M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Pendrive na pamiątkę
Cytat

Zbigniew Tomaszczuk (stoi obok kuwety z kroplówką z której padajace krople wywoływacza odsłaniają jego portret)

Prowadząc w zeszłym semestrze zajęcia na studiach doktoranckich na Wydziale Sztuki Mediów i Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie zaproponowałem temat związany z refleksją nad pojęciem pamięci w odniesieniu do współczesnej fotografii. Chodziło mi o przeanalizowanie sytuacji w jakiej znalazł się obraz fotograficzny realizowany w postaci pliku cyfrowego, gdzie hasło: „daję Ci fotografię na pamiątkę”, czy w ogóle „fotografia pamiątkowa” zmieniło kompletnie swoje znaczenie.


Jerzy Lewczyński/Negatywy znalezione w N. Y. - 1980

Moje osobiste zainteresowania zmianą statusu zdjęcia w epoce cyfrowej zaczęły się dość dawno. Między innymi problem ten komentowały prace pokazane w Małej Galerii ZPAF/CSW w Warszawie w roku 1999 na wystawie Obrazy, które pamiętam z przeszłości. Tamte i kolejne artystyczne doświadczenia stały się mottem wywołanego problemu. Zasugerowałem również uczestnikom projektu aby odnieśli się do zdjęć archiwalnych. W polskiej fotografii wykorzystywanie tego typu zdjęć ma ważną tradycję. Już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku prekursorskie prace oparte na zdjęciach znalezionych realizował Jerzy Lewczyński, stając się wyrazicielem nowych formy wypowiedzi.


„Próba reanimacji fotografii klasycznej”. Kroplówka z wywoływaczem, który kapiąc ujawnia odbielony uprzednio autoportret. Fot. M. Grygiel.

Wydaje się, że szczególnie dzisiaj, kiedy to codziennie na Facebooku na całym świecie pojawia się niewyobrażalna liczba dwustu pięćdziesięciu milionów nowych ujęć, fotografowanie staje się po prostu czynnością. Wszyscy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, iż podobnie jak umiejętność pisania nie gwarantuje powstawanie ciekawych tekstów, tak samo powszechne używanie zautomatyzowanych aparatów nie gwarantuje pojawiania się interesujących fotografii. W masie banału i bylejakości giną zdjęcia ważne i intrygujące.

Odwołanie się do archiwum daje szansę ich re-kontekstualizacji i właśnie nadawanie nowych znaczeń starym fotografiom stało się podstawą eksponowanych na wystawie prac: Barbary Dębiec, Moniki Skierś, Zuzanny Szarek i Wojciecha Sternaka. Inną grupę prezentowanych fotografii stanowią obrazy będące zapisem pamięci w odniesieniu do zmieniającego się otoczenia. Tutaj dokumentalny paradygmat fotografii ujawnia swoją siłę i to niezależnie od metody rejestracji obserwowanej rzeczywistości.



Zbigniew Tomaszczuk: pudełko z negatywami ojca, jego aparat i tekst.

Pudełko z filmami odziedziczyłem w 2000 roku po śmierci mojego Ojca, Leona. Wykonał te czarno-białe negatywy aparatem Zorka 4. Znajdują się na nich zdjęcia rodzinne z lat 60tych XX wieku i ujęcia z pobytu Ojca w ZSRR w roku 1963 w: Leningradzie, Soczi, Tbilisi i na Kaukazie. Nigdy wcześniej z tych negatywów nie została skopiowana żadna fotografia. Dzisiaj to robię i dzięki nim odkrywam na nowo siłę fotografii jako medium przywołującego pamięć. Dokonuję podróży konfrontując fotografowane przez Ojca miejsca z moją fotografią tych samych okolic wykonaną bez świadomości istnienia wcześniejszych zdjęć.

Podczas wernisażu Zbigniew Tomaszczuk odczytał list będący swego rodzaju wystąpieniem nawiązujacym do pracy poświęconej ojcu. Wykorzystał do tego tekst J.Steinbecka z powieści na „Wschód od Edenu” zmieniając adresata (na siebie) traktując ten tekst, jako sen w pewien sposób odwołujący się do wspomnień trudno odtwarzanych nawet za pomocą archiwalnej fotografii, gdzie czasami wydaje nam się iż wspomnienie miesza się z marzeniem.
http://www.fototapeta.art.pl/2013/ztp.php
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Dobrze wiedzieć, że dzieją się ciekawe rzeczy. Dzięki!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach