fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Kwiek mi zabił ćwieka.
Próbowałem popracować nad swoimi niedoborami świadomości i zapytałem osobę trochę oświeconą w temacie o wyjątkowość fotografii PK i źródło jej wysokich. Przyznam szczerze, że odpowiedź mnie zawiodła. Podobno kluczami do zrozumienia fenomenu są fotografia z żółtym prostokątem i słowo "neoawangarda", jeśli zaś nie rozumiem - mam się nie przejmować, to raczej normalne. Przy okazji linku - informacja o odbitce fotografii dla mnie jest gwarancją unikalności.

Na prowincji sklepów ikea nie ma, więc i masowego wieszania ramek nie widać (apo - w Virserum przez jakiś czas pracowałem ;-) ). Przyjrzałem się przez ostatni tydzień ścianom znajomych: odbitki miedziorytów, akwarele, obrazki z WTZ, jakieś reprodukcje rycin, jeśli fotki, to raczej rodzinne. Po spacerze z piesą jedną wrzucę.

Edycja:
A jednak nie, skaner odmawia współpracy.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Mój znajomy z Wąchocka Jerzy Kołaczyński, malarz, performer rzekł mawiać:
Cytat
"Jest tylko jeden podział: sztuka i brak sztuki. Sztuka jest poza moralnością i tylko artysta może być moralny lub nie..."

Co o tym sądzicie?
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Filozoficznie podchodząc do tej wypowiedzi, można stwierdzić, że każdy jest artystą, więc każdy jest moralny lub nie. ;-)

Poza tym, sztuka nie ma określonych granic i każde swoje działanie możesz nazwać sztuką. Z drugiej strony brak działania, to też sztuka, więc brak sztuki oznaczałoby nicość. :evilsmile:
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Czy "brak sztuki" oznacza zbiór pusty?
Jeśli tak, to istnieje jedynie sztuka. ;-)
No i w końcu ważne pytanie: skoro sztuka jest poza moralnością, to jaką sztukę tworzy artysta moralny, a jaką niemoralny? Czy ich postawa ma jakikolwiek związek z tym, co tworzą?
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Penteusz napisał/a:
skoro sztuka jest poza moralnością, to jaką sztukę tworzy artysta moralny
To ciekawe logicznie. Zgodnie z twierdzeniem pana Jurka z Wąchocka, można wysnuć wniosek:
Jeżeli sztuka jest poza moralnością, to artysta moralny nie tworzy sztuki. Tylko artysta niemoralny, wychodzący poza moralność, może tworzyć sztukę.
Pytanie jak wyjść poza moralność, jeżeli ta również nie ma jasno określonych granic.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Pentagram Tylko artysta niemoralny, wychodzący poza moralność, może tworzyć sztukę.

Nie. Skoro sztuka jest poza moralnością, to logika wskazuje, że artysta musi być amoralny, bez wychylenia w jakakolwiek stronę.

I nie mogę się zgodzić, że sztuka nie ma granic (tak pisałeś).
Bo skoro istnieje sztuka i (nazwijmy tak) nie-sztuka, to jakaś granica pomiędzy nimi istnieć musi. Choćby dla celów praktycznych.
Granic to nie ma jedynie nieskończoność. Przynajmniej teoretycznie.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Penteusz napisał/a:
jakaś granica pomiędzy nimi istnieć musi.
Taka, jak między istnieniem a nicością. Ale jeżeli uważasz, że istnieje "nie-sztuka", ciekawy jestem Twojego przykładu.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Przecież stoimy na gruncie rozwikłania myśli artysty z Wąchocka.
Tam tak stoi.

A wyrażenie "nie-sztuka" oznacza zbiór wszystkich rzeczy, nie będących sztuką.To jasne i wynika wprost z tegoż samego twierdzenia przytoczonego wyżej artysty. Chociaż faktycznie- on poszedł dalej. On zrobił podział "sztuka - brak sztuki". Nikt jeszcze nie odpowiedział na moje pytanie, czy ów "brak sztuki" jest zbiorem pustym. Jeśli by tak było, dalsze rozważania nad granicami etc. są bezprzedmiotowe.
Swoich poglądów tu nie przedstawiam, prócz tych, które mi się nasuwają po zapoznaniu się z cytowanym podziałem świata.

 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Penteusz napisał/a:
"nie-sztuka" oznacza zbiór wszystkich rzeczy, nie będących sztuką.
To oczywiste, jednocześnie może być to zbiór pusty, który też jest zbiorem. Ma nazwę: "nie-sztuka" i nie posiada elementów.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Pentagram napisał/a:
Pytanie jak wyjść poza moralność, jeżeli ta również nie ma jasno określonych granic.
Trzeba mieć świadomość, że artysta to ktoś, kto ma o wiele większe czucie norm społecznych, moralności, widzi półtony, potrafi posługiwać się znaczącymi w danej kulturze kodami, itd. W swojej twórczości wykorzystuje te środki. Nagina je, komentuje, konfrontuje podczas aktu tworzenia. Nierzadko tańczy na krawędzi.

Zresztą transgresja, czyli przekraczanie czegoś w czym się tkwi (od siebie samego, swojej świadomości, po systemy norm) to coś co w procesie tworzenia jest naturalne i oczywiste.

W ten sposób rozumiałbym rozdzielność sztuki i moralności. Oczywiście świat moralności próbuje uchwycić artystę, a sztuka prowadzi nieustaną partyzantkę przeciw moralności i wbrew moralności. Niemniej w większości przypadków i miejsc sztuka ma swego rodzaju immunitet. Co znaczy, że artyście wolno więcej, bo przynosi to pożytek całemu społeczeństwu. Z tych samych powodów naukowcom wolno więcej. Jak również kapłanom, którzy mają bezpośredni kontakt z sacrum.

Oczywiście to wszystko wynika z umowy między nami. Różnimy się, więc powstają czasem napięcia. No ale czyż konflikt nie jest twórczy?
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
PentagramWznieśmy się jeszcze wyżej, poza granice (sic!) abstrakcji ;-)
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
jorge.martinez, to wszystko piękne, co napisałeś i
jorge.martinez napisał/a:
wynika z umowy między nami
Ale prawdą jest, że nikt nie określił sztywnych granic, co jest sztuką, a co nie. Kto jest artystą, a kto nie. Oczywiście możemy się umawiać, że coś jest sztuką, a coś nie jest. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto nie zgodzi się z daną umową i też będzie miał rację. Bo dlaczego Zdziśka skądś tam, nie nazywać artystą? Bo większość nie widzi w jego działaniu sztuki? A czymże jest większość i dlaczego ona ma decydować? Czy większość na pewno ma rację?
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
W innym wątku też zawiązała się dyskusja, która w jakimś stopniu koresponduje z tym o czym tutaj mowa.

Stwierdzono (z czym się zgadzam), że najważniejszym czynnikiem dla istnienia sztuki jest kultura, która stanowi otoczenie dla tego rodzaju przejawów ludzkiej działalności. Kultura stanowi budulec, a jednocześnie jest tym co sztuka tworzy.
Jeśli mamy zatem wątpliwości co do sztuki, to musimy się zastanowić nad stanem kultury. Moim zdaniem tu należy szukać klucza.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Problem w tym, że kultura, podobnie jak sztuka, jest pojęciem niemierzalnym. Bo czy można powiedzieć, że neandertalczyk nie posiadał kultury? Czy człowiek zachowujący się wbrew ogólnie przyjętym normom nie ma kultury? Na takie pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Pojawi się tysiąc tez i wszystkie mogą być prawdziwe.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach