Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
asklop napisał/a:

w sumie to dobry pomysl. Zawsze cos tam zamortyzuje
Pewnie. A potem to zapakuj w plecak, owiń go znów w tę folię, przyczep do pleców za pomocą elementu resorującego półeliptycznego, na koniec scal to wszystko wraz z fotografem za pomocą kolejnej, podwójnej warstwy folii bąbelkowej przekładanej watą szklaną. A! I zamontuj amortyzator do każdej szprychy.
Jeżdzę po różnych drogach z kaburą przytroczoną do pasa. Bez problemów. Jeżeli uważasz, że to nie wystarczy - przytyj trochę - to zapewni dodatkową amortyzację. Prócz tego polecam dodatkowy futerał na np. długie tele, plecak wypełniony browarem, na to narzucona bluza, gdyby miało się ochłodzić i w drogę.

 

asklop  Dołączył: 22 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Jeżeli uważasz, że to nie wystarczy - przytyj trochę - to zapewni dodatkową amortyzację


ostatnio wogole nie jazdze rowerem. Co do folii to nie jest zly pomysl. Gorzej z mobilnoscia takiego zestawu. Widzisz fajny motyw i nie zdazysz rozpakowac sprzetu. Ale na dluzsze przemieszczanie sie, czemu nie. Szczegolnie jak ktos dobrej torby nie posiada.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Michu, zapomniałeś napisać o specjalnych zamszowych rękawiczkach do dotykania aparatu ;-) A plecak koniecznie na żyroskopach, żadne tam pół-eliptyczne pół-środki.
 

asklop  Dołączył: 22 Kwi 2006
tak, i jeszcze w rowerze zamontowac siodelko na amorach
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Odnoszę dziwne wrażenie, że jakoś nie wszyscy kojarzą, o czym mowa w wątku. Chodzi o wożenie aparatu i szkła rowerem MTB, po górach. A nie przejażdżkę ode wsi do de wsi.
Czyli pewnie jakieś kilkadziesiąt kilometrów podczas kilkugodzinnego wysiłku. Gdzie na podjazdach liczonych w kilometry o nachyleniu przekraczającym czasami 20% pot się z człowieka leje niemal strumieniami i każdy gram masy tachanej pod górę (łącznie z rowerzystą) ma duże znaczenie. A potem zjazdy po niewiadomo czym - kamieniach, korzeniach, koleinach i innych wertepach, gdzie prędkości przekraczają 50km/h a kamczyczki tryskają spod opon. Do tego błoto, kałuże, strumyki itp. atrakcje.
Naprawdę coś takiego jak komfort podróżowania ma znaczenie - żeby się nic nie telepało i nie majtało, żeby mieć bagaż odpowiednio rozlokowany (bo inaczej np. kręgosłup boli), żeby się we własnym pocie nie utopić itd.
A ja tu czytam o torbie na brzuchu, plecaku przez ramię, kilogramach nadwagi, biodrówkach, bluzach, kaburach przy pasie itp. wynalazkach. Propnuję zrobić sobie tak 50km po górach z takim ekwipunkiem - ciekawe co potem będziecie pisać? :-P
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
matb, to miło, że jesteś takim hardcorowcem, ale ja naprawdę wiem, o czym mówię. Uwierz, jeśli na plecach się ma plecak z prowiantem i ciuchami na 2tyg, namiot, do tego sakwy ze wszystkich stron, to majtająca się kole brzucha torba foto, czy też kabura przy pasku jest naprawdę najmniejszym problemem. Tak się akurat składa, że jakiś czas temu zaliczyłem z kumplem szlak Orlich gniazd, wioząc nie tylko aparat, ale i statyw (znaczy - on wiózł wtedy :-) )
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
psyt napisał/a:
Konkretnie szykuje się na "szlak orlich gniazd", ewentualnie z wlasnymi modyfikacjami - nigdy nie jezdizlem na jurze, ale przypuszczam, ze szlak jest raczej kamienisty... zatem dziesiatki kilometrow drobnych drgan...


Raczej pisaki ;-) Kiedyś się do Szlaku Orlich Gniazd rowerem przymierzałem, ale jakoś nie wyszło. Może kiedyś ;-) W tym roku chyba nawet maraton Częstochowa-Kraków po szlaku jest organizowany - w jeden dzień, ok. 160km.
ZTCW to drogi są tam raczej mało kamieniste - już prędzej piachu się należy spodziewać. No i pamiętaj, że Twoja kadycha jakoś z Filipin dotrzeć musiała do Ciebie i po drodze nikt jej raczej nie oszczędzał, ani się z nią nie certolił ;-)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
A komfort podróżowania to się ma jadąc Orbisem :-P
 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
matb, ja dalej będę pisał, że torba biodrowa na sprzęt sie sprawdza, z prostego powodu, używam jej bez względu na teren, stan zmęczenia i pogodę (lubisz jeździć w deszcz, możesz ja owinąć folią), na pasie mocujesz sobie dodatkowy osprzęt, filtry, etc. (ja mam jeszcze kilka drobiazgów, jak dyktafon, wziernik kątowy) i tyle...

A jak chcesz wygody, to sorry, rowerek typu city i ścieżki rowerowe, a nie góry:-)
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
matb napisał/a:
Odnoszę dziwne wrażenie, że jakoś nie wszyscy kojarzą, o czym mowa w wątku. Chodzi o wożenie aparatu i szkła rowerem MTB, po górach. A nie przejażdżkę ode wsi do de wsi.

matb ja na trudniejsze czy dłuższe wycieczki, których celem nie jest kontemplowanie pejzaży, kwiatków i zabytków, a gdzie właśnie wygoda i waga sprzętu grają rolę, zabieram, sorry, kompakcik canona, czasem nawet cykam w czasie jazdy :-D . Z doświadczenia wiem, że lustrzanka na tego typu wyprawach sie nie sprawdza - musisz stanąć, sięgnąć do torby (ew. zmienić szkło) itp., nie mówiąc o możliwych wywrotkach. Co innego gdy jedziesz rekreacyjnie ode wsi dode wsi ;-) - wtedy jak najbardziej. Chociaż... przypomniało mi się jak na góralu kilka lat temu, zjeżdżając po stromej łące w górach wpadłem przednim kołem w jakiś dołek i wykonałem długi lot przez kierownicę. Miałem wówczas analogową lustrzankę i jak dziś widzę te ułamki sekund, gdy szybuję, potem koziołkuję, cały czas mając w głowie to, żeby noe upaść na aparat i żeby torba z nim w środku nie walnęła w ziemię. To było moje pryuwatne mistrzostwo świata - spadałem, cały cały czas podtrzymując dłonią aparat nad ziemią :mrgreen: Wniosek: na bardziej ryzykowne wycieczki proponowałbym kompakta (np. tego wodoszczelnego pentaxika) - taniej, wygodniej i lżej.
 

Nathan  Dołączył: 23 Mar 2007
Re: dslr + MTB
psyt napisał/a:
Z zamilowania lubie robic zdjecia i jezdzic na rowerze gorskim
[ciach]
Jednak odkad na moim wyposarzeniu pojawil się znowu sprzet AF, i do tego cyfrowy, mam opory aby zabierac go na rower...
[ciach]
"patenty" stosujecie, aby maksymalnie zneutralizowac drgania i zabezpieczyc sprzet???


Witam serdecznie. Jakie patenty - moim jest plecaczek NaneuPro K3.
Wygląda pancernie i jest pancerny. Dodatkowo - siateczka na plecach, pokrowiec, pasek piersiowy i biodrowy, foliowane kieszonki wewnatrz, ciekawy system mocowania statywu i dużo miejsca w środku (plecak dwukomorowy).
http://www.naneupro.com/products.mdv?p=a-k3

A wlaśnie. Witam wszystkich tym moim, inauguracyjnym jak by nie było, postem.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
To jeszcze ja napiszę, że dzisiaj wypraktykowałem jeszcze jeden patent - kabura na krótkim pasku, zawieszona "swobodnie" na szyi, opiera się tuż pod klatą. Wbrew pozorom nic się nie obija - a ciężar aparatu w połączeniu ze zwisem swobodnym działa jak najlepsza amotyzacja, podczas jechania po dziurskach kabura co najwyżej się delikatnie kołysze (niedowiarkom polecam przypomnienie sobie zasady działanie murarskiego pionu). No i najważniejsze - stajemy, sięgamy cykamy (zdjęcie byz synsu, zrobione jedynie w celach demonstracyjnych i pochwalenia się malowniczą drogą z pracy ;-) ):

Ja wiem, że miasto i choćby najbardziej dziurawy chodnik to nie downhill z pagóra, ale mimo wszystko i tak uważam, że to i tak bezpieczniejsze dla aparatu niż wędrówka w plecaku. Polecam przynajmniej spróbować :-)
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Ja osobiście wożę aparat w dużej sakwie pod ramą po uprzednim umieszczeniu go w futerale. Wszystko sie mieści, a od bidy jeszcze drugie szkło można upchać kolanem. Jakie są tego zalety? Ano takie, że sakwa umieszczona równo pomiędzy kołami i zawieszona na ramie jest nieźle amortyzowana (góry rumuńskie aparat wytrzymał), a ja mogę czuć sie swobodnie. Myślę, że aparat jest w ten sposób bezpieczny, ale trzeba mieć też spory rozmiar ramy coby taka sakwa weszła... Wybrałem taki sposób ponieważ jeżdże w strojach rowerowych na których niezbyt wygodnie wozi sie plecak. Jeżdzę w pochylonej pozycji i często robię duże odcinki - na wyjazdach od 100 do 230 km dziennie.
Niestety ma to swoje wady - dostęp do aparatu nie jest zbyt wygodny i napewno nie szybki... Ale jak mówi stare przysłowie ludowe - albo rybki albo akwarium. :mrgreen:

[ Dodano: 2007-04-20, 21:09 ]
A jak mi zależy na szybkim strzelaniu to przewieszam aparat przez grzbiet na pasku i też ujdzie, ale nie polecam panom, którzy mają problemy z utrzymaniem pionu na rowerze. Aparat pancerny, ale szkiełko mogłoby polecieć przy "oraniu" ścieżki rowerowej. :mrgreen:
 

rusek  Dołączył: 02 Kwi 2007
asklop napisał/a:

W Moskwie padlo kilka rekordow swiatowych. Najwieksza liczba ludzi odwiedzila Mc Donalds wlasnie tu, sklep Auchan pobil swoj swiatowy rekord w ilosci klientow wlasnie w Moskwie, to samo IKEA..... Wymieniac by dlugo. A my ciagle uwazamy się za pempek swiata. Ech :-P


co - pepek swiata jest tam gdzie ludzie jedza duzo hamburgerow?
Czy duza konsumpcja jest wyznacznikiem czegokolwiek?...
tak moskwa odstaje od reszty rosji - proponuje pojechac pod
Krasnojarsk i zobaczyc prawdziwa rosje...zreszta z rosji kiedys nic
nie zostanie oprocz ksiestwa moskiweskiego.

w cesarstwie rzymskim zabijali cala mase malych ptaszkow
tylko po to aby zrobic z ich mozgow paszteciki...jaki tam musial byc
"przepych" - tyle ze tego cesatstwa juz dawno nie ma...
 

Polar  Dołączył: 12 Mar 2007
bEEf ta torba na szyi to chyba nie jest dobre rozwiazanie z dwoch powodow
po pierwsze - ten paseczek moze byc przyczyna przykrego uszkodzenia kregow szyinych jak w przypadku jakiejs wywrotki o cos zaczepi
po drugie - nie kontrolujesz w zaden sposob tej masy szczegolnie na ostrych zakretach

w temacie IMHO tylko plecak,dobrany w odpowiedni sposob, wygodny, wodoodporny, latwy dostep itd.

Tak naprawde to najmniej narazonym na drgania elementem zestawu rower-rowerzysta
jest glowa moze bytam zapodac aparacik :-D
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Głowa..? tzn. do środka? :mrgreen:
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Polar, wszystko fajnie, ale dla mnie plecak jest nie do zaakceptowania jeśli chodzi o dostęp, no ni dydy. Choćby był specjalnie do tego stworzony, to jedna sprawa się nie zmieni - plecak jest na plecach. Więc może wykombinować jakieś zamocowanie kabury na szelki z przodu albo co...
 

asklop  Dołączył: 22 Kwi 2006
matb napisał/a:
W tym roku chyba nawet maraton Częstochowa-Kraków po szlaku jest organizowany - w jeden dzień, ok. 160km


zrobilem kiedys goralem 150km. w 12 godzin razem ze zwiedzaniem i bylem wypompowany. A nie wiozlem niczego oprocz siebie i aparatu :-P

[ Dodano: 2007-04-21, 09:45 ]
Cytat
co - pepek swiata jest tam gdzie ludzie jedza duzo hamburgerow?
Czy duza konsumpcja jest wyznacznikiem czegokolwiek?...
tak moskwa odstaje od reszty rosji - proponuje pojechac pod
Krasnojarsk i zobaczyc prawdziwa rosje...zreszta z rosji kiedys nic
nie zostanie oprocz ksiestwa moskiweskiego.

w cesarstwie rzymskim zabijali cala mase malych ptaszkow
tylko po to aby zrobic z ich mozgow paszteciki...jaki tam musial byc
"przepych" - tyle ze tego cesatstwa juz dawno nie ma...
_________________


przeczytales moj post do konca, czy tylko po lebkach.
Napisalem tam, ze to my jako polacy uwazamy sie za pepek swiata, ale w tym swiecie w ktorym zyjemy kazdy powinien znac swoje miejsce.

podajac przyklady z Moskwy, odpowiadalem tylko na pytanie kolegi z forum, ktory pisal, ze byl we Francji i tam widzial pelno ruskich. Oprocz tego kazdy przeciez kraj, kazda nacja bila, bije i bedzie bic w czyms rekordy, strajac sie byc w czyms najlepsza. Taka natura czlowieka.

naprawde nie rozumiem co z tym wspolnego maja male ptaszki, ich mozgi i cesarstwo rzymskie :shock:

[ Dodano: 2007-04-21, 09:46 ]
rusek napisał/a:
zreszta z rosji kiedys nic
nie zostanie oprocz ksiestwa moskiweskiego


widze, ze prorok z ciebie jakis :-P
masz jeszcze jakies inne tajemnice :mrgreen:
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
asklop napisał/a:

naprawde nie rozumiem co z tym wspolnego maja male ptaszki, ich mozgi i cesarstwo rzymskie :shock:

[ Dodano: 2007-04-21, 09:46 ]
rusek napisał/a:
zreszta z rosji kiedys nic
nie zostanie oprocz ksiestwa moskiweskiego


widze, ze prorok z ciebie jakis :-P
masz jeszcze jakies inne tajemnice :mrgreen:

domniemuję, że małe ptaszki nawiązywały do masakrycznych ilości hamburegrów wciąganych w Moskwie ;-) A jak już tak o rowerach: zgadzam się z ruskiem; rdzenna Rosja ma chyba problemy demograficzne, co nie dotyczy ani jej muzułmańskich "braci" ani "przyjaciół" z Chin. Nie od dziś mówi się o nieuchronnej ekspansji Chińczyków na Syberię i nie od dziś nie wiadomo do końca co zrobić z ekspansywnym islamem. Dawne republiki zachodnie, jak wiadomo już się wymiksowały lub są (z chwilowym wyjątkiem Białorusi) na dobrej drodze. Jeśli dodać do tego prognozowane zmiany klimatyczne (raczej nieuchronne w kontekście rozwoju Chin) i to, że ludzie ze stref, gdzie wody już brakuje, a brakować będzie jeszcze bardziej będą musieli gdzieś przewędrować, czeka Rosję może nie katastrofa, ale porządny młyn raczej na bank (Europę pewnie też - kto wie, czy nie gorszy).
 

asklop  Dołączył: 22 Kwi 2006
cypis napisał/a:
rdzenna Rosja ma chyba problemy demograficzne


a ktory europejski kraj ich w tej chwili nie ma :->

cypis napisał/a:
Nie od dziś mówi się o nieuchronnej ekspansji Chińczyków na Syberię i nie od dziś nie wiadomo do końca co zrobić z ekspansywnym islamem.


oni sobie poradza kilkoma dekretami prezydenta ( ostatni dekret Putina zakazuje handlu na bazarach obcokrajowcom). Gorzej bedzie jak ta fala z Chin splynie do Europy. Zreszta juz rzad nasz mowi o otwarciu naszego rynku pracy. Jak raz przyjada to juz ich potem kijami nie przepedzisz. Rosja ma zeczywiscie z ogromne z nimi problemy. Wypieraja rdzennych mieszkancow. Nie asymiluja sie ze spoleczenstwem. Dlatego rekami i nogami trzeba sie ich strzec.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach