cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
bEEf napisał/a:
cypis, czy ja wiem... Byle by był bezpieczny i skuteczny.

Nie no okej, ale jak sobie wyobraziłem maniaka z ryczącym odkurzaczem i rurą przytkniętą (rzecz jasna z wyczuciem ;-) ) do otworu w aparacie to jakoś tak... śmiesznie. Ale, co kto lubi. Ja swojej zabawki odkurzaczem katować nie będę - mam swój patencik i jakoś obleci. Choć kumple cmokali z dezaprobatą, jak powiedziałem, że jeżdżę szmatką po filterku nad matrycą.

[ Dodano: 2007-05-21, 23:12 ]
Michu napisał/a:
A co z odkurzaczami do klawiatury - próbował ktoś?
Znaczy matrycę zassać, bo mi się w intymne miejsce przyssał i się biedaczysko sfilcowało, że iskry poszły.

Przykładałeś sobie odkurzaczyk do pałki :?: :shock:
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Tam zaraz przykładałeś. Odkurzacz sam mnie zaatakował.
Bestia jedna...

 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
No dobra, uznajmy, że tak było ;-) . nie ma co wnikać, co kto robi ze swoim odkurzaczem i po co (albo, co robi z nim jego odkurzacz).
 
gatto_nero
[Usunięty]
Przyznaje się, że odkurzałem tylko raz, ze specjalnie przygotowaną końcówką. Nie dało to jakichś wyjątkowych rezultatów. Nie polecam tej metody lepiej już czyścić dmuchając pompką do materacy albo jakąś sprężarką. Odkurzacze mają to do siebie, że są duże, nieporęczne, nie dają jakichś wyjątkowych efektów i przy drżącej ręce łatwo wciągają migawkę :)

Co do izopropanolu i kart obwiniętych mikrofibrą. Niektóre karty kiedy się je zamoczy zostawiają ślady, rozpuszczają się czy co? Można zamiast kart używać plastikowych patyczków do lodów, widelców i innego rodzaju sztućców jednorazowych :) Należy taki patyczek wcześniej odpowiednio przyciąć i spiłować, czyli wykonać te kilka dodatkowych czynności. Sztućce przed jedzeniem matrycy powinny być suche i nie powinno się dotykać mikrofibry tłustymi paluchami.

Nieźle się też sprawdza pędzelek nylonowy, do kupienia w każdym sklepie plastyków. Pędzelek powinien być czysty, przy zakupie należy zauważyć czy pędzelek jest klejony w górnej części włosia. Jeśli jest klejony to należy wymyć ten klej w ciepłej wodzie, płynie do mycia naczyń a następnie izopropanolu. Pędzelek przed malowaniem matrycy powinien być suchy i nie powinno się go dotykać tłustymi paluchami.

Nie zapominajmy o sposobie z bursztynem, elektryzujemy bursztyn przyczepiony na druciku (np pocierając o kartkę papieru) i wyciągamy syfy z aparatu. Uwaga, dzisiaj na rynku jest pełno podróbek bursztynów i naprawdę trudno znaleźć oryginał. Samemu kiedyś kupiłem drzewko bursztynowe za 11pln wyprodukowane najpewniej w chińskiej fabryce.

A najlepiej nic nie czyścić i to olać gęstym moczem... gdybym przekazał na początku to przemyślenie, miałbym o 15 minut życia więcej :)
 
Kfan  Dołączył: 02 Mar 2007
cypis jakiś Ty wytworny :)
Dla mnie śmieszne to dmuchanie gruszką do aparatu dmuchniesz w środek pyłki przesuną się na bok i taki skutek.
A ssawka wyssie do odkurzacza te paprochy o ile nie są tłuste i przylepione oczywiście.
Oprócz tego znacznie ubyło mi paprochów z matówki i lustra.
No i teraz czuję się jakbym miał nowszy aparat :)
Wreszcie nie muszę w shopie usuwać ciemnych plam ze zdjęć więc w tej sytuacji nie zgadzam się z poglądem, że aparatu nie należy cczyścić.
Sądzę ze dobrze by było czyścić okresowo żeby ten syf się nie przylepiał do filtra - wtedy znacznie trudniej go usunąć.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dworskie maniery mam we krwi ;-) Kfan zauważ, że nigdzie nie mówiłem, że matrycy nie należy czyścić - po prostu rozśmieszył mnie pomysł z odkurzaczem (tym bardziej, że jak widać na przykładzie Micha przy pracy z takim sprzętem trzeba uważać nie tylko na aparat, ale i na siebie :mrgreen: ). Nie proponowałem też nigdzie gruszki. Ja po prostu przecieram matrycę suchą szmatką z mikrofibry zapewne, po uprzednim chuchnięciu na filtr. 8-)
 
Kfan  Dołączył: 02 Mar 2007
No ale samo przecieranie szmatką nie usunie kurzu z wnętrza.
Wyczyścisz założysz słoik a ten kurz, który pozostał znowu opadnie na powierzchnię matrycy.

Oczywiście przy nowym sprzęcie może wystarczyć mały dmuch ale mój był tak zapaprany że musiałem posunąć się do bardziej drastycznych metod.
Poprzedni aparat miałem tak zadbany że nowy właściciel czuje się jakby nówkę w sklepie kupił no ale tu z powodów innych priorytetów finansowych zmuszony byłem kupić używkę bo lustro chciałem mieć, żeby było co czyścić i w czym się przejrzeć :)
Za to obiektyw dostałem idealny po oczyszczeniu przedniej soczewki stwierdziłem że jest niczym nówka bez najmniejszej skazy.
 
magneto  Dołączył: 01 Mar 2007
A teraz czesc druga: jak czyscic paprochy widoczne na matowce K10D? Mam ich troche, wydaje mi sie, ze czesc zalega nie tyle na samej matowce, co na lustrze, albo (tfu-tfu) pryzmacie..
Jakes propozycje? :)
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
magneto, na lustrze o zobaczysz bez problemu i grucha zdmuchniesz. Matowke mozesz tez czyscic, ale trzeba uwazac. Najgorzej bedzie z przyzmatem.
 
Kfan  Dołączył: 02 Mar 2007
magneto nie wiem czy w K10d jest tak samo jak w DS pod tym względem ale odkurzanie pomogło na różne włoski itp.
Teraz widzę tylko pojedyncze grubsze od innych punkciki ale czy to brud czy taka uroda matówki to już tylko zgadywać można.
W każdym razie już mnie nie drażnią.
Co ciekawe nie wyjmowałem matówki i co jeszcze ciekawsze paprochy poznikały z matówki i lusterka po odkurzaniu aparatu z podniesinym lustrem.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
magneto, paprochów na lustrze nie widać raczej w matówce, no chyba, że zasłaniają pół kadru. Na matówce można wyczyścić wyjmując ją, chociaż zastanów się, bo to precyzyjna robotra. Chociaż, jak Ci brakuje adrenaliny, to polecam, (co nie, milo? ;-) )
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
bEEf napisał/a:
Chociaż, jak Ci brakuje adrenaliny, to polecam, (co nie, milo? ;-) )


Czy ja wiem, teraz juz mi to nie sprawia problemow. Ale z drugiej strony stwerdzilem ze nie warto ;) bEEf, tak wogole to mi sie k10 zbliza szybkimi krokami :)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Musiałem powtórzyć czyszczenie matrycy w moim DS-ie (jenak nie do końca udało sie czyszczenie w Ameliówce), i powiem co zrobiłem:
- czyszczenie matówki: w DS-ie jest wyjmowalna, paprochy były odporne na gruszke, więc użyłem szmateczki z mikrofazy (czy innej mikrofibry), wyjąłem matówkę, przetarłem delikatnie obie strony (operację powtarzałem kilkakrotnie, aż do skutku). Wfekt: w wizjerze czyściutko!
- czyszczenie matrycy: nie mam już żadnego alkoholu (nawet izopropylowego ;-) ) więc mikrofazę nawinąłem na patyczek z watką i przetarłem matrycę (musiałem to robic ładnych parę razy, aż efekt mnie zadowolił). Przy przysłonie 16 nie ma pyłków.

Obecnie jestem bardzo zadolony z czystosci matówki/matrycy.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach