Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
A nie?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dobra, może i może. Przychodzi mi kilka na myśl. Ale to raczej atawizmy.
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
Czyli najsilniejsze
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
jorge.martinez napisał/a:
Przychodzi mi kilka na myśl. Ale to raczej atawizmy.


Nie, no to wlasnie normalne emocje sa, nie?
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Fotografia może wywołać emocje niezależne od świadomości. Jeżeli dobrze zrozumiałem to zdanie, bo na początku nie ustaliliśmy, co pod każdym takim pojęciem rozumiemy. Miało być osobiście, więc proszę bardzo. Do któregoś roku życia miałem świadomość, że fotografia (w sensie: zdjęcie jako obiekt, nie zjawisko) jest jedynie zabarwionym kawałkiem papieru, ale jako cierpiącemu na arachnofobię wywoływała ona tak silne emocje (strach) że nie potrafiłam wziąć do ręki albumu wiedząc, że jest tam zdjęcie pająka. Wyleczyłem się z tego (lub to zaleczyłem) głównie w okresie studiów, oglądam zdjęcia ośmionogów już z diametralnie innymi emocjami. Nawet doceniam te zwierzęta i na swój sposób lubię. Ale ja nie o tym. Ocena tego co widzimy jest raczej nieunikniona, bo widzimy tylko po to, aby oceniać. To znaczy mamy narząd wzroku do oceny sytuacji (jak każda istota żywa). Dla nas, jako ludzi DODATKOWO przytczepiła się funkcja estetyczna (że tak w skrócie określę) ale ją bym w odróżnieniu od niektórych potraktowałbym jako drugorzędną. Czyli mogę z punktu widzenia estetyki (itp) starać się widzieć obraz jako obraz, ale pewnych praw biologicznych nie da się przeskoczyć i pewna ocena następuje - czasem niezależnie od woli i owej estetyki (czego przykład dałem na wstępie). Tak mi się przynajmniej wydaje. Dopiero na to można nałożyć uwarunkowania kulturowe i rozmaite Teorie Widzenia Strzemińskiego :-) . Ogólnie chyba jako ludzie wiele lub większość rzeczy spostrzegamy bardzo podobnie. Tak zupełnie na marginesie - Aborygeni mają rozwiniętą cywilizację, ale w trochę innych rejonach, niż byśmy byli skłonni jej poszukiwać, jednak nie chcę odbiegać zbytnio od tematu. Nie wiem tylko do końca, czy ta nieunikniona ocena jest zjawiskiem dobrym, złym czy po prostu tak ma być i koniec. Wydaje mi się też, że bez niej tak naprawdę nie miałoby racji bytu ani to forum, ani fotografia przez duże EF w ogóle, bo to właśnie ocena i emocje (dla każdego osobne) powodują poruszanie tych odpowiednich strun w głowie. No nie wiem w sumie, czy coś udało mi się mądrego wprowadzić do dyskusji, którą śledzę z uwagą chyląc kapelusza przed Kolegów analizą tematu.

 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Właśnie miałem pytać.

Czy pamiętacie jak patrzyliście na fotografie zanim zaczęliście:
a) sami robić zdjęcia,
b) bardziej się nią interesować, myśleć o niej itd.?
c) udzielać się na forum pentax@pl :P

Co się zmieniło od tamtego czasu w porównaniu do teraz?
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Pamiętamy :-)

Pomiędzy a i b zmieniło się prawie wszystko, zacząłem zauważać kompozycje, świadome naświetlenie itp - nie to żeby mi wychodziło, raczej u innych widzę jak należałoby zrobić poprawnie i jakie sam robię błędy.

c w mojej fotograficznej drodze nic nie zmieniło, no może częściej coś ludziom pokazuję ;-)
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Miałaem dokładnie te same zmiany jak romeoad.
Chociaż muszę przyznać, że w punkcie b zacząłem szukać sposobu na poprawę swoich umiejętności i o dziwo ludzie kompletnie nie obeznani z techniką, kompozycją itp oceniają moje zdjęcia jako "lepsze" niż te, które robi przysłowiowa ciocia (a u mnie nawet dwie ciocie, w dodatku obsługujące aparat w stylu japońskiej wycieczki, czyli robią zdjęcia zawsze, nie bardzo wiadomo po co :-/ ).
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
sołtys napisał/a:
Właśnie miałem pytać.

Czy pamiętacie jak patrzyliście na fotografie zanim zaczęliście:
a) sami robić zdjęcia,
b) bardziej się nią interesować, myśleć o niej itd.?
c) udzielać się na forum pentax@pl :P

Co się zmieniło od tamtego czasu w porównaniu do teraz?


Haa dobre pytanie. Tak sobie teraz myślę, to w punkcie a 100% zdjęć, którymi się teraz fascynuje była po prostu dla mnie niezrozumiała. Gdyby ktoś mi je pokazał to całkowita obojętność, ew. pytanie "i to ma być sztuka?"

W pkt. b większość z tych zdjęć stała się zrozumiała i potrafię je docenić.
 
AChmiel  Dołączył: 14 Lis 2009
sołtys przed pkt a to jednak szukałem fotek z pciom odmienną. Jak się zaczął pkt a to nie wiele wychodziło ale zawsze. Dopiero jak nastał pkt b to było nieco lepiej. A pkt c to dopiero sie dowiedziałem, że jak nie zszopujesz fotki na na tym forum nie pokazuj. Co się zmieniło - fajnie być z Wami.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Prosi Pan o zdanie innych przy wyborze zdjęć?
Lubię pokazywać zdjęcia swoim przyjaciołom, ponieważ lubię patrzeć jaka jest ich reakcja. Jakiś czas temu w Czechosłowacji były trzy kobiety, którym pokazywałem zdjęcia. Jedną z nich była Anna Farova - wykształcona, krytyk sztuki, fotografii... Oczekiwałem po niej, że zna się na kompozycji. Znałem też pewną młodą dziewczynę. Ona z kolei nie znała się na kompozycji. Wykorzystywałem jej świeże spojrzenie na świat. Trzecia kobieta była starsza ode mnie, miałem więc nadzieję, że zna się na kompozycji i wie o życiu więcej niż ja. Pokazywałem im zwykle dwieście fotografii i pytałem, które z nich im się podobają. Gdy każda z nich wybrała to samo zdjęcie, miałem podstawy by sądzić, że osiągnąłem zamierzony skutek. Jeśli nie wybrały tego samego zdjęcia, pytałem czy jest zbyt sentymentalne, czy jest coś, czego nie rozumieją. Te trzy kobiety dokonywały jednak nieco przypadkowych wyborów. Fotografię ogląda się łatwo, mimo to niezwykle mało jest ludzi, którzy naprawdę widzą i potrafią coś o niej powiedzieć. Josef Koudelka



Cytat
100% zdjęć, którymi się teraz fascynuje była po prostu dla mnie niezrozumiała.

Dla mnie niezrozumiała była kiedyś muzyka klasyczna i jazz. Teraz słucham tego na okrągło. Ktoś, gdzieś, kiedyś wspomniał że do takiej muzyki trzeba dojrzeć.
Podobnie jest z fotografią (nie tylko) takich artystów jak : Eugene Atget, Walker Evans, Robert Frank, Diane Arbus, Garry Winogrand, Robert Adams, William Eggleston, Joel Sternfeld, Stephen Shore, Lewis Baltz, Shomei Tomatsu, Eikoh Hosoe itp.


Ciekawe spotkanie, niestety film się urwał.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
M.W napisał/a:

Ciekawe spotkanie, niestety film się urwał.


Napisałem Wojtkowi to samo: http://hiperrealizm.blogs...ml#comment-form :-)

Ale dobrze, że można zobaczyć zapisy spotkań z ludźmi, którzy znają się na fotografii, tylko szkoda, że tego jest ciągle tak mało :-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
Ale dobrze, że można zobaczyć zapisy spotkań z ludźmi, którzy znają się na fotografii, tylko szkoda, że tego jest ciągle tak mało :-)


Alek, może być kiedyś zrobił jakiś wywiad rzekę z Wojtkiem Wilczkiem? Myślę, że wiele osób z przyjemnością by taki wywiad przeczytało.
 

unum  Dołączył: 03 Kwi 2012
Ciekawy ten film z Wilczykiem, szkoda że urwany.

Wracając do tematu...oglądałem sobie ostatnio stare rodzinne zdjęcia: rodzice na wycieczce, wujkowie stojący w rządku, czyjś ślub, czyjś pogrzeb itp. Przy tego typu zdjęciach, gdy wspominamy bliskich, którzy już odeszli, lub prawie zapomniane zdarzenia, nie ma chyba miejsca na jakiekolwiek oceny?

Z innej beczki: zdjęcie sępa obserwującego zagłodzone, afrykańskie dziecko. Nie wiem jak inni, ale ja nie oceniam zdjęcia, (ani autora, bo chyba się domyślacie o jakie zdjęcie chodzi) ja odczuwam jedynie emocje.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
jorge.martinez napisał/a:
alekw napisał/a:
Ale dobrze, że można zobaczyć zapisy spotkań z ludźmi, którzy znają się na fotografii, tylko szkoda, że tego jest ciągle tak mało :-)


Alek, może być kiedyś zrobił jakiś wywiad rzekę z Wojtkiem Wilczkiem? Myślę, że wiele osób z przyjemnością by taki wywiad przeczytało.


Ale to trzeba wiedzieć jakie pytania zadać :-D
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
Ale to trzeba wiedzieć jakie pytania zadać :-D
Np. jakim aparatem Pan robi? A dlaczego kolorowe zdjęcia Pan robi, a nie czarno-białe? Czy rewolucja cyfrowa zmieniła coś w funkcjonowaniu fotografii takiej, jaką Pan uprawia? Jakie rady ma Pan dla początkujących fotografów? :-P
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Odkryłem coś na temat oglądania i oceniania. No dobra - przyznaję, że to nie ja odkryłem, ale usłyszałem pewną opowieść. Lao Tzu - mistrz taonizmu codziennie wieczorem chodził na spacer zabierając jednego ze swoich uczniów. Była przy tym złota zasada - jeśli szedłeś na spacer z wielkim mistrzem, musisz być cicho, nie można było mówić, nawet jednego słowa. Pewnego dnia jeden z uczniów poszedł na spacer ze swoim mistrzem i dotarli do regionu gór o zachodzie słońca, i zobaczyli przepiękny zachód słońca. I ten młody człowiek nie umiał sobie z tym poradzić i powiedział: "Wow! Jaki piękny zachód słońca". Złamał regułę. Mistrz odwrócił się, wrócił do klasztoru i nie pozwolił, aby kiedykolwiek więcej ten młody człowiek chodził z nim na spacer. Przyjaciel tego młodego człowieka prosił mistrza, mówił: "Przecież to było tylko jedno zdanie. Co w tym takiego nadzwyczajnego, żeby chodzić w milczeniu?". Na to wielki mistrz wyjaśnił: "Gdy ten młody człowiek powiedział - jaki piękny zachód słońca - on nie patrzył już na zachód słońca, on patrzył tylko na słowa"
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Gupie to ;-)
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
sołtys napisał/a:
Odkryłem coś na temat oglądania i oceniania. No dobra - przyznaję, że to nie ja odkryłem, ale usłyszałem pewną opowieść. Lao Tzu - mistrz taonizmu codziennie wieczorem chodził na spacer zabierając jednego ze swoich uczniów. Była przy tym złota zasada - jeśli szedłeś na spacer z wielkim mistrzem, musisz być cicho, nie można było mówić, nawet jednego słowa. Pewnego dnia jeden z uczniów poszedł na spacer ze swoim mistrzem i dotarli do regionu gór o zachodzie słońca, i zobaczyli przepiękny zachód słońca. I ten młody człowiek nie umiał sobie z tym poradzić i powiedział: "Wow! Jaki piękny zachód słońca". Złamał regułę. Mistrz odwrócił się, wrócił do klasztoru i nie pozwolił, aby kiedykolwiek więcej ten młody człowiek chodził z nim na spacer. Przyjaciel tego młodego człowieka prosił mistrza, mówił: "Przecież to było tylko jedno zdanie. Co w tym takiego nadzwyczajnego, żeby chodzić w milczeniu?". Na to wielki mistrz wyjaśnił: "Gdy ten młody człowiek powiedział - jaki piękny zachód słońca - on nie patrzył już na zachód słońca, on patrzył tylko na słowa"



Genialne!
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
Dupa nie miszczu. Stary zgred i tyle, nie potrafiący zrozumieć innego człowieka a może nie chcący. Ten młodzieniec po prostu był tak wrażliwy na piękno, że nie potrafił się powstrzymać, bo żył, tamten już dawno umarł.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach