jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
jitt napisał/a:
Chodziło mi o zdjęcia ikony popełnione niemal odruchowo, bez zastanowienia gdzie autor miał szczęście znaleźć się we właściwym miejscu i czasie oraz umiejętności by to wykorzystać.
To nie wystarczy?
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
alkos napisał/a:

Problem zaczyna sie wtedy, kiedy sie przypisuje fotografowi (nie fotografii!) intencje ktorych nie mial. Ale to problem krytykow, nie fotografa.


Zgadzam się całkowicie. Smutne, że takie przypisy mogą stereotypowo zamykać dzieła po szkolnemu, jedną silną interpretacją.

alkos napisał/a:

jitt napisał/a:
Chodziło mi o zdjęcia ikony popełnione niemal odruchowo, bez zastanowienia gdzie autor miał szczęście znaleźć się we właściwym miejscu i czasie oraz umiejętności by to wykorzystać. Mgnienie oka w tym znaczeniu stanowi opozycję do fotografii do której autor przymierza się miesiącami.


Czy wg. ciebie jeden z tych kontekstow nadalby dowolnemu zdjeciu wiekszej wartosci?


TAK. Według mnie, o ile będę wiedział, że twórca poświecił sporo pracy nad dziełem, może wpłynąć na mój odbiór tegoż. Wzbudzi podziw, czasem zazdrość...
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
jitt, Twoje podejscie jest bardzo naiwne co najmniej i powierzchowne...podlug Twojego rozumowania w branzy tekstylnej najwieksza sztuke uprawiaja robiacy na szydelku...
w ogole nie bierzesz pod uwage, ze te momenty, te chwile, te odruchy wyzwolenia migawki sa poprzedzone miesiacami, latami przygotowan, a po nich nastepuja jeszcze godziny,tygodnie,miesiace sleczenia nad nimi i wybierania,edycji,redakcji i wszelkich innych tworczych procesow, ktore musza nastapic zanim ktokolwiek fotografie zobaczy w "obiegu".
i jak mowie o przygotowaniach,to nie mowie o nauce obslugi aparatu, ani nawet bezposrednich zabiegach przed na przyklad wyjazdem dokads, mowie o latach ksztaltowania wlasnej wrazliwosci, o setkach tysiecy,jesli nie milionach stron ksiazek,ktore trzeba przeczytac,setkach miejsc,ktore trzeba zobaczyc,tysiacach doznan,ktorych trzeba doswiadczyc...
szczerze powiedziawszy jestem juz znudzony tym,ze wiekszosc ludzi w naszym kraju ciagle mysli,ze po pierwsze nauka,a po drugie tworzenie fotografii,ale i w ogole kazdej sztuki, ma jakikolwiek zwiazek z uzywaniem aparatu czy innych narzedzi.
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
tatsuo_ki, gratuluję umiejętności czytania w myślach moich i większości ludzi w Polsce :-B
 

dispar  Dołączył: 14 Kwi 2010
Cholerka, ale sobie poczytałem. Jako stary człek :lol: , wychowany na "Sowietskije foto", żyłem tyle lat w przeświadczeniu, że fotografię (jako sztukę wizualną, jakby nie było) się... odbiera (tak jak malarstwo, grafikę itp.)... a tu masz: fotografię trzeba "czytać" :-( ... ja już do nowomowy się nie nadaję, chyba sprzedam sprzęt... na szczęście dla fotografii nie będzie żadnego uszczerbku, bo i mój dorobek żaden :->
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alkos napisał/a:
Problem zaczyna sie wtedy, kiedy sie przypisuje fotografowi (nie fotografii!) intencje ktorych nie mial.
A tam problem. To jeden z w pełni prawomocnych nurtów odbioru sztuki. Tak samo prawomocny, jak ten, że odczytań jest tylko tyle, ile artysta sam nadał. Mam wątpliwości co do wywodzenia interpretacji dzieła jedynie z jego pozaartystycznego kontekstu (aspekty biograficzne, psychologia). Bo to często grzebanie we flakach, które czasem prowadzi do powierzchownych sądów: artystę lał ojciec, to znaczy że..., artysta chciał być poetą, ale..., zatem..., artysta był chory psychicznie, więc to jasne że...

Na koniec i tak sprowadzamy interpretację do mieszanki tych trzech porządków. I to daje przewagę odbiorcom więcej wiedzącym i bardziej zaangażowanym, aktywnym, bo oni widzą dalej niż tylko wierzch.

Moim ulubionym pisarzem jest Gombrowicz. Czytać go tylko tak, jak sam pisał by czytać? Tracimy całe mnóstwo treści. Czytać go z perspektywy jego biografii? Ubabramy się we flakach, jeśli od tego zaczniemy i z flaków tych się nie wyplączemy.

Najlepiej zacząć od własnego czytania dzieła (używając najlepszych instrumentów jakie się ma, czyli wiedzy). Czerpać z tego przyjemność. A potem odkrywać kolejne, głębsze światy.

Oczywiście, można to olać. Ale nie można ignorować tego, że coś tam za tą powierzchowną skorupą jest.
 

wyrzykus  Dołączył: 28 Lis 2008
Tak mi się skojarzyło czytając i wywiad i dyskusję tutaj, że ja już wiem kim jest fotograf:
http://www.apedukacja.pl/fotograf,891.html

Wystarczy 651 godzin dydaktycznych, i nie ma praktyk, raz dwa pójdzie...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
wyrzykus napisał/a:
już wiem kim jest fotograf
Między betoniarzem a fryzjerem. To by się zgadzało.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
jorge.martinez napisał/a:
Mam wątpliwości co do wywodzenia interpretacji dzieła jedynie z jego pozaartystycznego kontekstu (aspekty biograficzne, psychologia). Bo to często grzebanie we flakach, które czasem prowadzi do powierzchownych sądów: artystę lał ojciec, to znaczy że..., artysta chciał być poetą, ale..., zatem..., artysta był chory psychicznie, więc to jasne że...


O, i to tez.

Ale mi bardziej chodzilo o sprawe w stylu Cartier-Bresson vs. Moment Decydujacy. Wszyscy cytuja rzeczy, ktorych CB nigdy nie powiedzial...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alkos napisał/a:
Wszyscy cytuja rzeczy, ktorych CB nigdy nie powiedzial...
Nie ze mną te numery, Brunner ;-)
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Czy fotografie można czytać? - zastanawiają się organizatorzy. Pytanie to odnoszą do cyklu fotografii Zofii Rydet "Mały człowiek", który powstawał w latach 1952-1965. Autorka w liście do redaktora miesięcznika "Polska" wyrażała obawę, czy odbiorcy książki zwrócą uwagę na pełne głębi teksty Janusza Korczaka.
http://www.fotopolis.pl/i...lerii-asymetria
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
To o co w koncu chodzi, o czytanie obrazu czy tekstu? :?:
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
Może to i mój sceptycyzm, może nieobycie i zapominanie języka dyskursu o sztuce, wydaje mi się jednak, że forumowy wątek nie jest odpowiednim miejscem na tak dychotomiczny temat. Jeśli już internet to jakoś mi się to ze starymi grupami dyskusyjnymi kojarzy lub po nowemu jakaś konferencja nocna przy testowaniu trunków w mniejszym gronie.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
jitt, nie podcinaj skrzydeł rozmowie.

Wszyscy wiemy, że lepiej rozmawiać face-to-face przy dobrym piwie, winie lub wódce. Jednakże to nie jest możliwe w tak szacownym gronie. Do tego dyskurs o fotografii na zadowalającym poziomie toczy się w realu w bardzo ograniczonej liczbie ośrodków.
 

jannad  Dołączył: 22 Kwi 2006
Cytat
Mam wrażenie że w sporach tutaj toczonych czasem zapominamy o tej dialektyce formy i treści. Z jednej strony przeceniając estetyczny wymiar fotografii, z drugiej nierzadko nie doceniając prostych i wydawałoby się brzydkich środków wyrazu, bez efektu wow, które przy bliższym oglądzie takie nie są.


Wydaje mi się że w obecnych czasach panowania internetu za szybko klikamy z jednego zdjęcia na drugie, nie zostawiając czasu na głębszą analizę. Wszędzie jest tego mnóstwo i nawet wartościowe fotografie nam uciekają. Takie czasy.

Domniemam że kiedyś ludzie znający się na fotografii stanowili zamknięte grona. Rozprawiali nad dobrymi już i tak zdjęciami wybierając te najlepsze. Nie rzadko przy wysokoprocentowych trunkach.

A tak poza tym to jednak inaczej ogląda się zdjęcia w galerii, wystawie itp niż w necie. Niektórych rzeczy się po prostu nie widzi.

Co do oceniania to każdy ma prawo do wyrażania swoich subiektywnych odczuć. Nie wywnętrzniając się. A to że każdy jest w innym stadium "wtajemniczenia" i pojmowania fotografii to inna sprawa.

Jak dla mnie fotografia powinna pozostawić jakieś wrażenie, jakąś rysę w umyśle , skazę jak np foty CB i chyba mało istotne czy to jest czytanie czy patrzenie.

Ale to i tak za trudny wątek na piątek :mrgreen:
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
jorge.martinez, nie będę zatem podcinał, niech dyskusja polata. Do czytania i patrzenia do sztuczny podział. Na krzesła też można patrzeć, a można też - na Ludwikach nawet - siedzieć. Mnie swędzi, po przeczytaniu jeszcze raz powyższych postów takie wycinanie fotografii z gałęzi innych sztuk. To jak wydzielenie trąbek z orkiestry symfonicznej. Przy zdjęciach - obrazach przecież - nie trzeba wyważać otwartych drzwi i można chyba sięgnąć po język malarstwa, kompozycji, a co mi tam! muzyki także, jeśli ktoś synestetycznie odbiera. Problemem jest, czy "gamut tego języka zbliży się do gamutu układu nerwowego odbiorcy" :-)

[ Dodano: 2013-01-25, 11:44 ]
Nie wiem, czy istnieje podręcznikowy odbiór fotografii - nie uczono mnie go. Przypominam sobie za to analizę wiersza z licealnych czasów, te Grochowiaki, Miłosze, Szymborskie, Norwidy... Obecnie, przy przeglądaniu różnorakich tomików, przy kolejnym czytaniu, czasami odezwie się licealne patrzenie i mogę dostrzec więcej, dzięki wyuczonym sposobom czytania. Dokonuję wówczas interpretacji, tracąc w zamian naiwne wrażenie, które ciężko mi nazwać.

Czy spotkaliście się, bardziej uczeni w obrazie :-) , z takim przepisem na rozbiór zdjęcia?
 

jannad  Dołączył: 22 Kwi 2006
Tak trochę offtopic. Dobre zdjęcia, muzykę, czy obrazy wykonują artyści. Z tym że jest ich mniejszość, tak jak i tych "czytających" czy jak zwał "patrzących" na fotografię ludzi co ją rozumieją.

Zawsze wkurza mnie jak np. grajków typu Doda itp. nazywa się artystką/artystą, a nie śpiewaczką lub muzykiem po prostu, co jest bliższe rzeczywistości. Większość obecnie fotografów to są to raczej rzemieślnicy dopieszczając foty w szopach. Może stąd ten podział.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
jannad napisał/a:
Zawsze wkurza mnie jak np. grajków typu Doda itp. nazywa się artystką/artystą, a nie śpiewaczką lub muzykiem po prostu, co jest bliższe rzeczywistości. Większość obecnie fotografów to są to raczej rzemieślnicy dopieszczając foty w szopach.
Nie chwytam analogii.

Ale jeśli mowa o modyfikacji obrazków, to przychodzi mi do głowy świeża dyskusja u Iczka na temat tego.

Zaryzykuję tezę, że im więcej słów poprzedza i towarzyszy fotografiom, tym odczytanie ich jest bardziej kuriozalne, czy wręcz nic nie da się z nich odczytać.

Że jeśli fotograf nie potrafi mówić językiem fotografii, tylko tłumaczy swoje dzieło słowem, to na starcie przyznaje się do porażki.

Oczywiście słowo jest rzeczą nieuniknioną w fotografii na etapie wychodzenia z nią na zewnątrz. Jest jednak czymś stopniowalnym. Począwszy od nadania tytułu zdjęcia, cyklu, poprzez komentarze wydawcy czy kuratora wystawy, skończywszy na słowie od autora, które nierzadko bywa integralnym elementem dzieła. Jednak to jeden z zarzutów dla sztuki współczesnej - przegadanie. Robienie treści z niczego.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Przecież w fotografii do czytania, albo inaczej w foto-tekście, nie chodzi o dorabianie jakiejś dziwnej teorii do słabych zdjęć! Sensem takiej fotografii jest konieczność wykonania przez widza pewnego wysiłku odczytania fotografii (chociażby czytając podpis, czy teksty w katalogu wystawy), zazwyczaj wtedy okazuje się, że warstwa wizualna jest w pewnym kontraście z opisem, wzmacniając przez to odczytanie zdjęcia, inaczej to ładna fotografia, która w połączeniu z tekstem boli, wzbudza niepokój.

Przykład:



Estetyczna fotografia, jakiegoś placu budowy. Ładne światło. Duża ilość szczegółów wskazuje na wielki format. Nic ponadto nie odczytamy z tego zdjęcia. Jest absolutnie neutralne.

Dopiero posiłkując się tekstem, dowiadujemy się, że jest to plac budowy apartamentowca o nazwie "Plaza" na miejscu dawnego Umschlagplatz, z którego wywieziono do obozów zagłady ponad 320 tys. Żydów. Miejsce niewiarygodnego cierpienia.

Nagle to neutralne z pozoru zdjęcie, zaczyna uwierać i boleć.

Więcej o tym projekcie: http://nowe-miasto.blogspot.com/

Zresztą bardzo podobnie funkcjonują http://www.bartmichiels.c...ofhistoryw.html czy "Kawałek ziemi" Kramarza.

Hi hi i jeszcze ciepły link: http://miejscefotografii....kumentalna.html
 

jannad  Dołączył: 22 Kwi 2006
Wrócę do tematu. alekw ale czyż nie powinno być jednak tak, aby fotografia sama się broniła swoją formą i treścią?
Ok, zgadzam się, czasami opis daje inny pogląd na zdjęcie, co przykładem mogą być zdjęcia z World Press Photo. Z tym że tam fotografia już jest treścią a opis tylko ją uzupełnia.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach