gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
Klub Fotograficzny
Hej,

Chciałem poruszyć temat klubów fotograficznych i zapytać Was o zdanie. Może ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie, albo myślał kiedyś nad czymś takim.
Czy takie coś w dzisiejszych czasach może funkcjonować?
Jak powinien wyglądać taki klub?

Czy jest szansa na stworzenie takiego miejsca dla fotografów, gdzie odbywały by się co jakiś czas jakieś spotkania, pokazy a na co dzień, każdy zainteresowany mógłby wpaść tam, posiedzieć, poprzeglądać prasę fotograficzną, poczytać książki, przejrzeć albumy, pogadać, kupić sobie coś do picia i spędzić miło czas.

Tylko tam musiał by ktoś zawsze siedzieć, a za darmo nikt tego by nie robił. Więc w grę już wchodzi jakieś wynagrodzenie.

Czy takie rzeczy można robić w ramach jakiś fundacji? Czy np. miasto daje lokale na takie przedsięwzięcia? Dofinansowania?

Wydaje mi się, że była by to fajna opcja, może by wiele pozytywnych rzeczy robić.

Coraz trudniej w dzisiejszych czasach spotkać się w "realu". Jak widać po forach, zapotrzebowanie na fotografię jest ogromne.

Co myślicie?
 

TomaSzSz  Dołączył: 05 Lip 2007
Ja obecnie spotykam się na SAF ie < Studencka Agenda Fotograficzna > przy Politechnice Białostockiej, lecz spotykają się tam różni, ludzie absolwenci, studenci, nie studenci, jest naprawdę fajnie, jest ciemnia, studio, rzutnik. Mam znajomego który był twórcą jednego z większych podlaskich klubów czy stowarzyszeń fotograficznych, powiedział mi ostatnio, że często bywa tak, że gdy nabiera to formalnego charakteru władza uderza ludziom do głowy, to tyle z moich doświadczeń. ;-)

[ Dodano: 2010-11-08, 18:47 ]
Cytat
gilby, Coraz trudniej w dzisiejszych czasach spotkać się w "realu". Jak widać po forach, zapotrzebowanie na fotografię jest ogromne.


Dużo prawdy jest w tym co mówisz, spora część młodych osób, jak i tych starszych to samotni strzelcy, często widząc kogoś z aparatem który też robi zdjęcia, nie wie jak zagadać, mimo, że chce zazwyczaj tego nie robi.
 

peterK  Dołączył: 03 Sty 2009
TomaSzSz napisał/a:
powiedział mi ostatnio, że często bywa tak, że gdy nabiera to formalnego charakteru władza uderza ludziom do głowy, to tyle z moich doświadczeń. ;-)

Tak jest wszędzie. Imo nieoficjalne spotkania plenery przy internetowym forum itd. to najzdrowsza metoda. ;-)
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
TomaSzSz napisał/a:
.........spora część młodych osób, jak i tych starszych to samotni strzelcy, często widząc kogoś z aparatem który też robi zdjęcia, nie wie jak zagadać, mimo, że chce zazwyczaj tego nie robi.

Hm ,nie mam oporów aby kogoś z aparatem zagadnąć ;-) ,
niestety 95 % podejść to porażki,ludzie nie wiedzą co mają w łapach,
i co mają zamiar z tym zrobić.To zły przykład :-P ,
ale wielu moich znajomych posiada lustrzanki niezłej półki
i albo nie focą albo pstrykają :pokrętło na zielone.
Zmienić znajomych ?:shock:
Świadomych friendów co robią z aparatem=1
Naszczęście jest pentax.org.pl :-B
 
mdraht  Dołączył: 08 Lip 2008
gilby, jestem w szoku :shock: dosłownie kilka dni temu miałem podobne myśli :mrgreen:

pomysł jest dobry i podejrzewam że spotkałby się z dużym zainteresowaniem, bo osób fotografujących mało nie jest (wystarczy zobaczyć ile osób przychodzi na "fotodeje").

a jeśli chodzi o dofinansowanie w P-ń to chyba do właścicielki centrum kultury i sztuki -SB by trzeba było uderzyć :evilsmile:
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Czyżbyś czytał temat stowarzyszeń na Koreksie? ;-)
 

TomaSzSz  Dołączył: 05 Lip 2007
zamach, zależy, bo jak ktoś foci "małpko-lustrzanką" może nie wiedzieć, ale jak ktoś chodzi z analogiem bez swiatłomiarki, średnim itp, to wzbudza zainteresowanie powszechne ;-) .
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
TomaSzSz napisał/a:
zamach, zależy, bo jak ktoś foci "małpko-lustrzanką" może nie wiedzieć, ale jak ktoś chodzi z analogiem bez swiatłomiarki, średnim itp, to wzbudza zainteresowanie powszechne ;-) .
Być może w zagłębiach ludzi inteligentnych :-P ,
w moim regionie najwieksze zainteresownie wzbudzają golf II ew III i temu podobne dźwięki :-/
btw
otóz niedawno zakupiLem (pierwszy raz od 10 lat film 200 najtańszy,włozyłem do Yashica FX-2)
i świadomy ograniczeń 24 klatek bałem sie trzasnąć klatkę ,bardziej niż za czasów Smeny 8M,
zostało mi jeszcze kilka,cedzę i oszczędzam :mrgreen: efekty za kilka dni :?:
 

bobek  Dołączył: 26 Mar 2008
Ciekawy temat, smieszna sprawa ale i mi chodzi cos po glowie. Mam nadziej, ze stworze cos podobnego w grupie osob w moim miescie. Sadze ze konieczne jest połaczenie wszystkiego z dzilaniem bo od samo gadanie szybko sie skonczy.
Konieczny jest lokal na np.ciemnie, nawet jakies miejsce na galerie. Wbrew pozorom po zorganizowaniu razem z kumplem "galerii bezdomnej" w koszalinie wiem, ze ludzie chca uczestniczyc luzno w takich inicjatywach a ogladajacych tez jest duzo...czasem sa pustostany, hale jakies do wynajecia .
Jesli chodzi o finanse napewno organizacje to jest z tym roznie ale wiadomo im wiecej ludzi tym lepiej, w niektorych miastach z tego co mi wiadomo sa mecenasi wiec jakos im to idzie i ladne pieniazki sa mozliwe to wykorzystania co miesiac ale...Wazne jest rowniez to zeby niezamykac sie na tylko fotografie, bo jest jeszcze malarstwo, rzezba instalacje sadze ze dzis z tego typu otwartym mysleniem moze powstac cos trwalego bo kazdy potrzebuje tylku kilku metrow zeby miec wlasny kat itp. a im wiecej ludzi tym przyjemniej i taniej (studenci u was asp napewno czegos potrzebuja).
Temat jest długi bo przewijaja sie kweste:
-formalne (o to musial bym wypytac podobno fundacje nie moga sie finansowa i brac kasy dla siebie wiec lepiej zalozyc stowarzyszenie)
-polityczne (niewiem jak w waszym miescie wyglada sprawa ludzi na gorze i na ile chca cos stworzyc, warto dowiedziec sie czy cos takiego nie istnieje poznac ludzi w srodowisku)
-finansowe( czasem warto zagadac z uczelnie [jesli student], szukac sposnora[trudno] albo bogatego wujka)
-organizacyjen ale tak w postaci ogarniecia tego wszystkiego co wcale latwe nie bywa jak robi sie to samemu.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
matth, nie czytałem, rzadko jestem na korexie.
A coś w Poznaniu się kroi?

bobek, dzięki za wyczerpujący post.

Ja póki co tkwię raczej w sferze marzeń, nic nie planuje i nie robię w tym temacie.
Ale miło by było, gdyby w przyszłości coś takiego powstało.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Powiem tak. Mam na koncie zakładanie stowarzyszenia - klubu fotograficznego. Po pół roku zrezygnowałem z członkostwa w zarządzie a po roku z członkostwa w klubie. Klub został towarzystwem wzajemnej adoracji a zarząd goni za kasą z UM na jakieś bzdurne akcje luźno związane z fotografią. NIGDY WIĘCEJ.

Najlepszym klubem jaki znam jest to forum gdzie od czasu do czasu spotykam ludzi na żywo i wtedy można pooglądać zdjęcia, porozmawiać o fotografii, sprzęcie i dupie Maryny.
Od jakiegoś czasu uczestniczę w www.akademiawidzenia.pl i to też jest dobra forma, nawet bardzo dobra i kilku piszących na naszym forum również tam bywa.

[ Dodano: 2010-11-09, 10:41 ]
nemo napisał/a:
Klub został towarzystwem wzajemnej adoracji
i jeszcze jeden klub który znam również tak skończył :evil:
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
wydaje mi się, że fajnie by było, gdyby to miało formę komercyjną
Jest w Poznaniu takie miejsce, które się nazywa SPOT.
Nie wiem dokładnie na jakiej zasadzie finansowej działa, ale słyszałem, że dostali od miasta budynek na bardzo dobrych warunkach, ale muszą działać tam z imprezami kulturalnymi.
Oprócz tego, że jest tam knajpka z dobrym jedzeniem, jest sklepik z winem, "design store" to organizują często wystawy, warsztaty dla dzieci itd.

Nie wiem czy to jest realne, żeby stworzyć coś takiego w dużo mniejszej skali, ale bardziej otwartego na młodych, niezamożnych ludzi i bazującego na fotografii.

[ Dodano: 2010-11-09, 11:08 ]
http://www.spot.poznan.pl/ - jak by ktoś chciał zobaczyć
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
A ja trochę ćwiczyłem cos podobnego w branży niefotograficznej u mnie na wsi. W fotograficznej działa w formie szczątkowej, ale działa.
Otóż wszelkie zorganizowane i komercyjne działania wcześniej czy później kogoś wkurzą, kto jest w centrum grupy.
Z doświadczenia wiem, że najfajniej sprawdza się towarzystwo wzajemnej adoracji, bez żadnej organizacji ze spotkaniami cyklicznymi najlepiej w jednym, fajnym miejscu (np. klub, knajpa, cokolwiek z kawą ewentualnie piwem i pod dachem), gdzie to towarzystwo zawsze się spotyka. Po kilku miesiącach, zostanie grupa wzajemnie lubiących się ludzi, nadających na tej samej fali. I to wystarczy. Jak ktoś to weźmie pod swoje skrzydła, zaczną się hece finansowo organizacyjne a nie przyjemność gadania o fotografii i pokazywania zdjęć (no i sprzętu, oczywiście i sprzętu..:-))
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Temat, jak widzę, trochę przymarł... podbijam!
Otóż z grupą znajomych fotografów amatorów-i nie tylko ;) postanowiliśmy sformalizować naszą grupę i jesteśmy właśnie na etapie zakładania stowarzyszenia. Jeśli ktoś z Was miał do czynienia z taką formą działalności, będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
joelle, pewnie ci, którzy mieli do czynienia poradzą Ci, żebyście tego nie formalizowali.
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
Doczytałam już opinie, ale mimo wszystko ryzykujemy. Jest to świadoma i przemyślana decyzja.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
jorge.martinez napisał/a:
joelle, pewnie ci, którzy mieli do czynienia poradzą Ci, żebyście tego nie formalizowali.
radzę nie formalizować :-P
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Mam kilkuletnie doswiadczenie w zarzadzie duzego, ogolnopolskiego stowarzyszenia. Najwazniejsza wskazowke jaka mam, to dwa razy sie zastanowcie, czy to ma sens i po co to w ogole wam jest. Stowarzyszenie=formalna struktura=wladza=polityka. A to tylko rodzi niepotrzebny kwas, ktory wczesniej czy pozniej zawsze wyplynie, nawet wsrod najlepszych znajomych. Stowarzyszenie zwykle (bez rejestracji w KRS) pozwala unikanac wielu biurokratycznych uciazliwosci, ale zamyka wam dostep do dotacji zewnetrznych - jedyna dozwolona forma finansowania to w tym wypadku skladki. Jesli liczycie na jakies granty, sponsoring, to tylko pelna forma, ze statutem, ktory musi zaakceptowac urzad gminy (a takze kazde w nim zmiany), rejestracja w sadzie, ksiegowoscia, kontem bankowym, rozliczeniami, itd. Od razu uprzedzam, ze kasa to najwiekszy problem - nawet nie jej brak, tylko jej ciagla obecnosc w kazdym kontekscie - oplaty administracyjne, bankwe, ksiegowosc, rozliczenia, itd. To jest strasznie meczace. Musicie wewnetrznie odpowiedziec sobie na pytanie czy to gra warta swieczki. Jesli liczycie na zwykle zaistnienie, to zadna instytucja, galeria nie patrzy w KRS - byt nieformalny nabiera tozszamosci dzieki dzialalnosci, a nie prawu o stowarzyszeniach. Stowarzysznie to koniecznosc poswiecania duzej czesci energii na administracje, zamiast na "cele statutowe" i od tego nie da sie uciec.
 

joelle  Dołączyła: 28 Maj 2008
nemo, klamka zapadła ;-) Zresztą... to towarzystwo już jedno Towarzystwo ma za sobą. Teraz czas na start według własnej koncepcji. Dlatego wszelakie rady dot. formalizacji owego związku będą bardzo przydatne i z góry za nie dziękuję :-)
 

DarekK  Dołączył: 05 Lut 2008

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach