alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Tak a propos dyskusji. Zaletą tego forum jest właśnie możliwość szczerej rozmowy o fotografii + wrzutki MW (no bo przecież nie dyskusje o sprzęcie).
Dlatego warto dyskutować mając merytoryczne argumenty (dzerry takie ma), a nie bronić krytykowanego dla samej zasady, czy co gorsza obrażać się na krytykę.
 

amatorek  Dołączył: 16 Mar 2011
alekw chopie, kaj ty sam widzisz merytoryczne argumenty ?
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
alekw napisał/a:
Zaletą tego forum jest właśnie możliwość szczerej rozmowy o fotografii + wrzutki MW (no bo przecież nie dyskusje o sprzęcie).
Dla 10 (w porywach) osób. Trochę mało jak na forum :-P
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
Szanowny Autorze,
Z wielkim zapałem zabrałem się za obejrzenie nowego wydawnictwa, ponieważ z fotografią czuję więź bardzo silną, a tym silniejszą że zdarzyło mi się nie brać aparatu do rąk przez czas zbliżony do roku. To był bardzo dobry czas, potrzebny by zupełnie zapomnieć o technikaliach a skupić się na sednie: przemawia do mnie lub nie, porusza lub nie.
W związku z tym, tylko i wyłącznie pod tym kątem obejrzałem czasopismo, nie interesując się zupełnie dyskusją nad magazynem, bo domyślam się że jest tu dyskusja skoro kilka stron zostało zapełnionych.
Chciałbym zostawić swoją opinię na temat magazynu, która być może przyczyni się do dalszego rozwoju inicjatywy. Z góry przepraszam, za rozkładanie na czynniki pierwsze całości dzieła, ponieważ jednak krótkie stwierdzenie "nie podoba mi się" uważam za niewystarczające dla Autorów. Poniżej więc wypunktuję elementy, dla których nie podoba mi się to wydawnictwo i być może wbrew przyjętym standardom na tym poprzestanę w swojej opinii:
- tytuł: znając angielski odbieram tytuł dosłownie jako "fabrykę klatek", wiem że sam jako fotograf nie chciałbym być uznany takim mianem, ponieważ jednoznacznie kojarzy się to z dzisiejszym postrzeganiem gospodarki jako stawiającej na ilość a nie na jakość. Chociaż tytuł, biorąc pod uwagę treść magazynu jest przynajmniej w pewnym stopniu adekwatny do treści
- "bezpłatny magazyn fotograficzny" - rozumiem, że skoro jest do ściągnięcia w sieci, udostępniany, i nikt ode mnie nie wymaga podania numeru karty płatniczej to jest bezpłatny. Podkreślenie tego faktu pozostawia dziwne odczucie. Z jednej strony jakby Autorzy bali się, że osoba trzecia mogłaby chcieć pobierać opłatę za jego dystrybucję, a z drugiej strony Autorzy jakby chcieli podkreślić, że się napracowali i efekt pracy udostępniają nieodpłatnie i mamy patrzeć na to właśnie przez ten pryzmat. Nie wiem jak inni, ale ja twórczość bezpłatną odbieram bardziej rygorystycznie niż płatną, a to z powodu jej ilości, przytłaczającej w stosunku do czasu jaki mamy do poświęcenia na jej odbiór.
- Haiti. Zdjęć jest bardzo dużo, poza tym brakuje mi jakiegoś opisu pod poszczególnymi kadrami bym mógł zrozumieć opowiedzianą historię. Zdjęcia są dość odległe mimo czasem krótkiej ogniskowej. Chyba największy problem mam ze zdjęciem na stronie 11 (pierwszej tej białej, bo druga strona 11, czarna, jest następna), wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka "igła, kapitalny dramatyzm", ale na drugie spojrzenie, gdy widzę białą rękę z zegarkiem "przytrzymującą" głowę dziecka mam wrażenie jakby to fotograf nim sterował i mówił do siebie "a teraz popatrz w aparat, to będzie wymowne zdjęcie, pstryk!". Takie wrażenie, nic nie poradzę, nie podoba mi się
- Historia jednego zdjęcia. Pomysł na cykl ciekawy, ale wybrane zdjęcie dzieci ogniskową z zakresu krótkiego tele jako "podglądanie" zupełnie do mnie nie trafia. Na samym zdjęciu nie dzieje się w zasadzie nic co po opisie historii mogłoby zmienić jego postrzeganie. Poza tym 4 kadry niczym się nie różniące co do treści moim zdaniem nie wnoszą nic do historii.
- Jazz. Dużo za dużo zdjęć, bardziej krytyczna selekcja mogłaby pokazać więcej. W zasadzie, to na takim wydarzeniu można zrobić około 1000 zdjęć ale jak wyjdzie jeden właściwy kadr, góra trzy, to wystarcza za całą narrację wydarzenia. Takie mam zdanie i doświadczenia z fotografowania muzyki.
- Katowice. Kadry zupełnie do mnie nie trafiają. Przypomina mi to zdjęcia które sam często robiłem na zasadzie "teraz wyjdę sobie na miasto na 2 godziny i będę robił zdjęcia". Niby postawa dobra, ale z perspektywy czasu robienie zdjęć dla samego ich robienia, bez chęci pokazania czegoś konkretnego, bez założenia, jest totalnie nudne. Założeniem ma być pokazanie miasta jak rozumiem, pytanie czy za rok, za 2 lata, patrzenie na te zdjęcia przez samego autora wywoła jakieś uczucia? We mnie nie wywoła. Sepia nie wystarczy.
- Na szlaku. 5 zdjęć ze spaceru, zdjęcia jak zdjęcia, trochę obróbki. Brak emocji we mnie.
- Ciało. Dla mnie za mało zróżnicowane kadry.
- Masajowie. Nie zamierzam mówić o stronie technicznej. Nie patrząc na obróbkę jednak wszystkie kadry mimo inności są dość podobne, podobna odległość, poziomy kadr, wszędzie ludzie na zdjęciu. Oczywiście tematem są ludzie jak w tytule, ale ludzi można też pokazać bez nich samych na zdjęciu. Całość nieco monotonna.
- Krzesło. Dla mnie przerost krzesła nad treścią. Nudne.
- Pan Władysław. Treść kadrów mi się podoba, jednak w tym wypadku nie mogę przemilczeć nachalnej obróbki, przytłacza całość.
- Test aparatu? Przepraszam, nie przeczytałem, wystarczył mi tytuł. Nie podoba mi się pomysł tego typu dodatku sprzętowego do zdjęć.
- Egzotyczna podróż, jedno zdjęcie, koncert, miasto, teren, człowiek, egzotyczna podróż, forma, człowiek, sprzęt - taki układ treści i generalnie wciśnięcie tego wszystkiego do fabryki klatet samo się definiuje. Wyszło trochę jak z czytanym na opakowaniach produktów "może zawierać śladowe ilości orzechów" ze względu na masowy charakter danej fabryki, gdzie wytwarza się wszystko. Nie podoba mi się, bo dostępnych jest mnóstwo agregatów "mydła i powidła" a jak już wspomniałem czasu wolnego jest mało, chciałoby się zobaczyć coś ukierunkowanego.

Ehh, wyszło tego całkiem sporo jak na jeden numer nowego magazynu, wygląda na to że bardzo dużo mi się nie podoba, podkreślam jednak że to tylko subiektywne odczucia. Ponieważ jednak zamieszczając odnośnik na forum Autor o opinię prosił, to jak napisałem we wstępie zamiast krótkiego "nie podoba mi się" chciałem rozwinąć myśl.
Proszę nie odbierać nic co tu napisałem personalnie, ponieważ nie znam ani jednej osoby stojącej za tym projektem także nie ma żadnej złośliwości ani niechęci z mojej strony. Głęboko wierzę, że kolejny numer jeśli powstanie, będzie lepszy. Jednakże sam już raczej tego nie ocenię.
Pozdrawiam serdecznie.
 

Arkadiusz  Dołączył: 12 Lip 2007
Bardzo dziękuję wszystkim, którym zechciało się sięgnąć po PDF-a, którego „ktoś złożył, okrasił to nisko-średnich lotów tekstami, dorzucił trochę poważnych nazw” – i tu mam problem bo nie wiem czy „trochę dorzucił” czy „trochę poważne” te nazwy… pewnie i jedno i drugie.

Tak czy inaczej dziękuje za jego (tego PDF-a) lekturę i dziękuję za te bardzo wnikliwe jak i mniej wnikliwe analizy zamieszczonego tam materiału zarówno w sferze zdjęć jak i tekstów. Dziękuję również tym, którzy zadeklarowali, że po kolejny numer magazynu nie sięgną – im tak naprawdę dziękuję najbardziej!

Każda krytyka (nie wyłączając krytykanctwa), każda opinia (i ta dobra i ta zła) jest dla mnie tak samo ważna. Piszę „dla mnie” bo pisze w swoim własnym imieniu a nie w imieniu całej Redakcji magazynu i nie wiem czy koledzy redakcyjni z moim stanowiskiem się zgadzają czy nie – w żaden sposób tego co tutaj na forum piszę z nimi nie uzgadniałem.

Dlatego nie chciałbym jakoś specjalnie polemizować z opiniami na temat „Frames Factory” – bo oczywiście każdy ma prawo na swój sposób odbierać to co ogląda i to co czyta i każdy ma prawo do własnego zdania na ten temat i ma prawo to zdanie wyrażać. Dobrze jeśli robi to merytorycznie i na odpowiednim poziomie - ale oczywiście obowiązku nie ma.

Jednak chciałbym kilka kwestii poruszonych tutaj wyjaśnić.

- Pierwsza kwestia dotyczy nazwy magazynu (czy jak kto woli „złożonego przez kogoś pdf-a, okraszonego nisko-średnich lotów tekstami z dorzuconymi mniej lub bardziej poważnymi nazwami”). Nazwa jak to nazwa – może różnie się kojarzyć i być odbierana bardziej lub mniej dosłownie. Może drażnić że nie polska – choć najciekawsze jest to, że drażni angielska nazwa najbardziej tych, którzy sami używają w swoich wypowiedziach angielskich czy angielskobrzmiących nazw czy określeń tam, gdzie można z powodzeniem używać innych – polskich. Wówczas angielskie określenia im nie przeszkadzają. Ja np. nie wiem dlaczego dzerrry w jednym ze swoich - zamieszczonych w tym wątków wpisów użył określenia „butthurt”. Nie znalazłem go w Słowniku Języka Polskiego. Nie znalazłem tego określenia również w Słowniku Wyrazów Obcych. No ale widocznie źle szukałem.

Oczywiście można nazwę odbierać dosłownie jako „Fabryka Klatek” – jasne. Zresztą jak zauważył diago – treść odpowiada tytułowi – więc wszystko jest przecież ok. (oj, przepraszam – nie „ok” tylko „ w porządku”). Ktoś inny zauważy, że Frames Factory to oprócz „Fabryki Klatek” również FF. Idea to kadr, pełna klatka - Full Frame właśnie, konotacja z migawką...wszystko co jest w takim rozumieniu związane z fotografią.

- Kolejna kwestia to informacja o tym, że magazyn jest bezpłatny. Nie wiem, jak moi redakcyjni koledzy – ale ja zapewniam, że nie boję się ani tego, że osoba trzecia mogłaby zarabiać na dystrybucji magazynu ani nawet tego, że osoba czwarta czy piąta mogłaby to robić! Zapewniam również, że nie chcę przez „bezpłatność” magazynu niczego podkreślać – a już na pewno tego, że się przy nim napracowałem. W końcu zamieściłem w nim jedynie cztery nic nie wnoszące do historii zdjęcia i zamieściłem felieton, po przeczytaniu którego co niektórym ślin przybywa w ustach i muszą „szpetnie spluwać”. Mam nadzieję że nie na podłogę. Zaraz pojawią się zapewne głosy, że jestem złośliwy i nie umiem przyjąć z godnością krytyki. Tak – jestem w tym przypadku złośliwy – bo dopatrywanie się podtekstów w informacji, że magazyn jest bezpłatny jest dla mnie po prostu chore.

- Szanowny diago pisze również, że zdarzało mu się: „…nie brać aparatu do rąk przez czas zbliżony do roku. To był bardzo dobry czas, potrzebny by zupełnie zapomnieć o technikaliach a skupić się na sednie: przemawia do mnie lub nie, porusza lub nie.” Świetnie – rozumiem zatem że „technikalia” to mniej ważne elementy obrazu fotograficznego. W każdym razie na tyle mniej, aby nie przedkładać ich nad przekaz i oddziaływanie na odbiorcę. Jednak jemu przeszkadza „zbyt nachalna obróbka” a innym „za dużo PS-a” itd. Zresztą zadałem sobie trud i przejrzałem większość – jeśli nie wszystkie zdjęcia na stronie diago: http://www.adamkorzeniewski.com/... No też mnie nie poruszyły…

- Uwag co do zdjęć kolegów i koleżanek nie zamierzam szczególnie komentować. Jednak nie mogę przejść obojętnie nad uwagą typu: „brakuje mi jakiegoś opisu pod poszczególnymi kadrami bym mógł zrozumieć opowiedzianą historię” w stosunku do cyklu „Haiti” Józefa Wolnego. Jeżeli ktoś musi mieć opisy pod zdjęciami – pod tymi zdjęciami, aby zrozumieć opowiedzianą tam historię – to mogę tylko wyrazić współczucie.

- Tekst „Lustrzance już dziękujemy” – nie jest tekstem stricte o sprzęcie a już na pewno nie jest testem aparatu! Zaczynam wierzyć w statystyki, że zdecydowana większość społeczeństwa nie rozumie czytanego tekstu…

- „Z aparatem na szlaku” – jeśli dla diago wyprawa po ukraińskich Karpatach - górach sięgających szczytami grubo ponad 2000 m.n.p.m. odległymi od siebie o dziesiątki kilometrów – to spacerek, to gratuluję kondycji – rozumiem, że takie spacerki to dla niego codzienność. Tak czy inaczej – bez względu na to, czy zdjęcia z tego „spacerku” komukolwiek się podobają czy nie, to pisanie o nich, że to zdjęcia ze spacerku jest po prostu nieładne.

I ostatnia uwaga – oczekiwania odnośnie „ukierunkowania” magazynu… Pytam po co? Po co ma być ukierunkowany w jakikolwiek sposób? Gdybyśmy wydawali magazyn jako grupa pasjonatów wędkarstwa – to zapewne byłby ukierunkowany na kadry związane z nurtem Warty i siedzących na jej brzegu wędkarzy. Gdybyśmy byli miłośnikami przemysłu wydobywczego to magazyn byłby ukierunkowany na fotografię szybów, hałd i rurociągów… My jesteśmy miłośnikami fotografii i w naszym magazynie – może to zabrzmi zbyt filozoficznie – ale co tam - zacytuję słowa mojego kolegi Józefa Wolnego - więc Fotografię traktujemy tam „jako podróż w przestrzeń świata i ludzi. Obecny w niej czas pozwala odkrywać na nowo konteksty zdarzeń i myśli. Fotografia to także wyprawa w głąb siebie, korespondencja z niespełnieniem i wiara w obraz który wyzwoli, zaspokoi, sięgnie ideału.

Czego sobie i Wam życzymy.”

Serdecznie pozdrawaim,

 

Tequila  Dołączyła: 12 Cze 2010
Arkadiusz napisał/a:
oczekiwania odnośnie „ukierunkowania” magazynu… Pytam po co?

Pozwolę sobie wtrącić, nie wnikając w "wojenkę"...
Uważam, że określenie targetu jest bardzo istotne, a "fotografowie ogółem" to zbyt wielka grupa.
Ktoś musi chcieć do Was wracać... jeśli raz zachęcicie streetem, a później przywalicie czymś zupełnie niepowiązanym, to niemal pewne, że większość zdobytych czytelników/obserwatorów nie zaryzykuje trzecich odwiedzin.
 

Arkadiusz  Dołączył: 12 Lip 2007
Tequila napisał/a:
Pozwolę sobie wtrącić, nie wnikając w "wojenkę"...


Toż to nie jest żadna wojenka. Nie traktuję tej dyskusji jak potyczki gdzie mają być wygrani i przegrani. Być może w niektórych wypowiedziach pozwalam sobie na nieco złośliwości… ale to tylko odnosi się do tych wypowiedzi, które według mnie również są złośliwe czy też wręcz niegrzeczne.

Nie wiem, czy określenie tak wąskiej grupy docelowej jest lepsze… być może. Ale dlaczego w magazynie nie może być czegoś kierowanego do street-owców i do tych co lubią makro i do tych co gustują w portrecie? Przeglądam różne magazyny – i te elektroniczne i te papierowe… i jest tam zawsze coś dla jednych i drugich i trzecich… jeśli kogoś interesuje jedynie street i nie ma ochoty zaglądać na inne fotografie (choć trudno mi sobie wyobrazić kogoś tak mocno przywiązanego do jednego kierunku czy typu fotografii) – to trudno. Nie chcemy się ograniczać… są wśród nas różni ludzie o różnych zainteresowaniach – łączy nas jedno – czerpanie radości z fotografowania.
 

Tequila  Dołączyła: 12 Cze 2010
Arkadiusz, myślę, że dorabiasz zbyt dużo ideologii (kochamy fotografię) do bardzo przyziemnego tematu jakim jest promocja.
Podejrzewam, że Cię nie przekonam, jednak podkreślę jeszcze raz swoje stanowisko: ludzie muszą wiedzieć czego mogą się spodziewać, bo muszą mieć na co czekać. Jeśli cyklicznie będziesz fundował czytelnikom niespodziewajki w stylu "zobacz co w tym numerze" to w najlepszym wypadku uzyskasz dużą rotację chwilowych, a nie przywiązanych i wiernych odbiorców.

Pozwolę sobie przerobić stare powiedzonko i podsumować:
jak coś jest dla każdego, to jest dla nikogo...
 

Arkadiusz  Dołączył: 12 Lip 2007
To, że kochamy fotografię, to nie jest ideologia tylko fakt. Czerpiemy z niej przyjemność.

Jeszcze raz powtórzę - być może masz rację. To nie jest tak, że ja się nie daję przekonać. Nam, między innymi przyświecał (i przyświeca nadal) taki cel, aby pokazywać naszym zdaniem ciekawe zdjęcia ciekawych ludzi.

Poza tym to dopiero pierwszy numer. Na pewno niedoskonały, na pewno mógłby być lepszy. Na pewno zdjęcia mają różny poziom... dopiero zaczynamy. Mamy nadzieję na rozwój i na to, że przekonamy do siebie odbiorców...

Pozdrawiam,
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
Nie ma co ukrywać:
magazyn został skopany bezlitośnie przez kilka osób za pomocą elokwentnych górnolotnych opinii które w jakimś zanadrzu maja swoją wizję magazynu fotograficznego.Tylko dlaczego takiego nie zrobili i nie prezentują ? :-P .Ja tam reki do tego kopania nie przykładam.
Większość fotek ,które robię : wywalam,nie za braki techniczne ,tylko nic w nich nie widzę.Omawiany magazyn dał mi świadomość ,że w każda fotka w swoim czasie i temacie ma wartość.Autorów magazynu pozdrawiam.A adresowanie magazynu do wąskiego grona-to byłby błąd =taki jak załozenie wąskiego forum :np: Pentax K10 z heliosem 44.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
zamach napisał/a:
Tylko dlaczego takiego nie zrobili i nie prezentują ?
Nikt z komentujących nie twierdzi, że magazyn fotograficzny robi się łatwo i sami zrobiliby lepiej. Więc trafiasz kulą w płot.

zamach napisał/a:
A adresowanie magazynu do wąskiego grona-to byłby błąd
Nie chodzi o wąski target. Chodzi o jakikolwiek target, no i też zakłada jakiś poziom, poniżej którego się nie schodzi.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
zamach, podoba mi się to, co napisałeś.
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
jorge.martinez,
-wybrałeś sobie jedno zdanie z mojej wypowiedzi
i napisałeś sobie co tam chciałeś - Twoje prawo.
- Twoje słowa:Chodzi o jakikolwiek target, no i też zakłada jakiś poziom, poniżej którego się nie schodzi.

Skąd możesz wiedzieć jaki target zakładają wydawcy magazynu ?Być może dopiero po 4 albo 12 określą go sobie ?.

A ja ?
Deklaruje się dla tego magazynu jako target.
Może określisz poziom o którym mówisz,bo sporo fotografuję , a może powinienem zaprzestać bo to jest poniżej jakiegoś poziomu ?
btw
tez czasem przeczytaj to co piszesz zanim wciśniesz klawisz WYŚLIJ
pozdrawiam
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
zamach napisał/a:
magazyn został skopany bezlitośnie przez kilka osób za pomocą elokwentnych górnolotnych opinii które w jakimś zanadrzu maja swoją wizję magazynu fotograficznego.
Szczerze? Nie widziałem tam kopania, tylko normalną, podpartą argumentami krytykę (patrz wypowiedź dagio).
zamach napisał/a:
Tylko dlaczego takiego nie zrobili i nie prezentują ?

Argument nietrafiony. Coś w rodzaju "Jak się nie znasz, to się nie odzywaj". Autorzy pokazując publicznie swoje zdjęcia muszą liczyć się z tym, że mogą wywołać różne reakcje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Żeby oceniać taki magazyn nie trzeba publikować podobnego. Ba, nawet nie trzeba być fotografem. Zresztą chyba właśnie o to biega, większość odbiorców to przecieź zwykli użytkownicy internetu, a nie redakcje konkurencyjnych magazynów. I to oni, a nie konkurencja będą magazyn oglądać i oceniać.
zamach napisał/a:
Skąd możesz wiedzieć jaki target zakładają wydawcy magazynu ?Być może dopiero po 4 albo 12 określą go sobie ?.

Nie uważasz, że w okolicach 4 czy 12 numeru może być za późno? Nawet jeśli magazyn jest non profit, to pewne rzeczy trzeba sobie założyć zanim wyjdzie pierwszy numer, a nie robić "rozpoznanie bojem" i jakoś to będzie.

U mnie osobiście magazyn budzi mieszane uczucia. Są rzeczy świetne (pan Władysław), dobre (Haiti), przeciętne (Katowice), jak i takie, które do mnie w ogóle nie trafiają (krzesło). Zdziwiła mnie też inna rzecz: z jednej strony długi, wręcz przegadany reportaż z koncertu, a z drugiej skrócony do minimum artykuł o wędrówce po górach, w którym tekst nie koresponduje ze zdjęciami (gdzie te malownicze stada koni?).
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
Znowu argument nietrafiony :-P ,
ten zwrot to chyba panaceum na brak własnego skonkretyzowanego zdania,
a cała ta dyskusja to jak picie wody z kaczką z jednej miski ;-) ,
cytat:
Żeby oceniać taki magazyn nie trzeba publikować podobnego. Ba, nawet nie trzeba być fotografem.

no właśnie :!:

swoje powiedziałem,odpadam.
amen
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
A tymczasem:

http://www.akademiawidzenia.pl/magazyn/index.html

Śląsk magazynami stoi :mrgreen:
 

ZbyszekB  Dołączył: 27 Wrz 2010
Widzę że dyskusja się rozwija. Pierwotnie nie miałem zamiaru się odzywać ponieważ w temacie fotografii jestem raczej cienki ale jednak się zdecyduję. :-P Dwa razy przeglądnąłem ten magazyn - raz na początku gdy się pojawił a drugi raz po przeczytaniu tych komentarzy. Nie zgadzam się z totalną krytyką taką która ma na celu skopać leżącego - a taka krytyka tutaj wystąpiła. Sam się spotkałem z czymś takim na początku mojej przygody z fotografią i wiem że ona zazwyczaj odnosi odwrotny skutek od zamierzonego. Niestety w tym przypadku były dwa powody takiej krytyki którą nazywam "kopaniem leżącego".

Pierwszy powód to ten "leżący" który po części sam jest sobie winien. Taka jest prawda, poziom zdjęć leży i nie za bardzo ma ochotę się bronić. Nie chciałbym tu wypisywać argumentów gdyż już pojawiły się i to wielokrotnie. Jak już wspomniałem sam jestem "cienki" w fotografii ale gdyby założyć że to ja bym był autorem tych wszystkich zdjęć, to większości z nich wstydził bym się pokazać. Ot, pospolite pstryki. Tysiące podobnych leżą u mnie na dysku i niech sobie tam leżą bo tam jest ich miejsce. Dziwię się że autorzy którzy już wiele lat fotografują i chwalą się osiągnięciami nie znaleźli nic lepszego aby nam pokazać.

Drugi powód kopania leżącego to sami "kopiący". Znaleźli się oni w pułapce gdyż "leżący" nie za bardzo się broni więc zostało tylko kopanie. Gdyby jeszcze ten "leżący" leżał sobie spokojnie to by go zostawili w spokoju (masło maślane :-P ) ale on krzyczy prowokacyjnie: "no i co Wy na to" nie pozwalając przejść obojętnie. Na tą "pułapkę" złapało się parę osób i urządziło sobie definitywną krytykę. Niestety nie świadczy to o nich zbyt dobrze. Już nie chodzi o to czy te osoby znają się na fotografii czy nie ale o samą postawę. Widząc leżącego trzeba by raczej podejść i pomóc mu wstać.

Tyle z moich przemyśleń. :mrgreen: Możecie przeczytać ale nie nabierajcie sobie za bardzo do głowy. :-P
 
AChmiel  Dołączył: 14 Lis 2009
ZbyszekB stąd wniosek - nie trzeba się znać na foceniu (też prezentuję sobą taki przypadek), żeby rozsądnie bez newów i zaciekłaści się wypowiedzieć - moje podziękowania za powyższe słowa.
 

amatorek  Dołączył: 16 Mar 2011
"Śląsk magazynami stoi "
http://pokochajfotografie.pl/?page_id=16
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach