zasiu  Dołączył: 16 Gru 2006
Motywacja?
Będzie trochę trollowsko ;) W skrócie: kiedyś fotografowałem dużo, różne miejsca, próbowałem bawić się w amatorskie zdjęcia "artystyczne", eksperymentowałem. Teraz zdecydowanie mniej. Praca, dom, odpoczynek weekend. Właściwie poza okazjami rodzinnymi, wyjazdami, fotografowaniem potomka nie zdarza mi się wyciągnąć aparatu. Pytanie: co zrobić, żeby się zachciało? :) Jak się motywujecie do fotografowania?

pozdr
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Jedzie się na Nową Zelandię. Jak nie da rady to jedzie się na plener ze znajomymi. Można zdobyć nowe doświadczenia. Dobra atmosfera zachęca do działania. Obrać sobie jakiś temat i walczyć z nim tak długo aż wyjdzie dobre zdjęcie. Ostatecznie pozostaje kupienie d90 i mamy z głowy. Robimy same świetne fotki. :-)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
zasiu, Zacząć robić kompletnie inne zdjęcia i kompletnie innym sprzętem niż dotąd. Spróbować np. beztrosko LOMO, otworka, polaroida, średniego formatu czy co tam jeszcze...
 

barto125  Dołączył: 11 Lut 2010
Wiesz, mam to samo...
 
reastdignity  Dołączył: 29 Kwi 2010
mnie dopadło to w lato, obecnie powoli wyłażę z domu. Mi pomógł kliszak ;-)
 

triger  Dołączył: 23 Lut 2009
Ot ot...
Me Super + 31ltd ZAWSZE mnie motywuje do zabawy...
Fun factor wprost z kosmosu :evilsmile:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Kupno nowego sprzętu działa bardzo krótko. Zauważyłem nawet, że po każdym zakupie zachwyt i motywacja trwa coraz krócej :roll:
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
jorge.martinez, jeśli chodzi tylko o kupno nowego sprzętu, to zgoda. Natomiast eksperymentowanie ze sprzętem to zupełnie coś innego. Ekspolorowanie róznych rodzajów fotografii, podejść do fotografowania, szukanie tematów "najbardziej odpowiednich" dla określonych technik itd. to ruch, który może tylko wzbogacać.

 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Jest lepsze źródło motywacji: nowe miejsca.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
zasiu, noś cały czas ze sobą "uniwersalny" sprzęt (np. umiarkowanie jasny "okołostandardowy" obiektyw + malutki korpus- tak, żeby całość dało się bez problemu schować pod kurtką/w torbie/w kieszeni i żeby masa aparatu nie urywała szyi. Jeżeli będzie się miało zawsze czym zrobić zdjęcie na pewno się motywacja znajdzie... Ile razy trafiliście, powiedzmy w drodze do pracy/na zajęcia okazję aż proszącą się o utrwalenie na kliszy/matrycy, ale nie mieliście czym ?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
PK napisał/a:
Ile razy trafiliście, powiedzmy w drodze do pracy/na zajęcia okazję aż proszącą się o utrwalenie na kliszy/matrycy, ale nie mieliście czym ?

Ciężka sprawa, w obie strony za kierownicą.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
PK napisał/a:
Ile razy trafiliście, powiedzmy w drodze do pracy/na zajęcia okazję aż proszącą się o utrwalenie na kliszy/matrycy, ale nie mieliście czym ?


Ja jestem na takim etapie marazmu, że mimo że trafiam, mimo że mam aparat w ręku z kliszą, mimo że to aparat który na pewno mnie nie zawiedzie, to ja nie robię zdjęcia :evil:
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
barto125-zasiu napisał/a:
Wiesz, mam to samo...

To się nazywa "wypalenie". Może nie trafiłeś na swój temat? Może zastanawiasz się po co to wszystko, skoro wszystko zostało już sfotografowane na wszelkie możliwe sposoby? Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu? Później? Czy którakolwiek z myśli dotyczy fotografii? W zwyczajnych sytuacjach zdarza Ci się pomyśleć: jaka fajna scenka, jak by to wyglądało na zdjęciu? Albo: jak ciekawa twarz, w jaki sposób możnaby ją sfotografować? Jeśli nie masz takich przelotnych myśli, to może rzeczywiście fotografowanie nie jest dla Ciebie tym, co tygrysy lubią najbardziej? Ale jeśli w którymś z takich momentów pomyślisz "fotograficznie", to nie jesteś stracony - po prostu brak Ci motywacji i inspiracji. Może to przejściowy dół? Wystarczy jakiś impuls i rzucisz się w wir fotografowania. Może znajdź jakiś jeden temat (przemyśl, żeby nie był oklepany i wyeksploatowany) i zacznij go realizować z myślą o cyklu, serii, z której kiedyś ułożysz całość...
Też tak miałem i inspirację znalazłem w literaturze. Temat realizowałem przez dwa lata i to metodami niekoniecznie czysto fotograficznymi. Założyłem sobie, że zrobię coś totalnie odlotowego, szalonego. Teraz wiem, że tamto myślenie było trochę naiwne, ale zrobiłem to. Pozwoliło mi to jednak na zdystansowanie się do tego co robię, przerwanie kręgu niemocy i zniechęcenia i potraktowanie tworzywa w sposób nieortodoksyjny, taką "defetyszyzację" fotografii, mam nadzieję, że wiesz o czym mówię.
Po prostu, Twoje myśli, Twoja moc twórcza wpadła w bardzo głębokie koleiny i wiesz, że jadąc nimi dalej nigdzie nie zajedziesz a będziesz się kręcił w kółko do us...nej śmierci. Potrzeba Ci czegoś podobnego do wiązki granatów, żeby Cię z tych kolein wyrwać, odrzucić gdzieś w bok, skąd będziesz mógł zacząć nową jazdę. To, że zdajesz sobie z tego sprawę jest już połową sukcesu, bo nikt, kto sam siebie uważa za wariata, nie jest wariatem :-D
O tym jest m.in. "8½" Felliniego. Obejrzy jeszcze raz.
 

ulro  Dołączył: 14 Lip 2009
Sprzęt działa na krótką metę. Nowe miejsca też.

Ale to jest dobra droga:
technik219 napisał/a:
znajdź jakiś jeden temat (...) i zacznij go realizować z myślą o cyklu, serii, z której kiedyś ułożysz całość...


Nie da się być dobrym fotografem kwiatków, ludzi na ulicy i krajobrazów w jednym, a przynajmniej jest to baardzo trudne. Można to robić poprawnie, ale żeby być w czymś dobrym i zarazem mieć z tego frajdę trzeba znaleźć swoją niszę. Tak jak napisał technik219, może to być jeden temat, np. reportaż o jakiejś wsi, ilustracje do wierszy Miłosza, cokolwiek co człowieka "jara". Ale może to być też określony styl, np. nocne zdjęcia miasta w kwadracie. Paradoksalnie, narzucenie sobie ograniczenia w postaci tematu świetnie działa na proces twórczy.

Dobrym motywatorem jest też pewna książka: http://pentax.org.pl/view...t=31238&start=0
Na mnie podziałała bardzo fajnie ;)

A propos sprzętu, dobrym, choć radykalnym pomysłem jest jeszcze, żeby pieniądze odkładane na nowe szkło w całości przeznaczyć na albumy, wyjścia do galerii, kina, książki, jakiś wyjazd. Poszukac jakichś konferencji, sympozjów na tematy różne. Pospotykać się z ludźmi, pójść na koncert itp. Kit plus otwarta głowa to o wiele lepszy zestaw do robienia zdjęć niż M9 i zestaw summiluxów wykorzystywane bez pomysłu.
...ale truizm napisałem :-P

technik219 napisał/a:
Założyłem sobie, że zrobię coś totalnie odlotowego, szalonego.

Poka, poka :-D
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
ulro napisał/a:
Poka, poka :-D

Całość nazywała się: Tribute to Bruno Schulz:












Uploaded with ImageShack.us
 

archi  Dołączył: 30 Gru 2008
technik219, a niech Cię ...
Gdyby Cię ulro przypadkiem nie poprosił to byś nam tego nie pokazał ?
A mówi się, że to forum sprzętowe ;-)
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
archi napisał/a:
technik219, a niech Cię ...
Gdyby Cię ulro przypadkiem nie poprosił to byś nam tego nie pokazał ?
A mówi się, że to forum sprzętowe ;-)

Takie tam...
Jak powiedziałem - trochę inaczej teraz na to patrzę, ale musiałem wyskoczyć z tych kolein. Pomogło. I to się liczy.
 

triger  Dołączył: 23 Lut 2009
Ah zostałem gear-faggotem :D

Chodziło mi bardziej o motyw pt. stałka + pleśniak, ostatnio z obrzydzeniem patrzę w wizjer cyfranki :P

A moją motywacją jest /fanboy mode on:/ zrobić kilka streetofotów ocierających się o poziom coponiektórych forumowiczów z "D-C" [Dublin-Częstochowa] /fanboy mode off/

Czyli motywacja na minimum 15 lat :P

+silne postanowienie poświęcenia części wakacji na naukę ciemniactwa.

Bo gdyby nie to, to już dawno bym dostał świra na tej uczelni :evilsmile:
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
sylwesto napisał/a:
zasiu, Zacząć robić kompletnie inne zdjęcia i kompletnie innym sprzętem niż dotąd. Spróbować np. beztrosko LOMO, otworka, polaroida, średniego formatu czy co tam jeszcze...

NOO Qurcze :-B ,świetna rada :-B
Skąd wiedziałeś ?
Od czasu zarzucenia analoga -przez ładnych parę lat ,myślałem tylko o uchwyceniu CHWLI w sensie krótki czas(gesty,miejsca,ruch ,zdarzenia).Po jakimś mentalnym kopnięciu ,przeszło mi to i zainteresowałem się od macro po portret.Kupiłem kilka obiektywów manualnych,odkurzyłem książki foto i znowu mnie to kreci :mrgreen:

pzdro
 

dorota  Dołączyła: 11 Wrz 2010
triger napisał/a:
silne postanowienie poświęcenia części wakacji na naukę ciemniactwa.

mam tak samo ;-)

U mnie, motywacja sama nie wiem skąd się bierze. Czasem po prostu budzę się rano i mi się tak strasznie chce robić zdjęcia, teraz natychmiast..a potem dociera do mnie szara rzeczywistość i czas zbierać się do pracy ;)
A tak zupełnie poważnie to koncepcja o której mówił technik219, jest według mnie chyba najlepsza na takie "wypalenie".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach