Dzięki tej metodzie możemy poradzić sobie z trudnym zagadnieniem fotografowania sceny, gdzie mamy w kadrze ostre słońce. Wynikają z tego jak wiadomo liczne problemy takie jak ogromna rozpiętość tonalna niemożliwa do zarejestrowania przez aparat, spadek kontrastu, bliki i artefakty. Można sobie z tym na szczęście poradzić. Poniżej opisuję metodę, którą ćwiczę od pół roku i wreszcie udało mi się ją maksymalnie uprościć. Mam nadzieję, że komuś się przyda i będzie mógł robić lepsze zdjęcia.
1. Plener.
Korzystamy ze statywu. Wykonujemy dwa ujęcia. Pilnujemy by przypadkiem nie poruszyć aparatu ponieważ będziemy nakładać jedno na drugie. Pierwsze zdjęcie z ekspozycją ustawioną na światła tak by zarejestrować poprawnie naświetlone niebo. Możemy przymknąć przysłonę do 22 by uzyskać tzw. gwiazdkę ze słońca. Drugie naświetlamy na cienie. Dzięki temu załatwiamy problem ciemnego dołu. Dodatkowo zasłaniamy czymś samo słońce. Tutaj wykorzystałem palec bo był akurat pod ręką. Może być oczywiście cokolwiek. Likwidujemy w ten sposób artefakty od słońca, które widzimy na pierwszym zdjęciu.
2. Postproces.
Potrzebujemy dowolnego programu, który obsługuje maski i warstwy.
Kopiujemy i wklejamy lewe zdjęcie jako warstwę na zdjęcie prawe. Tworzymy na nim maskę i zamalowujemy dół dokąd sięgają bliki i zaczynają się promienie. Korzystamy z miękkiego pędzla o dużej średnicy jak poniżej. Po prawej widok samej maski.
Zdjęcie już wygląda całkiem nieźle, ale obszar w okolicach środka wydaje mi się za ciemny w stosunku do reszty. Możemy go nieco rozjaśnić. Na kolejnym obrazku jest to zaznaczone.
Robimy to w następujący sposób. Tworzymy kolejną warstwę dopasowania levels i rozjaśniamy całość przesuwając środkowy suwak na histogramie w lewo. Następnie maskujemy tak by był widoczny tylko ten obszar, który chcieliśmy rozjaśnić. Widać to na kolejnej ilustracji po prawej sama maska.
Efekt końcowy.
Tak otrzymaliśmy zdjęcie pod ostre słońce bez blików z dobrze naświetlonymi cieniami i światłami, które jeśli chcemy możemy poddać dalszej edycji. :)