sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
[dyskusja] Czy oglądanie zdjęć jest możliwe bez oceniania?
Być może temat i pytanie zbyt ogólne, ale jak sądzicie - czy możliwe, czy właściwe, czy pożądane, a może wprost przeciwnie jest oglądanie fotografii bez ich oceniania? Czy możliwa, właściwa, pożądana, a może wprost przeciwnie jest czysta kontemplacja obrazów fotograficznych?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Już ulotna myśl, że mi się coś podoba lub nie, jest ocenianiem.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
plwk, no właśnie o to pytam - czy jest możliwe, pożądane, właściwe stworzenie w sobie takiej przestrzeni, aby nawet tej ulotnej myśli nie uruchamiać?

Może oceniamy, bo tak się nauczyliśmy, wytworzyliśmy w sobie schemat, że oglądanie zdjęć = ocenianie, stwierdzanie czy mi się podoba czy nie? Może jest możliwe wyłączenie tego schematu?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Uważam że jak najbardziej. Jeśli przeżywamy coś, poddajemy się jakimś wrażeniom (chodząc po górach, jedząc coś dobrego albo uprawiając seks) to przecież na jakimś etapie wolni jesteśmy od ocen, skali, punktów odniesienia. Czasem tylko na moment, ale to jak najbardziej możliwe, a chyba nawet powszechne.

I to samo tyczy się fotografii. Czy jak oglądacie coś (np. film) lub słuchacie (np. piosenki, czy albumu) po raz pierwszy, to czy czasem nie towarzyszy Wam myśl? Nie wiem czy mi się podoba czy nie, albo idę dalej, bo mnie to wciąga?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ta myśl to już próba (może mimowolna) oceny.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
plwk napisał/a:
Ta myśl to już próba (może mimowolna) oceny.


Odpowiem pytaniem :-)

sołtys napisał/a:
czysta kontemplacja obrazów fotograficznych


A czy kontemplacja ma charakter bezrefleksyjny?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Odkąd otrzaskałem się trochę w historii i teorii fotgrafii, to przestałem oceniać. To samo przyszło. Jedyne kryterium to albo gada do mnie, albo nie. Ale tutaj wchodzą w grę zupełnie inne czynniki niż te wynikające z oceny.
 

romeck  Dołączył: 18 Lut 2011
dzerry napisał/a:
albo gada do mnie, albo nie

Albo tak:
sam do siebie gadam, gdy oglądam jakąś pracę!
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
plwk napisał/a:
ulotna myśl, że mi się coś podoba lub nie, jest ocenianiem


A jak to się ma do przypadku: 'dobre zdjęcie chociaż mi się nie podoba'?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Zdecydowanie jest to ocena.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
I to podwójna :)
 

Tojo  Dołączył: 17 Lip 2011
Zgadzam się z

plwk napisał/a:
Ta myśl to już próba (może mimowolna) oceny.


czyli należy jasno i precyzyjnie zdefiniować słowo "ocena". Ale nawet nie definiując, a przyjmując potoczny sens wydaje mi się, że zawsze oceniamy. Oceniamy otoczenie, pogodę, dziewczyny, samochód... Jeśli cokolwiek zwróci naszą uwagę i poświęcimy temu czemuś chwilę, to w najprostszej nawet postaci dokonujemy oceny ładne/brzydkie, smutne/wesołe itp.
Nawet to co napisał dzerry "gada, nie gada" jest oceną!
Myślę, że nie da się bezrefleksyjnie przejść obok kogoś, czegoś, no chyba, ze gonimy uciekający autobus i nie zauważymy pięknej kobiety. Ale wtedy jej nie widzieliśmy! Jak byśmy zauważyli natychmiast pojawiła by się ocena np. fajna. Czyli zauważając - oceniamy. Idąc dalej można wysnuć tezę, że cokolwiek postrzegamy zmysłami jest przez nas oceniane. Wychodzi na to, że to atawizm. Praprzodkowie musieli błyskawicznie ocenić poziom zagrożenia na podstawie danych zbieranych przez zmysły by przeżyć.

Wracając do meritum - nie da się oglądać fotografii (uogólniając - obcować z otoczeniem) bez ich oceniania.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
sołtys napisał/a:
Czy możliwa, właściwa, pożądana, a może wprost przeciwnie jest czysta kontemplacja obrazów fotograficznych?


Nikt jeszcze nie zapytał: po co? Czy kultury zachodnie, czyli inne niż jakieś zeny itp. w ogóle zostawiają margines na taką bezrefleksyjność? Mam poważne wątpliwości.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
jorge.martinez napisał/a:
Nikt jeszcze nie zapytał: po co?

Nie mogłem się doczekać kiedy to pytanie padnie :D Właśnie chodzi mi o to na ile ocenianie to nasze przyzwyczajenie, na ile jest to ważne, potrzebne, konieczne? Czy brak oceny jest bezrefleksyjnością? Czy kontemplacja, obcowanie ze sztuką jest zawsze ocenianiem, a brak oceny bezrefleksyjnością? Czy to, że oceniamy to jest właśnie nasza potrzeba, konieczność czy tylko przyzwyczajenie?

 

Tequila  Dołączyła: 12 Cze 2010
Moim zdaniem nie sposób nie oceniać... Jak wyżej wspomnieliście wszystko wywołuje emocje, pozwala się do siebie ustosunkować... oceniamy mimowolnie.
Nawet, jeśli oglądanie zdjęcia wywoła w nas "nie wiem co o tym myśleć, nic do tego zdjęcia nie czuję" to już jest jakaś tam ocena.

druga sprawa, czy swoją ocenę chcemy/powinniśmy wyrażać na zewnątrz;)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Albo inaczej - czy zawsze akcja-oglądanie musi się równać reakcji-ocenianie?

Inna też sprawa - ocenianie świadome czyli świadomy przepływ myśli związany z ocenianiem, zastanawianiem się itd. a ocenianie nieświadome.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Sołtys, a może byś zdeiniował "ocenianie". Czy to po prostu dobre/obojętne/złe, czy raczej komentarze z fotoprezentacji. Bo jeśli to po pierwsze, to ta dyskusja jest bez sensu.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
sołtys napisał/a:
czy zawsze akcja-oglądanie musi się równać reakcji-ocenianie?
Ktoś już wcześniej napisał, że selekcja informacji to element naszego aparatu adaptacyjnego. Więc mózg przyswajając je musi je jakoś klasyfikować.

A tak w ogóle, to weźże wreszcie zdefiniuj słowo "ocenianie".
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Czy to po prostu dobre/obojętne/złe, czy raczej komentarze z fotoprezentacji. Bo jeśli to po pierwsze, to ta dyskusja jest bez sensu


Niekoniecznie! Domyslam sie ze ludzie ktorzy patrza na fotografie niekrytycznie, bez fotograficznego obycia, niejako "na dziko", sa w stanie po prostu poczuc czy to co widza ich porusza, czy nie. I niekoniecznie nastepuje po tym wartosciowanie w stylu "to zdjecie jest dobre". Pomylscie o ciociach ktore ciesza sie kazdym dowolnym zdjeciem z wesela na ktorych dobrze wygladaja. Dla nich warstwa fotograficzna jest przezroczysta, jest idealnym medium - przenosi je prosto do przedmiotu przedstawienia.

Za to my mamy umysly zkazone krytyka i nie potrafimy juz od tego uciec.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alkos napisał/a:
Dla nich warstwa fotograficzna jest przezroczysta, jest idealnym medium - przenosi je prosto do przedmiotu przedstawienia.
O tak, to bardzo poważna funkcja fotografii. Wtedy fotografia nie jest przedmiotem materialnym który ma treść i który opowiada o treści, ale dziurą w materii przez którą wchodzimy do tej treści (tej drugiej).

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach