gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
może mała dawka humoru na rozładowanie napięcia przed snem :)


 
kefa  Dołączył: 13 Mar 2008
Skoro dyskusja poszła już tym torem to wystarczy poprzeklejać posty z tego wątku i po sprawie http://pentax.org.pl/view...t=39440&start=0
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
No dobrze. Ostatni post, zanim ułożę ciało swe do snu, który sprowadzi na mnie wszechświata pustkę. :D

Kilka faktów, dla oczyszczenia atmosfery:

1. Nikomu nie zabraniam mieć własnego zdania. Co więcej, naciskam, proszę o takowe. Własne, nieprzymuszone. Szybko, dużo, teraz.
2. Nie denerwuje mnie to, że ktoś myśli inaczej niż ja. Cieszy mnie to wręcz, bo przynajmniej jest o czym pogadać.
3. Nie denerwuje mnie to, że ktoś lubi coś innego, niż ja. To się zdarza często, bo mnie się podobają rzeczy w pojęciu ogółu dziwne. W porządku.

To, co mnie denerwuje (choć to moja słabostka - przyznaję - denerwować mnie to nie powinno, to moja słabość) to kompletna ignorancja ('brzydkie złe złe niedobre złe - ale bo tak a łoo!') połączona z 'przecież mam prawo nie lubić, bo nie'. A takiego!

Ludzie patrzą na fotografię z dwóch różnych biegunów - naukowo/biblioteczno/wyuczonego i empatycznego. Mówią za nich przeczytane książki i wysłuchane wykłady lub uczucia. Ja staram się być gdzieś po środku. Fotografia to nie wyścig, ani w tworzeniu, ani w jej pojmowaniu.

Nie lubisz, bo nie zgadza się z pojęciem twoich profesorów, przyswojonym sobie przez ciebie w procesie edukacyjnego formowania twej mózgoczaszki? Dobrze. Odrzucasz, bo nie trafia w swoje uczucia? Też dobrze. Szanuję cię za obydwa poglądy. Tylko, na boga, albo Boga, jak kto woli, bądź świadom, dlaczego tego czegoś nie lubisz i co odrzucasz.

Wtedy przybiję tobie piątkę w geście szacunku. Bo poświęciłeś minutę, dwie, pięć na poznanie tematu. Pewnie znacznie dłużej. Na zrozumienie samego siebie.

Jeśli tego nie zrobiłeś, zrobiłaś, zrobiło... To nie mów, że coś ci się nie podoba, albo, że autor tego czegoś jest zboczeńcem, narkomanem, dziwkarzem albo satanistą czy homoseksualistą (to by dopiero było, nie?). To jest ignorancja właśnie, a dodatkowo obleśna, paskudna, nieludzka pycha.

A co do pychy, to wszyscy wiemy, że pycha są ciastka i nihilizm.

A jeśli ktoś tego nie rozumie, to jest to jego problem - a nie mój i przekonywać go nie zamierzam, bo mam lepsze w życiu rzeczy do roboty. Naprawdę :)
 

M0NIA  Dołączyła: 22 Wrz 2009
Wojtku - masz rację, zgadzam się prawie ze wszystkim co napisałeś :-B

wojtekk napisał/a:
To, co mnie denerwuje (choć to moja słabostka - przyznaję - denerwować mnie to nie powinno, to moja słabość) to kompletna ignorancja ('brzydkie złe złe niedobre złe - ale bo tak a łoo!') połączona z 'przecież mam prawo nie lubić, bo nie'


to poza ignoracją czasami także zwykłe durne krytykanctwo, obrzucanie błotem dla samego obrzucania, ale prawa do "nielubienia" nawet "nie bo nie" nikomu odmówić nie możesz, a denerwowanie się na to tylko skraca Ci życie ;-)

skoro podobaja Ci się rzeczy dziwne, to ciekawa jestem Twojego zdania na temat nowej płyty Marii Peszek? np.: http://www.youtube.com/watch?v=VfnRPOj33oM
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
M0NIA napisał/a:
to poza ignoracją czasami także zwykłe durne krytykanctwo, obrzucanie błotem dla samego obrzucania, ale prawa do "nielubienia" nawet "nie bo nie" nikomu odmówić nie możesz, a denerwowanie się na to tylko skraca Ci życie ;-)


Oczywiście, że nie mogę. To właśnie akceptacja - czasem wyłącza mi się na chwilę, dlatego napisałem, że to moja wina. W końcu każdy idzie swoją drogą, jaka by ona nie była... Za każdym razem, kiedy naprowadzam się na tory zrozumienia i akceptacji jest mi lepiej :)

Cytat
skoro podobaja Ci się rzeczy dziwne, to ciekawa jestem Twojego zdania na temat nowej płyty Marii Peszek? np.: http://www.youtube.com/watch?v=VfnRPOj33oM


Nie jestem pod wrażeniem - ale nigdy nie byłem jej zagorzałym fanem. Próbowałem - ale to nie moja muzyka. Podobają mi się teksty i bezkompromisowość, ale muzycznie mnie to męczy. Może kiedyś :)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Ciekawe kto się zgodzi, że DOBRA sztuka MUSI być narzędziem rewolucji? Wiadomo, jak rewolucja, to trzeba dopieprzyć w "stary porządek". W tradycję, normy, religię, władzę... Ale czy na końcu tego nie czeka pułapka bycia konsekwentnym, która powoduje, że za dobrą sztukę trzeba uważać "palec w dupie" i mocno tego bronić?

p.s. Arti, dzięki za nazwanie rzeczy po imieniu. Dla mnie to też tylko tyle, chociaż jakże ładnie oświetlone.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Ryszard napisał/a:
Ciekawe kto się zgodzi, że DOBRA sztuka MUSI być narzędziem rewolucji?


Według mnie dobra sztuka musi być narzędziem szczerej ekspresji, nie musi być rewolucyjna. Szczerość tworzenia cenię sobie bardziej niż co innego (nawet bardziej niż formę czy kontekst).
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Szczerość tworzenia, to działka twórcy. A co masz z tego dla siebie jako odbiorca?

[ Dodano: 2012-10-19, 10:05 ]
I skąd wiadomo, że to szczera ekspresja, a nie kalkulacja na wywołanie skandalu?
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Ryszard napisał/a:
Szczerość tworzenia, to działka twórcy. A co masz z tego dla siebie jako odbiorca?


Przekaz emocjonalny, którego szukam w sztuce. Transmisję energii. Kiedy odbieram tą szczerość, kiedy ją widzę, czuję, słyszę - dostaję potężną dawkę endorfin.

To uzależniające :)

Często zdarza mi się to na koncercie, czy też kiedy oglądam album ze zdjęciami albo film. Rzadziej na wystawie.

Cytat
I skąd wiadomo, że to szczera ekspresja, a nie kalkulacja na wywołanie skandalu?


Nie umiem na to odpowiedzieć. Czuję to - lub nie. Reszta to tylko kontekst.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Fajne to i szczere. I subiektywne. Być może odbierasz coś innego niż nadawał Araki? ;)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Ryszard napisał/a:
Fajne to i szczere. I subiektywne. Być może odbierasz coś innego niż nadawał Araki? ;)


Bardzo możliwe! Ba, prawie pewne. To, co uderza mnie z jego zdjęć to apetyt na pożeranie świata, świata płci, brud - ale szczery właśnie. Araki nie kryje się ze swoją fascynacją i to jest piękne. Nie chowa się.

A jego 'Sentimental journey' i wcześniejsze materiały to wyraz czystej fascynacji małostkami i wielkimi zdarzeniami w życiu, kompletny hymn dla przypadkowości. To uderza w moje prywatne zainteresowania fotograficzne, pewnie dlatego się synchronizujemy :)
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Arti napisał/a:
tylko błagam nie zmuszajcie mnie do zachwytów nad dziełem, nawet jeśli jest to sztuka.


Ja nie wiem skąd Wam się to bierze??? Nie rozumiem dlaczego obrona zdjęć, których nawet nie jesteście w stanie rzeczowo skrytykować, zrównywana jest ze zmuszaniem Was do ich podziwiania. To jest kompletnie pozbawione logiki.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
sylwesto napisał/a:
Ja nie wiem skąd Wam się to bierze??? Nie rozumiem dlaczego obrona zdjęć, których nawet nie jesteście w stanie rzeczowo skrytykować, zrównywana jest ze zmuszaniem Was do ich podziwiania.


Bo to najprostsza, instynktowna, nie wymagająca wysiłku reakcja. :)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ryszard napisał/a:
Ciekawe kto się zgodzi, że DOBRA sztuka MUSI być narzędziem rewolucji?
Raczej nikt. MUSI tu nie pasuje.

Ja bym to trochę porównał do nauki. Jest nauka odkrywająca coś, robiąca wynalazki, kopiąca małym palcem w kamienie milowe. I jest nauka przyczynkarska.

Pewnie praca "Cośtam co zostało zbadane jako drugie cośtam które zostało jeszcze lepiej zbadane" może być pasjonującą lekturą, jednak najczęściej niczego szczególnie ciekawego, nowego i rewolucyjnego do nauki nie wnosi.

To samo sztuka. O uczniach danego artysty mówi się li tylko, gdy się spod skrzydeł mistrza wyzwolą. Gdy wyzwolą się spod skrzydeł mieszczańskiej przeciętności, itd.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
sylwesto napisał/a:
Ja nie wiem skąd Wam się to bierze???


sylwesto, a skąd u Ciebie ten nerwowy potrójny pytajnik? Oba, wybaczcie, "obozy" w tym wątku popadają w przesadę i ustawiają drugą stronę na jakichś zupełnie skrajnych pozycjach.
Na spokojnie pozdrawiam :-)
 

M0NIA  Dołączyła: 22 Wrz 2009
sylwesto napisał/a:
Arti napisał/a:
tylko błagam nie zmuszajcie mnie do zachwytów nad dziełem, nawet jeśli jest to sztuka.


Ja nie wiem skąd Wam się to bierze??? Nie rozumiem dlaczego obrona zdjęć, których nawet nie jesteście w stanie rzeczowo skrytykować, zrównywana jest ze zmuszaniem Was do ich podziwiania. To jest kompletnie pozbawione logiki.


ale ja Cię proszę sylwesto... jakie rzeczowe krytykowanie? naprawdę muszę siegać po wykwintne amplifikacje żebyś uznał moje nieuznawanie zdjęcia palca w tyłku za wartosciowe dla mnie zdjęcie?

nieraz już dyskutowaliśmy o kierunku współczesnej sztuki i powtórzę, że nie lubię dorabiania ideologii do byleczego, nazywania sztuką wszystkiego co popadnie i szerokiego kontemplowanie kontrowersyjnych, ale miałkich treściowo prac i ogłaszania wszem i w obec że się wspięło na wyżyny rzeczy poznania, że sie jest się na tak wysokim poziomie intelektualno-poznawczej abstrakcji, że po zamknięciu oczu widzi się już tylko kosmos...
 

Sebastian  Dołączył: 19 Kwi 2006
wojtekk napisał/a:
sylwesto napisał/a:
Ja nie wiem skąd Wam się to bierze??? Nie rozumiem dlaczego obrona zdjęć, których nawet nie jesteście w stanie rzeczowo skrytykować, zrównywana jest ze zmuszaniem Was do ich podziwiania.


Bo to najprostsza, instynktowna, nie wymagająca wysiłku reakcja. :)


I takie właśnie podejście, Twoje i sylwesto doprowadza mnie do szewskiej pasji. Mimo całych deklaracji o szanowaniu cudzego zdania uwielbiasz robić ironiczne uwagi na temat osób, którzy się z Wami nie zgadzają, parafrazując:
"ach, biedni ignoranci, za leniwi lub za głupi aby zrozumieć".
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Sebastian napisał/a:
Mimo całych deklaracji o szanowaniu cudzego zdania uwielbiasz robić ironiczne uwagi na temat osób, którzy się z Wami nie zgadzają, parafrazując:
"ach, biedni ignoranci, za leniwi lub za głupi aby zrozumieć".


To nie jest uwaga ironiczna - to stwierdzenie faktu, wskazujące na jeden z elementarnych mechanizmów zachowawczych. Nie wytykanie, tylko obserwacja.

Jesteśmy ludźmi, w ten sposób działamy. Warto się do tego przyzwyczaić.

To, co najbardziej przeraża mnie u wielu osób, z którymi tutaj rozmawiam to brak poznania (lub prób poznania) samego siebie i mechanizmów, które nami rządzą (mechanizmów związanych z chęcią lub niechęcią eksploracji i postrzegania). Ale z drugiej strony patrząc, przecież - jak już pisaliśmy - nie trzeba się na to silić, jeśli nie ma się ochoty. I to jest ok :)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
jorge.martinez napisał/a:
Raczej nikt. MUSI tu nie pasuje.


Ale mnie nie chodzi o "rewolucyjność" jako nowatorstwo i odkrywcze działanie. Rewolucja jako walka. A to się robi. Mocno upraszczając - goły facet w tramwaju to zbok ekshibicjonista. Spałować i zamknąć! Goły artysta w tramwaju - to performance, wolność wypowiedzi, nie wolno ruszać i ciągać za paragrafy! A widownia nawet jak nie kuma, to jednak powoli się oswaja...
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
sylwesto napisał/a:
Nie rozumiem dlaczego obrona zdjęć, których nawet nie jesteście w stanie rzeczowo skrytykować, zrównywana jest ze zmuszaniem Was do ich podziwiania.

Ja Cię serdecznie przepraszam, ale naprawdę chcesz podyskutować o prześwietleniu dupy na przytoczonym tu zdjęciu, żeby uznać moje do niego zastrzeżenia. No to ja wymiękam, nie daję rady. A dlaczego uważam, że jestem "zmuszany do podziwiania"? Wiesz, ja jakoś w ten sposób odbieram teksty o artystach geniuszach, ich dziełach itp.
Kurcze, ale tak poważnie, podoba Ci się to zdjęcie?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach