardzo pobieżnie trzymając się przy tym jakichś praw zawieszonych w próżni.
Idąc Twoim tropem fotograf wchodzący w materię miasta, zmienia go swoją obecnością. Być może przebiegając przez ulicę tuż przed rozpędzonym autem spowodujesz że kierowca zwolni na tyle, aby za chwilę przepuścić kogoś interesującego przez ulicę, a Ty tym samym zrobisz dobre zdjęcie powiedzmy.

Przypadek o którym piszesz podchodzi pod te same prawa, tym bardziej że fotografujący miał pecha i ktoś go tam zwęszył. Fakt że chciał aby wszystko potoczyło się jak przed sekundą nie świadczy o nim źle, bo w końcu liczył na to że weźmie zdjęcie z natury. Co innego gdyby podmienił babcie z ławki na dziadka i babciom kazał spacerować :-P

Reżyseria nie wynikła ze strony fotografa, a ze strony dziadka. Fotografujący chciał jedynie aby scena trwała dalej.

Szkło 24mm, stanąłem na drodze tej dziewczynie, przez co zmieniła kierunek dość gwałtownie czego efektem jest to zdjęcie.

 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
hahahaha :mrgreen: :shock:

już dawno nie czytałem czegoś tak zabawnego o poranku ;-)

jorge.martinez, definiować nie trzeba, wystarczy stwierdzić, że etyka a ustawianie fotorgafii nie mają ze sobą nic wspólnego. Oba pojęcia - wiarygodność zdjęcia i etyka należą do całkowicie innych prządków. Iczek jest znany ze swojego dyletanctwa niestety ;-)

Co do ustawiania zdjęć - widać i po zdjęciach np. HCB i (zwłaszcza!) ostatnich pracach (rzut beretem i skansen z katowic) Tomaszewskiego, że są to sytuację bardzo mocno wykreowane przez fotografa.

Jednakże obrażać się na nich może tylko osoba potwornie naiwna, oczekujący od periodyku typu National- Geographic jakkolwiek pojętej rzetelności czy wiarygodności - nie na darmo mówi się o national-geographic style, tak w kontekście neokolonialnej manipulacji informacjami jak i cukierkowej pseudo-reporterki, co łącznie tworzy całkowicie sztuczny i stereotypowy obraz świata.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
guerilla, strasznie dekadencko piszesz, nie ma już szczerej fotografii?
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
iczek napisał/a:
Nie wiem czy obracanie tego w żarto coś pomoże...
Najpierw sie zatrzymuje starszego pana, a potem się reżyseruje całą trójkę...
Metoda małych kroków...
Efekt?
W pewnym momencie fotograf staje się stwórcą rzeczywistości.


Iczku, nie wiem, czy prowokujesz na poważnie czy w żartach, skłaniam się jednak do tego, że żartujesz. ;)
Bo od kiedy fotograf nie jest stwórcą rzeczywistości?



Rzeczywistość to jedno a fotografia to drugie.

 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Eldred napisał/a:
guerilla, strasznie dekadencko piszesz, nie ma już szczerej fotografii?


Szczerość jest przynależna ludziom, nie samemu medium, to jest najważniejsza różnica...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Eldred napisał/a:
szczerej fotografii
Eldred, o ile nie mowimy o fotografii policyjnej, to moim zdaniem to jest oksymoron ;-)
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
dawno nie ubawił mnie tak żaden inny temat z tego furm.... :mrgreen:
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Mnie się wydaje, że gest "proszę iść" nie oznacza reżyserowania sceny. Co innego jakby podszedł i poprosił "proszę, tu jest butelka po wódce, proszę ją wsadzić w kieszeń i się nieco przygarbić".

To w miarę normalne, że fotograf chciał być bardziej przezroczysty, niż się udało.
A z reportażem uczestniczącym też bywa różnie:

 

GeloPa  Dołączył: 26 Mar 2008
Cytat
Oto bowiem, ku mojemu przerażeniu i wręcz obrzydzenia, kolega z M6 ruchem reki NAKAZAŁ panu niezatrzymywanie się. SKŁONIŁ GO do pójścia dalej!!!!!

no a może należy popatrzeć jednak inaczej.
Starszego pana do zatrzymania się skłonił fotograf robiący zdjecie (nie chciał wchodzić w kadr) dopiero przyzwolenie fotografa na dalszy spacer spowodował że wszystko się potoczyło taj jakby go wcale tam nie było
Więc nam wątpliwości czy sfałszował rzeczywistość :D
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Tak za przeproszeniem, to wszystko jest marudzenie. Oglądając fotografię nie zastanawiam się nad tym, czy autor ją wyreżyserował, czy nie - to pozostawiam jego sumieniu i metodom pracy. Praca wyciągnięta za uszy na siłę i tak zdemaskuje brak wrażliwości spojrzenia autora.

Mnie interesuje efekt końcowy i to, czy otrzymuję kopnięcie w mózgownicę, czy nie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach