Poczułem się zaszufladkowany. Nie, seria o godzinie śmierci nie jest dla mnie w żaden sposób obrzydliwa, wstrętna, chora czy coś innego negatywnego. Po prostu nie trafia do mnie ani troszeczkę. Tak samo jak zdjęcia odcisków butów z podpisem, że to ktoś, a to ktoś inny. To co wywołuje przemyślenia i zastanowienie nad przemijaniem to podpisy a nie te obrazki. A fotografia jest w tym tak jakby zbędna. Dlatego nie rozumiem zachwytów wojtekka. W całości jej twórczości widzę osobę 'po przejściach', która próbuje sobie ze swoim problemem poradzić. Nie ma to dla mnie specjalnych walorów artystycznych.
Co do tabu śmierci, to macie rację. Niedawno zmarła bliska osoba mojej bliskiej osobie i zaproponowałem zrobienie zdjęć na pogrzebie. Najbliższa rodzina bardzo się sprzeciwiła, że nie wypada itp. Jednak już tydzień po pogrzebie usłyszałem od nich, że może to jednak nie był najgorszy pomysł i trochę żałują, że tych zdjęć nie zrobiłem jednak.