emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
piotrecius napisał/a:
niemógłbym się przyzwyczaić do czworołapa chodzącego między talerzami
U mnie to nie do pomyślenia. Koty wskakują tylko tam, gdzie im pozwalam - np. na okno. Stoły, blat kuchenny, blaty mebli - miejsca zakazane.
Ale z powodu tolerancyjnego nastawienia (gł. żony) wstęp do łóżka dozwolony.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
piotrecius, z kotem to jest tak (emigrant wie ;-) ), że, na ten przykład, tele-ekspres, on się pokręci po człowieku, a potem z pomrukiem aprobaty zajmuje miejsce "na brosię"... Nie ma nic lepszego, niż mruczący kot "na brosi" :mrgreen: A w ogóle to jacyś tacy demokratyczni jesteśmy :lol:
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
zorzyk, Pierwszy kocurek, jakiego miałem uwielbiał wskakiwać mi na kark i wtulać się z mruczeniem w moje bujne do ramion włosy. Obecna kotka niestety - nawet gdyby chciała - nie może :mrgreen: Za to została wychowana od małej, jak to mówi żona, na mojej piersi. :->
 

Kuszelas  Dołączył: 12 Lis 2006
To może ja się pochwalę swoim koteczkiem: Link: http://media.lowiecki.pl/zdjecia/opis.php?p=5567
A tak przy okazji, po uwagach Emigranta na tema spania z kotem w jednym lóżku przypomniała mi się pewna opinia, dotyczyła co prawda psów ale pod koty też się da podciągnąć:
"Właściciele psów dzielą się na tych którzy sypiają w jednym łóżku ze swoimi czworonogami i na tych, którzy się do tego nie przyznają . . . . "
I tym optymistycznym akcentem . . . :-B :-B :-B
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
U mnie koty mają raczej zakaz wstępu do sypialni. Ale wystarczy, że zostawię niedomknięte drzwi od pokoju i w nocy budzi mnie jakaś dziwna niemoc. Oczywiście jeden kot śpi na kołdrze w nogach, drugi właśnie sobie jajka wylizuje leżąc na mojej klacie, trzeci przeciąga się obok mojej głowy a czwarty (zawsze Bunny) spanikowawszy właśnie ucieka. Gdy je rozgarnę i znów zasnę, po godzinie sytuacja się powtarza. I tak do rana.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Michu napisał/a:
Gdy je rozgarnę i znów zasnę, po godzinie sytuacja się powtarza. I tak do rana.
to bardzo miłe zwierzątka :mrgreen: Moje patyczaki są spokojniejsze, dopóki nie puszczę ich na spacer po stole wydają się być obrażone. Jeśli tylko wyciągnę w ich stronę aparat nagle ożywają [zdjęć mi tym nie ułatwiając ].
Jednak przebiegły lis jestem. Z doświadczenia wiem, że tuż po posiłku pasibrzuchy są nieruchawe, więc:
[robione przez szybę, dlatego takie brzydkie plamy są]


 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
Cytat
[robione przez szybę, dlatego takie brzydkie plamy są]



A myslalem ze to matryca taka brudna ;)
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Michu napisał/a:
drugi właśnie sobie jajka wylizuje leżąc na mojej klacie
dobrze, że sobie
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
Moje jajek nie mają. Ale też się tam liżą. Całe szczęście, że nie nawzajem. Przynajmniej pedalstwo się nie szerzy. :-P
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
Michu napisał/a:
drugi właśnie sobie jajka wylizuje leżąc na mojej klacie
dobrze, że sobie
5 x :-B :lol: :mrgreen:
 

garp  Dołączył: 16 Lut 2007
to i ja wysłałem zdjęcie swojego sierściucha ;-) pewnie za jakiś czas zostanie dołączone do galerii.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
Mój sierściuch to pies, więc nie mogę wysłać żadnego kociego zdjęcia, ale kiedyś w Grecji przyuważyłem kota z własnym numerem telefonu :mrgreen:
 

dpodlejski  Dołączył: 23 Kwi 2006
Nadrabiam zaległości, odpowiem "grupowo"

Meggido napisał/a:
dpodlejski, gdzie ta Twoja hodowla? Ja muszę zobaczyć te śliczności!! To jest takie PIĘKNE!! Kochane szczureczki, takie maleństwa...


Hodowla w Wawie, ale szczurów w tej chwili nie mamy, pod koniec wakacji będą. Tyle że do oglądania to raczej dopiero po pierwszym szczepieniu. A po Tofiku urodziły się parę dni temu kociaki w Łodzi, tyle że pewnie też do obejrzenia dopiero po szczepieniu.

piotrecius napisał/a:
Czy Tofik to rasowy kot?


Tak, prawidziwy rasowy brytyjczyk z dziada pradziada ;)
Pozostałe zresztą też (April i Ginervra - brytyjki, Balam i Flara - syberyjki)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
a to kot upolowany w hiszpanii.bardzo zły i bardzo umierający.ale godnie. jak Don Corleone.popatrzcie w jego oczy.upadłego króla


 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dobre foto guer
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
uaktualniłem
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
Biedny kituś... :cry:
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
jak dla mnie - zbyt drastycznie, jak na poranek (biedny kotek)
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
Ja bym go od razu do weterynarza. Bidulka taka...
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Meggido napisał/a:
Ja bym go od razu do weterynarza. Bidulka taka...

Respect, Meggido...
(widzę, że nie mam w sobie zacięcia ani street, ani war :-/ )

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach