M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Fotograf zostaje baristą
Cytat

15.10.2004 Fotograf Wojciech Olkuśnik w trakcie debaty nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Kilka miesięcy temu Wojciech Olkuśnik, był nie tylko jednym z najbardziej rozpoznawalnych, ale i jednym z najlepszych fotografów politycznych w Polsce. Dla "Gazety Wyborczej" przez 17 lat obsługiwał wybory i kryzysy polityczne w Sejmie, rządzie i Pałacu Prezydenckim. Odszedł z "Gazety" po tym, gdy zaproponowano mu nowe, jak twierdzi bardzo niekorzystne, warunki pracy. Dla nawet tak doświadczonych jak on fotografów nie ma dziś miejsca w zawodzie, wiec Olkuśnik właśnie został baristą. Od niedawna parzy kawę w jednej z warszawskich kawiarni.
http://natemat.pl/13143,z...o-zawodu-wywiad
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Myslalem, ze bedzie to kolejny placzliwy artykul, a jest bardzo interesujacy, polecam.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Cytat
Fotograf zostaje baristą

A górnik montuje samochody. I fajnie, bo ile lat można robić to samo.
 

Nazwany  Dołączył: 31 Lip 2008
alekw napisał/a:
bedzie to kolejny placzliwy artykul,


Nie ma co płakać, bo to jest proza życia. Nie należą do rzadkości przypadki,że lekarze są przedstawicielami handlowymi, taksówkarzami. Norma Panie, Norma.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
"Fotografowanie spotkań rządowych nie wymaga wielkiego kunsztu"
Joanna Kluzik-Rostkowska
http://www.wiadomosci24.p...zik_229896.html


:-)
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Napisał bym coś, ale na pewno dotyczyłoby polityki, ze szczególnym uwzględnieniem rządu, więc jednak się powstrzymam. :evilsmile:
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Czasem trzeba sie przebranzowic. Dzis mialem egzamin m.in. z career development i wspolczesnych trendow to wiem :-)

Kwestia czasu jak gosc polaczy te fuche z fotografia, albo costam go zainspiruje. Moze nawet zostanie artysta hehe.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Panowie, nie ma co rozdzierać szat. W. O. postawił słuszną diagnozę obecnego stanu rzeczy i kondycji polskiej fotografii prasowej. Nie ma widoków, że będzie lepiej. Fotoreporter to zawód wymierający i nic na to nie poradzimy. Czytelnik nie zwraca uwagi na walory artystyczne zdjęcia prasowego, na poprawność techniczną. Zdjęcie przez wydawcę i czytelnika traktowane jest jako przerywnik tekstu, zapchajdziura. Wobec tego wydawcy uznali, że zdjęcie może zrobić każdy. W jako takiej kondycji pozostaje reportaż filmowy, ale tu wielu spraw nie da się przeskoczyć i po drugiej stronie kamery musi stać fachowiec. Chociaż i na nich przyjdzie niedługo chwila prawdy. Kamerki wszak coraz mniejsze, coraz doskonalsze i każdy może je obsługiwać. Smutna jest jeszcze inna sprawa. Czy zwróciliście uwagę na to, co powiedział W.O? Po 17 latach pracy nie ma nic. Wszystkie zdjęcia są własnością gazety i nie ma do nich żadnych praw. Poza podpisem.
Takich czasów dożyliśmy. Zresztą uważam, że to i tak długo trwało. W prasie terenowej już wiele lat temu (mniej więcej od czasu kiedy lustrzanki cyfrowe weszły pod strzechy) wyrugowano fotoreporterów. Zdjęcia robią "piszący" kiedy nie piszą. A jak napiszą i sfotografują, to zbierają zamówienia na ogłoszenia i reklamy. Prawdziwa fotografia będzie od teraz w galeriach i albumach. Sic transit gloria mundi!
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
technik219 napisał/a:
Po 17 latach pracy nie ma nic. Wszystkie zdjęcia są własnością gazety i nie ma do nich żadnych praw. Poza podpisem.


Chciałbym zapytać, czy to nie jest normalna sytuacja?
Ja pracuje na umowę o pracę i wszystko co wykonuję w mojej pracy, jest własnością mojego pracodawcy, który płaci mi za to co wykonam wynagrodzenie.
A mam również pracę twórczą.

Pytam bez żadnej złośliwości, z czystej ciekawości i próby zrozumienia tematu.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
gilby napisał/a:
Chciałbym zapytać, czy to nie jest normalna sytuacja?
Jesli pracował na etat, miał opłacony ZUS i ubezpieczenie zdrowotne, to wg mnie jest normalne. Nie można mieć wszystkiego. Albo bezpieczeństwo i ciepła posada, albo prawa majątkowe.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
gilby, to nie jest normalna sytuacja. Zauważ, że świat co chwile obiegają mrożące krew w żyłach newsy o łamaniu praw AUTORSKICH, o miliardach skradzionych biednym TWÓRCOM, o kolejnych ograniczeniach, planowanych i rzeczywistych, wolności ludzi w imie obrony słusznych praw AUTORÓW.
Tymczasem w jakiej rzeczywiście sytuacji są AUTORZY i TWÓRCY (przynajmniej większość z nich...) ilustruje przykład W. O..
Doskonale to rozumiem, bo kawał swojego życia przepracowałem w mediach, również w tej samej firmie, co on. Moje teksty, te słabsze i te, z których naprawdę byłem dumny przez lata tkwiły w PŁATNYM archiwum GW i jeśli chciałem mieć do nich dostęp w formie, w jakiej zostały wydrukowane - musiałem za to płacić odkąd nie byłem już pracownikiem firmy. A często była to jedyna forma, w jakiej miałem do WŁASNEGO tekstu dostęp, bo był napisany w redakcji i nie miałem jego kopii w domowym archiwum.
Wklepując dziś w Internet moje nazwisko znajduje zaledwie kilka tekstów ogólniedostępnych w publicznej sieci - z setek, jakie opublikowałem. Reszta jest chroniona jako własność intelektualna i ktoś czerpie zyski z dostępu do niej - niestety, nie ja.
I tu jest właśnie pies pogrzebany - tak zwana ochrona praw autorskich chroni POŚREDNIKÓW w obrocie tymi prawami, nie zaś autorów. Owszem, ci posrednicy mają stajnie GWIAZD (aktorzy, prezenterzy, felietoniści itp), którzy zarabiają nieprzyzwoite pieniądze, ale oni by nie istnieli gdyby nie tysiące wyrobników. Na przykład znany dziennikarz TV, czytający główne wiadomosci w dużej stacji zarabia, powiedzmy, 30 tysięcy miesięcznie. ALe on czy ona NIE JEST dziennikarzem, jest prezenterem. W ciągu pół godziny sprzedaje kilkanaście newsów, z których KAŻDY został przygotowany przez reportera, operatora, montażystę - ludzi, którzy nieraz nad owym jednym kilkudziesięciosekundowym newsem pracowali cały dzień, przejechali setki kilometrów, wstali o czwartej rano. Za swą pracę zarobili w najlepszym przypadku kilkaset złotych, ale jako zatrudnieni na umowę o dzieło muszą z tego wszystko opłacić, często nawet kamerę. W efekcie dostają grosze, o ile oczywiście ich news w ostatniej chwili nie "spadnie", bo Doda znów pokaże majtki. Awtedy cała robota idzie do kosza, bo news to nie kotlet, odgrzać się nie da...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
M.W napisał/a:
"Fotografowanie spotkań rządowych nie wymaga wielkiego kunsztu"
Joanna Kluzik-Rostkowska
Akurat jeśli chodzi o legendarnego zwolnionego fotografa premiera, to gdy obejrzy się jego portfolio z pracy w kancelarii, to... może ja też się powstrzymam. Wystarczy je sobie porównać z prezydenckimi zdjęciami Grzędzińskiego, żeby zrozumieć, że panu Grzegorzowi Rogińskiemu, tak strasznie na tej pracy nie zależało.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
dzerry napisał/a:
gilby napisał/a:
Chciałbym zapytać, czy to nie jest normalna sytuacja?
Jesli pracował na etat, miał opłacony ZUS i ubezpieczenie zdrowotne, to wg mnie jest normalne. Nie można mieć wszystkiego. Albo bezpieczeństwo i ciepła posada, albo prawa majątkowe.

Nie zgodzę się. Tak długo, jak trwa umowa o pracę - ok. Ale kiedy już pracodawca uznaje, że nie jest w stanie dalej zapewniac bezpieczeństwa i ciepłej posadki pracownikowi, czemu "na zawsze" zatrzymuje sobnie prawo do zarabiania kasy na twórczości owego pracoenika? Czy fotoghraf, odchodząc z redakcji zatrzymuje sobie redakcyjny aparat i szkła?!
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Apas, czym się różni fotograf pracujący na umowie o pracę na pełen etat od podobnie zatrudnionego programisty, grafika, pisarza technicznego?

A jeśli już mówimy o Agorze, to problem z fotografami polegał na tym, że na starych zasadach nie było chyba aż tak źle - pełne zrzeczenie się praw majątkowych do całego osobistego archiwum w agencji oraz zdjęć zrobionych w przyszłości przewidywały chyba te nowe zasady, których prawie nikt nie zaakceptował.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
dzerry napisał/a:
Apas, czym się różni fotograf pracujący na umowie o pracę na pełen etat od podobnie zatrudnionego programisty, grafika, pisarza technicznego?


Dzerry, zupełnie niezłośliwie Ci napiszę, że nie różni się niczym nawet od tokarza. I tu nie ma nic do rzeczy forma zatrudnienia.

 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
No dzerry ma rację. Pracodawca zawsze płaci nam za pracę którą dla niego wykonujemy więc wyniki są zyskiem pracodawcy. Kupuje u nas usługę i już.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Prawo autorskie:

Cytat
Art. 12. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.


Jezeli wiec jestes zatrudniony na umowe o prace, w zakresie Twoich obowiazkow jest wykonywanie zdjec, to majatkowe prawa autorskie naleza do pracodawcy.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
technik219 napisał/a:
Wszystkie zdjęcia są własnością gazety i nie ma do nich żadnych praw. Poza podpisem

Ten podpis nazywa się osobiste prawo autorskie i jest na terenie RP niezbywalne.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
dzerry, niczym się nie różni i to jest właśnie problem. Nie chodzi mi o to, że fotografowie mają być lepiej traktowani, niż inni twórcy. Chodzi o to, że twórcy w ogóle są źle traktowani. Bez pośrednika nie mają de facto szans, by zaistnieć na rynku (no, może Internet da im taką szansę, o ile go nie wepchna na siłę w istniejący, skostniały system a wygląda na to, że próbują), za to posrednik - wydawca prasy w tym przypadku - zwyczajnie jest w uprzywilejowanej sytuacji.
Jak dokładnie było w przypadku Agory - nie wiem, nie mieszkam w Polsce i pourywały mi się kontakty sprzed kilkunastu lat. Wiem tylko, że - przynajmniej w oddziałach terenowych - "zaproponowano" fotoreporterom zamianę etatu na samozatrudnienie.

[ Dodano: 2012-05-09, 10:07 ]
nemo napisał/a:
No dzerry ma rację. Pracodawca zawsze płaci nam za pracę którą dla niego wykonujemy więc wyniki są zyskiem pracodawcy. Kupuje u nas usługę i już.


Jeśli przyjdziesz do mnie i kupisz usługę pod tytułem portret, to bynajmniej nie nabędziesz do dzieła praw majątkowych, choć za wykonanie usługi zapłacisz, prawda?

[ Dodano: 2012-05-09, 10:09 ]
alekw napisał/a:
Prawo autorskie:

Cytat
Art. 12. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.


Jezeli wiec jestes zatrudniony na umowe o prace, w zakresie Twoich obowiazkow jest wykonywanie zdjec, to majatkowe prawa autorskie naleza do pracodawcy.


To, że jakiś zapis jest prawem nie oznacza automatycznie, że jest to prawo dobre. Kiedyś w polskiej konstytucji był zapis, że mamy kochac ZSRR...
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Apas napisał/a:
Jeśli przyjdziesz do mnie i kupisz usługę pod tytułem portret, to bynajmniej nie nabędziesz do dzieła praw majątkowych, choć za wykonanie usługi zapłacisz, prawda?


Apas, nie trafiasz z analogią. Dla gazety robisz zdjęcia po to, żeby ona je drukowała i sprzedawała, a nie żeby naczelny sobie ją na ścianie powiesił we własnym domu.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach