Gunner  Dołączył: 16 Kwi 2010
National Geographic Photo Contest 2012
National Geographic Photo Contest 2012

Przy kilku pozycjach szczęka tak mi opadłą, że prawię zęby pogubiłem :shock: Jest kilka perełek. Polecam całość.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Gunner, dzięki. Pooglądałem i będę powracał. Może też kiedyś tak potrafię. :-D
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Jest trochę fajnych zdjęć, ale jest też kilka tak przeciętnych, że nie wiem co robią w gronie pozostałych.
 

boober  Dołączył: 28 Wrz 2009
Pentagram, dokładnie, jest kilka fenomenalnych ujęć, ale przeciętnych nie brakuje.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
Moja 5 letnia córa robi lepsze zdjęcia. Sorry, ale jury chyba mocno chleje przed wyborem zdjęć.

 
wyczesany  Dołączył: 26 Cze 2013
Może nagrodzili za odwagę, w końcu żeby wysłać takie zdjęcie na taki konkurs...
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
A może nie miało z czego wybierać?
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
- Jakie zdjęcia nikogo nie interesują? Takie, które już były - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Wojciech Franus, fotograf, dyrektor artystyczny National Geographic Polska. - Klasycznym przykładem z Polski są zdjęcia końskiego targu w Skaryszewie, górników, hutników, wypalania węgla w Bieszczadach, Żydów w Leżajsku. Są wtórne. Czarno-białe, szeroki kąt, szczerbata babcia w lewym dolnym rogu, obok facet, który patrzy się w prawo. Takich zdjęć nie chcę oglądać - dodaje.

Łukasz Głombicki, Gazeta.pl: Jakich zdjęć nie chce pan już oglądać?

Wojciech Franus: Na przechodzone tematy. Takich, które były już publikowane. Prac mało oryginalnych. Klasycznym przykładem z Polski są zdjęcia końskiego targu w Skaryszewie, górników, hutników, wypalania węgla w Bieszczadach, Żydów w Leżajsku.

Z jednej strony te tematy są obeznane, nie stanowią żadnej tajemnicy, z drugiej zaś - i to mi najbardziej przeszkadza - zdjęcia są powieleniem pewnego spojrzenia. Są wtórne. Czarno-białe, szeroki kąt, szczerbata babcia w lewym dolnym rogu, obok facet, który patrzy się w prawo... To jest najbardziej drażniące i pokazuje nam, że autor jest passe.

Oczywiście, zdarza się, że ktoś wykona fantastyczne zdjęcie jednego z wymienionych przeze mnie miejsc. To jest wyzwanie dla jury, ale nad takim zdjęciem trzeba popracować, by oczywisty temat się spodobał i kogoś zainteresował.


Co roku na Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic Polska spływają dziesiątki tysięcy zdjęć. Co jest dla was najtrudniejsze w ocenie prac?

- Najtrudniejsze jest znaleźć zdjęcie, które byłoby ciekawe, dobrze zrobione, wnosiło coś nowego i w pewnym stopniu wyznaczało nowe kierunki. Często ludzie myślą, że jeżeli w zeszłym roku wygrał biały koń na polanie, to znaczy, że białe konie wygrywają. Gdy dostajemy takie zdjęcia, mamy świadomość, że są one dobre, ale to już było.

Wszystko zostało już pokazane i sfotografowane. Trudno jest więc znaleźć coś świeżego, nowego, coś, co zainteresuje naszych odbiorców. Postęp technologiczny pozwala - szczęśliwie - na zabawę światłem, formą. Jest to tak samo duże wyzwanie dla autorów, jak i dla nas - członków jury.


Może pan podpowiedzieć chętnym na udział w konkursie, na jakie zdjęcia czekacie w tym roku?

- Chcielibyśmy, by autorzy nas zaskakiwali, uwodzili swoimi zdjęciami. Nie zastanawiali się, co chcemy zobaczyć, jak się nam przypodobać. Nie mamy oczekiwań, chcemy dowiedzieć się, co w fotograficznej trawie piszczy. Zamiast zastanawiać się, co chce zobaczyć Andrews, Franus, Tomaszewski czy Wojciechowska, lepiej niech pomyślą: "czegoś takiego jeszcze nikt nie zrobił. Wyślę, zaryzykuję".

W ciągu kilku lat, gdy przeszliśmy wyłącznie na cyfrową metodę dostarczania nam zdjęć, trudno określić, czego możemy się spodziewać. Cyfrowa fotografia daje ogromne możliwości kreatywne. Może się okazać, że nawet do głowy nam nie przyjdzie, co zobaczymy podczas obrad.


Mogę sobie wyobrazić, że jest mnóstwo osób, które widząc informację o konkursie, myślą sobie, że to nie dla nich, że nie mają przecież lustrzanki, że nigdy nie brali udziału w takim konkursie, że nie są wystarczająco profesjonalni. Dla kogo jest ten konkurs?

- Konkurs jest dla wszystkich. O ile parę lat wcześniej był podział na profesjonalistów i amatorów, od momentu wyraźnego poprawienia się kwestii technologicznych stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. W dzisiejszych czasach często zdarza się, że amator, który robi zdjęcia do swojej galerii w internecie, przewyższa w wielu kwestiach powszechnie znanych i cenionych profesjonalistów.

Zależy nam na tym, by w konkursie brały udział osoby, które z pasją podchodzą do fotografii, potrafią fotografować - choć to jest pojęcie względne. Jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje, mając jednocześnie nadzieję, że uczestnicy mają w sobie jakąś dozę samokrytycyzmu.

Dostajemy dziesiątki tysięcy zdjęć. Jedni podchodzą do tego poważnie, inni mniej, ale z roku na rok - muszę przyznać - poziom konkursu jest coraz wyższy.


Kolejna podpowiedź dla chętnych do udziału w konkursie - jest jakiś "przepis" na świetne zdjęcie?

- Przede wszystkim trzeba mieć podstawy dotyczące fotografii. No bo wyobraźmy sobie Michała Anioła, który wymyślił sobie, że zrobi rzeźbę. On musi wiedzieć, jaki wybrać kamień, jakie dłuto.

Druga rzecz to temat. To trudne zadanie, bo w sieci pełno jest przeróżnych zdjęć. Trzeba się zastanowić, co może być ciekawe. Ciekawe historie mogą dziać się obok nas, a mogą dziać się na drugim końcu świata.

Żadne ze zdjęć, które chce się pokazać i zaprezentować w danym roku, nie może mieć nic wspólnego ze zdjęciami, które wygrały w latach ubiegłych. Moglibyśmy odwrócić tę zależność: jakie zdjęcia nikogo nie interesują? Takie, które już były.


Od 30 lat robi pan zdjęcia. W którym momencie pojawia się przekonanie: "tak, zrobiłem dobre, mocne zdjęcie"?

- Najczęściej kilka dni po tym, jak je zrobię. Chwilę po zrobieniu zdjęcia jestem z niego niezadowolony, wstydzę się zgrywać z karty na komputer, tracić miejsce na dyskach. Po jakimś czasie zdjęcie potrafi dojrzeć - jak wino albo ser. I nagle myślę sobie, że wyszło całkiem nieźle, da się coś z tym zrobić. 70 procent zdjęć idzie do kosza, 20 procent nikt nie ogląda, a 10 procent jeszcze się do czegoś nadaje.
http://wiadomosci.gazeta....o_po_kilku.html
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Pisałem u Iczka. Dla mnie to powiew świeżego powietrza. Wolelibyście kolejne podkręcone kolorystycznie zdjęcia z Indii? To jest konkurs dla amatorów, czytelników pisma, a nie cating na avatary etatowych fotografów NG. Pierwsza galeira konkursowa od lat, która mnie nie znudziła. Stewardessy to bardzo dobry cykl. Jakie znaczenie ma dzisiaj poprawność techniczna, skoro nawet komórka robi perfekcyjnie zdjęcia pod warunkiem odrobiny dostępnego światła?
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Cytat
Wojciech Franus: Na przechodzone tematy. Takich, które były już publikowane. Prac mało oryginalnych. Klasycznym przykładem z Polski są zdjęcia końskiego targu w Skaryszewie, górników, hutników, wypalania węgla w Bieszczadach, Żydów w Leżajsku.


Szczerze mówiąc to pierwszy raz widzę fotoreportaż ze szkoły stewardess ;-)
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
alekw napisał/a:
Szczerze mówiąc to pierwszy raz widzę fotoreportaż ze szkoły stewardess


Ja też, no i bardzo się cieszę że widzę, świetny materiał :)
Dla estetów, można zrobić doświadczenie jak ja: wrzucić w LR i pobawić się samymi jotpegami ze strony NG, powyciągać cuda, zapisać.. otworzyć za jakiś czas i obejrzeć. Ładniej? No pewno... a kadry i tak gadają spójnie :) poza tym w tej estetyce to bardzo spójny, telefoniczny cykl :)
 

el Burakos  Dołączył: 12 Gru 2009
TM_Mich napisał/a:
Moja 5 letnia córa robi lepsze zdjęcia


kiedy coś wrzuci na forum?
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
el Burakos napisał/a:
TM_Mich napisał/a:
Moja 5 letnia córa robi lepsze zdjęcia


kiedy coś wrzuci na forum?


Jak dorośnie i będzie umiała się posłużyć na tyle komputerem aby mogła wrzucić zdjęcie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Kurde, kiedyś forum generowało burze ogólnointernetowe, a dzisiaj jedna z większych jakie pamiętam, przeszła bokiem. Czas umierać :-)
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
dzerry, bo może i wielkie halo i w gazetach o tym pisali, ale też i co to za dyskusja była?
nawet obyci wydawałoby się z fotografią są tak zamknięci w pewnych schematach estetycznych, że jak widzą coś spoza ich "comfort zone", to są totalnie zdruzgotani i z miejsca to odrzucają. Taka fotograficzna ksenofobia.
W dodatku to jest chyba nowa wojna sprzętowa. Było srebro kontra cyfra, ale że technologia gna, to jeszcze się nie zdążyło na dobre rozejść po kościach, a tu już poważne aparaty kontra komórki. Wiesz, awangarda zawsze pierwsza szuka wroga...
Mnie osobiście boli, że ktoś, kto mówi, że jest fotoedytorem, mówi na widok takiego zestawu, że zawód fotoedytora umiera. Ale też z drugiej strony może to po prostu pokazuje kim fotoedytor w Polsce jest? Że to jest po prostu osoba, która nawet nie tyle wybiera, co odrzuca z puli zdjęcia, które nie pasują do pewnych przyjętych standardów. Nie ma mowy o nadawaniu znaczeń, przeceraniu szlaków, czy nawet zwyczajnie tworzeniu treści. Fotoedytor ma być filtrem anty-spamowym, niczym więcej.
 

Robur  Dołączył: 12 Cze 2011
Wyjaśnienie Pana Dziennikarza
"W przeciwieństwie do innych projektów z tego konkursu, właśnie te zdjęcia przyciągnęły moją uwagę, bo widać na nich, że autorka ma wiele do powiedzenia. Jej cykl ma dobry, nietypowy temat, jest logicznie uporządkowany, ma przyzwoitą narrację. Autorka uczestniczy w scenach, które dokumentuje, jest wewnątrz - ma kontakt z bohaterami. Jej praca o wiele bardziej przypomina eseje fotograficzne mistrzów fotografii, niż reszta projektów.

Dobrym porównaniem jest w tej sytuacji film. Tam gramatyka jest bardzo czytelna. Oceniamy fabułę, zdjęcia , muzykę itd. W fotografii obraz i jego jakość wysuwa się na pierwszy plan, ale nie jest jedynym wymiarem projektu. Warto to dostrzec."
Znaczy się albo ja jestem ślepy, albo to jest trolling wagi ciężkiej
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Rozmawialiśmy o tym nie raz zarówno w kontekście fotografii amatorskiej, jak i artystycznej.

Co amator może wnieść do historii fotografii, w czasach gdy wszystko już było? Z pewnością nie wniesie niczego pod względem formalnym. No to zastanówmy się nad treścią.

Geografia? Czy są miejsca, w których nie było człowieka z aparatem?
Temat? Jak wyżej. Wszystko już było, prawie.

No to co może amator (i nie amator też)? Iść w subiektywizm, pokazać to, do czego nikt inny nie ma dostępu.

Zostawić aparat jadąc na urlop. Wyjąć go wychodząc na swe podwórko.

Biorąc pod uwagę to, co w swych tyradach mówi TT, to nie dziwi mnie, że ten cykl został wyróżniony.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Gdyby to wyróżnienie dostał jakiś wycackany, perfekcyjny technicznie, idealnie skomponowany, jednak składający się z kolonialnych kalek reportaż pt "Ulice Kalktuy" zrobiony podczas tygodniowego "Fototripu", to co by to zmieniło? A tak, dzięki marnej fotografce ślubnej z Krakowa, która dostarczyła materiał i wolcie jury, które odważyło sie go wyróżnić, mamy dyskusję, która może choć kilku osobom otworzy oczy na fakt, że fotografia to nie sport, aparat, matryca, obiektyw, szum i aberracje tylko fotografi i jego historia, którą ma do przekazania.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Codziennie oglądam zdjęcia młodych ludzi którzy próbują sił w reportażu i już dawno zdjąłem filtr z oczu który nie akceptował brak spektakularnych tematów, słabych technicznie i nie wycacanych zdjęć.
Trzeba na tym etapie twórczości początkujących fotografów umiejętnie wspierać ich i wskazywać co zrobili dobrze.
Poza tym higiena oka to podstawa, żeby się nie zepsuć za wczasu zdjęciami które odetną od tego co jest na prawdę wartościowe.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach