wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
guerilla napisał/a:
Nasikał w oko? Lol, przecież on jest bardzo hip teraz. Tylko i wyłącznie moda, moda i jeszcze raz moda. Nikomu nic nie nasikał, tylko teraz panuje moda na trash photo więc Richardson jest na górze. To nie jest żadna awangarda ani kontrkultura, tylko chwilowa moda.


Chwilowa? Facet od dawna fotografuje. Moda... Co za różnica. Moda na trash - i owszem. Tyle, że można powiedzieć, że Richardson razem z takimi goścmi jak Teller są prekursorami tejże maniery w fotografii komercyjnej.

Pewnie, że to nie jest awangarda, na pewno nie w fotografii artystycznej przynajmniej. Ale chyba nie ma być. To spontan i za to richardsonowe foto lubię. Jazda bez trzymanki, co palec na spuście migawki przyniesie. Intuicja i czysta żądza. Prawdziwe toto jest, na swój sposób, niewypacykowane. Ode mnie piąteczka.

Ileż można oglądać wypieszczone, wymakijażowane gołe baby albo avedonizmy/meiserowizmy? Każdy próbuje być jak Helmut, Ellen albo przynajmniej Roversi. A Richardson ma to w dupie. :)
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
No więc po kolei...
Wojtekk - Twoje podejście jest żenujące i za coś takiego masz u mnie totalny brak szacunku.
Terry Richardson to najgorsze śmieci fotografii. I to bez jakiejkolwiek dyskusji. Jeżeli twierdzisz, że podobał Ci się kalendarz Pirellego dlatego, że Terry zachował swój styl, dajesz tym samym pozwolenie na nazywanie śmieci sztuką. A sorry, ale ja nie akceptuję tępych, niewydarzonych nieudaczników, którzy pod przykrywką achtyzmu próbują zaistnieć. Jeżeli ktoś akceptuje Richardosna, tym samym daje zielone światło Joli Rutowicz czy braciom Mroczek.
Wracając do tego kalendarza.
To trochę żałosne ze strony osób jeżdżacych po tym kalendarzu. Czego wymagacie od kalendarza sprzętu RTV i AGD? Wysokiej sztuki? Oczywiście streetowej, bo inna fotografia nie istnieje.

Edit.
A! I zwisa mi moda, bycie prekursorem, wibratorem czy czymś innym. Mnie interesują tylko dobre zdjęcia. A rozpatrywanie tego poprzez pryzmat mód, performance czy czegokolwiek innego to bezmyślne teoretyzowanie nie prowadzące do niczego.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Michu napisał/a:
Wojtekk - Twoje podejście jest żenujące i za coś takiego masz u mnie totalny brak szacunku.


Przeżyję :)

Cytat
Terry Richardson to najgorsze śmieci fotografii.


Jestem pewien, że Terry też to przeżyje.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Nie chodzi o to, w jaki sposób na to zareagujesz.
Chodzi o przyzwolenie społeczne na tego typu praktyki. Najpierw machamy ręką na fenomen Kasi Cichopek i Krzysia Ibisza, a później zdziwieni zastanawiamy się dlaczego kultura tak nisko upadła.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Michu napisał/a:
To trochę żałosne ze strony osób jeżdżacych po tym kalendarzu. Czego wymagacie od kalendarza sprzętu RTV i AGD?


Nie, no mogli jakoś subtelniej zaznaczyć o jaką branżę chodzi, lub nawiązywać do tego niewprost, np. włączając do zdjęć treści przyjęte w ogólnej strategii wizerunkowej. Inna sprawa, że nawet jeśli nie byłoby tam tych nachalnych odkurzaczy, to i tak niewiele by się zmieniło w tych zdjęciach na lepsze.

A jeśli chodzi o Richardsona, to jeśli dobrze rozumiem Wojtka, to chodzi mu bardziej o jego podejście do fotografowania, niż efekt jaki uzyskuje. Ja za Richardsonem nie przepadam.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Mój drogi, po pierwsze: ja się wcale nie dziwię, że kultura nisko upadła. Co więcej, jestem świadom tego, że jest to proces postępujący i, że zatrzymać się go nie da.

To nie jest kwestia Richardsona. Richardson to tylko pojedyńczy Mnietek, który se coś tam dłubie w garażu. To nie jest problem 'śmieci fotografii' (czy one istnieją, czy nie to już inna sprawa - zostawmy to).

To, że kultura umiera to problem postępującej globalizacji, urynkowienia absolutnie każdej dziedziny życia, telewizji, prania mózgów, pompowania kupy do głów chłonnych maluczkich przez cieci i organizacje, których ci maluczcy (czyli my) wybrali do rządzenia nami i rozdzielania mądrości, po którą sięgnąć zdaje się nieprzekraczalnym wysiłkiem dla wielu.

Po drugie: ja nie macham ręką. Ja twardo stoję przy tym, co lubię i czego nie. Bardzo cenię Callahana, Westona, Adamsa, całą masę klasyków - ale to nie przeszkadza mi lubić Richardsona. Bo i dlaczego miałoby przeszkadzać? Jeśli słucham jazzu - a słucham - to mam nie lubić Lady Gagi, jak biorę prysznic i nucę pa, pa, pa, poker face? Nucę. Mam w dupsku to, czy to politycznie poprawne, czy to chrzani świat tak zwanej sztuki, czy nie. Chcesz moich motywów? Proszę. Gagę łatwo się nuci, a cycki Lily Cole uwielbiam, a więc lubię Richardsona. Jestem mało wartościowy i nie warty szacunku? A niby po co mam być go warty? Zdobywam go od ludzi, których szanuję sam. Nie to, że nie szanuję Ciebie, wręcz przeciwnie - lubię dyskutować z ludźmi bezsprzecznie posiadającymi mózg. Ale czy mam się naginać do czegokolwiek? O nie, dziękuję.

Sztuka umarła z wynalezieniem pieniądza, dziwkarstwa politycznego, globalizmu, religii i masy innych zboczonych pierdół. Teraz jest to, co się lubi albo to, czego nie. I każdy lubi swoje i po swojemu.

I za to, mój drogi, wypiję browczyka.

Jestem zmęczony sztuką, zmęczony tym, że każdy próbuje mówić nam, co mamy lubić a czego nie, jak trzeba się zachowywać, kto jest warty miłości, a kto pogardy. Pierdzielę to, za przeproszeniem. Wiesz, co jest prawdziwą sztuką? Sztuką przez S? Mieć własne zdanie, wyrobić je, pracować nad sobą i poznawać siebie. Reszta ma ze sztuką tyle wspólnego, co krzyże pod pałacami, albo telewizja publiczna. Kij obu w oko.

A teraz idę na spacer, bo dużo śniegu i ładnie :)
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
W moim amatorskim oku Pirelli w wykonaniu Terry'ego Richardsona wygląda absolutnie nieatrakcyjnie, przywodzi mi na myśl fotki z Naszej Klasy... Za to ten z Media Markt jest całkiem przyjemny w odbiorze. (Pomijam hasło o cenach, bo to jeden z najdroższych sklepów, a twierdzą, że są najtańsi)

Ale stwierdzenia typu
Cytat
Terry Richardson to najgorsze śmieci fotografii. I to bez jakiejkolwiek dyskusji.
są dla mnie lekko nie na miejscu - nie da się bez dyskusji ocenić sztuki, wszak jeden lubi fiołki, a drugi jak mu nogi śmierdzą.
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
Tak się rodzą sławy. Z powodu tej dyskusji zmuszony byłem do przejrzenia "prac" Richardsona i powiem szczerze, że cieszę się, że nie muszę być artystą i walczyć o uznanie w tym światku - bo po prostu ja bym tak nie potrafił, co nie znaczy, że w tym wypadku akurat się tym martwię (jeśli mnie dobrze rozumiecie) :-D
Pewnie nie wniosę niczego do świata sztuki, ale przy fotkach, które oglądałem nawet nie wyciągnąłbym aparatu żeby coś takiego uwiecznić, albo raczej na pewno zrobiłbym to inaczej. Czy lepiej? Pewnie dla wielu źle, bez sensu itp. Trudno pisać bez konkretnych przykładów. Może po prostu nie widziałem tych dobrych prac, które tak poruszyły wojtekk-a?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
A co to znaczy, że coś jest dobre?
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
Chyba to oczywiste, że miałem na myśli prace Richardsona za które go lubisz, a nie jego charakter :->

 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
wojtekk napisał/a:
A co to znaczy, że coś jest dobre?
Subiektywnie? Że się nam podoba.
Obiektywnie? Nie jestem pewien, czy można tutaj podać odpowiedź.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
"Ja tam sie nie znam na sztuce ale wiem co mi sie podoba" mowil Monty Python ustami przedstawiciela klasy polinteligenckiej. :-)
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Coś tak chyba za często pada słowo "sztuka" w tej dyskusji.
Wojtekk - jest różnica między akceptacją a przyzwoleniem. Do Lady Gagi nic nie mam - ona robi komerchę nie aspirującą do niczego, poza sprzedawaniem się. Pomimo że to nie mój target, doceniam chociażby jej stylizację...
Terry R. Taki nie jest. To grafoman, bazujący na skandalu. W jego twórczości nie ma niczego. Stamtąd wieje pustką wymieszaną z rozpaczliwą próbą zaistnienia.
Pisząc o kulturze nie miałem na myśli komercjalizacji, bowiem to towarzyszyło jej od zawsze. Chodziło mi o totalny upadek, z którym mamy do czynienia w ostatnich czasach, gdzie wystarczy pokazać cycki lub puścić w necie film erotyczny z własnym udziałem, by zostać gwiazdą. I problemem nie jest to, że ci ludzie to robią, tylko to, że społeczeństwo kupuje to, poprzez co mamy wysyp Gracjanów Roztockich czy Kim Kardashian. Ja tego nie akceptuję. Że jestem osamotniony lub żałosny w swych poczynaniach? Być może, ale uważam, żę jeżeli chce się zmienić świat, to należy zacząć od siebie.

Wracając jednak do MM'11.
O ile Pirellego 2010 nie powiesiłbym nawet w piwnicy zdjęciami do ściany, o tyle prace Łobanova umieściłbym sobie w pokoju. Bo go lubię.
Nie mam pojęcia, czy jest cienki fotograficznie - jak ktoś tu sugerował. Nie interesuje mnie to. Faktem jest, że przeglądając zdjęcia w necie zawsze tak jakoś zatrzymywałem się przy jego pracach.
Te umieszczone w kalendarzu nie są może jego najlepszymi pracami. Ale świetnie wpisują się w markę (pomijając sympatię lub jej brak dla MM), tworzą spójną, zamkniętą całość, pokazują charakter autora zdjęć.

I jeszcze na koniec.
Zauważyłem pewną prawidłowość: najwięcej krytycznych opinii na temat kalendarza było chyba z obozu sympatyków pewnego specyficznego gatunku fotografii.
Ale to już temat na osobny wątek...
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Michu napisał/a:
Wojtekk - jest różnica między akceptacją a przyzwoleniem. Do Lady Gagi nic nie mam - ona robi komerchę nie aspirującą do niczego, poza sprzedawaniem się.


A masz pewność, że Terry nie robi? :)

Pokaż mi, co 'jest' w twórczości Gagi. Jest taką samą grafomanką, tyle, że genialnym marketingowcem. Że potrafi grać na pianinie? Terry wie, jak używać lampy SB-600. Opanował sprzęt, jak ona. Ona wie, jak zaśpiewać gamę. Terry wie, jaki film wyciągnąć, kiedy robi się ciemno. Na tym ich umiejętności zawodowe się kończą, a zaczyna geniusz marketingowy. Cywilizacja nauczyła ich korzystać z niego, to korzystają.

Totalny upadek w ostatnich czasach... Widzisz, to wszystko jest relatywne, zależne od ośrodka. Moja prababcia, która była solistką w sarajewskiej operze nie mogła zrozumieć, jak można słuchać jazzu i 'tych czarnych małp na trąbkach grających'. Byłem w operze parę dni temu i na widowni siedzieli kolesie w koszulkach The Killers, a solista miał bezprzewodowy mikrofon i w ogóle nie wysilał się... No to co? Świat, niestety, do przodu postępuje - chcemy tego czy nie.

Gracjan Roztocki, Kim Kardashian... Ja też ich nie słucham i nie oglądam, ale fascynuje mnie populizm, psychologia tłumu, wielokrotnie wspominane przeze mnie łysiakowe jedzenie g-ó-wna (wybacz, auto-cenzorze ;) Zamiast zżymać się, jak to sztuka umiera i wszystko ma się ku końcowi, staram się a) eksplorować ten fenomen i uczyć się na błędach innych i b) robić swoje i już. To o wiele lepsze, niż narzekanie, jak to sztuka umiera. Przyzwolenie... Dopóki nikogo to nie krzywdzi, niech sobie dłubią. Poza sztucznie nadmuchiwanym dookoła wszystkich wspomnianych, nic o krzywdzeniu nie wiem (Terry ponoć rypał nastoletnie modeliny - cóż, jeśli były na tyle głupie, to ich problem, a raczej ich pozbawionych wyobraźni starych). Poza tym, są to tylko przypuszczenia, a pewien mądry pan, który nazywał się Budda i żył dawno temu mówił, żebym nie wierzył szajsowi, który do głowy pompują mi inni, tylko sprawdzał i weryfikował sam. Do Niujorku daleko, poza tym wolałbym tam pospacerować a nie zajmować się Terrym, mam to więc w nosie.

Zmeniam siebie cały czas. Uczę się o sobie codziennie. Na podstawie własnych wniosków i obserwacji. Nie cudzych. Cudze weryfikuję albo biorę pod uwagę w dojściu do własnych. To tyle.

Świat, zachowania tłumu, ludzi, masy - są fascynujące. Z chęcią poeksploruję. A zamiast narzekać, po prostu nie będę kopiował zachowań, które mi nie odpowiadają.

Zresztą, jestem mały, brzydki i owłosiony i żadna modelina by mnie nie chciała ;)

 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Terry jest niedojrzalym i niestabilnym psychicznie zwyrodnialcem z ADHD. Komercyjna slawa i zlecenia dla swiatka mody troche go utemperowaly - z pozytkiem dla niego samego, bo jego wczesne prace sa naprawde ciezko strawne. Porownanie do Juli Rutowicz jest naprawde bez sensu. Terry to znacznie wiecej. To nawet nie tylko fashion albo thrash photo/ Przed jego obiektywem, na tle bialej sciany i w swietle flesza prosto w twarz, wszyscy sa rowni - Kate Moss, aspirujaca modelka, Obama, Justin Timberlake i taksowlarz Danny. Nie wiem jak on to robi, ale wydaje mi sie, ze Ricghardson niepokojaco czesto zbliza sie do tego co chcial osiagnac Philippe Halsman każąc swoim modelom skakać przed obiektywem. Gdyby tak nie bylo, nie dostawalby zlecen do edytoriali w najlepszych magazynach opiniotworczych po obu stronach Atlantyku.

Fotografia Richardsona to takze typologia pewnej czesci swiata, w ktorej on sie obraca. Pewnie nie sledzicie jego bloga, ale to takze typologia bocznych, zapyzialych ulic Nowego Jorku, LA czy Las Vegas, dokumentacja specyficznej amerykanskiej kultury materialnej z przed ery everything's made in China.

Nie stawialbym tak szybko na nim krzyzyka.

[ Dodano: 2010-12-03, 14:45 ]
Michu napisał/a:
Zauważyłem pewną prawidłowość: najwięcej krytycznych opinii na temat kalendarza było chyba z obozu sympatyków pewnego specyficznego gatunku fotografii.
Michu, a tutaj Michu pojechales po bandzie jak potluczony. Przeczytaj jakakolwiek dyskusje o fotografii na tym forum i znajdz mi w niej kogos, kto nie pojawil sie w temacie "fotografia uliczna".

[ Dodano: 2010-12-03, 14:48 ]
A kalendarz bardzo w stylu Kloda, czyli totalne dno. Wiecej juz nie chce mi sie pisac.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Na Terrym stawiam krzyżyk. Chodzi mi tylko i wyłącznie o jego prace. Jego osobowość (choć to potwierdza) nie ma tu nic do rzeczy.
Wszyscy są równi przed jego obiektywem - trudno, by z flashem w oczach pod białą ścianą było inaczej.
Raz jeszcze powtórzę: problem polega nie na tym, że on sobie siedzi i dłubie. Tylko na tym, że podnoszone jest to do rangi wydarzenia, a poprzez społeczną akceptację urasta do roli fenomenu, dzięki czemu wynoszony jest na piedestał fotograficzny (Pirelli).

Przypomina mi to historię o fotografach ślubnych z naszego regionu. Gdzie jeden robił bardzo dobre foty (światło zastane, przemyślana kompozycja) a drugi jechał z lampą na sankach na f8 mordując co się tylko dało. I generalnie ten drugi miał większe wzięcie. Dlaczego? Bo jego zdjęcia były takie podobne do zdjęć cioci Wiesi z kompaktem i fot z imprez. Ludzie lubią to co znają. Czy mamy to zaakceptować? Nie. Powinniśmy edukować i nie pozwalać, by zuo wypełzło spod szafy.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Michu napisał/a:
Ludzie lubią to co znają. Czy mamy to zaakceptować? Nie. Powinniśmy edukować i nie pozwalać, by zuo wypełzło spod szafy.


Póki co, to edukacji nie widzę, tylko piętnowanie. Na swój sposób, prace Richardsona edukują o wiele lepiej, niż cienkie jak kompot z desek golasy z kalendarza MM (chyba, że mowa o, skądinąd niezwykle pociągającej, anatomii). Uświadamiają, że na świecie są różni ludzie, widzący i lubiący różne rzeczy.

Zło wypełzło spod szafy już dawno. Teraz sztuką jest nauczyć się z nim żyć i obracać je ogonem, a nie lecieć na nie butelką pełną benzyny, krzycząc o wyższości postu nad karnawałem. Tak może każdy.
 

ulro  Dołączył: 14 Lip 2009
Primo, jak dla mnie ten kalendarz nie jest taki najgorszy. Od fotografii reklamowej w zasadzie nie wymagam więcej niż to, żeby była estetyczna i z pomysłem. Pomysł jest znośny, a dziewczyny super. Mnie się całkiem podoba, choć rewelacji nie ma i w porównaniu z innymi pracami Łobanowa, jest dość słabo. Oczywiście, zawsze można coś takiego zrobić o wiele lepiej, np.

(nie wiem czy to czasem nie ten sam autor...).

A Łobanowa lubię, tak jak i całą resztę fotografującą chude słowianki - Kiselewa, Sewastianowicza, Twardowskiego itd.

Cytat
A kalendarz bardzo w stylu Kloda, czyli totalne dno. Wiecej juz nie chce mi sie pisac.

Nie przesadzaj, nie ma czegoś takiego, jak styl Kloda. Nie rób z niego artysty. To raczej Klod tworzy w stylu innych kiczotwórców z Playboya. Jak dla mnie to ten kalendarz bliżej ma jednak do Newtona, niż Kloda, choć może to dla niektórych będzie herezja. Poza tym Newton też zaliczał wtopy.

...
Richardsona nie znałem wcześniej, na pierwszy rzut oka wydaje się mieć dystans do siebie i swojej twórczości, jest całkiem zabawny. Kojarzy mi się z Perou.
http://www.perou.co.uk/intro.php
(polecam np. cykl philadelphilia http://perou.co.uk/galler...lery/art/philia )
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
No więc, po kolei:
"Czwóreczka" bardzo by się spodobała prokuratorowi :-D : demoralizacja nieletnich i zgorszenie w miejscu publicznym. "Trójka" i "jedenastka" typowe obrazki z meliny na Szmulkach czy innej Pelcowiźnie. "Dwa", "sześć" i "dziesięć" - perwersyjne wyobrażenia o tym, co się dzieje za kratami więzienia dla kobiet.
Wszystkie moje wrażenia z oglądania tych dzieł oscylują wokół tych ujętych z grubsza powyżej skojarzeń.
Cóż, w sloganie reklamowym "MM" było coś o idiotach. Tylko wydawcy już chyba się pomyliło: "dla", czy "nie dla", w każdym razie pamiętał, że było coś o idiotach :lol:
A "fatałaszki" wzięli na pewno z wyprzedaży jakiegoś zbankrutowanego seks-szopa.
 

ulro  Dołączył: 14 Lip 2009
wiktor33 napisał/a:
Tak, ukraińskie modelki są rzeczywście śliczne.

Te są akurat polskie.

Cytat
"Czwóreczka" bardzo by się spodobała prokuratorowi :-D : demoralizacja nieletnich i zgorszenie w miejscu publicznym.

Mówisz o tej pani, która pomaga przy sesji(jest też na 8)? Nie wygląda na nieletnią.
Ale mam coś dla Ciebie: http://ruslanlobanov.livejournal.com/33369.html

technik219 napisał/a:
perwersyjne wyobrażenia o tym, co się dzieje za kratami więzienia dla kobiet.

Ale to fajnie, że ktoś ma wyobraźnię.

technik219 napisał/a:
A "fatałaszki" wzięli na pewno z wyprzedaży jakiegoś zbankrutowanego seks-szopa.

Dobry deal zrobili.

...
Abstrahując, taka refleksja mnie naszła:
Czytam wypowiedzi w tym wątku, na forum i nie tylko i przestaję się dziwić dlaczego w Polsce nigdy nie było fotografii na miarę Newtona, Clarka, Goldin czy Arbus. Totalny brak zainteresowania odmiennością, zero ciekawości dla perwersji; tabu, tabu, tabu i w każdym wątku o akcie, wkółko ten sam Wańtuch, który jest wyuzdany jak zjazd Rodziny Radia M. Nie podoba mi się to, zwłaszcza, że żyjemy w kraju pełnym naprawdę ciekawych ludzi o fascynującej seksualności.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach