wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Czasy się zmieniają. Etyka się zmienia. Ludzi podejście do obrazu i do jego przechowywania, tworzenia. Musimy jako fotografowie brać to pod uwagę i rozwijać się razem z czasami, szukać nowych dróg, a nie tkwić jak kołek w winograndyzmie i bressonowstwie.

Mnie bardziej niż brak zgody z normami etycznymi przeraża kompletny brak zrozumienia motywów twórczych - własnych motywów twórczych. Sam na to cierpię często. :)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alekw napisał/a:
Nie wiesz co się stanie z Twoimi zdjęciami.
To tez juz walkowalismy, ze lekki street w stylu Matta Stuarta, Nicka Turpina albo nawet Erwitta ma bardzo duzy potencjal pocztowkowo-memowy. Stuarta nie raz i nie dwa widziałem na jakis odmozdzajacych serwisach typu Deser.pl. Co wiecej, obawiam sie, ze to tak naprawde nieprzypadkowe miejsce dla takiej fotografii. W reklamie tez sie sprawdza taki bezrefleksyjny street, z czego zreszta obaj wymienieni powyzej londynczycy skwapliwie korzystaja.

Zobaczysz takie zdjecie i co?



O, Londyn. O, kolory. O, nogi i nogi. Ale gość ma oko. Co więcej można wynieść z tego zdjęcia? Po co do niego wracać? Gdzie tu w ogóle miejsce na poruszanie takich tematów jak etyka?

 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
wojtekk napisał/a:

Mnie bardziej niż brak zgody z normami etycznymi przeraża kompletny brak zrozumienia motywów twórczych - własnych motywów twórczych. Sam na to cierpię często. :)


Wyjątkowo się z Tobą zgodzę :evilsmile: ;-)

Dlatego jak parę razy na pytanie "po co to zdjęcie" odpowiadałem "aaaa tak dla siebie", stwierdziłem że faktycznie, skoro nie jestem sam przekonany do zdjęć streetowych, to po co je robić.

[ Dodano: 2013-04-09, 14:04 ]
dzerry napisał/a:

Obrazek

O, Londyn. O, kolory. O, nogi i nogi. Ale gość ma oko. Co więcej można wynieść z tego zdjęcia? Po co do niego wracać? Gdzie tu w ogóle miejsce na poruszanie takich tematów jak etyka?


Serio nie dostrzegasz tu politycznego wydźwięku zdjęcia? Nisko płatni robotnicy na kolanach i jakiś ciemiężca z kadry zarządzającej w świeżo wypastowanych butach, do tego wszystkiego linia ciągła pokazująca niemożność przejścia do klasy wyższej. Mozna jeszcze pociągnąć to w stronę odjeżdżającego autobusu jako symbolu coraz większego rozwarstwienia społeczeństwa... :-D
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
alekw napisał/a:

Serio nie dostrzegasz tu politycznego wydźwięku zdjęcia? Nisko płatni robotnicy na kolanach i jakiś ciemiężca z kadry zarządzającej w świeżo wypastowanych butach, do tego wszystkiego linia ciągła pokazująca niemożność przejścia do klasy wyższej. Mozna jeszcze pociągnąć to w stronę odjeżdżającego autobusu jako symbolu coraz większego rozwarstwienia społeczeństwa... :-D

Do tego facet ma żółte podeszwy od ciągłego deptania po tej linii, ale nie może jej nawet przekroczyć w swojej żółtej kurtce. Do tego Taczerowej sie umarło, więc zdjęcie powinno być na pierwszej stronie Guardiana :-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alekw napisał/a:
erio nie dostrzegasz tu politycznego wydźwięku zdjęcia?
Zupelnie jak "Derriere la Gare Saint-Lazare" Bressona symbolizowalo zmiany jakie czekaja Europe w II WŚ i odchodzący świat, który wktótce zniknie.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Ej, śmiejecie się z takich interpretacji, ale u mnie bardzo często różne zdjęcia streetowe samoistnie włączają podobny tok myślenia i to była zawsze największa frajda z oglądania tych zdjęć - mimowolne dorabianie historyjki lub interpretacji.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Iza napisał/a:
Ej, śmiejecie się z takich interpretacji, ale u mnie bardzo często różne zdjęcia streetowe samoistnie włączają podobny tok myślenia i to była zawsze największa frajda z oglądania tych zdjęć - mimowolne dorabianie historyjki lub interpretacji.


Ja się nie śmieję. To właśnie siła fotografii - każdy widzi coś innego...
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
dzerry napisał/a:
alekw napisał/a:
erio nie dostrzegasz tu politycznego wydźwięku zdjęcia?
Zupelnie jak "Derriere la Gare Saint-Lazare" Bressona symbolizowalo zmiany jakie czekaja Europe w II WŚ i odchodzący świat, który wktótce zniknie.


I dlatego przerzuciłem się na pejzaż, przynajmniej wiem że taki Paul Graham, albo Simon Norfolk od samego początku wiedzieli po co robią zdjęcie i że symbolika jest absolutnie świadoma.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
A ja zaczynam fotografię traktować jeszcze bardziej intuicyjnie niż kiedyś i w ogóle przestaję się zastanawiać czy to pejzaż, akt czy portret albo architektura. Robię co chcę. Po co się ograniczać...
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
wojtekk napisał/a:
A ja zaczynam fotografię traktować jeszcze bardziej intuicyjnie niż kiedyś i w ogóle przestaję się zastanawiać czy to pejzaż, akt czy portret albo architektura. Robię co chcę. Po co się ograniczać...


Ale tu nie chodzi o rodzaj fotografii, tylko o to co chcemy nią powiedzieć, gros zdjęć zdaje się jedynie mówić "autor jest mega świetnym kowbojem aparatu/photoshopa"

Więc wracając do meritum, Dakowicz czy Parr mieli coś więcej do powiedzenia/pokazania niż tylko streetowe sztuczki.

 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alekw napisał/a:
Ale tu nie chodzi o rodzaj fotografii, tylko o to co chcemy nią powiedzieć, gros zdjęć zdaje się jedynie mówić "autor jest mega świetnym kowbojem aparatu/photoshopa"


A, to też. Jak byłem mały to mówiłem 'komboj'. Do dzisiaj chciałbym być. :D
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
wojtekk napisał/a:
alekw napisał/a:
Ale tu nie chodzi o rodzaj fotografii, tylko o to co chcemy nią powiedzieć, gros zdjęć zdaje się jedynie mówić "autor jest mega świetnym kowbojem aparatu/photoshopa"


A, to też. Jak byłem mały to mówiłem 'komboj'. Do dzisiaj chciałbym być. :D


Siedzisz przy KOMputerze połowę dnia, to jesteś komboj pełną gębą :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile:
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
lekki street w stylu Matta Stuarta, Nicka Turpina

Nie znoszę, nienawidzę lekkiego streeta :!: :evil:

Cytat
albo nawet Erwitta

Humor Erwitta też jest męczący (z małymi wyjątkami).

Nie znoszę streeta w stylu ramki, odbicia, rymy itp. :evil:


G. Winogrand – Elliot Richardson Press Conference, Austin, Texas, 1973

Cytat
Nie wiem jak z Winograndem, bo nie lubię jego fotografii

Ale fotografię Roberta Franka już tak :-)
Jaka jest różnica między Frankiem a Winograndem ?
Cytat
"Rozmawiałem może z jedną z osób, które sfotografowałem do cyklu" Robert Frank

Etyka fotografii.


Cytat
Zresztą ulubionym sposobem strachliwych fotoamatorów na zdjęcia uliczne, to poruszać się w stadach.







Przesz tych całych amatorów, panującej mody na streeta, dostaje się potem klasykom.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
M.W napisał/a:

Cytat
Nie wiem jak z Winograndem, bo nie lubię jego fotografii

Ale fotografię Roberta Franka już tak :-)
Jaka jest różnica między Frankiem a Winograndem ?


Ilości zdjęć :-)
 

Mertz  Dołączył: 24 Kwi 2006
M.W napisał/a:
Przesz tych całych amatorów


...przecież mają Lajki, więc niby wszystko ok, nie?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach