hitman1986  Dołączył: 17 Mar 2008
[dyskusja] Podejście do swoich zdjęć po komentarzach innych
Naszła mnie refleksja. Zastanawiam się, jak Wy podchodzicie do tego, że ktoś w internetach powie, że mu się Wasze zdjęcia nie podobają. Czy to napisze "nie bo nie", czy też uargumentuje je dość rzeczowo.

Zmieniacie swoje podejście do tych zdjęć? Wszak skoro je opublikowaliście, tzn. że RACZEJ Wam się one podobają i zrobiliście je tak, jak uważaliście, że powinny wyglądać.

Pod dyskusję nie poddajemy oczywiście zdjęć wrzucanych po to, aby poznać czy np. dana obróbka wygląda na zdjęciu OK albo czy kadr jest dobry (w sensie: sami tego nie wiecie i chcielibyście poznać zdanie innych).
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
To zależy do nazbyt wielu czynników. Chociażby od tego, na ile pewnie się czujesz ze swoimi pracami, na ile znasz środowisko w którym prezentujesz zdjęcia.
Sam zawsze wnikliwie czytam recenzje i je analizuję. To przecież spojrzenie z innej perspektywy na daną pracę.
Ale to temat na baaardzo długi elaborat. Może pogadamy o tym na PPD...
 

Rafi  Dołączył: 25 Mar 2007
Ja może z innej strony, bo nie robię i tym sam nie wrzucam. Czasem coś komentuję (wczoraj akurat kilka naraz). Z innej, czyli ze strony autora - podoba mi, gdy ktoś w odpowiedzi na krytykę potrafi bronić swoich racji, a nie poddaje się bezwolnie zdaniu innych, którzy przecież wcale nie muszą mieć racji (vide np. ja ;-) ).
 

irek83  Dołączył: 11 Paź 2014
Rafi, poczułem się do Twojej wypowiedzi i nie zgadzam się z Tobą, ja dopiero zacząłem przygodę z fotografią która coraz bardziej mnie pochłania i Wasze uwagi (dziękuję Wam za nie) odnośnie moich zdjęć biorę z najwyższą powagą. Nie kwestionuję rad bo każda jedna jest mi pomocna a jak bóg da i przyjdzie kiedyś taki moment kiedy będę wiedział ,że to zdjęcie jest według mnie idealne to wtedy będę udowadniał swojej racji. Myślę ,że szybko to nie nastąpi chociaż jestem dobrej myśli ;-)
 

Robur  Dołączył: 12 Cze 2011
Mnie doprowadzają do szału wypowiedzi w rodzaju "Beznadzieja, do kosza". Ale WHY? Ostrość nie ta? złe kolory? może kompozycja beznadziejna? Ale rzadko kiedy trafiają się wypowiedzi konstruktywne w rodzaju "ucięta ręka, a modelkę przesunąłbym w prawo". Ok- są zdjęcia nie do uratowania, ale na niektórych da się coś jeszcze zrobić- coś wyciągnąć, wykadrować itp. No, ale żeby zaważyć takie rzeczy i podpowiedzieć jak naprawić zdjęcia trzeba mieć dobre oko- a z tym już gorzej :-) .
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Teraz na moją kolej - jestem przykładem odpowiadania i ustosunkowania się do komentarzy(staram się być grzeczny, ale czasami pocisnę za co przepraszam), prowadzenia debat i rozmów. Jest spory problem na forum z tym jak się pisze/krytykuje, jak się prowadzi rozmowy. Nie jestem z tych, którzy boją się krytyki, lub faktu, że nie trafiam w gusta wielu oglądających i to wyrażają. Problemem jest to jak się o tym wyrażają, problemem jest to jak krytykują. Nie jestem też z tych, którzy wiedzą najlepiej i cenię dobrą krytykę, naprawdę wnikliwą. Pobieżna krytyka i mówienie od rzeczy mnie nie interesuje. I przed taką będę bronił tego co robię najgrzeczniej jak potrafię. Będę też bronił tego co robię od krytyki, która opiera się na własnym "widzimisię", czyli wypowiadaniu w stylu: ale beznadziejna obróbka, ale beznadziejny pomysł itp itd.
Ja stosuję taką zasadę przy komentowaniu i krytykowaniu innych: jeśli potrafię lepiej to zrobić niż ktoś, to wcale nie znaczy, że mogę i że mam prawo komuś mówić jak to powinno wyglądać, lub co gorsza, że mam prawo kogoś obrażać swoimi tekstami(a tego jest najwięcej w internecie). Staram się taką osobę czegoś nauczyć, dać coś od siebie, niekoniecznie pisząc wprost. Jeśli natomiast są fotografie, których popełnić nie potrafię to najczęściej chwalę krótko, że pięknie wykonane - nie zawsze to robię, choć fotografii dobrych jest sporo. Uważam po prostu, że mój głos jest zbyt cichy, żeby się zawsze odzywać.
 
barmiska  Dołączył: 27 Sie 2014
Fajnie, ale:
Cytat
jak Wy podchodzicie do tego, że ktoś w internetach powie, że mu się Wasze zdjęcia nie podobają

Często komentarz "kosz" czy "album" rozumiem tak, że zdjęcie albo jest źle zrobione (i nie potrzeba wskazywania że jest nieostre, źle naświetlone, źle skomponowane itd, bo ma wiele tych cech), albo nie wnosi nic do fotografii (ogólnie), techniki, tematu, forum, nauki, ludzi itd. Zdjęcia u cioci na imieninach czy kwiatków na ogródku mogą być dobre, ale często nadają się jedynie do rodzinnego albumu a może i tam nie.
Jeśli po krytyce (konkretnej) coś zmienię, zobaczę że jest lepsze, to znaczy że się czegoś nauczyłem.
Jeśli zobaczę że nie jest lepsze - nauczę się że komuś podoba się coś innego.
I o ile o gustach się nie dyskutuje, o tyle o kompozycji, technice itd można.
Oprócz tego że chcę być pochwalony (narcyzm :-) ) to chętnie nauczę się robić rzeczy lepiej. Nie perfekcyjnie, ale lepiej.

Można się uczyć na krytyce cudzych zdjęć - często widzę dobre zdjęcia, a pod nimi opisy - tu ręka ucięta, tu za dużo miejsca, tu za ostro... I uczę się dostrzegać te rzeczy również we własnych zdjęciach. I poprawiać.
Jakoś nieczęsto tutaj coś pokazuję, ale czasem przeglądam własne zdjęcia sprzed kilku i więcej lat, i... dziś robię - również dzięki czytaniu opinii o cudzych zdjęciach - lepsze.

Jednym zdaniem - konstruktywną krytykę przekuwam w sukces :-)
(mikro osobisty chwilowy lokalny sukcesik tak naprawdę)

I jak najbardziej rozumiem że komuś się zdjęcie nie podoba "BO NIE". To jest subiektywne odczucie to podobanie. Jak by dało się określić parametry podobalności (nawet dla każdego z osobna) to by automat wybierał nam zdjęcia które nam się podobają a odrzucał te które się nie podobają :-)
Zdjęcie może być dobrze skompomowane, pomyślane, perfekcyjne, sensowne, ale "brzdkie".
 

Fenol  Dołączył: 31 Sie 2010
Cytat
Zdjęcie może być dobrze skompomowane, pomyślane, perfekcyjne, sensowne, ale "brzdkie".


I odwrotnie: zdjęcie może być totalnie spaprane technicznie, a mimo to mieć w sobie to "coś", co przyciąga. Fotografia jest bardzo subiektywna.

Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś wskaże w moich zdjęciach jakiś konkret do poprawki, to następnym razem staram się mocniej zwrócić na to uwagę.
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
Fenol napisał/a:
I odwrotnie: zdjęcie może być totalnie spaprane technicznie, a mimo to mieć w sobie to "coś", co przyciąga. Fotografia jest bardzo subiektywna.

O to to właśnie!
Z drugiej strony, nasze forum jest dość powściągliwe i mimo sporadycznych przypadku nie "dojeżdża" wystawiających, a jeśli już, to i tak delikatnie.
Tylko zawsze mnie dziwiło i bawiło (także tutaj) ogólne założenie, że osoba ch-zująca się małą ilością cyferek pod avatarkiem z pewnością posiada odpowiednią wiedzę. :roll: No bo to przecież normalne, że lecimy po aparaturę do jakiegoś saturna a chwilę potem logujemy sie na odpowiednim forum. Szkoda mi tych osób, pouczanych o "świętej (i zapewnedla wielu tajemnej ;-) ) regule trójpodziału". Nie ważne czy fota gra czy nie. I nie daj boziu z jakimś "eksperymentem" wyskoczyć. Zgroza i poruta! :-P W myśl zasady: "Najsamprzód poka leściu mocnego punkta, gdzie siem znajduje znaczy, a dopiero potem kompinuj" :mrgreen:
 

matzll  Dołączył: 28 Lis 2014
Moim zdaniem o dobrą krytykę naprawdę ciężko. W internecie dominują dwie grupy komentujących - tacy, którym się wszystko podoba, bo się nie znają i tacy, którzy uważają, że się znają i do wszystkiego potrafią się przyczepić.

Ja mam na co dzień styczność z tą pierwszą grupą, chyba na szczęście. Mojego "zawodowego" fotografowania nikt nie ocenia, bo to nuda (produkty do sklepu int.), ale hobbystycznie prowadzę fanpage ze zdjęciami mojej okolicy (małe miasteczko w górach). I niby fajnie, dobijam do 1000 osób obserwujących, co biorąc pod uwagę liczbę ludności odbieram jako mały sukces. I ogólnie same ochy i achy nad moimi zdjęciami. Tyle, że przez tych ludzi przemawia raczej nostalgia (dużo emigrantów) i radość z pooglądania okolicy w dobrym świetle. Takie pochwały nic nie wnoszą (co nie zmienia faktu, że cieszą i motywują do pracy).

Druga grupa to nasi polscy pro fotografowie. Bo u nas przecież sami tacy. W ich opinii zawsze zła kompozycja, za dużo PS, albo za mało. Zbyt kolorowo, zbyt blado, wszystko mogłoby być lepiej. I nie ważne, że komentują zdjęcie wcześniej uznane na całym świecie. Muszą wyrazić swoje zdanie bo takie ich święte prawo. 90% komentujących na naszych rodzimych portalach branżowych do tej grupy bym zaliczył. Taka krytyka chyba też nic nie daje. Sam, będąc administratorem, bym takie coś po prostu kasował.

Niezmiernie rzadko spotykam się z krytyką cokolwiek wnoszącą. Rzeczowa i równocześnie wypowiedzianą odpowiednim tonem. Bo umówmy się, nikt nie lubi mentorskiego biadolenia. Na szczęście na tym forum jest całkiem nieźle.

Do swojego fotografowania podchodzę bardzo krytycznie i analitycznie. Widzę swój postęp, widzę też swoje braki, głównie oglądając prace innych. Dlatego nie bardzo też zależy mi na krytyce, nawet konstruktywnej. Przynajmniej póki idę ścieżką, którą sobie wyznaczyłem. Jak dotrę do punktu, w którym nie będę wiedział co dalej to pewnie z radością przyjmę dobre rady. Na razie jednak najbardziej motywuje mnie swoja własna frustracja, że np. ktoś robi to lepiej ;-)

Staram się też nie krytykować. Ale przyznam uczciwie, że muszę się z tym hamować. Mam bardzo małe doświadczenie. I zastanowię się pięćdziesiąt razy zanim coś upublicznię. Muszę być przekonany, że jest to na miarę moich aktualnych możliwości.
Nie rozumiem więc ludzi, ze stażem wieloletnim, którzy publikują zdjęcia, które ja bym skasował na etapie podglądu w aparacie. Może coś zobaczyli w swoim kadrze, mieli jakąś wizję, ale nawet mając wizję warto chyba odczekać chwilkę i zastanowić się czy taka wizja będzie dla kogokolwiek zrozumiała...
Nie rozumiem też przerabiania każdego nieudanego zdjęcia na czarno-białe i robienia z tego sztuki.
Albo szczucia cycem. Może ja się czepiam, ale zdecydowana większość zdjęć z roznegliżowanymi babkami ma jeden atut, tj. tą babę właśnie. I na tym koniec. Jakby sama nagość stanowiła już wystarczającą wartość.

Pewnie 10 lat temu byłbym pierwszym hejterem dla takich fotek. Nie piszę tego bynajmniej z dumą, głupi byłem i zbyt wybuchowy ;-) Na szczęście gdzieś po drodze zrozumiałem, że moja opinia (negatywna) niekoniecznie musi kogokolwiek obchodzić, więc jeśli mam w dodatku napisać coś przykrego to lepiej nie pisać nic.
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
matzll napisał/a:
Albo szczucia cycem. Może ja się czepiam, ale zdecydowana większość zdjęć z roznegliżowanymi babkami ma jeden atut, tj. tą babę właśnie. I na tym koniec. Jakby sama nagość stanowiła już wystarczającą wartość.

Po pierwsze: Jak możesz...! :evil: ;-)
Po drugie: Zapytaj Kloda, jak on i jego "cudowności pszczyńskiej ziemi" sprawiły (a może w odwrotnej kolejności, żeby do Twojej wypowiedzi mocniej nawiązać ;-) ), że tylko miodkiem i innym słodkościami opływać muszą. :-P
 

matzll  Dołączył: 28 Lis 2014
denvi napisał/a:
Po drugie: Zapytaj Kloda, jak on i jego "cuda pszczyńskiej ziemi" sprawiły (a może w odwrotnej kolejności, żeby do Twojej wypowiedzi mocniej nawiązać ), że tylko miodkiem i innym słodkościami opływać muszą.

Ale czemu moją wypowiedź o słabej fotografii odnosisz do dobrej fotografii? Zdjęcia Kloda przestudiowałem dokładnie, z uznaniem dodałem do zakładek ;-)
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
matzll, nie "słaba fotografia" była powodem nawiązania, ale przytoczony przez Ciebie "atut". :mrgreen:
 
Serafion  Dołączył: 01 Gru 2007
W zasadzie to denerwująca jest sama instytucja krytyki fotograficznej, bo niby czemu ona ma służyć? w podstawowym zakresie wpływa na unifikację fotografii i powoduje tworzenie zdjęć na jedno kopyto a w drugim czysta krytyka i "złote porady" zabijają wrażliwość. Tak często przecież zamiast zapytać, co autor miał na myśli i dlaczego tak a nie inaczej to zdjęcie wygląda odrazu pojawia się informacja co zrobić by było dobrze - dobrze tzn. jak? tak jak to jest ogólnie przyjęte? Prace najwyższych lotów często są dostrzegane dopiero po czasie a obecne czasy w duże mierze dążą do globalizacji i utworzenia jednolitej wrażliwości. Stąd tak jak mówię jestem przeciwnikiem wszelkiej konstruktywnej krytyki, jedyną moim zdaniem sensowną metodą powodującą rozwój w takim przypadku jest dyskusja, ale ta na forum niezmiernie rzadko występuje w wątkach fotograficznych. Z drugiej jednak strony krytyka jest elementem dyskusji, zbyt często jednak widzę, że krytyka ma na celu bardziej zadowolenie własnego ego niż wzbogacenie autora. Nie mniej ja osobiście analizuję krytyki moich nielicznie wrzucanych zdjęć, czasem dopytuję jak coś cudzego jest zrobione i staram się wyciągać wnioski. Kluczem dla sensownej krytyki jednak chyba pozostaje nie tylko otwartość na zmiany krytykowanego (choć niekonieczna), ale również otwartość na argumenty krytykującego.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Serafion napisał/a:
Tak często przecież zamiast zapytać, co autor miał na myśli i dlaczego tak a nie inaczej to zdjęcie wygląda
Zwykle autor nie ma pojęcia dlaczego.
Serafion napisał/a:
Z drugiej jednak strony krytyka jest elementem dyskusji, zbyt często jednak widzę, że krytyka ma na celu bardziej zadowolenie własnego ego niż wzbogacenie autora.
Trzeba odróżnić od krytyki o charakterze dyskusyjnym tę o charakterze dydaktyczno-edukacyjnej. Tutaj powstaje elementarna luka, która sprawia, że informacja zwrotna o zdjęciach rzadko tutaj przyjmuje pożądany wymiar.

Ciekawym aspektem krytyki/ oceny jest zestawienie opinii ludzi spoza fotograficznego światka z opiniami innych fotografujących. Obie grupy zupełnie inaczej postrzegają zdjęcia. Ta druga zbyt często przywiązuje się do technikaliów przez co traci świeżość, jaką ma pierwsza.
 
Serafion  Dołączył: 01 Gru 2007
jorge.martinez napisał/a:


Ciekawym aspektem krytyki/ oceny jest zestawienie opinii ludzi spoza fotograficznego światka z opiniami innych fotografujących. Obie grupy zupełnie inaczej postrzegają zdjęcia. Ta druga zbyt często przywiązuje się do technikaliów przez co traci świeżość, jaką ma pierwsza.


Pytanie osób, które nie fotografują same z jakimś zacięciem wydaje mi się bardziej zasadne gdy zdjęcia bazują na pewnym napięciu czy emocji, czymś łatwym do odczytania. Wydaje mi się, że wtedy ocena takich osób jest w stanie łatwiej określić czy efekt został osiągnięty - ostatecznie nie chodzi o technikalia. Wydaje mi się, że pierwsza grupa często przywiązuje się zbytnio do aspektów technicznych bo jest to:
1) Bezpieczniejsze - krytyka techniczna odnosi się do bezdyskusyjnych parametrów, nie podlega specjalnej interpretacji, wobec czego nie naraża autora na weryfikację własnych poglądów.
2) Mniej wymagające - między poznaniem techniki i zależności czas/przysłona, niedoświetlone/prześwietlone a poznaniem historii fotografii, prac uznanych fotografów, przeczytaniem i przetrawieniem esejów traktujących o fotografii w szerszym aspekcie niż "poradnik fotografii ślubnej" jest o wiele trudniejsze.
Ostatecznie mało jest osób, które merytorycznie do krytyki są przygotowane, ale chyba równie mało jest osób merytorycznie do zdjęć przygotowanych.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Wielokrotnie ubolewam nad anonimowością podczas rozmów. Gdyby za m.k oraz innymi były rzeczywiste imiona i nazwiska, miejsca pochodzenia, ulice, domy itd...każdy by się 100 razy zastanowił co pisze. Anonimowość powoduje, że wypełza z człowieka to co najgorsze. Miło byłoby móc oceniać czyjeś porady - byłaby to motywacja, dla ludzi chcących coś zdziałać, że robią to dobrze, a dla innych - obserwatorów, czytających forum - zliczanie tych pochwał i wyświetlanie w postaci graficznej byłoby drogowskazem, z kim mają do czynienia - czy z wydrwigroszem, czy "mentorem". Poza tym jak pod fotką napisałby ktoś mający sporo pochwał za rady, że fotka nie jest w porządku, to też twórca głębiej by się zastanowił nad dziełem.
Nie wiem czy to jest do zrobienia na "forumie"...
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
M.K napisał/a:
Wielokrotnie ubolewam nad anonimowością podczas rozmów.

W ciągu roku jest organizowanych kilka spotkań dla forumowiczów - wpadnij, poznasz ich osobiście.
jorge.martinez napisał/a:
Zwykle autor nie ma pojęcia dlaczego.

O to chodzi. Z moich doświadczeń wynika, że dobrze jest mieć grupę zaufanych osób która potrafi powiedzieć cokolwiek więcej niż podoba mi się lub nie podoba oraz której pokazując zdjęcia wiesz po co to robisz. Forum oczywiście też może być (i jest) takim miejscem pod warunkiem, że uda Ci się poznać w taki czy inny sposób osoby z którymi masz do czynienia.
 

wuzet  Dołączył: 12 Sie 2009
Jest jeszcze taka sytuacja. Wstawiam swoje zdjęcia w kilku miejscach w sieci. Często obserwuje różne reakcje i opinie na te same zdjęcia.

Najlepiej jednak robic je tak jak ja. Dobrze i bardzo dobrze. Nikt nie krytykuje w tedy.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Enzo, a wiesz, że chciałem nawet w tym roku na PPD pojechać. Bardzo. Jednak w kontekście anonimowości poznanie 100 osób to bardzo nikły procent. A chodzi o problem globalny. Problem nie do rozwiązania, bo takie przyjęto zasady w necie, że można być anonimowym.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach