Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
KasiaMagda napisał/a:
Wracając do korzeni dziś miałam placki ziemniaczane na obiad według nowego sposobu. Pychotka. Więc, trze się normalnie ziemniaki, dodaje cebule, jajko, mąkę, sól, pieprz i do tego można zetrzeć dodatkowo inne jarzyny np. marchewkę i seler ale z przewagą ziemniaków, w smaku nie są takie ziemniaczane.
Ale chyba przecież o to chodzi, żeby placki ziemniaczane miały ziemniaczany smak ;-) No dobra, ja ostatnio zrobiłem z dynią (bo była w lodówce) i wyszły świetnie. Aha, ja sobie jeszcze dodatkowo oszczędziłem pracy i ziemniaków nie obierałem. Skórka dodaje dużo do smaku, szkoda się jej pozbywać. Zwłaszcza kiedy się przywiozło do Pragi ziemniaki od rodziców z Podkarpacia.

KasiaMagda napisał/a:
Placki są super, ja trę na tej średniej tarce, bo na całkiem drobnej nie dawałam rady.
Jeśli możesz i robisz dużo z warzywami i ciastami, to może warto zainwestować w robota? Teraz wśród producentów pojawiło się wielu naśladowców firmy Kitchen Aid, którzy robią porządne metalowe roboty. Bez obierania ziemniaków i tarcia na tarce cały wysiłek związany z plackami ziemniaczanymi ogranicza się do stania przy patelni.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
pszczołowaty napisał/a:
jutro miał być bażant z prawdziwkami ale w niedzielę był bigos

U mnie bażant w sosie waniliowym był w zeszłym tygodniu, wybrałabym bigos - dawno nie jadłam.

Kytutr, świetny pomysł z tą dynią, już kupiłam i dzisiaj będą placki z dynią, jak mi zostanie dyni, to jutro zrobię zupę-krem z dyni. :-)
Z robotem - dzięki za info, musiałabym zgłębić temat. W moim przypadku, to obejrzeć je w realu jak, to działa i zdecydować.
 

spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
KasiaMagda napisał/a:
bażant w sosie waniliowym

:shock: :shock: waniliowym?? dosłownie?? czy może "w sosie koloru wanilii"?
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Spacja, sos waniliowy jest wymyślony, a bażanta jeszcze nie jadłam :mrgreen:
Ale robiłam już dziwne połączenia i bardzo dobre np. kaczka w pomarańczach, karczek w miodzie, zupa cebulowa doprawiana białym winem, barszcz czerwony czerwonym winem, to tak na szybko, co pamiętam :-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
robiłam już dziwne połączenia i bardzo dobre np. kaczka w pomarańczach, karczek w miodzie, zupa cebulowa doprawiana białym winem, barszcz czerwony czerwonym winem
co jest dziwnego w tych potrawach? ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
A ja dzisiaj pierwszy raz zrobiłam wodzionkę z rzepisu mojego serdecznego kumpla Gruchu - z krwi i kości Hanysa :-)
Jakie to pyszne!

A na drugie:
dyniowe caffe latte z esperesso z kawiarki z pieca kaflowego, a dynia była opiekana w ścianówce, po usunięciu żaru z drewna - hipsterzy to cienkie bolki ;-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
mygosia napisał/a:
dyniowe caffe latte z esperesso z kawiarki z pieca kaflowego, a dynia była opiekana w ścianówce, po usunięciu żaru z drewna - hipsterzy to cienkie bolki ;-)
Jesteś o dobre kilka długości przed "hipisterami" :-) Po usunięciu żaru z drewna to pewnie byś jeszcze chleb upiekła albo pizzę.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
mygosia napisał/a:
- z krwi i kości Hanysa :-)
Jakie to pyszne!

Prawda? :-)
To jeszcze szałotu musisz spróbować ;-)
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
mygosia napisał/a:
Jakie to pyszne!

Poproszę ten przepis! :-)
 
radek_m  Dołączył: 21 Lis 2007
Obiecane zdjęcia skorup zamieściłem w
Retro bibelot
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Do obiadu daleko, ale na śniadanie prosta jajecznica - boczek na patelnię, potem garść kapusty pekińskiej pokrojonej w piórka, na koniec jajka.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
szpajchel, jajecznica, to moje ulubione danie. Najlepiej mi smakuje na skwarkach i tłuszczu ze słoninki. Potem różne wariacje ale z pekińską nie jadłam jeszcze. Jakie kupujesz jajka ?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
KasiaMagda napisał/a:
Jakie kupujesz jajka ?

Różne. Od maja do września to chyba najczęściej prosto od bieszczadzkiego rolnika, który ma kilkanaście kur i wiem, gdzie się pasą. Czasem trafiają się od zielonóżek od innych gospodarzy - uwielbiam ten kolor skorupek. A w mieście - z wolnego wybiegu albo ekologiczne. No, ale zima i wolny wybieg - no jak to jest? :mrgreen:
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
1. Kapuśniak. Dużo kapuśniaku.
2. Gulasz z żołądeczków ze szpeclami.
3. Racuchy z jabłkami. Dużo (za dużo) racuchów.

Doczołgałem się jakimś cudem do komputera i czekam na wiosnę.




Ale racuszka bym jeszcze zjadł... :roll:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Lubie takie opowieści o jedzeniu :-D
Możesz mieć podręczny laptop w kuchni, to już w ogóle z niej nie wyjdziesz. Ja tak mam, że tablet w kuchni, laptop w pokoju, w łazience nie mam kompa, bo to już by była przesada. ;-)
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
KasiaMagda napisał/a:
w łazience nie mam kompa

to by były dopiero opowieści :mrgreen:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
rychu napisał/a:
KasiaMagda napisał/a:
w łazience nie mam kompa

to by były dopiero opowieści :mrgreen:

Zależy o czym kto myśli :-D

A, dzisiaj robiłam obiadowe zdjęcie na fejsbukową grupę o pichceniu, to tu też wstawię.
Szpinak z boczkiem, czosnkiem, serem feta na placuszkach dr Kwaśniewskiego w ramach diety nisko węglowodanowej ale najadłam się strasznie. Jednak bez czołgania, chodzę normalnie :mrgreen:
 
pepek  Dołączył: 19 Lip 2006
KasiaMagda, chyba jest nieostre.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Rzekłbym, że poruszone. Jak można spokojnie robić zdjęcie, gdy chce się jeść a tu pachnie?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Na śniadanie wielka, tłusta sałatka: sałata, pomidorki, ogórek, ser feta, pestki dyni, oliwa, sól, pieprz. Bez chlebka, więc trzeba wylizać talerz :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach