dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
OK, sprawdzilem w PWN i musze sie z wami zgodzic. Niech wam bedzie Yashiki. Co ciekawsze PWN zaleca odmiane na rzecz tworow typu - kupilem aparat pentax i pojechalem do sklepu Ikea.

Bylbym jednak nieco ostrozniejszy z szafowaniem ocen. Skladnia, odmiana i leksykon, ktorego tu wszyscy uzywamy tez byl kiedys niepoprawny - nie wszystko co niezgodne z odgornie ustalanymi zasadami jest zle. Nie mowie oczywiscie o skrajnosciach, takich jak wlanczam, poszlem i tu pisze. Tym bardziej, ze poziom jezyka na naszym forum jest bardzo dobry. Nie czuje, ze sie uwsteczniam czytajac wasze posty.

O ile zgadzam sie z wami jesli chodzi o ogolna dbalosc o jezyk, to wytykanie Pentaxa juz pachnie ortodoksja.

pozdrawiam

dzerry

ps. Bez pliterek pisze, bo musze. Swoja droga, czy wiecie, ze Polska jest bodajze jedynym obszarem jezykowym w Europie, w ktorym nie mozna kupic narodowej klawiatury - nawet w Islandii mozna takie kupic.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
;-) Ale są jednak wyjątki, np. cyt.: "nadejszła wiekopomna chwila", koniec cytatu, dlatego często (lokalnie) używam słowa: przyjszłem, żeby zakomunikować komuś, że juz jestem ;-) ale to żarty oczywiście :mrgreen:
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
zorzyk napisał/a:
;-) ... żeby nie powiedzieć: grupy elytarnej ;-) :mrgreen: :roll: :-D


O! Widzę, że dobrze trafiłem :lol:

galex
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Cytat
Fotonyf, przecież załączyłem śmieszki, których w cytacie nie skopiowałeś!

Sorki, to ja zapomniałem uśmieszków :-|

kiwaczek napisał/a:
Wiem, że w czasach mody na dysgrafie i inne dys poprawność językowa w modzie nie jest.

Jak to kiedyś powiedział mój znajomy: - Kiedyś to sie nazywało Baran!. :-)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Oświadczam, że znam osobnika o nicku Fotonyf osobiście 8-)
Zyskuje przy bliższym poznaniu :mrgreen:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
fotonyf napisał/a:
Jak to kiedyś powiedział mój znajomy: - Kiedyś to się nazywało Baran!. :-)


Ciekawe czy kolega Fotonyf i jego kolega znaja znaczenie slowa dysgrafia, bo tak sie sklada, ze wg mnie baranem jest raczej ktos poslugujacy sie slowami, ktorych znaczenia nie zna, a nie ktos kto ma wrodzone trudnosci w graficznej poprawnosci pisma odrecznego. pozdrawiam

Jarek
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Czasami zyskuje, czasami traci, a jak ma taki dzień jak dziś, to tylko traci.
Jeżeli kogoś uraziłem, to sorry, ale dzień ku końcowi mi sie pogarsza to i w głowie nie tego co zwykle.
 

kiwaczek  Dołączył: 25 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Ciekawe czy kolega Fotonyf i jego kolega znaja znaczenie slowa dysgrafia, bo tak się sklada, ze wg mnie baranem jest raczej ktos poslugujacy się slowami, ktorych znaczenia nie zna,

Acha. Masz całkowitą rację. Tyle, że zwróć uwagę na to w jakim ja kontekście napisałem o dysgrafii: "Wiem, że w czasach mody na dysgrafie i inne dys poprawność językowa w modzie nie jest." I tylko tyle. A że moda na dysgrafię i inne dys istnieje dowiaduję się z rozmów nastolatków w autobusach i innych środkach komunikacji miejskiej. Ile juz razy słyszałem w okresie przedmaturalnym stwierdzenia "Muszę sobie jeszcze załatwić dys.... (wstaw odpowiednią końcówkę).

Zdaję sobie też bardzo dobrze sprawę z tego, że te choroby istnieją naprawdę. I że utrudniają życie. Ale zdaję sobie też sprawę z tego, że odsetek młodzieży, u której wykrywa się w naszym kraju dys..., jest wyższy niż w krajach ościennych. Wiem też, że z tymi dys można walczyć i je leczyć. Tyle, że u nas raczej się zaświadczenie załatwia i traktuje jako bilet ulgowy w podróży przez życie.

No i nie dam się sprowokować do przejścia w tej dyskusji na poziom przepychanek osobistych :P
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
fotonyf napisał/a:
Jeżeli kogoś uraziłem, to sorry

to ja sorry, powinienem gdzies wsatwic usmieszka. Tez mam slabszy tydzien i troche sie na forach i innych grupach wyzywam. Padlo na Ciebie, nie bierz tego personalnie. Po prostu jestem uczulony na ten temat - ksztalce sie na przyszlego nauczyciela, ktorym pewnie i tak nie bede, jednak problem szeroko pojetej dysleksji rozwojowej to cos wiecej niz usprawiedliwione przez rodzicow lenistwo. Fakt , duzo w tym patologii, ale konsekwetnie, nie tylko w Polsce, obserwuje sie wzrost tego typu zaburzen w populacji dzieci szkolnych. Najslynniejsza jest dysortografia, ktora jest stosunkowo mniej uciazliwa w zyciu niz dysgrafia, czy dysleksja, ktore to w dzisiejszych czasach moga calkowicie uniemozliwic sensowna kariere zawodowa.

pozdrawiam

Jarek

[ Dodano: 2006-06-02, 14:33 ]
kiwaczek napisał/a:
No i nie dam się sprowokować do przejścia w tej dyskusji na poziom przepychanek osobistych :P


Moze to tak zabrzmialo, ale wspominajac o koledze Fotonyfa nie mialem na mysli Ciebie ;-)

Choc zdecydowanie masz racje. Najgorsze jest to, ze sami rodzice pomagaja zalatwiac takie zaswiadczenie, stajac tym samym po jednej stronie sztucznego frontu uczen - szkola. Z tego powodu, nie wierze, ze nowe pokolenia wniosa jakas dramatyczne zmiany do naszej rzeczywistosci, skoro dzieci jawnie ucza sie cwaniactwa od najmlodszych lat.

pozdrawiam

dzerry
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
dzerry napisał/a:
Dlatego musze się z toba nie zgodzic - ja bede pisal Pentaxa, poniewaz przemawia za tym logika i przeslanki dobrej komunikacji.


Tez sie buntowalem ale niestety nie masz racji... Pisze sie "Pentaksa"... :->

Howgh :!:
Spinner :mrgreen:
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
bosheee alE o CO waM biEgA?!?!!!! proshee pszeStanCie i zaćnijCie joosh zajMoffać sie pofaSznymi spRawami.
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
oj, taki blad! 5pRafamI!
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
To skoro już czepiamy się szczególików, to ja poruszę kwestię pisania wielką i małą literą. Słownik ortograficzny podaje (w przypadku samochodów akurat), że kiedy piszemy o samochodzie, piszemy małą literą, a kiedy o firmie, wielką. A więc:
"Sąsiad ma mercedesa."
ale
"To jest fabryka Mercedesa."
oraz
"Sąsiad ma samochód marki Mercedes."

Podejrzewam, że będzie to zasada ogólna dotycząca pisowni nazw firm oraz określania wyrobu danej firmy jej nazwą. Trzeba by więc było pisać:
"Focę sobie pentaksem"
ale
"Gorszego marketingu od Pentaksa to chyba nikt nie ma". :mrgreen:

Nie żeby mi przeszkadzało jaką kto literą pisze, ale jak szaleć, to szaleć.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
No PiotrR, poszedłeś po bandzie :lol:
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry napisał/a:

Ciekawe czy kolega Fotonyf i jego kolega znaja znaczenie slowa dysgrafia, bo tak się sklada, ze wg mnie baranem jest raczej ktos poslugujacy się slowami, ktorych znaczenia nie zna, a nie ktos kto ma wrodzone trudnosci w graficznej poprawnosci pisma odrecznego. pozdrawiam
Jarek


Problem polega na tym, ze tlumaczenie sie dys.. czyms tam stalo sie plaga. Ja chodzilem do podstawowki z gosciem, ktory nie rozroznial b od p itp. I dzis to jest choroba a wtedy byl wysylany na "wyrownawcze" czyli dodatkowe lekcje. I on sie staral! pracowal nad poprawa swojego pisania. A dzis byle "baran" ma papierek i wali takie orty, ze monitor sie krzywi. I nie chce mu sie popracowac, sprawdzic pisowni w glupim Wordzie, bo on ma papier! A jak sie oburzy gdy mu zwrocisz uwage, ze tego sie czytac nie da. I takich tepie jak szkodniki, i takich nazywam baranami, jednoczesnie wspolczujac ludziom naprawde chorym, ze takie barany psuja im opinie.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Arti napisał/a:
I nie chce mu się popracowac, sprawdzic pisowni w glupim Wordzie, bo on ma papier!


No tak, ale to jest dysortografia - osoby z dysgrafia maja problem z pisaniem jako takim, a nie z ortografia.

dzerry

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach