KasiaMagda
[Usunięty]
Robiłam w wakacje porządki w starym domu rodzinnym i dokładnie taką bańkę wyrzuciłam.

Natomiast znalazłam butelkę z mleka i ją zachowałam, bo może kiedyś będzie warta fortunę ;-)
Jakby komuś się podobała, to możemy się dogadać :-)

Pamiętam czasy kiedy mleko było codziennie rano za drzwiami, do dzisiaj nie mogę się nadziwić jak ta mleczna machina działała.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
KasiaMagda napisał/a:
Robiłam w wakacje porządki w starym domu rodzinnym i dokładnie taką bańkę wyrzuciłam.
O nie!

KasiaMagda napisał/a:
Pamiętam czasy kiedy mleko było codziennie rano za drzwiami, do dzisiaj nie mogę się nadziwić jak ta mleczna machina działała.
To żadna tajemnica. Mechanizm dostawy jest opisany w piosence Starego Dobrego Małżeństwa pod tytułem "Opadły mgły".
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
Pamiętam taki obrazek, z Mazur chyba, lata 80. - jakiś wiejski bar, otoczony (głównie) autochtonami, raczącymi się piwem, rozlewanym 'z kija' do takich właśnie butelek. Cóż, kufli nie starczało, a pić trzeba było ;-)

 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
Albo tu, Jan Kaczmarek z Elity:
https://youtu.be/4P2yn0mRqTI
 

Jakaranda  Dołączyła: 29 Maj 2013
Po powrocie z działki zaspamuje zdjęciami reliktów PRL-u, bo zrobiłam sobie mały skansen. Mam tę miarkę, którą się nalewało mleko do bańki/kanki. Mam naczynia z logo: Konsumy, CRS, GS, FWP, Służba Zdrowia i wiele innych. I prawdziwe musztardówki :mrgreen:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Może by zrobić osobny wątek ze zdjęciami np. "relikty PRL" albo coś takiego.
Też jadę na weekend na działkę, to zrobię kilka zdjęć jak coś jeszcze znajdę, butelce zrobię na pewno foto.
 
PiotrK.  Dołączył: 30 Maj 2017
KasiaMagda napisał/a:
Może by zrobić osobny wątek ze zdjęciami np. "relikty PRL" albo coś takiego.

dobry pomysł!

w barach talerze były z grubej ceramiki i miały logo np 'GS'
gorzej było ze sztućcami, które w takich miejscach były z jakiegoś stopu aluminium - dla 'zabezpieczania' przed kradzieżą ułamywano końce noży, wyginano zęby widelców i krzywiono łyżki
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
Kytutr napisał/a:
galex napisał/a:
Służyły do tego specjalne, emaliowane (choć czasami aluminiowe) dzbanki. W niektórych okolicach nazywane swojsko 'kanką'. :-)
Gdzie taką mogę kupić? Chodzi o to, żeby miał w czym nosić piwo z hospody (ciągle się to jeszcze praktykuje w Czechach).


mam chyba ze dwie (żona ciągle mi takie rzeczy znajduje) - jedna nawet w takim niebieskim kolorze jak na zdjęciu :)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
PiotrK., wszystko pamiętam. Chodziłam jako dziecko czasem do baru mlecznego na obiad: ryż z cukrem i ze śmietaną, pierogi ruskie, kopytka - palce lizać :)

Acha i prawdziwe kwaśne mleko z tego mleka wychodziło.
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
W upalne dni już takie bywało dostarczane ;-)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Tak było :-)
W domu był osobny garnek, bo mleko musiało być zagotowane. Trzeba było pilnować żeby nie uciekło z garnka i na wierzchu robił się kożuch, którego nikt nie chciał zjeść. Dzisiaj już chyba nie ma takich przeżyć. :)
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
No i twaróg można było zrobić.
 
PiotrK.  Dołączył: 30 Maj 2017
i filmy ORWO były... (nie mylić z ORMO)
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
... i FOTOPAN, i zasmażka ;-)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
...i oglądało się przeźrocza na ścianie.
A w temacie, to jadło się dziki rabarbar i jakieś liście (nie pamiętam jakie) i bawiło się w ojca i matkę, chowanego, grało się w gumę i była guma balonowa do żucia Donald, wszystkie dzieci na Komunię świętą dostawały składak wigry2 albo złoty łańcuszek i zegarek, grasowała czrna wołga, a na dobranoc był Bolek i Lolek. OK idę do pracy. ;)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
KasiaMagda napisał/a:
...i oglądało się przeźrocza na ścianie

Na spotkaniach w Chabówce jeszcze nam się to zdarza.
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
Ale chyba nie takie kręcone z rolki?

 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Nie, delektujemy się własnymi tworami :evilsmile:
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
galex napisał/a:
i zasmażka ;-)

jak pamiętam, to nie było żadnej zupy podawanej bez zasmażki (z wyjątkiem zup owocowych i mlecznych).
A tłuczone, czy jak to u nas się mówi "duszone pyry" zawsze były z solidną okrasą. Do tego mizeria z ogórków i sadzone jajko. Obiad pycha.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach