andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
jorge.martinez napisał/a:
To Ty wprowadziłeś pracę Nieznalskiej do dyskusji.

No widzisz,dzięki tobie poznałem nazwisko osoby która dokonała tej profanacji. Swoją drogą należało by się zastanawiać czy jej praca nie ma związku z jej przeżyciami z przeszłości: molestowanie przez ojca? gwałt zbiorowy?
jorge.martinez napisał/a:
Myślisz, że jeśli obwiesisz się etykietami

Nic takiego nie zrobuiłem,spełniłem jedynie życzenie sylwesto.
jorge.martinez napisał/a:
obwiesisz etykietami innych,

A kogóż to ja etykietami obwieszam? :shock: Od czasu jak ponownie zabrałem głos w tym wątku,cały czas wyrażam swoje zrozumienie dla widzących sztukę w fotografiach Nebredy.Więcej,jestem pełen podziwu waszej wiedzy i nawet przez myśl mi nie przechodzi że u któregoś z was w przeglądarce jest obok otwarta karta z Wikipedią.
jorge.martinez napisał/a:
Przykro mi, że sposób dyskutowania znany z forów polityczno-społecznych zawitał do tego wątku.

Wybacz,ale porządek panujący na forach politycznych jest dla mnie nieznany. Mam w tej materii swoje poglądy,którym jestem wierny i wcale się tym nie etykietuję. Nie mam również w zwyczaju naginać nikogo na swoją stronę. tak jak i w tym wątku.
Intelektualistą nie jestem a nawet nerwowo nie reaguję na etykietowanie mnie nalepką "za mały".
Po prostu mam inną wrażliwość,która w połączeniu z brakiem dostatecznej wiedzy z zakresu sztuki,pozwalają mi jedynie fotografię Nebredy uznać za niesmaczne szaleństwo. O ile jestem dość odporny na bodźce wzrokowe to trzecia fotografia z pierwszego postu aż się prosi żeby została zrobiona chwilkę później. Po rozwartym odbycie,można by było się spodziewać,że fotografia nr3 stała by się wtedy jeszcze bardziej przełomowa i wielka. Bo przecież zagłodzony anorektyk,z którego coś tam jednak wychodzi,to wydarzenie epokowe.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
andybond napisał/a:
Od czasu jak ponownie zabrałem głos w tym wątku,cały czas wyrażam swoje zrozumienie dla widzących sztukę w fotografiach Nebredy


andybond napisał/a:
trzecia fotografia z pierwszego postu aż się prosi żeby została zrobiona chwilkę później. Po rozwartym odbycie,można by było się spodziewać,że fotografia nr3 stała by się wtedy jeszcze bardziej przełomowa i wielka. Bo przecież zagłodzony anorektyk,z którego coś tam jednak wychodzi,to wydarzenie epokowe.


Nie, no Oni sobie robią jaja, a tu człowiek na poważnie... :-|
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
sylwesto, ja z tym odbytem całkiem na poważnie. Mówimy przecież o konkretnych fotografiach. Mam chyba prawo czuć niedosyt po fotografii numer trzy i spodziewać się kolejnej, zatytułowanej "5 min. later". Skoro sztuka człowieka chorego to chyba można by było liczyć na i takie doznanie?
 

me_how  Dołączył: 06 Lis 2010
andybond, nie zrozumiałeś mnie. Miałem na myśli to, że technicznie/fotograficznie pewnie większość z Was (krytykujących Nebredę) nigdy nie osiągnie choćby cząstki jego poziomu, i powinniście to przyznać i uznać jego kunszt, abstrahując od treści jego fotografii, która faktycznie może odrzucać. Nie miałem na myśli tego że ktoś jest bardziej oczytany i obyty od kogoś czy nie.

Co do poruszonej przez Ciebie twórczości pani Nieznalskiej, mało kto by prawdopodobnie o niej słyszał gdyby nie właśnie takie głosy oburzenia jak np. Twój - robicie jej niesamowity marketing i nakręcacie spiralę. Tworzycie ją w mediach. Dlatego nie rozumiem pikiet oburzonych pod muzeami, dla mnie to idiotyzm.
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
me_how, o tej kobiecie usłyszałem w mediach a ich zadaniem jest dostarczyć ludowi igrzyska. Wrzawa wybuchła nie dlatego, że to zrobiła ale że to wystawiła.
P.S. Dalej używasz zwrotu wy ;-) co stawia cię na uprzywilejowanej pozycji jako fotografa ;-)

[ Dodano: 2012-01-07, 00:30 ]
Ci co go rozumieją i trawią, mają większe możliwości osiągnąć mistrzostwo. Chcę żebyś wiedział, że obcowanie z fotografią traktuję tylko jako hobby, które przynosi mi wielką frajdę. Nie każdemu jest dane po wzięciu narzędzia w ręce, zostać artystą. Mam tego świadomość i nie walczę o to, żeby ten stan rzeczy zmienić.
 

me_how  Dołączył: 06 Lis 2010
andybond napisał/a:
me_how, o tej kobiecie usłyszałem w mediach a ich zadaniem jest dostarczyć ludowi igrzyska. Wrzawa wybuchła nie dlatego, że to zrobiła ale że to wystawiła.
P.S. Dalej używasz zwrotu wy ;-) co stawia cię na uprzywilejowanej pozycji jako fotografa ;-)


Do fotografa mi daleko... mówię Wy czyli ci co pomijają wartość techniczną tych fotografii. My czyli ci co ją zauważyli w tym wątku. A w ogólnym kontekście to pewnie 99,9% osób z tego forum nie będzie robić takich zdjęć pod względem technicznym. I tu cały czas powtarzam, należy się szacunek Nebredzie.
I nadal apeluję o jakieś współczucie dla tego człowieka, zamiast agresji.

A media sprytnie podchwytują, zobaczą grupkę pikietujących i już jest wydarzenie, które tworzy kolejne fronty i grupy pikietujących. Gdyby dzieła Nieznalskiej zostały totalnie i z premedytacją olane to nikt by o niej nie słyszał i mało kto by chciał ją wystawić. Tacy ludzie żyją na kontrowersji nie dając nic w zamian, a Nebreda chociaż pokazuje warsztat fotograficzny.
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
Przecież dobrze wiesz, że media tym się żywią,a odbiorcom wypluwają już częściowo strawioną papkę.

[ Dodano: 2012-01-07, 00:47 ]
Nebreda zresztą również jest znany, dzięki środkom przekazu. Nie masz pojęcia ilu jest więźniów-artystów, którzy nigdy nie trafią na pierwsze strony serwisów. W dużym stopniu to właśnie media kształtują dzisiejsza świadomość. Każdy kto próbuje mieć zdanie odmienne jest ośmieszany. Polecam filmy, oczywiście nakręcone przez oszołomów:
11 września niewygodne fakty
oraz Zeitgeist
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Janusz Gdula napisał/a:
Sztuka czy szaleństwo?

Mokre czy zielone?

Dla mnie te prace są sztuką. Ani mi się podobają, ani nie podobają. Często powtarzam, że artysta tworzy, bo tworzyć musi, w odróżnieniu od rzemieślników, którzy tworzą, żeby zarobić. Ten pan podpada pod taką definicję artysty.

Jego prace nie wywołują u mnie szoku, co najwyżej zaciekawienie (niektóre). Większość jest mi dość obojętna.
 

triger  Dołączył: 23 Lut 2009
Wow, ale te czasy się zmieniają... Porównanie do Hitlera wyprzedzają teorie o NWO :mrgreen:

Reprezentacyjny to ja w najmniejszym stopniu nie jestem w kontekście tego przykładu, bo krew i rany jakoś specjalnie nie robią wrażenia, ale...

Jestem świadom swoich (ogromnych) braków w wiedzy historycznej i o sztuce - kiedyś mam nadzieję nadrobię. Gdy czegoś nie rozumiem - staram się dojść źródła historycznego / kontekstu. Nie mówię tylko o sztuce współczesnej...
Niestety, gdy widzę kolejne fale "oburzonych światopoglądowo (czyt. tematy religijnie oraz kwestie 'tabu', wynikające głównie z cz. 1)" o praktycznie wszystko, bez najmniejszej próby zrozumienia, zgłębienia tematu i intencji z nim związanych, to mam wrażenie, że ignorancja jest czymś pozytywnym. :-/

Człowiek chory psychicznie, który przez własną chorobę otarł się o śmierć... Może fotografia była jego formą autoterapii? Dzięki temu spędzał może mniej czasu na katowaniu się? Może to ona pchała go do samookaleczania? Nie wiadomo i raczej się tego nie dowiemy...

Zdjęcia niezwykle graficzne, mroczne, straszne, ale 100x wolę oglądać taki ciężki materiał niż jarać się nowym Glamurem czy innym żurnalem, bo pokazują piekielnie ciekawą treść, wymuszają do zadawania sobie pytań, np. dlaczego?

Wiadomo na pewno, że dzięki "odkryciu" go przez jakiegoś menago przeżył, niezależnie od pobudek tego człowieka (ba, czasem zdarzy się ktoś, kto nie jest ostatecznym sukinsynem i chce innemu człowiekowi pomóc - szok, czyż nie?). Tak więc fotografia go z tego wybawiła...

Obśmiać, rypnąć żartem o sraniu ledwo żywego człowieka oraz własnego psa (sic!) i być nadal tak samo OSOM. Powinszować podejścia, nie ma co...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
romeoad napisał/a:
Mokre czy zielone?


Trafna uwaga.

A zaraz potem trafna intuicja
romeoad napisał/a:
Często powtarzam, że artysta tworzy, bo tworzyć musi, w odróżnieniu od rzemieślników, którzy tworzą, żeby zarobić.

Choć oczywiście granica między sztuką a rzemiosłem, między poświęceniem a zarobkiem jest płynna i niejednoznaczna.

triger napisał/a:
Niestety, gdy widzę kolejne fale "oburzonych światopoglądowo (czyt. tematy religijnie oraz kwestie 'tabu', wynikające głównie z cz. 1)" o praktycznie wszystko, bez najmniejszej próby zrozumienia, zgłębienia tematu i intencji z nim związanych, to mam wrażenie, że ignorancja jest czymś pozytywnym. :-/

Pisałem o tym w początkach dyskusji. Poczucie wyższości połączone z kompleksami wynikającymi z braku wiedzy i argumentacji. Z tym że obie strony sporu grzeszą w ten sposób. W tym wątku akurat strona niewinnych barbarzyńców grzeszy bardziej.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Parę słów a propos konswerwatyzmu (rozumianego ogólnie jako tendencja kulturowa) i jego relacji do sztuki. Konserwatyzm jest potrzebny, ponieważ stabilizuje i utrwala to, co w każdej dziedzinie życia, również w sztuce, zdołano osiagnąć. Ta funkcja "konserwująca" jest potrzebna ponieważ niejednokrotnie ścieżki postępu to ślepe uliczki. Ale konserwatyzm jest też niebezpieczny. Na przykładzie sztuki: sztuka tworzona odnosi się do teraźniejszości, jest jej wyrazicielką, odzwierciedleniem. Rzeczywistość wciąż się zmienia i sztuka chcąc nadal spełniać swoją funkcję musi za zmianami nadążać. Stosowanie do opisu teraźniejszości historycznych kodów sztuki stworzonej (mam na myśli tzw. klasykę, czyli też to, co jest w stanie zaakceptować konserwatyzm) jest niemożliwe ze zrozumiałych powodów. Jeśli przy tym odmawia się racji bytu nowym trendom w sztuce, tym samym pośrednio opowiada się za jej unicestwieniem wogóle. W ten sposób pozbawia się następne pokolenia tego, z czego miało się możliwość korzystać samemu. Nie ma innej drogi w rozowju kulturowym. Nie wystarczy na obrazie zamiast bocianów namalować tukany. Tym bardziej obecnie, gdzie zmiany kulturowe dzięki przyspieszeniu technologicznemu zachodzą bardzo szybko. Równie szybko zmienia się oblicze sztuki. Trzeba wysiłku by za tymi zmianami nadążać i je rozumieć.

Wydaje się, że grunt to utrzymywać tendencje konswerwatywne i postępowe we względnej równowadze ze wskazaniem jednak na te drugie. Inaczej będziemy tylko dreptać w miejscu.

Niestety przebicie się z tym wymaga czasem sięgniecia po ostrzejsze środki retoryczne. Ton proboszcza nic nie da, poza chwilowym załagodzeniem atmosfery debaty.
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
sylwesto napisał/a:
Wydaje się, że grunt to utrzymywać tendencje konswerwatywne i postępowe we względnej równowadze ze wskazaniem jednak na te drugie. Inaczej będziemy tylko dreptać w miejscu.

Dlatego w tym wątku brzmią głosy postępowe i konserwatywne :-B
Nie wszystko co nowe,musimy bezkrytycznie akceptować bo:
sylwesto napisał/a:
niejednokrotnie ścieżki postępu to ślepe uliczki.

Najważniejsze żeby szanować poglądy innych,bo w innym wypadku dojdziemy do hegemonii jednej ze stron.
Błędem jest postrzeganie konserwatyzmu,jako zamkniętego obszaru,w którym nie ma miejsca na postępowe idee.
Mało sympatyczne jest natomiast etykietowanie tych,którzy ośmielają się mieć inny pogląd na dane zagadnienie. A już nazwanie kogoś barbarzyńcą,nie daje dobrego świadectwa o tolerancji.
Pal licho! widocznie nie każdy jest w stanie panować nad emocjami ;-)
sylwesto, dziękuję ci za ostatni post, który w końcu wprowadza ład oparty na równowadze między barbarzyństwem a cywilizacją :-B
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
Nebreda
trzeba mu przyznać, że pomimo tak zwichrowanego umysłu paranoika potrafi chorobę obrócić w dobre zdjęcia, więc chyba całkiem szalony to nie jest.
No chyba, że on tylko dokumentuje to co sobie robi a ujęcia tylko przypadkiem są ciekawe bez jego inwencji twórczej ;-)

Cytat
Ani mi się podobają, ani nie podobają.
i ja mam podobnie

Cytat

Często powtarzam, że artysta tworzy, bo tworzyć musi, w odróżnieniu od rzemieślników, którzy tworzą, żeby zarobić. Ten pan podpada pod taką definicję artysty.
i tu też się trzeba zgodzić, on robił foty, bo miał taką potrzebę, a że ktoś go wyłowił to już inna bajka.
 

afuszejk  Dołączył: 28 Maj 2008
emocje, poświęcenie, dedykacja, czas, rzemiosło, jakość, spójność - upvote, to jest sztuka.

wiele osób w tym wątku powiedziało wiele mądrych słów. kilka osób w mojej subiektywnej opinii jest w błędzie.

z poważaniem pozostaję lakoniczny,
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
sylwesto, zgadzam sie w 99% z twoim ostatnim postem
sylwesto napisał/a:
wymaga czasem sięgniecia po ostrzejsze środki retoryczne
a tu zacytuje, na wzor Łysiaka, samego siebie :-P
diplodok napisał/a:

diplodok napisał/a:
mnie natomiast wydaje sie ze czesc wspolczesnych artystow nie ma mam nic do powiedzenia albo swoje niesdoskonalosci warsztatowe maskuje szokowaniem i obrazoburczoscia. jakie bowiem umiejetnosci trzeba miec zeby na krzyzu umiescic genitalia albo kupe na talerzu a potem mowic ze to artystyczny wyraz sprzeciwu konserwatywnemu klerykalnemu spoleczenstwu albo konsumpcjonizmowi panujacemu w swiecie. i tak zerowym nakladem kosztow mozna zaistniec w galeriach a ludzi protestujacych przeciwko upadkowi kultury i moralnosci stawiac jako dowod swoich jakze odkrywczych, smialych i nowatorskich przezyc artystycznych
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
diplodok napisał/a:
sylwesto, zgadzam sie w 99% z twoim ostatnim postem


To tylko dowód na to, że ludzie widzą to, co chcą. Ja na Twoim miejscu nie zgodziłbym się w 99% z tym co napisałem :-P
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
sylwesto, ja tam w takich procentach jestem slaby... zdecydowanie lepiej sie czuje w procentach plynnych :-P
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Przejeżdżałem kiedyś przez niestrzeżony przejazd kolejowy. Po "mojej" stronie widoczność miałem dobrą, ale od strony pasażera było już gorzej. Zapytałem więc moją pasażerkę, dziewczę nastoletnie z pretensjami, "jak tam z prawej". Rzut głowy w prawo, chwila zastanowienia: yyy, aaa... zasadniczo z prawej nic nie jedzie. Naszła mnie refleksja: Gdyby z prawej rzeczywiście coś nadjeżdżało, to po takiej przemowie bylibyśmy już pchani przez lokomotywę, bo pytanie zadałem tuż przed przejazdem. Nie mogąc doczekać się odpowiedzi, cóż tam z prawej widać, zatrzymałem się przed szynami i sam wykręciłem łeb w prawo. Tak więc, jeszcze przed uzyskaniem odpowiedzi wiedziałem, że nic nie jedzie.
A jaki to ma związek z "tym" tematem? Odnosi się to do cytatu diplodoka z diplodoka:
mnie natomiast wydaje sie ze czesc wspolczesnych artystow nie ma mam nic do powiedzenia albo swoje niesdoskonalosci warsztatowe maskuje szokowaniem i obrazoburczoscia. jakie bowiem umiejetnosci trzeba miec zeby na krzyzu umiescic genitalia albo kupe na talerzu a potem mowic ze to artystyczny wyraz sprzeciwu konserwatywnemu klerykalnemu spoleczenstwu albo konsumpcjonizmowi panujacemu w swiecie. i tak zerowym nakladem kosztow mozna zaistniec w galeriach a ludzi protestujacych przeciwko upadkowi kultury i moralnosci stawiac jako dowod swoich jakze odkrywczych, smialych i nowatorskich przezyc artystycznych
Otóż myślę, że czasami trzeba użyć najprostszych środków wyrazu prowadzących do najprostszych skojarzeń, żeby najtrafniej i najdobitniej wyrazić zamiar twórczy. Przyzwyczajono się, że artysta, żeby był artystą i jego wytwór żeby był dziełem, to musi byś odpowiednio skomplikowany. Bo przecież w to dzieło włożył pewien wkład intelektualny, jest ono wyrazem jego skomplikowanych przeżyć wewnętrznych i nie można jakiejś tam prawdy/przekazu zawrzeć w kilku i do tego jeszcze najprostszych słowach. Jak owa panienka " z pretensjami", która uważała, że nawet tak prosty przekaz, jak stwierdzenie czy coś jedzie, czy nie, trzeba ubrać w bardziej wykwintne słowa, odpowiadające jej "pretensjom". Może to niektórych tak razi w sztuce współczesnej, że twórca nie stara się ubierać swojego przekazu w kolorowe piórka, a wali prosto z mostu, jak pięścią w michę, jak pałą przez łeb? I stąd powstaje u widza przekonanie, że on też by tak mógł. Oczywiście, że by mógł, ale jak może to dlaczego do tej pory tego nie zrobił? Bo mu to nie przyszło do łepetyny, że tak można. I tu jest ta różnica: jeden może i robi, drugiemu wydaje się, że też może, ale nie robi. O jednym piszą i mówią, a drugi siedzi w tym czasie przed telewizorem i ogląda "taniec z gwiazdami".
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
technik219 napisał/a:
jak pięścią w michę


A propos. Kilka lat temu widziałem gdzieś instalację rzeczonej Nieznalskiej, już po całej awanturze z Pasją. Był to film, w roli głównej była sama Nieznalska, nie pamiętam co mówiła, może przepraszała, co jakiś czas męska ręka waliła ją otwartą dłonią w twarz.

Skoro pamiętam to do dziś, znaczy że działa :-)

Rozmowy na temat sztuki są mocno schizofreniczne, bo za każdym razem mówimy o czym innym. Dobrze jednak że dyskutujemy, pod warunkiem że się nie obrażamy i nie stosujemy chwytów poniżej pasa.

Technik219 pokazał jedną ze stron sztuki współczesnej, niedawno była rozmowa na temat najdroższego zdjęcia. To zupełnie inna bajka. Tych bajek jest wiele, nie starczy ich nawet na 1001 nocy.

 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
I tym pozytywnym akcentem konczymy rozmowe. Dobranoc.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach