hetobe  Dołączył: 26 Lut 2009
  szkło na mrozy
Jeśli temat był to przepraszam za zaśmiecanie.

Ostatnio przydarzyła mi się zabawna historia...
17 października, Babia Góra. Temperatura na górze poniżej zera, silny wiatr.
Chce robić zdjęcie i czerń... Obiektyw mi zamarzł.

Pytanie jest takie:
Jak sobie radzicie z takimi warunkami?
Czy są szkła z AF odporne na mrozy? Czy pozostają tylko szkła manualne?
Zawsze można chować szkło pod kurtkę, ale to jest mało wygodne gdy jest naprawdę zimno.
Są inne opcje? Jakie :)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
hetobe napisał/a:
Zawsze można chować szkło pod kurtkę, ale to jest mało wygodne gdy jest naprawdę zimno.


Niestety tak brzmi jedna z podstawowych rad przy fotografowaniu na mrozie. Aparat wyciągamy tylko w chwili robienia zdjęcia.

Ja śmigałałem 3 godziny przy mrozie -20 z MZ-5n i FA35. Nic im nie było. Nie miałem wprawdzie ciągle aparatu na szyi, ale też nie trzymałem go wciąż w torbie.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
hetobe, czy jesteś pewien, że to obiektyw?
Jak aparat jest "przewiany" zimnym powietrzem, to czasami zdarza się tak, że migawka się nie otwiera. Aparat tylko kłapie lustrem i zdjęcie jest czarne.
Miałem taki przypadek przy temp. około 0° i wietrznej pogodzie. Natomiast na mrozie, nawet przy długich sesjach nie miałem problemów.
 

hetobe  Dołączył: 26 Lut 2009
Pentagram, tak, obiektyw, bo po naciśnięciu flesza był tylko click i nic więcej, nie wyświetliło mi się nawet czarne zdjęcie. Musiałem wyłączyć body. Po ponownym włączeniu było ok.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Obiektyw podejrzewałbym w ostatniej kolejności.

Gdyby to był stary obiektyw, i byłoby ryzyko stężenia smarowań w niskiej temperaturze, to ok, można by na niego zwalać winę.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
hetobe napisał/a:
tak, obiektyw, bo po naciśnięciu flesza był tylko click i nic więcej, nie wyświetliło mi się nawet czarne zdjęcie. Musiałem wyłączyć body. Po ponownym włączeniu było ok.
Nadal nie wiem dlaczego myślisz, że to obiektyw. Co ma flesz do obiektywu i wyświetlania zdjęcia?
Wyłączenie i włączenie jeszcze bardziej wskazuje na problem aparatu, a nie obiektywu.

 

hetobe  Dołączył: 26 Lut 2009
hmm, więc wniosek taki żeby nie latać przy mroźnym wietrze z body na szyi ;)
I zmienić body na bardziej mroźno odporne (k-7?).

[ Dodano: 2010-11-02, 00:39 ]
Pentagram, bo aparat zachował się tak jakby jakbym robił zdjęcie z nieskończonym czasem naświetlania. Przy czym nie wydawał żadnych dźwięków przy tym. Nic nie stukało itp.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Wniosek jest taki, żeby się nie przejmować, tylko robić zdjęcia. :->
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
hetobe napisał/a:
I zmienić body na bardziej mroźno odporne


Bez przesady. Po prostu trzeba mieć świadomość, że niskie temperatury nie służą elektronice.

Niemniej przy stosowaniu się do zasad fotografowania przy niskich temperaturach śmiało można robić zdjęcia zimą (czy w okresie okołozimowym).

[ Dodano: 2010-11-02, 00:43 ]
hetobe napisał/a:
aparat zachował się tak jakby jakbym robił zdjęcie z nieskończonym czasem naświetlania


Chciał Ci w ten sposób powiedzieć: zimno mi.
Miałem tak kiedyś, gdy robiłem zdjęcia ME Superem. Ten sam objaw.

Zresztą Babia Góra ma to do siebie, że nie jest zbyt przychylna odwiedzającym ją turystom i ich ekwipunkowi.

Mnie kiedyś zepsuł się spust w Zenicie TTL. Od tamtej pory przestałem mu ufać.
 

hetobe  Dołączył: 26 Lut 2009
dzięki chłopaki za rady :)
Będę stosować. :)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Wg opisanych objawów to wygląda na strajkujące body a nie obiektyw. Gdyby obiektyw przymarzł to miałbyś efekt "leniwej przysłony" w postaci prześwietlonego zdjęcia a ponieważ zdjęcie miałeś czarne to wygląda, ze nie otwarła się migawka.
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
K200d nie jest znów takim słabeuszem. W instrukcji podają że od -10 nie powinno być problemów,ale... życie jest życie...
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Lub po prostu padły baterie?

Jeżeli mówimy o k200d ze stopki, to moje było mocno doświadczone w dość arktycznych warunkach i nawet grubo poniżej -20C radziło sobie bez problemu. Mam zdjęcia, dla których PhotoMe pokazuje temperaturę matrycy - 7C.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
jorge.martinez napisał/a:
tak brzmi jedna z podstawowych rad przy fotografowaniu na mrozie

a tak druga: nigdy, przenigdy nie chowamy sprzętu pod kurtkę.
 

yusuf  Dołączył: 19 Kwi 2006
rychu napisał/a:
a tak druga: nigdy, przenigdy nie chowamy sprzętu pod kurtkę


No właśnie i mnie się tak wydaje, dla aparatu najgorsza jest właśnie różnica temperatur, jeśli trzymamy aparat pod kurtką, to jest ok, ale po wyjęciu go na mróz i ponownym włożeniu pod kurtkę, na elektronice wewnątrz skropli się rosa, przy odrobinie "szczęścia" możemy go w taki sposób pozbawić życia.
 

tomek8723  Dołączył: 18 Mar 2010
no no rozwińcie myśli z tym fotografowaniem na mrozie co i jak zrobić, by było w porządku?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
rychu napisał/a:
a tak druga: nigdy, przenigdy nie chowamy sprzętu pod kurtkę.


yusuf napisał/a:
No właśnie i mnie się tak wydaje, dla aparatu najgorsza jest właśnie różnica temperatur,


No dobra, ale jaka temperatura panuje pod kurką przy mrozie -20?

Żeby nie wyciągać z torby po przyściu z mrozu to ok, ale...

Po zastanowieniu, niewygodnie tak chodzić z aparatem pod pazuchą. Jeśli już to baterie tam trzymać.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
ja przy -20C robiłem fotki k10d, zmieniałem szkła ( KIT, Sigma 70-300 i manualki), trwało to grubo ponad godzinę i puszka i szkła sprawne a fotki nawet mi się podobały ;-)
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Ja w zimie robię tak:
1 wychodzę na dwór z aparatem wyciągniętym z torby i otwieram torbę
2 gdy wszystko ochłodzi się mniej więcej do temperatury otoczenia pakuję aparat
3 jak chcę zrobić zdjęcie wyciągam i potem znów chowam (aparat)
4 po powrocie sprzęt leży sobie kilka godzin w torbie i też dochodzi do temperatury pokojowej (czasem trwa to kilka godzin bo torba dobrze trzyma) zanim go wyjmę.

Jedyny problem jaki miałem to stężone smary na polarze, coraz ciężej się kręcił.

Widziałem ludzi chodzących z aparatami na -20 i wchodzących z nimi do ciepłego pomieszczenia, po chwili parowały i lała się z nich woda :evilsmile:
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
Zimą aparat pod kurtkę. Torba zapięta. Wyciągam robię zdjęcie i na powrót pod kurtkę. Przed przyjściem do domu do torby i na kilka godzin sobie tam spoczywa.
Tak robiłem z poprzednim cyfrakiem (rekord mój to -30 stopni) a w analogu Zenkiem -42.
Spokojnie można tak wyciągać aparat spod kurtki.
Nie powinno się trzymać go na mrozie długo i potem gwałtownie pod kurtkę. To mogłoby faktycznie spowodować kondensację.
Przy zachowaniu zdrowego rozsądku nic się nie stanie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach