Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
alekw napisał/a:Ad Aleca Sotha, to jestem zauroczony:
http://alecsoth.com/photo...he-mississippi/
Świat już wszystko połknął, strawił, wysrał i prezentuje to jako materiał twórczy.
CytatAd Aleca Sotha, to jestem zauroczony
6CytatO czym warto jeszcze dzisiaj pisać?
Życzyłbym sobie, żeby ktoś napisał na przykład o tym, co się dzieje w obecnej fotografii. Przyjrzał bliżej temu, jaki jej rodzaj jest promowany na świecie. Podczas ostatniego pobytu w Nowym Jorku pytałem ludzi, którzy są odpowiedzialni za nagrody typu Lucia Award, E.Smith Award, dlaczego promują fotografie, na których generalnie nic się nie dzieje. Ów nurt nazywam osobiście nowym realizmem. Fotograf staje w jakimś miejscu, podnosi aparat do oka, wykonuje zdjęcie tego, co przed sekundą zobaczył, bez żadnej krytycznej refleksji. Powstają zdjęcia, które przeczą wszelkim dotychczasowym kanonom czy wartościom, jakie przez lata pielęgnowali zawodowi fotografowie. Zdjęcia o których mówię, nie mają kompozycji, nie mają żadnego momentu, właściwie dokumentują chaos a nie porządek, którym fotografia jeszcze do niedawna się zajmowała. Nie mają ani koloru, ani barwy, ani światła, nie są rozegrane na zapisie niezwykłego kontrastu, nie wykorzystują głębi ostrości, czy języka ciała, gestu człowieka. Po prostu nie mają nic. I ten rodzaj dokumentu uzyskuje w tej chwili niezwykłą rangę. Tego typu zdjęcia zdobywają bardzo liczące się nagrody. Ja tego nie rozumiem. Pokornie się temu przyglądam, ale po prostu nie rozumiem.
Padła odpowiedź na Pana pytanie "dlaczego"?
Poniekąd tak. Młode pokolenie odczuwa wielką niechęć do fotografowania w sposób tradycyjny. Ci ludzie chcą czegoś kompletnie innego. Mnie ten pomysł generalnie się podoba. Wszelki postęp bierze się właśnie z negacji. Jestem cały za tym, żeby negować niemal wszystko, ale nie może być to negacja mechaniczna, za którą nic nie podąża. Jeśli pani coś neguje, to ja oczekuję, że zaoferuje mi pani jakąś inną jakość, nową wartość. Poza negowaniem nie czuję, żeby za tym podążało cokolwiek nowego czy mądrego. By to nadal była próba prawdziwego wyrażenia siebie. Może my żyjemy w takim momencie przejściowym, w którym ludzie szukają nowych środków wyrazu i jeszcze niczego interesującego, intrygującego po prostu nie znaleźli. Być może to jest ten problem. Osobiście nie odczuwam, by oferowano coś naprawdę głębokiego, innego, prowokującego czy po prostu ciekawego.
Powraca również myśl, którą osobiście uważam za bardzo niebezpieczną. Uważa się czasem, że na świecie sfotografowano już tak wiele rzeczy, że właściwie nie ma co się przejmować tym, jak dane zdjęcie zostanie wykonane, w jakich okolicznościach, z udziałem fotografa czy też bez niego, chodzi jedynie o to, by wyglądało inaczej niż wszystkie do tej pory. Moim zdaniem musi mieć pani jednak coś do powiedzenia, żeby zrobić dobrą fotografię. To nie może polegać tylko na tym, że pani niechlujnie podniesie aparat do oka i w dowolnym momencie naciśnie spust migawki.
Są fotografowie, którzy poruszają serca i emocje, oraz tacy, którzy kierują swoje fotografie bardziej do intelektu i umysłu. Myślę, że te dwa porządki muszą występować jednocześnie. Co więcej, wspierać się, tak żeby zdjęcie reprezentowało pewną harmonię, było przygodą zarówno dla intelektu jak i dla oka. Jeśli znajduję zdjęcie, które jest realizacją tej myśli, oko jak i umysł są zadowolone. Jeśli jest to tylko próba zaadresowana do jednej z tych sfer, satysfakcja jest już dużo mniejsza.
Który z autorów Pana zdaniem reprezentuje ową tendencje nowego realizmu?
Alec Soth jest w tej chwili gwiazdą w Magnum. To niezwykle inteligentny człowiek, głęboki humanista. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pokazywał natomiast zdjęcia, które nie zapadły w moim sercu w ogóle. Nie byłbym w stanie opowiedzieć pani nawet o jednym z nich. Nie działają na mnie w żaden sposób. Może poza wywołaniem zdziwienia, dlaczego mam na nie patrzeć. Moim zdaniem niewiele w nich z tego, co uważałem do tej pory za istotę obrazu czy języka fotograficznego. Patrzę na te zdjęcia i nie dostrzegam nawet próby uwiedzenia pustą formą. Daleko jej do estetyki, która intryguje moje oko. Ale jak mówiłem, być może ja tego po prostu nie rozumiem.
http://www.fotopolis.pl/index.php?g=34
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
http://www.pajacyk.pl/ - kliknij pajacyka
http://www.pbase.com/fafniak/marcin_krynicki
http://www.mojesmoje.pl/index.htm - wszelkie uwagi mile widziane - zajrzyj do nas koniecznie
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
alekw napisał/a:Bo myślę, że dla wielu reportażystów takie spojrzenie jest nie do przyjęcia.
"Sleeping by the Mississippi" to jak powieść, zaczynająca się u źródeł rzeki a kończąca w jej delcie, poruszająca nie tylko kwestie sytuacji materialnej, ale również religii, rasy, relacji międzyludzkich. Z jednej strony dokument, z drugiej bardzo symboliczny i często bez podpowiedzi krytyka czy samego autora niezrozumiały. To nie jest szybka i łatwa narracja reportażu.
MX, ME i same stare manuale.
Polecam www.tomaszmichalski.com
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
pozdrawiam,
dzerrry
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
Tak, takze na poziomie wydawniczym. Ich ksiazki swietnie sie oglada, nawet jesli nie kupujemy do konca samej fotografii.alekw napisał/a:W Polsce w tej chwili Sputnikowi chyba najbliżej do tego typu fotografii
pozdrawiam,
dzerrry
http://www.pajacyk.pl/ - kliknij pajacyka
http://www.pbase.com/fafniak/marcin_krynicki
http://www.mojesmoje.pl/index.htm - wszelkie uwagi mile widziane - zajrzyj do nas koniecznie
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
Cytatpytałem ludzi, którzy są odpowiedzialni za nagrody typu Lucia Award, E.Smith Award, dlaczego promują fotografie, na których generalnie nic się nie dzieje. Ów nurt nazywam osobiście nowym realizmem. Fotograf staje w jakimś miejscu, podnosi aparat do oka, wykonuje zdjęcie tego, co przed sekundą zobaczył, bez żadnej krytycznej refleksji. Powstają zdjęcia, które przeczą wszelkim dotychczasowym kanonom czy wartościom, jakie przez lata pielęgnowali zawodowi fotografowie.
Świat już wszystko połknął, strawił, wysrał i prezentuje to jako materiał twórczy.
http://www.pajacyk.pl/ - kliknij pajacyka
http://www.pbase.com/fafniak/marcin_krynicki
http://www.mojesmoje.pl/index.htm - wszelkie uwagi mile widziane - zajrzyj do nas koniecznie
CytatSam już nie wiem co sądzić o TT. Raz coś spartoli, innym razem zrobi coś fajnie. Raz jak coś powie, to słucha się z uwagą, a innym razem chlapnie coś jak gołąb na parapet i czar pryska.
CytatA stres i niebezpieczeństwa, co Pan przeszedł przez te lata?
- Chyba wszystko co można przejść. Spadłem w helikopterze - wszyscy zginęli, ja jeden przeżyłem. Przysypała mnie lawina, 9 godzin leżałem bez przytomności. Strzelali do mnie kilkanaście razy. Przyłożyli mi karabin maszynowy do głowy i pociągnęli za spust, nie wypalił. W Salwadorze próbowano mnie zabić 12 razy i było tak prawie, prawie. Samochód, który wynająłem był tak postrzelany, że nie mogłem go oddać. Odbili mi nerkę. Zatrułem się grzybami tak, że straciłem przytomność. Odwodniłem organizm, ważyłem o 10 kilogramów mniej. Ugryzł mnie skorpion w dżungli i w ostatniej chwili mnie odratowano…
Jakie są najniebezpieczniejsze miejsca na świecie?
- Z moich doświadczeń - najniebezpieczniejszy był Johannesburg! Jeśli piekło istnieje, to właśnie tam. Nawet na wojnie istnieją jakieś reguły, ale Johannesburg to gigantyczny chaos. Na drugim miejscu: Salvador – tam cena za ludzkie życie jest niska, można zostać zastrzelonym za butelkę piwa.
Panie Tomaszu, jak robi się dobre zdjęcie?
- Nie ma uniwersalnej formuły. Dobre zdjęcie to na pewno takie, które nas porusza, prowokuje, pokazuje świat w nowy, ciekawy sposób. Niezbędna jest na pewno wizualna wrażliwość. W 1936r. Cartier Bresson określił coś, co obowiązuje do dziś: decisive moment - decydujący moment. Jest to moment, w którym harmonijnie schodzą się elementy takie jak: światło, kolor, kontrast, tło, gest, ułożenie ciała, dynamika kadru, itp. Jeśli fotograf umie i ma szczęście dostrzec to wszystko w ułamku sekundy, wtedy jest szansa na wykonanie tego jednego dobrego zdjęcia.
Może Pan podać przykład.
- Jest takie słynne zdjęcie Bressona, na którym mężczyzna w czarnym płaszczu i w meloniku na głowie, z parasolem w ręku skacze przez kałużę. Widziałem oryginalne styki. To jest szesnaście filmów naświetlonych tylko po to, by zrobić tę jedną unikalną klatkę. Tę, na której jest po pierwsze właściwy mężczyzna, po drugie ma wspaniały układ ciała, po trzecie jest w rewelacyjnym rozkroku, po czwarte właściwie trzyma parasol i po piąte melonik ma ułożony w doskonałym punkcie głowy. Ale przede wszystkim on skacząc przez kałużę, dotyka ją kantem obcasa w momencie, w którym jeszcze nie powstają kręgi na wodzie. I to jest to! Dla takiego efektu Bresson musiał stać tam wiele godzin.
Co z zachowaniem prawdy w fotografii i pokusą poprawiania ich z wykorzystaniem technik komputerowych?
- Zasada jest taka: niczego nie można poprawiać, kadrować, retuszować. To jest albo dobre, albo NG to nie interesuje. Któregoś razu, pracując nad edycją wydawało mi się, że kompozycja byłaby lepsza gdyby pies na zdjęciu biegł inaczej. Powiedziałem tylko: jaka szkoda, że ten pies nie biegnie w przeciwnym kierunku. Edytor spojrzał się na mnie tak, że gdyby nie betonowy strop, zapadłbym się te sześć pięter w dół i jeszcze kilka metrów pod ziemię. Poczerwieniałem na twarzy jak sztubak.
Czy to znaczy, że dobra fotografia broni się sama?
- Fotografia jest ułomna. Świat ma trzy wymiary, a fotografia dwa. Świat poza tym ma zapach, smak, a fotografia nie. Mimo to ludzie oczekują od fotografii niestworzonych rzeczy. Myślą na przykład, że fotografia przemówi. Otóż ten brakujący głos, na który wszyscy czekają to jest podpis pod zdjęciem. Żeby zrozumieć fotografię prasową potrzebny jest tekst. Ale tekst na tyle inteligentny, żeby nie zasugerował za dużo. Nie zawęził znaczenia. Poza tym znaczenie zdjęcia bardzo zależy od kontekstu, w którym występuje. Inaczej rozumie się to samo zdjęcie na pierwszej stronie Gazety Wyborczej, inaczej w galerii za szkłem, a jeszcze inaczej w policyjnym archiwum.
Świat się zmniejsza i kurczy. Czy nie zużyje się jako temat? Czy w końcu nie zrobi się zdjęć już wszystkich zakątków?
- Nikogo nie interesuje fotografia, która jest dowodem na istnienie rzeczy. My wiemy jak wygląda słoń, małpa, plankton, nawet płód ludzki przed narodzeniem w łonie matki. Chodzi raczej o interpretowanie świata. Trzeba dostrzegać zależności w wielu planach, poszukiwać za fasadą.
http://turystyka.wp.pl/ka...ml?ticaid=17511
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl