alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
gilby napisał/a:

Na tym zdjęciu jest taki klimat, taka gęsta atmosfera, że patrząc na to zdjęcie, boje się, że zaraz się coś wydarzy.


Racja. Poza tym doskonaly pomysl z 3 warstwami opowiesci drogi: krajobrazy, portrety, wnetrza hotelowych pokoi
 

me_how  Dołączył: 06 Lis 2010
fotostopowicz napisał/a:
me_how napisał/a:
Ja myślę że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.

Żeby docenić muzykę takiego Tomasza Stańko czy Charlesa Mingusa trzeba najpierw długo chłonąć wszelakiej maści dźwięki, uwrażliwiać się na pewne rzeczy, trzeba zostać świadomym słuchaczem a nie tylko zwykłym odbiorcą. Myślę, że podobnie jest z fotografią.

Dojrzewanie o którym piszesz dotyczy nie tylko muzyki i fotografii, ale również książki,filmu, malarstwa i wiele innych dziedzin sztuki.


Wiem, z muzyką to był tylko przykład.
 
szaniut  Dołączył: 25 Cze 2010
[quote="M.W"]
Dla szaniut polecam:

Obrazek

W tej książce nie ma zachodów i wschodów, zdjęć bobasów, cukierkowatych portrecików z małą głębią ostrości, zdjęć domowych pupili. W tej książce jest Stephan Shore i wielu innych arcy mistrzów :evilsmile:

M.W otworzyłeś mi oczy, dziękuję i przepraszam. Ale jak to - :roll: Bez zachodów i bobasów? :roll: [/b]
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
szaniut napisał/a:
Bez zachodów i bobasów? :roll:


Tez nie wiem co MW ma do bobasow, bobas byl nawet na plakacie Transfotografii:



:mrgreen:
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Nie wiem czy było, bo juz podobno wszystko było ;-)

http://www.youtube.com/watch?v=J8kuBc27VO8

Swoją drogą to ciekawe, że kolorowa fotografia weszła na salony sztuki za sprawą obrazów pokazujacych zwykłe, codzienne miejsca i rzeczy. Pierwsza wystawa fotografii kolorowej w MoMA to Eggleston. Zdaje się, że Shore tez tam niedługo potem wisiał.

"Uncommon Places" mam i ogladam z wielką przyjemnością za kazdym razem. Ostatnio trochę oszczędniej, żeby na dłużej wystarczyło ;-)
 
szaniut  Dołączył: 25 Cze 2010
M.W napisał/a:
Z fotografią Joel Sternfeld, Stephane Shore, Martin Parr, Lewis Baltz, William Christenberry, Garry Winogrand, William Eggelston, Eugene Atget, Diane Arbus, to jest trochę jak z muzyką jazzową i klasyką.
Ja to nazywam cięższą odmianą fotografii , trudniejszą w odbiorze itp.

Dla szaniut polecam:

Obrazek

W tej książce nie ma zachodów i wschodów, zdjęć bobasów, cukierkowatych portrecików z małą głębią ostrości, zdjęć domowych pupili. W tej książce jest Stephan Shore i wielu innych arcy mistrzów :evilsmile:

Jak dla mnie ta książka to 8/10 (pomimo małych wpadek)


Właśnie dzisiaj listonosz dostarczył polecane wydawnictwo i za chwilę zatopię się w lekturze :lol:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
Nie wiem jak on to zrobil, ale te zdjecia sa trojwymiarowe!
dzerry napisał/a:
Za kazdym razem, gdy ogladam ten album przenosze sie w inny swiat - te zdjecia sa tak perfekcyjnie wymyślone, skompownowane i naświetlone, że po kilku stronach zapominam, że to fotografia.


O tak, te zdjęcia wciągają do środka. Po kilku fotografiach zapomina się, że ten facet stał tam z wielkim formatem na trójnogu i starannie komponował kadry. W pewnym momencie medium staje się przezroczyste. Fotografa nie ma.

Polecam Uncommon Places. Zupełnie inaczej patrzy się po przestudiowaniu tego albumu na swoje otoczenie, na swoje fotograficzne zainteresowania, na sprzętowe ciągoty.
 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
jorge.martinez napisał/a:
W pewnym momencie medium staje się przezroczyste. Fotografa nie ma.


:-B

Pozdrawiam
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Mimo to nie bez kozery Shore to fotograf którego należy zignorować.

Przyjdzie to tym łatwiej, bo na jego fotografiach jest jedno wielkoformatowe Nic.

Cytat
Stephen Shore was the ultimate Nothing photographer. To the untrained eye, or even to the trained one, his photographs seem artless. What’s the subject? Why this scene and not some other? Is this some sort of trick? A test? There’s nothing there. It’s only after repeated viewings that the framing, precision, and subject matter of Shore’s work begin to seem profound. Unfortunately, that’s too late for many young photographers. They’re already off shooting Nothing, hoping to follow Shore’s footsteps. Why, it’s easy. You find a gas station or a parking lot or a wall or something, maybe an antique car. The colors must go together since you found them like that, right? Line them up and…Sorry to disappoint you but you just exposed a big fat 8 x 10 of Nothing.


Źródło: http://lpvmagazine.com/20...-should-ignore/
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
jorge.martinez napisał/a:
Stephen Shore was the ultimate Nothing photographer. To the untrained eye, or even to the trained one, his photographs seem artless. What’s the subject? Why this scene and not some other? Is this some sort of trick? A test? There’s nothing there. It’s only after repeated viewings that the framing, precision, and subject matter of Shore’s work begin to seem profound. Unfortunately, that’s too late for many young photographers. They’re already off shooting Nothing, hoping to follow Shore’s footsteps. Why, it’s easy. You find a gas station or a parking lot or a wall or something, maybe an antique car. The colors must go together since you found them like that, right? Line them up and…Sorry to disappoint you but you just exposed a big fat 8 x 10 of Nothing.


Bzdura. Idąc tym tropem można zdeprecjonwać dorobek prawie każdeg fotografa. Cytowany fragment ogranicza się tylko do negacji i koniecznie trzeba zapytać, jakie zdjęcia pokazują "coś" zamiast "nic". Reporterskie pokazujace ważne wydarzenia? Portrety znaczacych w jakikolwiek sposób ludzi? Fotografia społeczna? No właśnie co? Nawet jeśli padnie odpowiedź, to i tak bez sensu będzie licytacja jaki gatunek fotografii jest bardzij wartościowy.

Z Shorem jest tak, że mniej ważne jest to co pokazuje, ważne jak to robi. To ostatnie zresztą podnosi rangę samej treści zdjęć. Z estetycznego punktu widzenia są one niewątpliwie majstersztykiem.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
sylwesto, pamiętajmy że ten artykuł to pewna prowokacja intelektualna. Także bzdurzenie nie jest tutaj na miejscu.

To ironiczna polemika z krytykami i nieudolnymi naśladowcami, których przecież nie brakuje.

sylwesto napisał/a:
Z Shorem jest tak, że mniej ważne jest to co pokazuje, ważne jak to robi.


Nie jestem tego do końca pewien. Myślę że jedno łączy się z drugim. Zresztą we wstępie do albumu zarysowana została próba wydobycia tego sensu. Trudno być tak naiwnym, by wrzucić Shora do wora z formalistami, który perfekcyjnie opanowali technikę fotograficzną.

sylwesto napisał/a:
To ostatnie zresztą podnosi rangę samej treści zdjęć.


Tak. Shore robił pocztówki z miejsc, których nikt na pocztówkach nie umieszczał.

Gdy tak analizuję prace klasyków, którzy wybili się portretując Stany, zawsze zastanawiam się nad polskimi odpowiednikami.

Naśladowców brak. Może to i dobrze. Bo bardzo trudno w takiej fotografii wyjść poza poletko z etykietą Nic.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
jorge.martinez napisał/a:
pamiętajmy że ten artykuł to pewna prowokacja intelektualna.


Przytoczony fragment tekstu brzmi superpoważnie. Być może dlatego, że jest wyjęty z kontekstu. Nie czytałem reszty.

jorge.martinez napisał/a:
sylwesto napisał/a:
Z Shorem jest tak, że mniej ważne jest to co pokazuje, ważne jak to robi.


Nie jestem tego do końca pewien. Myślę że jedno łączy się z drugim.


Nie napisałem, że u Shora liczy sie jedynie forma. Proszę nie ubierać mnie w takie buty :-P
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Tak sobie przeglądam dyskusje o fotografach i czytam co piszecie. Tak sobie myślę, że problem w odbiorze takich zdjęć jak tu przytoczonych jest jeszcze taki, że w dobie internetu i tak bardzo wielu fotografów oglądamy bardzo bardzo dużo różnej maści zdjęć. Takich lub podobnych jak tu przytoczonych można znaleźć bardzo dużo w sieci - lepiej czy gorzej skomponowanych, wykonanych, ale w jakimś stylistycznym sensie jednak podobnych. Tak jak niektórzy napisali, pewnie gdyby wstawili tutaj podobne zdjęcia wykonane teraz mogłyby przejść bez echa np. takie jak to:



czy to



(a takich jak to ostatnie mam trochę z wyjazdów w Biesy np.)

ALE trzeba mieć świadomość tego, że Stephen Shore był jednym z pierwszych jeśli nie pierwszym, który fotografował w taki sposób, tę tematykę w kolorze. To, że teraz widzimy bardzo wiele podobnych zdjęć innych fotografów jest kontynuacją tego na co Shore wpadł jako pierwszy.

Właśnie teraz na studiach podyplomowych mamy historię fotografii. Nigdy nie zagłębiałem się w ten temat aż tak szczegółowo, a to bardzo inspirujące i uświadamia sporo spraw.

Oglądając zdjęcia uznanych w pewien sposób fotografów z dawnych lat czasami można by rzec: "Phii, robię lepsze" albo "Phii, na forum pentax@pl widziałem tysiąc lepszych", ale nie w tym rzecz - chodzi o to, że ktoś kiedyś w historii fotografii pewną tematykę czy pewną metodą fotografował jako pierwszy i właśnie Stephen Shore jest wśród nich. Cóż z tego, że obecnie na świecie jest milion pińcet fotografów, którzy nasz gust fotograficzny łechtają bardziej niż zdjęcia przytoczone w tym wątku czy po prostu, którzy fotografują tak samo jak on albo nawet lepiej. On był pierwszy, który "wynalazł" fotografowanie tej tematyki i w taki sposób, i w kolorze. Zresztą - ładne jest wprowadzenie i cytaty w pierwszym poście tego wątku.

... i po raz kolejny uświadamia, że na percepcję widzenia i ocenę jakiegoś zdjęcia składa się tak wiele spraw, że kłótnie czy "Shore wielkim fotografem był" są bez sensu ;)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Kontekst. Chodzi o kontekst. Pionier koloru czy nie (a nie był Shore pionierem koloru), to nie ma znaczenia. Jego zdjęcia są tak dobre bo pokazują nam inny świat, bo mają bardzo interesujący kontekst.

To jest główny powód, dla jakiego 90% internetowego chłamu - nie ważne, portretów, aktów, widoczków czy architektury - nie broni się. Bo nie ma żadnego kontekstu...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
sołtys, zilustruje Ci przykładem dlaczego się mylisz.

Bułhahow
Cytat
Zdejmując fartuch profesor spojrzał na to miejsce, na którym
bufetowy zostawił czerwonce, i zobaczył, że nie ma tam żadnych banknotów, leżą
natomiast na biurku trzy etykietki z butelek "Abrau -Durso".


Cortazar
Cytat
Wiem, że pewnego dnia przyjechałem do Paryża, wiem, że jakiś czas żyłem na kredyt robiąc to, co robią inni, i widząc to, co inni widzą. Wiem, że wychodziłaś z kawiarni na ulicy Cherche-Midi i że zaczęliśmy rozmawiać. Tego popołudnia wszystko szło źle, bo moje argentyńskie zwyczaje nie pozwalały mi co chwila przechodzić z jednego chodnika na drugi, ażeby oglądać nieinteresujące rzeczy na słabo oświetlonych wystawach jakichś ulic, których nazw już sobie nie przypominam.


Przecież każdy z nas potrafi tak napisać, co nie? Problem w tym, że to są tylko przypadkowe cytaty z Mistrza i Małgorzaty oraz Gry w klasy, podobnie jak te zdjęcia, które wyżej pokazałeś. Największym grzechem amotorskiego etosu fotografii jest kult "fotki" - pojedynczego strzału, co najwyżej "sesji" (najbardziej żałosne pojęcie w amatorskim świecie IMO) i całkowity brak podkładu intelektualnego. Amatorzy nie wiedzą dlaczego robią zdjęcia. "Zdjęcie powinno się samo bronić!", he he.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Może gwoli wyjaśnienia - ja również lubię zdjęcia Shore'a i tak jaki pisaliście - w jakiś sposób wciągają. Jednakże są oczywiście tacy, którzy piszą, że "jak zachwyca skoro nie zachwyca". Nie dla wszystkich stwierdzenie
wojtekk napisał/a:
Jego zdjęcia są tak dobre
jest tym, pod którym by się podpisali.

Jaki jest wg Ciebie kontekst tych dwóch fotografii, które już przytoczyłem wyżej?




dzerry napisał/a:
Przecież każdy z nas potrafi tak napisać, co nie?

Ja wiem, że nie. Ja niestety nie umiem.... Czy ocena przez swój pryzmat jest właściwa? Odpowiedź "ja wiem, że nie" bo "ja nie umiem" jest właściwa?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
sołtys napisał/a:
Jaki jest wg Ciebie kontekst tych dwóch fotografii, które już przytoczyłem wyżej?


Wybacz - nie mam teraz czasu drążyć - jestem w pracy. Poczytaj o Shore'em i o tym, jakie ideały i koncepcje stoją u podwalin jego fotografii, czyli: co chce pokazać.

Tu masz o American Surfaces, fajne podsumowanie:
http://www.gilblank.com/texts/essays/amersurf.html

W skrócie - tego rodzaju fotografii nie da się oglądać bez czytania o niej, a w zasadzie nie powinno się, bo można odnieść wrażenie, że nie ma ona sensu... A ma i to bardzo głęboki.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
sołtys, naprawdę nie potrafisz napisać jednego zdania, że kogoś poznałeś w Paryżu, pod kawiarnią? Czy te zdania, które wkleiłem powyżej mają jakikolwiek sens bez kontekstu powieści, z której zostały wyjęte?

Sorry sołtys, ale wg mnie jedziesz po bandzie. Wyciągasz dwa przykładowe zdjęcia z jednej z najbardziej monumentalnych monografii w historii fotografii i pytasz o kontekst.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry, widzę, że jeszcze coś dodałeś do wpisu, czego nie było, gdy odpowiadałem - teraz rozumiem co miałeś na myśli. Zgadzam się. Tylko pytanie właśnie brzmi - czy ludzie oglądają całość czy pojedynczo, czy szukają tego kontekstu, czy mają podkład intelektualny?

Wiem, wiem - generalizowanie, którego nie lubię, ale właśnie przykład z mojego podwórka - mam znajomą w bardzo młodym wieku, która kompletnie nie zastanawia się, nie ma pojęcia o tym, o czym piszemy. Nie interesowała się, nie czytała nic o fotografowaniu, o fotografach itd. itd. itd. Fakt, że rysuje, więc to trochę pomaga, ale podkład intelektualny ma raczej znikomy. Nie ma kompletnie wiedzy technicznej, zdjęcia w 99,99% robi komórką - i kurcze po prostu ma oko. Widzi. Wie co chce sfotografować. Ma po prostu tę iskrę, ten dar, że komponuje automagicznie.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
sołtys napisał/a:
Ma oko. Widzi. Wie co chce sfotografować. Ma po prostu tę iskrę, ten dar, że komponuje automagicznie.


Doskonale - teraz ma dwie opcje, do których sama dojdzie:

1. Albo zrozumie, dlaczego fotografuje i będzie używać świadomie fotografii jako narzędzia komunikacji
2. Albo nie zastanawiając się, dołączy do grona 9423402402472 pstrykaczy - i to też jest ok, jeśli jej sprawi przyjemność :)

To, jak 'ludzie' oglądają fotografię nie ma znaczenia, znaczenie ma, jak - i czy w ogóle - ją rozumieją.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach