dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Szkoda tylko, ze efekty tego calego procesu mozna ogladac tylko u Ciebie w domu :-(
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
dzerry, zauważ, że wszyscy właściwie piszecie o takim wycofaniu się i coraz mniejszej potrzebie uzewnętrzniania się przed światem, a większej potrzebie intymności. Czyli oglądanie zdjęć w wybranym/sprawdzonym/zaufanym gronie. Chociaż gdzieś tam z tyłu głowy są na pewno pomysły na pokazanie się, ale chyba w bardziej uporządkowanej i zaplanowanej formie. Tak przynajmniej wynika z mojej obserwacji, a czy to prawda, to już każdy z was wie lepiej.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
dzerry napisał/a:
Szkoda tylko, ze efekty tego calego procesu mozna ogladac tylko u Ciebie w domu
To jest właśnie jeden z etapów mojego rozwoju - nie twierdzę, że jedyny słuszny. Internet nie oferuje mi tego, co od pewnego już czasu jest dla mnie bardzo ważne - wartości przekazu. Trochę ciężko mi o tym pisać - nie wiem jak to wytłumaczyć, bo nawet na warsztatach ostatniego PPD niewiele osób załapało czym jest dla mnie papier.

Z formą elektroniczną zaledwie eksperymentuję i raczej się nią bawię, niż uważam ją za cel. Mimo to od ponad roku realizuję lekki (tworzony w sposób naturalny i niewymuszony) cykl zapisu cyfrowego (który pewnie dla większości będzie ciężkostrawny) i gdyby nie pewne okoliczności przyrody już dawno moglibyście poznać rezultaty i odnieść się do tego skrawka mej działalności.

Odnosząc się zaś do tego, co napisała Iza - w sprawach, które traktuję fotopoważnie szczerze mówiąc nie zależy mi na opinii internautów. Zależy mi na opinii ludzi i to oni oglądają moje prace. Człowiek - istota namacalna, a nie profil w serwisie społecznościowym :-D
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
tref napisał/a:
Odnosząc się zaś do tego, co napisała Iza - w sprawach, które traktuję fotopoważnie szczerze mówiąc nie zależy mi na opinii internautów. Zależy mi na opinii ludzi i to oni oglądają moje prace. Człowiek - istota namacalna, a nie profil w serwisie społecznościowym :-D


Ciekawe jak to sie potoczy, z jednej strony rewolucja informatyczna a zdrugiej jednak coraz wiecej ludzi kontestuje jej wytwory
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Nie chciałbym być źle zrozumianym - nie neguję postępu jako takiego, ani rozwoju technologii. Jedyne co wg mnie jest przewagą to namacalność wytworów ludzkiej ręki. Zatem wolę namacalne zdjęcie na papierze od nienamacalnego tworu wyświetlanego na ekranie.

Odniesienie tego do fotografii jest proste - pleśniakowcy częściej oglądają swoje zdjęcia mając je w ręku niż użytkownicy cyfry.

Dla mnie fotografia musi być namacalna - po to odwiedzam galerie, muzea, wystawy. Wówczas widzę konkretny produkt i nie muszę się zastanawiać, czy autor miał skalibrowany monitor, czy ja mam skalibrowany monitor, czy przekaz autor -> odbiorca nie jest technicznie zafałszowany. Widzę zdjęcie, często mogę go dotknąć i to jest najpiękniejsze. Jeśli oglądam wystawę to mogę sobie marudzić - dobrze/źle wydrukowane, dobrze/źle powiększone i jest mniej ważne, jakiego medium używał - liczy się efekt. Na monitorze efektu nie widzę - choćby format jest złudny.

Dobrodziejstwem jest możliwość zeskanowania negatywu, obróbki w PS i dobrego wydruku. Popieram technikę! Ale w efekcie powstaje fotografia :-) a nie wyimaginowany obraz na monitorze.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
tref, to Twój wybór i fakt ze zamieszkujesz w Wawie Cię w tym usprawiedliwia, bo gdyby to był jakiś Pcim Dolny w Świętokrzyskiem lub na Podlasiu to z pewnością oglądalibyśmy Twoje zdjęcia :-P

A propos odbitek ręcznie wyczarowywanych, to chyba tylko one mają sens do pokazywania na żywca, bo wydruki czy odbitki z labu - dla mnie nie ma różnicy czy zobaczę na żywo czy na monitorze. Na żywo to plus że się można spotkać i pogadać.
Jednak czy miałbym się ograniczyć w pokazywaniu zdjęć w internecie jeżeli i tak spotykam ludzi którym chcę pokazywać moje zdjęcia? - nie sądzę.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
tref napisał/a:
Odniesienie tego do fotografii jest proste - pleśniakowcy częściej oglądają swoje zdjęcia mając je w ręku niż użytkownicy cyfry.
Ta jasne :-) Ludzi robiacych odbitki z negatywu na naszym forum mozna policzyc na palcach dwoch rak. Na takim koreksie albo AT wcale nie jest lepiej. Ile osob drukuje zdjecia z cyfry?

Rozumiem tref co piszesz, ale z drugiej strony nie pojmuje. Papier to papier, pelna zgoda, be zdwoch zdan, ale skoro 99% fotografii, ktora ogladam to internet, dlaczego ja mialbym sie z tego wylaczac?
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
karmazyniello napisał/a:

A propos odbitek ręcznie wyczarowywanych, to chyba tylko one mają sens do pokazywania na żywca, bo wydruki czy odbitki z labu - dla mnie nie ma różnicy czy zobaczę na żywo czy na monitorze. Na żywo to plus że się można spotkać i pogadać.
Jednak czy miałbym się ograniczyć w pokazywaniu zdjęć w internecie jeżeli i tak spotykam ludzi którym chcę pokazywać moje zdjęcia? - nie sądzę.


Dla mnie jest ogromna roznica pomiedzy odbitkami z labu a wydrukami, sytuujac te ostatnie wlasnie blizej odbitek z powiekszalnika. Ta roznica polega na panowaniu nad procesem uzyskania efektu koncowego.

Od polowy tego roku mam porzadna drukarke i moze to nie to samo co odbitki spod powiekszalnika, ale sprawia mi ogromna frajde ogladanie zdjec wydrukowanych na barycie.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alekw napisał/a:
Od polowy tego roku mam porzadna drukarke i moze to nie to samo co odbitki spod powiekszalnika, ale sprawia mi ogromna frajde ogladanie zdjec wydrukowanych na barycie.


W czasie mojej ostatniej wizyty Alkos wydrukował dla mnie 10 zdjęć - moich zdjęć - rozwaliła mnie jakość druku. Zdecydowanie, nie powstydzę się takich wydruków, spokojnie mogą konkurować z odbitkami. Zresztą dobrą odbitkę też trzeba umieć zrobić...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Pewien moj znajomy zrobil test. Dal negatyw 4x5 do odbicia bardzo dobremu printerowi i do wydruku na barycie bardzo dobremu fachurze od archiwalnego druku. Gdyby printer nie walnal suchej pieczeci na skraju odbitki, to patrzac na zdjecia lezace obok siebie na stole, w zyciu bym nie zgadl ktore jest ktore.
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Mz odbitki z labu to jedna wielka kicha, obecne nawet tanie drukarki kładą je na kolana. Nie wspominając o prawie dowolnej możliwości wyboru papieru. Jeszcze świetną sprawą jest duży wydruk na wielkoformatowym Epsonie. Tusze czarne i szare do druku czarno białego. Na prawdę efekty są świetne.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Tak się zastanawiam nad problemem: Ambitny Amator Fotografii (AAF; używam tej dziwnej frazy, bo nikt już nie rozumie słowa amator) w środowisku wirtualnym (blogi, fora, monitory) vs AAF w środowisku realnym (spotkania w realu, odbitki, albumy).

Oczywiście z reguły jakoś się przenikają. Ale nie w tym rzecz.
Ktoś powie: nie ważne które środowisko. One są zamienne. Wirtual daje jeszcze więcej możliwości. Ale czy ilościowe możliwości dają jakościowe wyniki?

Chcesz zobaczyć moje zdjęcia - skocz na mojego bloga/ galerię vs wpadnij na kawę/ piwo

Co myślicie?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Kawa/piwo rulez!
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
wojtekk, why?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
jorge.martinez napisał/a:
wojtekk, why?


Bo można popatrzeć komuś w oczy, popatrzeć, jak drapie się po głowie odpowiadając i, w zależności od stopnia jego nerwowości, ocenić projekt przez pryzmat tego, co wychodzi z człowieczych ust :)

No i kawy się napić. Piwa też.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Z mojego doswiadczenia: zaczynasz zajmowac sie jakims hobby, np. fotografia. Wrzucasz swoje wypociny na onephoto, plfoto. Poznajesz wirtualnie ludzi, ktorzy maja podobne zainteresowania, podobnie widza swiat. Sila rzeczy zaczynasz spotykac tych ludzi w realu.

Moim zdaniem siec i real to nie dwa osobne fronty, ale dwa bardzo uzupelniajace sie sposoby rozwijania swoich zainteresowan. 30 lat temu pewnie poszedlbym do lokalnego towarzystwa fotograficznego, teraz mam o wiele wiekszy wybor znajomosci, nie ograniczony tylko do ludzi z miasta w ktorym zyje...
 
teo  Dołączył: 15 Mar 2010
Hm, jeśli masz możliwości zapraszam na piwo. Jeśli nie, ze względu na czas/odległość/koszty, to mój adres www...
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Fajnie by było ustawić spotkanie, na które przyjeżdża się nie po to, by onanizować się aparatami ale po to, aby pogadać o fotografii. Reguła - każdy przywozi np. trzy wydruki/odbitki i w grupach dyskutujemy o nich. Można kiedyś coś takiego nakręcić :)
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
wojtekk napisał/a:
Fajnie by było ustawić spotkanie, na które przyjeżdża się nie po to, by onanizować się aparatami ale po to, aby pogadać o fotografii. Reguła - każdy przywozi np. trzy wydruki/odbitki i w grupach dyskutujemy o nich. Można kiedyś coś takiego nakręcić :)


Demonizujesz, ja moze bylem na jednym takim spotkaniu, gdzie goscie gadali o aparatach.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alekw napisał/a:
Demonizujesz, ja moze bylem na jednym takim spotkaniu, gdzie goscie gadali o aparatach.


Ja byłem na kilku, gdzie ludziska usypiali, kiedy zaczynało się mówić o czymś głębszym niż szklanka piwa.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach