bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Dzwonek ryczał coraz głośniej i głośniej. Oprócz telefonu drżeć zaczęły szyby, kolekcja kryształów po babci i paluszek Filipinki w korpusie. Po chwili w rezonans wpadły ścianki działowe. "Dziwne", przemknęło przez myśl Halogenkowi. Po chwili zorientował się, że to nie telefon, tylko sąsiadka z dołu, pani Grażynka (była reprezentantka NRD w pływaniu sychronicznym) śpiewa przy goleniu. Pomimo nieporozumienia, postanowił odebrać...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Podniosłszy słuchawkę wyrecytował bezbłędnie: - W trosce o Pana/Pani bezpieczeństwo rozmowa będzie nagrywana. Podczas wjazdu pociągu prosze odsunąć się od toru lub skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany może powodować przystanek Warszawa Stadion, de naszynal stejdium.

Halogenek dorabiał w różnych miejscach wykorzystując swą nienaganną dykcję i radiowy głos.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Zamilkli bajarze. Zebrani wokół czekali w ciszy. Czy to już koniec historii? Nie inaczej. Tak właśnie kończy się nasza opowieść. Młodej parze król wyprawił huczne weselisko, wino lało się strumieniami, a w zamkowych ogrodach przy wielkich ogniskach palono nikony...
- Zaraz, zaraz, wesele! - przypomniał sobie Halogenek i pacnął się dłonią w czoło - Miałem na dzisiaj obrobić fotki z wesela! O żesz kur...(tuazyjny zwrot, którego silnik forum nie pozwala przytoczyć).

 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
W tym samym czasie Analtol ...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
... jako jedyny świadek zdarzenia został wzięty na spytki.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Z pozycji znał tylko superpozycję więc ciekawość jak to jest "na spytki" wzięła górę. Zszedł więc na dół.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Zszedł więc na dół. Otworzył drzwi i owionął go piwniczny zaduch. Zanim oczy przyzwyczaiły się do ciemności już sięgał pewną ręką do półek i namacał słoik, bardzo konkretny słoik. Ale na górę nie wrócił tak szybko jak się spodziewał. Drzwi zatrzasnęły się nagle, choć o przeciągu nie mogło być mowy. Niski męski głos zapytał znikąd: - Jak się masz koteczku?
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
A potem dodał:
- No chodź do tatusia. Zrobimy patataj patataj...
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Głos był niski, tak niski, że wydawał się dochodzić z poziomu podłogi. Anatol zapalił światło. Przy drzwiach nie było nikogo. Spojrzał w dół. Na dwóch łapach, nonszalancko oparty o kawałek rury PCV stał wielki szczur, ubrany w nienagannie skrojony frak.
- Przestraszyłem cię? - zapytał głębokim basem.
Anatol, niewiele myśląc, błyskawicznie kucnął i przykrył szczura trzymanym w ręku słoikiem.

 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
- I co ja mam z Tobá zrobić? - pomyślał, sięgnął po wczorajsze wydanie Dziennika Niemedialnego. Przekartkował do działu wydarzenia i przeczytał:

Wielkie otwarcie kanału! Prezydent miasta otwiera kanał kolejki pod rzeką. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy. Data: pechowego dziesiątego roku bieżącego. Uwaga! Szczury obowiązuje strój uroczysty.

- No stary - powiedział - zaprowadzę Cię tam. Wielkie otwarcie.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
- Heh. taka impra a ja nawet aparatu nie mam. - Zajęczał.
Szczur słysząc jęki sięgną niespodziewanie pod połę swojego fraku i płynnym, pełnym nonszalancji ruchem wyjął jakiś przedmiot.
Anatol zaskoczony cofnął się do tyłu ale w odruchu sięgną po to coś.
- Masz. Będziesz najlepszy - rzekł szczur i spuścił wzrok.
Anatol zmrużył oczy i czyta napis - Asahi.
- Ej przecież to butelka z piwem!
- No fakt. Ale za to full frejm. Mruknął szczur.
Anatol znów cofnął się do tyłu spocony od wysiłku intelektualnego ewentualnie grzebania pod kołderką i nagle pełen olśnienia krzyczy:
- Już wiem! To browar pod przykrywką robi najlepsze aparaty a z pustych butelek obiektywy!
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Tak więc szli ramię w ramię: Anatol i Szczur. Uzbrojeni w butelkę Asahi nie bali się niczego - bądź co bądź full frame bije wszystko, nawet święty granat ręczny z Antiochii. Nie wiedzieli jednak, że czyha na nich niebezpieczeństwo o wiele większe niż mogli sobie wyobrażać, przed którym i full frame uklęknąć musi. Wspólna droga na uroczystość otwarcia kanału miała wkrótce przestać być przyjemnym spacerem w atmosferze babiego lata.
Ich życie już za chwile znajdzie się w rękach nieobliczalnego i grubiańskiego kruka, niepospolitego cyngla, który zaczaił się w ogródki kawiarni na rogu ulicy, popalał najtańsze cygaro i wyraźnie zadowolony z siebie nucił piosenkę "Do zaj*bania siedem srok". Choć w zasadzie było mu obojętne do jakiego gatunku należą jego ofiary. Liczyło się zlecenie, liczyły się pieniądze, liczył się czas. A tego naszym bohaterom zostawało coraz mniej.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
Dygresyja takowa:
Zbynio napisał/a:
Anatol zmrużył oczy i czyta napis - Asahi.
- Ej przecież to butelka z piwem!

Dzień przed powyższym wpisem będąc tranzytem na lotnisku w Paryżu raczyłem się takim szlachetnym trunkiem :mrgreen:

 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
DeTe, Zacny to trunek z racji nazwy ;-) :-B
Dostępny powszechnie w Realu. Real dostępny w większych miastach ostatnio pod marką Auchan :mrgreen:
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
Zbynio napisał/a:
Dostępny powszechnie w Realu.

A to widzisz tego nie wiedziałem, wydawało mi się że białego kruka znalazłem :roll:
Muszę przyznać, że nieco poszargałeś mą świętość tą informacją :-P
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Co będzie się działo w kolejnych odcinkach, ktoś opowie?
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
Anatol wybierając co miększe śliwki usłyszał jak na mięsnym ekspedientka w tajemnicy zdradzała ochroniarzowi że mają rzucić w pełną klatkę po świętach, podobno na cztery parówki zasilaną.
Zmartwił się, bo do czego to ładować kiedy w kuchni tylko kuwety i koszyk na owoce.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Zmartwił się jeszcze bardziej, kiedy przypomniał sobie historię ojca. Najpierw tatko zapadł na warrozę, potem pokąsały go pijawki, a kiedy wszyscy myśleli, że najgorsze już minęło, wtedy kupił sobie Pentaksa. Dziesięć długich lat z ciemni nie wychodził, a kiedy już wrócił między żywych, nigdy nie był taki sam. Pił tylko utrwalacz, bał się dziennego światła i wody święconej. Dogadać się z nim można było tylko za pośrednictwem forum. Pojawienie się cyfrowych lustrzanek długo ignorował, ale gdy usłyszał o pełnej klatce, w jego oczach pojawił się dziwny błysk. Rodzina pytała się: co to może znaczyć? Błyski w oczach ojca nigdy nie zwiastowały nic dobrego.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Anatol otrząsnął się z odrętwienia wspomnień. Złapał torbę ze śliwkami czym prędzej wybiegł ze sklepu. W jego oczach zaczynał goreć dziwny błysk.
Dysząc coraz głośniej pędził na złamanie karku w kierunku domu. Wtem na jego twarzy, z impetem czepiając się pazurami nosa, wylądowała sroka. Anatol staną jak wryty wybałuszając gały zezem.
Sroka, z morderczym wyrazem dzioba zaczęła tymże okładać go po oczach skrzecząc:
- Ty wredny, dziub, mały, dziub dziub, zasrańcu, dziub, nie będziesz, dziub, śpiewał debilnych, dziub dziub, piosenek, dziub, o srokach, dziub dziub.
Dziobany Anatol wpadł w panikę. Wymach.ując rękami i trzymaną torbą ze śliwkami próbował odpędzić wściekłą srokę. Ale ta ani myśli uciekać jeszcze zajadlej dziubiąc. W dodatku orżnęła świeżo wypraną koszulę na owłosionej klacie Anatola. Ten pobladł i zajęczał
- Stara mnie zabije.
W jeszcze większej panice próbując trafić torbą srokę zatoczył się i z impetem uderzył w słupek drogowy. Ogłuszona sroka niespodziewanie puściła pazurski uchwyt i coś ponownie na koszulę, gubiąc sporo piór odleciała chwiejnym lotem.
Co za głupie ptaszysko, pomyślał Anatol. Spojrzał na swoją sylwetkę odbijającą się w wystawie sklepowej. Dostrzegł ociapaną koszulę, poszarpaną fryzurę i wciąż mocno błyszczące oczy. Nagle na jego twarzy wykwitł uśmiech olśnienia. - No tak! Wykrzyknął. Sroki lecą do błyskotek!
I zesztywniał. Zrozumiał dlaczego jego ojciec miał podrapany nos i dlaczego nie lubił śpiewać.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Ojciec Anatola miał wiecznie podrapany nos, nie lubił śpiewać a uśmiech na jego twarzy pojawiał się tylko kiedy udało mu się wywołać naprawdę dobrą odbitkę. Puszył się wtedy przed całą rodziną, jakby zdjęcie huśtawki zrobionej ze starej opony było dziełem co najmniej na miarę kuśki Masaja sfotografowanej przez samego Mapplethorpe. To było kolejne wspomnienie, które Anatol musiał odsunąć na bok, starał się bowiem skoncentrować na myciu śliwek, które przeznaczone były na wieczór. Z flaszką cytrynówki miał przyjść Halogenek, a owoce były przeznaczone do zagryzania.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach