M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] August Sander
Cytat

http://augustsander.com/

Ojciec portretu socjologicznego, klasyk niemieckiej fotografii - August Sander postanowił stworzyć obraz spoleczeństwa niemieckiego XX wieku. Swojemu projektowi poświęcił 40 lat, ale mimo to go nie ukończył, a za życia artysty zdjęcia nie doczekały się publikacji. Wiele negatywów Sandera spłoneło podczas bombardowania w czasie II wojny światowej, część została zniszczona przez nazistów. Na szczęście fragment zbioru fotografii ocalał inspirując i zachwycając po dziś dzień.

August Sander urodził się 17 listopada 1876 roku w niemieckim miasteczku Herdor jako trzeci syn cieśli kopalnianego. W wieku szesnastu lat poznał fotografa z pobliskiego Sieg i wtedy zainteresował się fotografią. Swój pierwszy aparat fotograficzny Sander dostał od ojca i wuja dwa lata później. W szopie koło domu zbudował niewielkie studio, gdzie portretował pobliskich mieszkańców. W kolejnych latach fotografię praktykował w pracowniach fotograficznych w Niemczech i w Austrii. Później portretowania ludzi uczył się w Akademii Sztuk Pięknych w Dreznie, a fotografii architektonicznej w słynnym studiu Franza Kullericha w Berlinie. Już w 1901 roku, dzięki zdobytej wiedzy stał się głównym fotografem w studiu Greif z Linczu. Dwa lata później zdobył I nagrodę na wystawie fotografii przemysłowej. Wkrótce został właścicielem zakładu Grief, który odtąd działał pod szyldem "Laboratorium fotografii artystycznej Augusta Sandera".

Sander interesował się wieloma tematami, począwszy od portretów i zdjęć krajobrazów, a na fotografiach architektury i obiektów przemysłowych skończywszy. W 1910 roku przeniósł się do Kolonii, gdzie w dzielnicy Lindenthal otworzył kolejne studio. Na weekendy Sander jeździł do rodzinnego Westerwaldu, gdzie fotografował miejscową ludność. To właśnie tam powstały jego najważniejsze prace stanowiące trzon monumentalnego dzieła Ludzie XX wieku.

W 1918 roku laboratorium Sandera w Kolonii cieszyło się dużą popularnością. Zakład wykonywał nie tylko wystylizowane portrety, ale również zdjęcia paszportowe. Podczas I wojny światowej, gdy Sander walczył na froncie, studio prowadziła jego żona Anna. Po powrocie artysta pracował przez jakiś czas jako fotoreporter, jednak nadal kontynuował portretowanie w rodzinnym Westerwald. W latach 20. nawiązał stałą współpracę z grupą nowoczesnych, progresywnych artystów. Wówczas narodził się pomysł stworzenia portretów ludzi XX wieku. Do pozowania namawiał przedstawicieli wszelkich warstw społecznych i zawodów. Ludzi fotografował razem z ich zawodowymi atrybutami, charakterystycznymi strojami i gestami. Murarz pozował z cegłami, cukiernik w kuchni z garnkiem i w fartuchu, a listonosz z pełną torbą listów. Dla podkreślenia uniwersalnej strony zdjęć nigdy ich nie podpisywał imionami osób na nich sportretowanych. Napis umieszczony pod zdjęciem określał tylko wykonywany zawód czy status społeczny modela: "Młodzi Rolnicy", "Bokserzy", "Cukiernik", "Murarz" czy "Kadet". Jednak nie wszyscy sfotografowani przez Sandera byli anonimowi. Wykonał portrety postaci powszechnie wówczas znanych, np. malarzy Otto Diksa i Antona Roderscheida, burmistrza Kolonii Roberta Grlingera i Wielkiego Ksiecia Hessen-Nassau.

Na podstawie jedynego tomu dzieła ("Antlitz der Zeit" - "Oblicze czasu") wydanego w 1929 roku można stwierdzić, że początkowo Sander zamierzał podzielić społeczeństwo niemieckie według stanów na siedem różnych warstw: inteligencję, robotników, rzemieślników, przedstawicieli wolnych zawodów, chłopów, duchowieństwo i wojskowych. Album "Ludzie XX wieku" miał przedstawiać analityczny i obiektywny portret pokolenia od czasów Republiki Weimarskiej aż do upadku Trzeciej Rzeszy. Aby osiągnąć zamierzony cel, autor ujednolicił zdjęcia również od strony formalnej. Jego prace są głęboko przemyślane, zaplanowane i uważnie skomponowane, próżno doszukiwać się przypadku. Dla Sandera najistotniejsza była prawda o ludziach jego epoki, to jak wyglądali, jak byli ukształtowani przez panujące stosunki społeczne i przez miejsce, w którym przyszło im żyć. Na jego fotografiach praktycznie nie widać autora, jego stosunku do portretowanych osób. Dlatego sprawiają wrażenie czystych dokumentacyjnie, antropologicznych fotografii.


http://www.photoeye.com/B...m?catalog=PX127

Dzieło Sandera jest czymś więcej niż albumem: jest atlasem - pisał Walter Benjamin, jeden z wielu intelektualistów niemieckich zachwyconych wydanym w 1929 roku tomem 60 portretów pod tytułem Oblicze czasu. Sander, praktykując pewien rodzaj porównawczej fotografii, osiągnął naukowy punkt widzenia, wykraczający ponad i poza sztukę fotografowania szczegółu - pisał we wstępie do albumu Alfred Döblin.

Trzeba również zwrócić uwagę, że Sander jako pierwszy w historii fotografował prostych ludzi w identyczny sposób jak przedstawicieli klas wyższych. Naturalistyczne portrety Niemców nie spodobały się nazistom, bo nie pasowało do obowiązującego wzorca "czystej rasy". W 1934 roku album Oblicze czasu wycofano z rynku, klisze drukarskie zniszczono, a autorowi zabroniono dalej zajmować się tym projektem. Przez następne dziesięć lat Sander głównie uwieczniał krajobrazy i architekturę, a po kryjomu portretował żołnierzy i nazistów. W ten sposób jego zbiór się powiększał. Jednocześnie powstawał cykl "Oblicze nowych Niemiec".

W 1951 roku zdjęcia Sandera zostały zaprezentowane na pierwszej po wojnie międzynarodowej wystawie Photokina, trzy lata później znalazły się w Nowym Jorku na słynnej ekspozycji Family of Man zorganizowanej przez Edwarda Steichena. Później autor otrzymał odznaczenie Federal Service Cross i nagrodę Deutsche Gesellschaft fur Fotografie. Zmarł w szpitalu w Kolonii w 1964 roku.

August Sander przeszedł do historii fotografii jako autor unikatowych portretów przedstawiających przekrój społeczeństwa niemieckiego z początku XX wieku. Jego prace są zapisem jego czasów, obrazem współczesnych mu ludzi i galerią ludzkich typów. Dzięki jego projektowi obraz tamtych czasów nie zginął, a materiał artysty wciąż stanowi cenne źródło wiedzy dla antropologów i socjologów, oraz jest inspiracją dla współczesnych artystów. Dziś żadna publikacja poświęcona światowej historii fotografii nie może pominąć osoby Augusta Sandera oraz jego monumentalnego dzieła Oblicze czasu.
Marta Sinior


http://www.photoeye.com/B...m?catalog=PX197

"UCZMY SIĘ OD MISTRZÓW " - AUGUST SANDER

W 1910 roku August Sander rozpoczął pracę nad projektem Antlitz der Zeit (Twarze naszych czasów), który z czasem przekształcił się w Menschen des 20. Jahrhunderts (Ludzie XX wieku). Całkowicie z własnej inicjatywy i za własne pieniądze postanowił sportretować swoich rodaków. Dziś te zdjęcia są uznawane za jedne z najlepszych przykładów Nowej Rzeczowości (Neue Sachlichkeit). Ja chciałabym skupić się na pewnych nowatorskich zabiegach fotograficznych Sandera jako portecisty i nieprzemijających walorach jego fotografii. Zacznijmy od jednego z najbardziej znanych i najczęściej publikowanych zdjęć Sandera z 1914 roku pt. "Młodzi rolnicy".

Pierwsze wrażenie, jakie odnosimy patrząc na to zdjęcie, jest takie, że zostało zrobione jakby w biegu. Wygląda na przyłapane przez fotografa w ułamku sekundy, trochę przypadkowo. Ale przecież Sander pracował aparatem wielkoformatowym. Zdjęcie jest więc starannie ustawione i wyreżyserowane. Ustalono wcześniej miejsce i czas spotkania z fotografem. Skąd więc wrażenie, jakbyśmy patrzyli na klatkę wyciętą z filmu? Widać tutaj mistrzostwo Sandera, który fantastycznie potrafił zainscenizować scenę tak, aby wyglądała jak najbardziej naturalnie. Z pewnością można powiedzieć, że jest to ujęcie prawie filmowe. Widać w nim doskonałą równowagę elementów statycznych i dynamicznych.

Spójrzmy uważnie, w jaki sposób Sander uzyskał wrażenie ruchu. Mężczyzna po lewej stronie trzyma papierosa w ustach, środkowy - w ręku, a ten po prawej stronie prawdopodobnie już go wyrzucił. Ruch jest również zasugerowany przez układ lasek. Wydaje się, jakby młody rolnik po lewej stronie dopiero co pojawił się w kadrze, co potęguje właśnie przekrzywiona pozycja jego laski. Środkowy mężczyzna stoi bez ruchu, jego laska jest pionowo wbita w ziemię. A mężczyzna po prawej stronie dodatkowo stoi w stanowczej postawie, co sprawia wrażenie, jakby chciał zaraz odejść. To zdjęcie zawiera też pewną wewnętrzną sprzeczność, która zawiązuje intelektualną intrygę. Otóż podpis jasno określa status społeczny bohaterów fotografii, ale odświętne, czarne garnitury przynależą przecież do zupełnie innej klasy społecznej - burżuazji. Domyślamy się, że rolnicy idą na zabawę. Widać też, że są dumni ze swoich ubrań. Noszą je w sposób, który nadaje zdjęciu lekko ironiczny wydźwięk.

O ile w początkowym okresie swojej pracy Sander był pod wpływem fotografii artystycznej, bliższej ideałom malarskim, o tyle od 1910 roku, czyli początku swojego projektu, zaczął realizować to nazywał "dokładną fotografią". Nie stosował żadnych retuszy, upiększeń czy jakichkolwiek innych manipulacji i to zarówno w fotografii komercyjnej, jak i w zdjęciach autorskich. Przystępując do swojego wielkiego projektu, Sander przyjął z góry pewne formalne założenia, aby zapewnić serii zdjęć spójność. Główne zasady to praca przy naturalnym, dziennym świetle i w otoczeniu właściwym dla fotografowanej osoby. Poza tym często robił zdjęcia całych postaci, używał szerokich planów. Unikał za to ujęć całkowicie z góry lub z dołu. Jeśli chodzi o pracę z modelami, Sander był zadziwiająco powściągliwy. Dawał niewiele instrukcji co do zachowania. Po prostu pozwalał swoim modelom być takimi, jakimi są. Bez żadnego udawania czy pozowania. Pokazywał ich w sposób jak najbardziej naturalny i normalny.

Ale w przypadku większości prac Sandera, w tym omawianych tutaj "Młodych rolników", istnieje tylko jeden (!) negatyw. To znaczy, że autor musiał być pewny nie tylko swojej biegłości warsztatowej, ale również rezultatu współpracy z fotografowaną osobą.

Warto zwrócić uwagę na jeden z moich ulubionych motywów twórczości Sandera. Otóż wielokrotnie zdarza się, że patrząc z daleka na portret danej osoby, mamy wrażenie zupełnej normalności - można nawet powiedzieć przeciętności fotografowanej osoby. Wydaje się, że twarz niewiele wyraża. Ot zwykłe zdjęcie zwykłego człowieka. Ale dopiero, gdy zbliżymy się bardzo blisko, prawie, że spojrzymy tej osobie w oczy, otwiera się przed nami całe bogactwo przeżyć fotografowanego człowieka. Czasem za spokojem, kryje się niepokój i lęk. Proszę na wystawie przyjrzeć się uważnie oczom księdza. Dopiero z bardzo bliska, prawie w bezpośrednim kontakcie widać strach i wielkie cierpienie. Podobnie jest ze zdjęciem dziewczynki z dobrej burżuazyjnej rodziny. Wygląda na zadowoloną i szczęśliwą, ale to tylko pozory. Z bliska widać zatroskanie i nadzwyczajną jak na ten wiek dojrzałość.

O ile rzeczywiście w twarzach zawsze wyczuwa się pełną swobodę i naturalność, o tyle reszta podlegała bardzo starannej inscenizacji. Warto zwrócić uwagę na precyzyjne ułożenie dłoni - prawie za każdym razem inne, w zależności od fotografowanej osoby. I tutaj też Sander wykazał się wyjątkową wyobraźnią, to naprawdę wspaniałe studium dłoni i wielka lekcja dla zawodowych portrecistów. Trudno jest to wyłowić w albumach, ale bardzo dobrze widać ten aspekt na wystawie.

Dużą uwagę poświęcał otoczeniu i rekwizytom towarzyszącym fotografowanym osobom. To dzięki temu patrząc na dany portret, od razu, bez żadnego podpisu, wiemy, czym ten człowiek się zajmował i z jakiej klasy społecznej pochodził.

Punkt napięcia
Bardzo trudno jest pracować tak długo nad jednym projektem przy pewnych założeniach formalnych. Zdjęcia mogą wyglądać zbyt podobnie i po prostu nudno. Sander bardzo często w swoich zdjęcia wprowadza więc pewien dysonans lub punkt napięcia. Daje to wrażenie dynamiki, całkowicie rozbija jednostajność i statyczność fotografii. Czasem są to punkty zetknięcia pomiędzy obiektami o tym samym kontraście, czasem bardzo mała przestrzeń pozostawiona pomiędzy modelem, a tym co się dzieje w tle, czasem punkt załamania głównej linii kompozycyjnej. Dla niewprawnego oka są to często niezauważalne drobiazgi, ale to właśnie one powodują, że dane zdjęcie nie nudzi i możemy do niego powracać wielokrotnie. Ta wiedza jest niezbędna dla tych, którzy chcieliby zająć się portretem. Możemy prześledzić te zabiegi na przykładach wybranych zdjęć. W przypadku omawianych już "Młodych rolników" jest to punkt delikatnego zetknięcia się kapeluszy środkowego mężczyzny i tego po prawej stronie.

W wypadku innych fotografii może to być na przykład lekko rozpięty guzik albo delikatna plama lub linia na garniturze. W tych miejscach zostaje zachwiana monotonna równowaga kompozycyjna.
Izabela Jaroszewska

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach