wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Etyka fotografii ulicznej
Polecam, ciekawe i w sumie chyba się z Joergiem zgadzam:

http://jmcolberg.com/webl...et_photography/
 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
Wojtek - z całym szacunkiem - chciałbym Ci zwrócić uwage na to,
że nie każdy "operuje językiem" Twojej nowej ojczyzny...

A tak bardzo chciałbym poczytać, na czym polega - "etyka w fotografii ulicznej"..?
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Dużo pisaniny o niczym Wojtku.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Wojtuś... misiaczku.... tłumacz :-D
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Charli1902 napisał/a:
Wojtek - z całym szacunkiem - chciałbym Ci zwrócić uwage na to,
że nie każdy "operuje językiem" Twojej nowej ojczyzny... A tak bardzo chciałbym poczytać, na czym polega - "etyka w fotografii ulicznej"..?


W skrócie: autor argumentuje, że etyka w fotografii ulicznej wychodzi poza zwykłe 'w miejscu publiczym, to mogę fotografować kogo i co chcę.' Wrzuć w translatora, warto.

Radku, mnie tekst się podobał, uważam, że podnosi ciekawe zagadnienie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
wojtekk napisał/a:
ciekawe i w sumie chyba się z Joergiem zgadzam:
Ale z czym sie dokladnie zgadzasz?

Charli1902 napisał/a:
A tak bardzo chciałbym poczytać, na czym polega - "etyka w fotografii ulicznej"..?
Z tego artykuły tego raczej się nie dowiesz :-) Mozna go strescic w kilku zdaniach. Autorowi nie podoba sie filozofia WInogranda - z aparatem w miejscu publicznym moge wszystko. Czasy sie zmienily. Prawo to nie wszystko. Ludzie nie chca byc fotografowani i fotografowie uliczni powinni to uszanowac. Argument o kamerach CCTV nie dziala, bo to nie to samo. Fotografowie uliczni zgadzaja sie miedzy soba, ze nie robia nic zlego. Autor generalnie sie z tym zgadza i widzi role fotografow ulicznych w edukowaniu spoleczenstwa, ze nie robia nic zlego. Koniec.

Bardzo powierzchownie. Ani jednego slowo przedmiocie fotografii ulicznej poza ludzmi, ktorzy sobie nie zycza byc fotografowani. Pod rozwazanie etyczne jest poddany jedynie akt fotografowania, a nie temat fotografii. Wg mnie, od fotografowania bez zgody, o wiele bardziej pozbawione etyki jest instrumentalne traktowanie ludzi jako sztafazu i wypelniacza streetowych scenek rodzajowych pod plaszczykiem humanizmu. Takze pogarda, "kolekcjonowanie freakow", i te wszystkie odmozdzajace gry uliczne typu rym wizualny z plakatem. Sam to robilem, wiec wiem :-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
dzerry napisał/a:
Ale z czym sie dokladnie zgadzasz?


Z tym, co napisałeś poniżej - i tak, też wiem, że powierzchownie, ale i tak interesująco.

I zgadzam się też z kolekcjonowaniem freaków czy płaszczykami. Podejrzewam, że Joerg rozwinie temat bo już widziałem te same pytania na Tweeterze :)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dla nas, którzy przemaglowaliśmy streeta na wszyskie strony ten problem jest banalny i płytki. Jednak po ulicach biegają tabuny fotoamatorów wyposażonych w różne fotograficzne cuda i dla nich robienie streeta, to właśnie polowanie na ludzi: w mniej lub bardziej jawny i inwazyjny sposób.

Ci ludzie nie znają ni pół klasyka. Tak, znają streetphoto z joemonstera. Tu leży problem.

Więc nie chodzi o etykę streetphoto w ogóle, tylko czucie ulicy i intymności innych, w ogóle.

Uczestniczę w takiej lokalnej grupie fotograficznej. Taka amatorska, od sasa do lasa. Co jakiś czas się ścieram z kimś z grupy, bo mają siano w głowie. Myślą, że wyposażeniem fotografa na ulicy powinno być: szybki aparat, tele oraz jakaś legitymacja, która sprawi, że nikt się nie będzie czepiał.

Zupełnie nie rozumieją że żul-foto, to nie street.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
jorge.martinez napisał/a:
Zupełnie nie rozumieją że żul-foto, to nie street.


Żul-foto :D
 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
dzerry napisał/a:
Czasy sie zmienily. Prawo to nie wszystko. Ludzie nie chca byc fotografowani i fotografowie uliczni powinni to uszanowac.


Więc taki np.Maciek Dakowicz, powinien być spalony w piekle?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Charli1902, pytasz, jakby to było zdanie dzerry'ego. Tymczasem to omówienie.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
jorge.martinez, że tak zacytuję "bądź uprzejmy mieć wątpliwość". Nie wiesz, co ludzie znają, czego nie znają, co mają w głowie ani co myślą. Mógłbyś też pisać za siebie, a nie za "nas", cokolwiek to znaczy?

dzerry napisał/a:
Wg mnie, od fotografowania bez zgody, o wiele bardziej pozbawione etyki jest instrumentalne traktowanie ludzi jako sztafazu i wypelniacza streetowych scenek rodzajowych pod plaszczykiem humanizmu. Takze pogarda, "kolekcjonowanie freakow"

Instrumentalne traktowanie ludzi może się przyczynić do pokazania obrazu całego społeczeństwa, nie tylko poszczególnych jednostek. W takiej sytuacji uważam to za uzasadnione i nie nieetyczne.
Też nie uważam, żeby nieetyczne było na przykład umieszczenie przypadkowego człowieka w kadrze, żeby pokazać skalę obiektu, dodać akcent, czy cokolwiek innego.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Cytat
jorge.martinez, że tak zacytuję "bądź uprzejmy mieć wątpliwość". Nie wiesz, co ludzie znają, czego nie znają, co mają w głowie ani co myślą. Mógłbyś też pisać za siebie, a nie za "nas", cokolwiek to znaczy?
Zejdź ze mnie.
 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
Ide na ulice, i poprostu robie zdjęcia. Robie je zawsze dla siebie. Nie robie ich po to, aby ktoś je oceniał. Codziennie je robie , i w szoku jestem, jak ktoś mi mówi, że trzeba zachowywać "etyke".

Pieprzyć "etyke" - na ulicy.

Pozdrawiam
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat

fot. Mark Cohen


fot. Garry Winogrand/Jak ci przypier...

Etyka fotografii ulicznej :-)

Z takim nastawieniem nie ma Winogranda, nie ma zdjęć z ulicy, nie ma Martina Parra, nie ma The Last Resort, nie ma nic.

Z tym może być problem:
Cytat
po ulicach biegają tabuny fotoamatorów
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
M.W napisał/a:

Z takim nastawieniem nie ma Winogranda, nie ma zdjęć z ulicy, nie ma Martina Parra, nie ma The Last Resort, nie ma nic.


Nie wiem jak z Winograndem, bo nie lubię jego fotografii, ale Parr... patrząc na filmiki z jego udziałem... bardzo łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi... to nie jest pstryk i zwiewanie, to nie jest czajenie się... więc mimo ironicznego wydźwięku jego zdjęć, myślę że podczas fotografowania postępuje jednak etycznie.

Cytat
po ulicach biegają tabuny fotoamatorów


Gdzie? Nie przesadzajmy, jakoś nie zauważam mody na streetphoto. Przeważnie jak widzę kogoś w Katowicach na ulicy to fotografuje jakieś kamienice, a jak spotykam streetowca to jest to: Jorge, Bawgaj, Bandyta, Kufel :mrgreen:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
Nie przesadzajmy, jakoś nie zauważam mody na streetphoto.
Może u nas nie.

Zresztą ulubionym sposobem strachliwych fotoamatorów na zdjęcia uliczne, to poruszać się w stadach.
 

Ex3  Dołączył: 27 Sie 2009
Jak już rozmawiamy o etyce to ja zapytam o usuwanie zdjęć.
Jako przykład dam to zdjęcie:

fot. David Gibson

Facet który jest na zdjęciu jakiś czas po jego opublikowaniu skontaktował się z Davidem i zażądał jego usunięcia z sieci. Powiedzieć że był oburzony to mało.
Z tego co wiem to David obiecał je usunąć ale po jakimś czasie to zdjęcie ponownie było przez niego pokazywane w różnych publikacjach.

Może faktycznie nieetycznym nie jest fakt robienia zdjęć bez zgody a to co się dzieje później ?
W przypadku standardowego żul foto często dochodzi do jakiejś drobnej interakcji z podmiotami. Widziałem jak amatorzy "kupują" zgodę na fotografowanie za 2zł i to imho jest ok. Ale później jak widzę takie zdjęcia na FB pomiędzy postami "ale mam fajną nową sukienkę" a "ale się wczoraj nabębniłem na imprezie" to mnie nosi.
 

edghaar  Dołączył: 10 Lut 2011
dzerry napisał/a:
Wg mnie, od fotografowania bez zgody, o wiele bardziej pozbawione etyki jest instrumentalne traktowanie ludzi jako sztafazu i wypelniacza streetowych scenek rodzajowych pod plaszczykiem humanizmu.

Bresson? :-)

Myślę, że od samego sposobu fotografowania ważniejszy czasem jest kontekst, w jakim zdjęcie się ogląda. Ten sam dzieciak z roztopionym lodem zostanie odebrany inaczej w albumie Parra, a inaczej na kwejku z podpisem "lol ale syf".
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
edghaar napisał/a:
dzerry napisał/a:
Wg mnie, od fotografowania bez zgody, o wiele bardziej pozbawione etyki jest instrumentalne traktowanie ludzi jako sztafazu i wypelniacza streetowych scenek rodzajowych pod plaszczykiem humanizmu.

Bresson? :-)

Myślę, że od samego sposobu fotografowania ważniejszy czasem jest kontekst, w jakim zdjęcie się ogląda. Ten sam dzieciak z roztopionym lodem zostanie odebrany inaczej w albumie Parra, a inaczej na kwejku z podpisem "lol ale syf".


Nie wiesz co się stanie z Twoimi zdjęciami. Całkiem niedawno w kompilacji śmiesznych zdjęć nawalonych ludzi z imprez na gazeta.pl czy może ich dziecku deser.pl, pojawiły się zdjęcia Dakowicza. Dopiero ktoś w komentarzach napisał kto jest autorem i zdjęcia usunięto.

Myślę, że o ile coś nie jest zakazane przez prawo, to jest dozwolone i kwestie etyczne musi rozwiązać każdy z fotografujących sam. Jeśli ktoś ma z tym problem, niech nie robi streetphoto.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach