sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Niestety zauważam mocno obniżający się poziom dyskusji na naszym forum. Sad but true...
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
sołtys napisał/a:
Niestety zauważam mocno obniżający się poziom dyskusji na naszym forum. Sad but true...


Nie ma czegoś takiego jest Lądek, Lądek Zdrój.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
sołtys napisał/a:
"Gdy ten młody człowiek powiedział - jaki piękny zachód słońca - on nie patrzył już na zachód słońca, on patrzył tylko na słowa"

Bardzo głębokie stwierdzenie. Myślę, że sedno tematu. Często chodzę po górach i będąc na szczycie, po kilku godzinach wspinaczki, człowiekowi pozostaje milczeć, ale często ciśnie się na usta: jak tu pięknie - i zdaje sobie sprawę, że to tylko słowa, jakże małe w stosunku do otaczającego piękna. To dedykacja dla tych co mają więcej do powiedzenia niż widzą. Nasz narząd wzroku i umysł rejestruje obraz i określa reakcję, która jest indywidualna dla każdego z Nas. To w jaki sposób widzimy w dużej mierze zależy jak ćwiczymy umysł (tu przytoczone przykłady przejścia z pkt a do b). Dlatego też z dużą dozą ostrożności podchodzę do ocen innych tkzw sztuki (ocena czy to sztuka czy nie pozostawiam na boku) jak również zwykłych fotek.
Czy mam prawo oceniać? Czy muszę? Jeżeli pokazujesz coś publicznie stajesz się przedmiotem oceny. Staram się chłodno podchodzić do wszelkich widoków oprócz takich, które świadomie obrażają mnie w jakikolwiek sposób.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Podniecamy się różnymi "taoizmami", "zenami", "fengszujami" i wszystkim co pochodzi z dalekiego i jeszcze bardziej dalekiego wschodu. Jednak jesteśmy Europejczykami ukształtowanymi przez kulturę i warunki zachodu. Wschód to diametralnie inna filozofia, inna kultura, inny styl życia i... inna konstrukcja psychiki człowieka. Nas to fascynuje właśnie poprzez swoją odmienność od wszystkiego, co nam znane. Usiłujemy zgłębić tajniki tamtej filozofii, jednak obawiam się, że jest z tym tak, jak z próbą zainstalowania programu dla IBM-PC na Mac-u. Ślizgamy się po powierzchni zagadnienia, ale nie docieramy do istoty rzeczy. Imponują nam lamowie, dalajlamowie, mnisi chodzący po ścianach i zaklinacze węży, naoglądaliśmy się filmów z Brucem Lee, coś tam obiło się nam o uszy o "jing i jang", ale z naszą zachodnią konstrukcją umysłu i tak nie dotrzemy do sedna.
Dlatego wszelkie przypowieści w rodzaju przytoczonej przez sołtysa nie mogą być tłumaczone dosłownie, tak jak nie należy dosłownie brać przypowieści biblijnych.
Zwróćcie uwagę na sztukę Chin, uważanych przecież za jedną z kolebek cywilizacji. Cóż widzicie? Oczywiście wspaniałe drzeworyty, nawet na jedwabiu i w kolorze, zadziwiającą architekturę, piękne okazy sztuki użytkowej. Jak to odbieracie? czy po obejrzeniu dziesiątego, setnego, tysięcznego drzeworytu nie dostrzegacie schematyczności? A kto słyszał cokolwiek o chińskiej fotografii? Współczesnej chińskiej fotografii? Nie mam na myśli artystów tworzących poza granicami Chin - w Europie, Stanach, czy gdzieś indziej na zachodzie?
Skracam:
Czy nie dostrzegacie, drodzy apologeci Orientu, że ta cała filozofia, którą się tak fascynujecie w rzeczywistości działa hamująco na sztukę zamykając ją w kanonach i obrzędowości?
W przypowieści sołtysa słowo przedstawione jest jako coś negatywnego, niedoskonałego, posłużenie się słowem jako coś nagannego. Zwróćcie jednak uwagę, że właśnie słowo w tamtej kulturze jest wartością samą w sobie. Słowo jako znak (niebywale rozwinięta i szlachetna sztuka kaligrafii - w naszej kulturze nieznana) mogący sam w sobie być dziełem sztuki oraz słowo jako nośnik znaczenia (nie znam chińskiego, jednak podobno znaczenie słowa jest uzależnione od jego intonacji i sposobu artykulacji - wielopoziomowość haiku). To wszystko jest obce naszej europejskie (zachodniej) kulturze, a przez to niesłychanie atrakcyjne. Nie znaczy to, że gorsze lub, że nie powinniśmy się tym zajmować, skoro i tak nie zrozumiemy. Powinniśmy to wszystko poznawać, co można wykorzystywać, bo nic nie jest bardziej inspirujące niż to co się dzieje na styku różnych kultur (vide: popularny od jakiegoś czasu ponownie odkryty fenomen kulturalny naszych kresów wschodnich, tzw. "kultura pogranicza").
Oglądanie bez oceniania... Czyli jak? gapić się jak cielę na malowane wrota?

[ Dodano: 2013-11-11, 21:57 ]
Sorry za ten zdawkowy pierwszy post. Nie sądziłem, że przyjdzie mi się z tego tłumaczyć.
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
Mózg by coś zobaczyć musi porównać to co podają mu oczy do tego co ma w swoich zasobach kory pamięci - musi więc ocenić zmajome czy nieznajome jest to co widzę.
Ot, neurofizjologia wyklucza brak oceny. Nic na to nie poradzimy będziemy oceniać czy tego chcemy czy nie.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
technik219, Twoja wypowiedź to bardzo dobry przykład na to, że skupiasz się na słowach a nie na obrazie :mrgreen: I że z jednej strony piszesz, żeby nie brać czegoś dosłownie a z drugiej właśnie śmiertelnie dosłownie to bierzesz :mrgreen: :D Czy ja lub ktokolwiek w tej dyskusji napisał, że zachwyca się sztuką orientu? Napisałem co napisałem, bo mnie to zaciekawiło i skłoniło do refleksji, zastanowienia, przemyślenia. Osobiście dla mnie nie ma znaczenia pochodzenie tego tekstu, ale napisałem pochodzenie dla umocowania historycznego, ale wysnuwanie na tej podstawie wniosku, że ktoś się zachwyca sztuką orientu jest delikatnie pisząc chybione (przynajmniej jeśli o mnie chodzi).

maser napisał/a:
musi więc ocenić zmajome czy nieznajome jest to co widzę.
Ot, neurofizjologia wyklucza brak oceny.

WSZYSTKO się dzieję w mózgu :> To co widzimy to podobno w około 80% interpretacja mózgu, a tylko 20% to zasługa naszego wzroku ;) Ale tutaj ocenianie porównałbym z pewnymi technikami uczenia się szybkiego czytania. W pewnych metodach nauki szybkiego czytania stwierdza się, że to co "zabieram nam" dużo czasu podczas czytania to powtarzanie w myślach, czy nawet "bezgłośne wypowiadanie" czytanych słów. Chodzi więc o to, aby się tego oduczyć. Faktycznie, nawet gdy teraz to piszę, to w myślach bezgłośnie to "wypowiadam" ;) Ale wiem, że można się tego oduczyć. Podobnie jest z naszymi myślami - gdzieś w podświadomości bezgłośnie je wypowiadamy, ale potrafię te myśli zatrzymać, nie wypowiadać ich gdzieś w podświadomości, po prostu "wyłączyć myśli". I tutaj właśnie podczas oglądania zdjęć potrafię "wyłączyć" to ocenianie na poziomie "bezgłośnego wypowiadania swoich myśli". Mózg oczywiście robi sobie tam swoją robotę, porównuje, ocenia na swój sposób, ale potrafię"wyłączyć" to ocenianie na poziomie "bezgłośnego wypowiadania swoich myśli"
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
Sołtys, nie ma szans by wyłączyć mózg, można lekami go stłumić ale procesy myślowe (ocenianie- porównywanie - bo od tego jest mózg i to podstawa działania tego narządu) toczyć sie bedzie. Miałem przyjemnosć uczestniczyć w MRI czy EEG możesz mówić pacentowi, proszę nie myśleć a ów proces na monitorach będziesz widzieć... Możesz wyciszyć ale nie wyłączyć (stąd pewne fascynujące historie dotyczące np hipnozy). Dopóki żyjemy musimy oceniać i porównywać na poziomie mózgu. Bardziej świadome osoby mogą świadomie pewne stany ograniczyć ale nie zatrzymać. Tak to już po prostu z medycznego punktu widzenia wyglada. Co do procesu widzenia - 100% widzi mózg. Oczy to coś jak kamera, przetwornik, ale bez procesora między uszami nie widzimy nic. (kilkakrotnie widziałem i pracowałem z pacjentami z uszkodzonymi płatami potylicznymi -oczy ok, nerwy wrokowe ok ale uszkodzony obszar mózgu odpowiedzialny za widzenie czynił z nich niewidomych). Rozumiem że wiem do czego dążysz. Ale to tylko niewypowiadanie słów, ale nie brak oceny.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
maser napisał/a:
Sołtys, nie ma szans by wyłączyć mózg

A pisał ktoś gdzieś o wyłączaniu mózgu? :mrgreen:

[ Dodano: 2013-11-12, 10:31 ]
maser napisał/a:
ale nie zatrzymać.

To może się zgłoszę do jakiegoś centrum nauk jako fenomen :mrgreen: Może mnie nawet w cyrku pokażą :mrgreen:
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
Bardzo mi się wypowiedź technika podoba. Poza tym wyobraźcie sobie taką sytuację zaczerpnę ją z wymyślonej przepowiedni dalekich Chin. Mowa będzie o tym samym mistrzu. Jako małe dziecko w domu swoich rodziców przeżywał 6 raz święto Yng Dar (Mikołajki), rodzina jak to było wtamtych czasach nie należała do bogatych. Ojciec mistrza wyprówał sobie żyły żeby utrzymać rodzinę i zapenić jej minimalny komfort życia. Ostatni rok okazał się bardzo udany i mogli pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa, postanowili kupić chłopcu wymarzony prezent. W dniu prezentów, rodzice odświętnie ubrani czekali na swego syna przy okazałym śniadaniu. Chłopiec w końcu zbudził się i grzecznie przywitał swoich rodziców, oni zaś z wielką dumą i radością wręczyli mu prezent. Chlopiec rozpakował go i ujrzał najpiękniejszy latawiec w kształcie smoka jaki kiedykolwiek widziano w ich prowincji. W oczach rodziców pojawił się błysk oczekiwania, który powoli bladł aż przerodził się w rozczarowanie. Chlopiec bez słowa odłożył prezent i nasypał do miseczki porcję ryżu.
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
sołtys napisał/a:


[ Dodano: 2013-11-12, 10:31 ]
maser napisał/a:
ale nie zatrzymać.

To może się zgłoszę do jakiegoś centrum nauk jako fenomen :mrgreen: Może mnie nawet w cyrku pokażą :mrgreen:

;-) Niech Ci będzie, może to jest ten wyjątek potwierdzający regułę.
Ps. A co na to druga połowa?
 

MAX581  Dołączył: 18 Mar 2010
technik219 napisał/a:
Oglądanie bez oceniania... Czyli jak? gapić się jak cielę na malowane wrota?

Ciekawe podejście...
Sądzę że dla człowieka wrażliwego odbiór fotografii czy obrazu malowanego inną techniką wyzwala różne odczucia i niekoniecznie musi je formułować w zdania i oceny.
Na forach też większość milczy a piszą tylko nieliczni. Bywa że czasem obraz oddziałuje tak silnie że wielu MUSI się do niego ustosunkować - bo takie wywołują kontrowersje - tak silny przekaz emocjonalny zawiera albo wręcz sprzeczny z naszym światopoglądem. Bywa wręcz prowokacją. Trudno wtedy zamilczeć.
Inna sprawa że na forach często zamieszcza się obrazy w celu właśnie oceny i oglądający czują się zobligowani do jej napisania. Zwłaszcza jeśli oczekują że ktoś zrobi to samo dla nich. Oczywiście pomijam "hejterów" - to osobny temat.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
maser, po prostu ja mówiłem tylko i wyłącznie o wyłączaniu myśli i wyłączaniu bezgłośnego "wypowiadania myśli" w głowie, a nie wyłączaniu mózgu ;)

[ Dodano: 2013-11-12, 11:36 ]
maser napisał/a:
Ps. A co na to druga połowa?

http://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs ;)
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
sołtys napisał/a:
maser, po prostu ja mówiłem tylko i wyłącznie o wyłączaniu myśli i wyłączaniu bezgłośnego "wypowiadania myśli" w głowie, a nie wyłączaniu mózgu ;)


Nie wiem czy to jest możliwe, parę razy przymierzałem się do tego bez udanego efektu. Ale przecież komuś innemu mogło się to udać. Zresztą ktoś tu pisał o atawizmach. Zapewniam jednak, że można porozumiewać się bez słów i możliwe jest to nie tylko z"drugą połówką"
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
sołtys napisał/a:
Twoja wypowiedź to bardzo dobry przykład na to, że skupiasz się na słowach a nie na obrazie :mrgreen: I że z jednej strony piszesz, żeby nie brać czegoś dosłownie a z drugiej właśnie śmiertelnie dosłownie to bierzesz :mrgreen: :D Czy ja lub ktokolwiek w tej dyskusji napisał, że zachwyca się sztuką orientu?
I tak dalej, i tak dalej...
Sołtys, z całym szacunkiem, przytoczyłeś wypowiedź osadzoną w pewnych realiach. Dlaczego akurat była to przypowieść o Lao Tzu - mistrzu taoizmu. Dlaczego ? Dlaczego nie o mistrzu z naszego kręgu kulturowego? Czyżby takich nie było? Nie mieliśmy filozofów zajmujących się takimi problemami? Wybrałeś ten akurat kawałek, bo skusił Cię swoją egzotyką i odmiennością od tego co znamy. Nie zrozumiałeś mojego wywodu, bo nie wyłożyłem "kawy na ławę" i zająłeś się jego mniej ważnym aspektem. Czekałem na ten błysk zrozumienia nadaremno.
Nie bez kozery napisałem o tym, by nie brać tej przypowieści dosłownie i tak samo nie bez powodu wspomniałem o innym pojmowaniu słowa przez kultury wschodu. Czy już coś Ci świta?
Teraz zamknij oczy i wyobraź sobie taką sytuację: robisz wystawę swoich prac. Przychodzą ludzie, oglądają i nie mówią nic, co w jakikolwiek sposób by było związane z prezentowanymi pracami. Ktoś do Ciebie podchodzi, oczekujesz na zdawkowe chociaż "bardzo mi się podoba", a tu nic, gość mówi "zdałoby się wymalować tę salę". Podobnie inni. Popatrzyli, wypili wino (albo soki), nałożyli kapoty i poszli. Za jakiś czas robisz kolejną wystawę i sytuacja się powtarza. W lokalnej prasie sucha wzmianka: w dniu... odbył się wernisaż wystawy sołtysa. I nic więcej. Chciałbyś tak? Przecież to jakaś paranoja.
Nie odniosłeś się do pozostałych moich argumentów, tylko uczepiłeś się jednego: oglądania bez oceniania, brniesz w jakieś ślepe zaułki wyłączania myślenia, potem robisz nagły zwrot, że jednak nie, a tylko chodzi o niewypowiadanie swoich opinii...
Nie wiem, czy rzuciłeś ten temat tylko po to żebyśmy mogli postukać paluchami w klawisze, czy rzeczywiście sądzisz, że takie coś jest możliwe?
Mówię więc po raz setny (pozostałe 99 razy w innych wątkach), że sztuka nie jest po to by oczy oglądały, ale po to by pobudzić do myślenia i sprowokować. By wywołać dyskusję, z której zrodzą się nowe inspiracje i pomysły. Sztuka jest kamykiem rzuconym na spokojną wodę (101. powtórzenie), a Ty postulujesz by ten kamyk w nią wpadł nie wywołując ani plusku, ani fali.
 

babylock  Dołączył: 23 Maj 2007
"kawa na ławę" zawsze upraszcza i pomaga.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
technik219 napisał/a:
Wybrałeś ten akurat kawałek, bo skusił Cię swoją egzotyką i odmiennością od tego co znamy.

Skoro wiesz lepiej :mrgreen: Dobrego samopoczucia życzę :-B

[ Dodano: 2013-11-12, 17:44 ]
technik219 napisał/a:
Chciałbyś tak?

A dlaczego nie? Jeśli robię wystawę nie oczekuję reakcji, nie wymyślam sobie jak chciałbym, żeby zareagowali ją oglądający, nie oczekuję od nich niczego - pozwalam dziać się tej chwili, nie wymyślam jej w głowie. Godzę się na to wszystko co Ty uważasz "jakąś paranoją" :mrgreen: Po prostu :mrgreen:

technik219 napisał/a:
brniesz w jakieś ślepe zaułki wyłączania myślenia

Lubie zaglądać w ślepe zaułki. Jest tam sporo do odkrycia, bo mało kto w nie zagląda :mrgreen: Odkryłem w nich wiele przestrzeni, których nawet nie wyobrażałem sobie, że mogą istnieć :mrgreen:

technik219 napisał/a:
potem robisz nagły zwrot, że jednak nie, a tylko chodzi o niewypowiadanie swoich opinii...

To tylko Twoje niezrozumienie tego co napisałem :mrgreen: Nie mam na nie wpływu :mrgreen:

technik219 napisał/a:
czy rzeczywiście sądzisz, że takie coś jest możliwe?

Ja nie sądzę. Ja to wiem, bo tego doświadczyłem :mrgreen:

technik219 napisał/a:
sztuka nie jest po to by oczy oglądały, ale po to by pobudzić do myślenia i sprowokować.

Myślenie, wiedza, doświadczenia - to czasami przesłania to co widzą oczy :mrgreen: Oczy raz widzą jedno, innym razem drugie. Ale to fakt "oczy" często zawodne bywają.

technik219 napisał/a:
a Ty postulujesz by ten kamyk w nią wpadł nie wywołując ani plusku, ani fali.

Że niby w którym miejscu postuluję? :mrgreen:
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Domyślasz się zapewne gdzie mam taką dyskusję? Więc nie będę pisał, żeby moderatorowi zaoszczędzić trudu wycinania postu.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
technik219 napisał/a:
Domyślasz się zapewne gdzie mam taką dyskusję?

Z jakiego powodu? Że myślę i widzę inaczej niż Ty? Bo nie rozumiem :mrgreen: Więcej luzu technik :) Open mind for a different view. Zdrówka życzę :)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
technik219 napisał/a:
Domyślasz się zapewne gdzie mam taką dyskusję?

To po co cokolwiek tu piszesz?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
technik219, aaaa, teraz dopiero wpadłem na to, że może Ci się zdawać, że ja tego wszystkiego powyżej nie pisałem poważnie (przez te uśmiechnięte emotki może), a zaświadczam, że pisałem poważnie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach