maxbreak  Dołączył: 09 Cze 2009
sylwesto napisał/a:
maxbreak napisał/a:
Rozumiem, masz inne zdanie to się nie odzywaj ;)


To się nazywa otwartość na wymianę opinii


To co napisałem tyczyło się twojego komentarza do mojej wypowiedzi , tak nieśmiało chciałem zauwazyć.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
TM_Mich napisał/a:
Nie mam zdjęcia autorstwa White i nie powieszę sobie.
Zamów u niego odbitkę.

Zyskasz na tym Ty, On i fotografia.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
maxbreak napisał/a:
To co napisałem tyczyło się twojego komentarza do mojej wypowiedzi , tak nieśmiało chciałem zauwazyć.


Nie inaczej to odebrałem :-B
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
TM_Mich napisał/a:
Trochę już poczyniłem w tym temacie.
Shore - 3 lata jezdzenia po Stanach z kamerą 8x10, tysiące kadrów, efekt - jeden album. Frank - Szwajcar, rok z żoną i dwójką dzieci w samochodzie i motelach w obcym kraju, efekt - jeden album. Gursky - 25 lat rozwoju i konsekwentnego budowania dorobku, od pewnego czasu pokazuje jedną pracę na kilka lat. Becherowie - (nauczyciele Gurskiego BTW) pół zycia fotografowania budowli industrialnych, zawsze w identycznym świetle, zawsze tak samo skadrowanych.


Sorry, ale to też będzie brutalne - fotografia artystyczna i fotografia z National Geographic to naprawdę dwa różne światy, bez żadnego wartościowania, ale naprawdę nie można przykładać kryteriów poznawczych przydatnych w jednym do drugiego. Fotografia o której piszecie ma tyle wspólnego z Gurskim, co tynkarstwo z muralami - niby to samo podłoże, noby te same farby, niby te same narzędzia, a jednak nic współnego.
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
sylwesto napisał/a:
To się nazywa otwartość na wymianę opinii

Przyglądając się z boku,nie widzę tu wymiany opinii a jedynie zachwalanie czyje podejście do fotografii jest najmojsze. Rozumiesz Górskiego jesteś na High Level,odbierasz to co widzisz,bez oparcia o lekturę,jesteś prostak.
Dajcie sobie spokój a nabywcy wielkiej foty niech naftalina strzeże dzieła przed molami.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
andybond napisał/a:
odbierasz to co widzisz,bez oparcia o lekturę,jesteś prostak.


O nie nie. ja tego nie powiedziałem. Jeśli musiałbym użyć juz jakiegoś epitetu to raczej "ignorant".
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
dzerry napisał/a:
TM_Mich napisał/a:
Trochę już poczyniłem w tym temacie.
Shore - 3 lata jezdzenia po Stanach z kamerą 8x10, tysiące kadrów, efekt - jeden album. Frank - Szwajcar, rok z żoną i dwójką dzieci w samochodzie i motelach w obcym kraju, efekt - jeden album. Gursky - 25 lat rozwoju i konsekwentnego budowania dorobku, od pewnego czasu pokazuje jedną pracę na kilka lat. Becherowie - (nauczyciele Gurskiego BTW) pół zycia fotografowania budowli industrialnych, zawsze w identycznym świetle, zawsze tak samo skadrowanych.

...


Zawsze zaczynali od tego samego - pierwszego zdjęcia.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
TM_Mich napisał/a:
Zawsze zaczynali od tego samego - pierwszego zdjęcia.


No, Shore zaczął robić i wywoływać zdjęcia, gdy miał kilka lat. Gdy miał kilkanaście pracował u Warhola. Miał 24 lata gdy wystawili go w MoMA.

Robiąc coś miał w głowie jakiś projekt. Coś.

Sztuki nie tworzy się przez przypadek.
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
sylwesto napisał/a:
Jeśli musiałbym użyć juz jakiegoś epitetu to raczej "ignorant".

Czy bycie ignorantem w dziedzinie silników indukcyjnych z automatu nie pozwala się komuś wypowiedzieć w temacie "Jaki odkurzacz" czy "Jaka zmywarka" ?
Będąc ignorantem i remontując przedpokój dodając barwników uzyskałem kolor ceglasty/ceglany,którym pomalowałem ściany. Po wizycie któregoś ze znajomych,zostałem oświecony :idea: kolor na ścianach nazywa się "szczypta papryki".
Od tamtej pory boję się cokolwiek w domu malować "po swojemu" żeby się nie okazało,że do tej pory podobający mi się ciepło-zielony kolor nie okazał się mniej przeze mnie apceptowaną "letnią łąką z okolic Gaiston"
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
To są jednostki.
Całe ich życie skupiało się dookoła fotografii - albo pracowali/terminowali u jakiegoś fotografa, jak nie pracowali to mieli z nimi dobry kontakt. Od młodości ocierali się o jakieś tam projekty. Wiele widzieli i sami dążyli aby coś osiągnąć.
Ale jak pisałem wcześniej - zaczynali od tego pierwszego zdjęcia. Nikt im nie dał tych zdjęć. Sami musieli to wypracować.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
wojtekk napisał/a:
Póki co, cyfrowych sztalug dla idiotów jeszcze nie wymyślono

Ojtam, ojtam... A Wacom Cintiq to pies? Zwłaszcza w połączeniu z Painterem. Wystarczy przejrzeć deviantart albo inne podobne twory.
 

maxbreak  Dołączył: 09 Cze 2009
sylwesto napisał/a:
Ależ pozwala. Ale czy takie jawnie ignoranckie, a przy tym brzmiące, jakby to znawca się wypowiadał zdania można traktować poważnie. Nie znam się na odkurzaczach, więc grzecznie pytam i słucham co inni, którzy sie na tym znają mają do powiedzenia. Potem jestem wdzięczny, że chcieli podzielić się swoja wiedzą. EOT


Jestem Ci niezmiernie wdzięczny.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
andybond napisał/a:
Czy bycie ignorantem w dziedzinie silników indukcyjnych z automatu nie pozwala się komuś wypowiedzieć w temacie "Jaki odkurzacz" czy "Jaka zmywarka"


Analogia nietrafiona. Dajmy już temu spokój :-B
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
TM_Mich, każdy z nas zrobił kiedyś pierwszy krok, jednak to nie znaczy, ze to nasze własne doświadczenie - prędzej to epizod w życiu naszych rodziców niż w naszym własnym.

Świat sztuki nie jest wolny od aberracji. Tu wielki udział ma moda, ślepy pęd, snobizm. Jednak Gursky to nie jest jednosezonowa nowalijka - ta facet, która pcha fotografię artystyczną do przodu. Jestem pewien, że te wielkie ceny, to też zaplanowany przez niego środek twórczy. Przecież gdyby nie te 4 miliony, nie rozmawialibyśmy o tym zdjęciu. Tę szczegolną odbitkę kupił pewnie jakiś inwestor, ale na szczęście inne kopie są w kolekcjach muzealnych i mamy szanse je zobaczyć. Jestem pewien, że każdy wrażliwy wizualnie człowiek nie potrafiłby przejść obojętnie w obliczu OBIEKTU jakim jest to zdjęcie.

A jeśli chodzi o tę mantrę "ja też tak potrafię", przyszło mi do głowy jeszcze jedno porównanie. "Tommorow Never Knows" the Beatles - piosenka grana od pierwszej do ostatniej sekundy na jednym akordzie - przecież każdy tak potrafi, co nie?

 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
maxbreak napisał/a:
Jestem Ci niezmiernie wdzięczny.


Nie ma za co. Piszę to bez szczypty ironii. Niczym przecież się nie podzieliłem. Jeśli Cię dotknąłem - przepraszam :-B

[ Dodano: 2011-11-28, 22:57 ]
No, wreszcie wrócił ten, którego zdanie zawsze dobrze brzmiało w niekończących sie dysputach (chyba jakoś tak to było ;-) )

 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
jorge.martinez napisał/a:


Sztuki nie tworzy się przez przypadek.

Przyjrzyj się dokładnie dla Fiata Multipla ;-)
Gdybym nawet wszystkie książki o sztuce przeczytał, to i tak to auto nie trafi do mojej wrażliwości. Podobnie z innymi dziedzinami-jedni lubią jazz inni a soul-nie znaczy to że jedni są lepsi od drugich.
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
No tak.
Cenię ludzi za to, że trzymają się jednego stylu i ciągle go doskonalą. Nie są to ludzie, którzy z roku na rok poszukują nowego spojrzenia na świat.
Wszyscy wiemy jak trudno jest zrobić jedno dobre zdjęcie, a o dobrym projekcie to już nie wspomnę.

Ale popatrzmy na to z innej strony.
Nad Renem z aparatami ustawili się np: Gursky i np: dzerry. Jednocześnie nacisnęli spust migawki aparatu i ich aparaty zarejestrowały to samo ujęcie. Rozeszli się do swoich domów i każdy z nich pracował nad tym zdjęciem w jakimś tam programie do obróbki zdjęć. Dziwnym trafem wyszły im takie same zdjęcia. Wydrukowali na takim samy papierze w takim samym rozmiarze. Zdjęcia różniły się jedynie sygnaturką autora. Pytanie - czy oba zdjęcia uzyskają tą samą cenę?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
TM_Mich napisał/a:
Pytanie - czy oba zdjęcia uzyskają tą samą cenę?
Gdybym miał na nazwisko Gudzowaty, Milach albo Dąbrowski, i gdyby założyć wystąpienie pararelizmu twórczego (choć patrząc na rozwój wymienionych fotografów to niemożliwe), to być może to pytanie miałoby jakikolwiek sens. Prawda jest taka, że trafić z fotografią do ogólnego obiegu jest trudniej niż z piosenką do radia Zet. Zrobienie nawet najlepszego zdjęcia to przecież nic - to się może zdarzyć każdemu, ba! z takich przypadkowo genialnych fotografii inni składają swoje albumy, vide Larry Sultan. Aby móc w ogóle sprzedać jakiekolwiek zdjęcie, trzeba umieć wejść w obieg i tego nikt Ci przecież nie da za ładną buzię - tego trzeba chcieć, na to trzeba pracować, trzeba być maksymalnie zdeterminowanym i podporządkować temu celowi swoje życie.
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
TM_Mich napisał/a:
Wracając do zdjęcia to myślę, że nasz forumowy White zdecydowanie lepiej by przedstawił ten temat, ale niestety nazwisko ma słabe i nikt by nie dał tyle kasy za jego zdjęcie :) :)


Niestety według mnie tak nie jest. Jak to napisałeś to mało nie spadłem ze stołka. Oczywiście bardzo mi miło, że niektórym forumowiczom moje zdjęcia się podobają, dziękuję. Ale to są zupełnie inne sprawy, inni odbiorcy, inny "świat"

Nie ma najmniejszych szans bym był w stanie coś takiego stworzyć. Nie chodzi o technikę, tego każdy może się nauczyć bardzo szybko i wielu pewnie by to potrafiło. Chodzi o powiedzmy stan umysłu. Doświadczenie, lata pracy, wykształcenie, pomysł i masę różnych rzeczy. W ogóle absolutnie nie ma co porównywać.

Warto natomiast mz czytać felietony Wojtka Tkaczyńskiego, wszystkie. Warto zapoznać się z pracami Gursky'ego.

Miałem taki ciekawy epizod w życiu. Kupiłem prezent na bardzo ważną okazję dla przyjaciół. Grafikę. Miesiąc szukaliśmy by włożyć niemałe pieniądze w pracę autorki, która być może przy okazji będzie inwestycją. Obdarowani się obrazili. Chyba lodówka albo sokowirówka byłaby lepsza. Straciłem przyjaciół. :)
 

k33l  Dołączył: 20 Lut 2010
Trzeba też pamiętać że coś jest warte tyle ile ktoś jest wstanie za to zapłacić.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach