Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
Lipa, ale nie mówimy o studio i zdjęciach pozowanych, tylko o typowo ulicznych...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Cobretti napisał/a:
najpierw rób, potem pytaj - w ten sposób nie tracisz naturalności ujęć, bo gdy delikwent wie, że robisz to zaczyna pozować i robi się sztucznie
To wszystko zalezy. Polecam projekt 'Stranger a Day' - niestety w tym roku gosciu zdaje sie wymiekl juz w kwietniu:
http://strangeraday.blogspot.com/
http://roarkjohnson.blogs...stranger_a_day/ (2004)

dz.

 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
dzerry, fajne:-) ale to klasyczne portrety, więc tutaj pozowanie jest wskazane i zaczepianie osób jak najbardziej zalecane przed wykonaniem fotki:-)

[ Dodano: 2007-06-08, 10:30 ]
kurcze, fajna seria... ciekawe czy gość nosi ze sobą portfolio, aby inni też chcieli się dołączyć...

[ Dodano: 2007-06-08, 10:39 ]
w zasadzie to ten adres: http://www.roarkjohnson.com/
 

Lipa Dołączył: 20 Kwi 2006
hej dzerry! Cytujesz nie moją wypowiedź, tymczasem moje zdanie jest skrajnie odmienne. Zdecydowania skłaniam się obecnie ku filozofii wyrażonej w projektach jakie tu zapodałeś. Zdecydowanie!

[ Dodano: 2007-06-08, 10:41 ]
Cobretti napisał/a:
ale nie mówimy o studio i zdjęciach pozowanych, tylko o typowo ulicznych...

jasne rozumiem... drocze się :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cobretti napisał/a:
Ja zgodziłbym się na fotografię tylko wtedy, gdy fotografujący uzasadniłby mi swój cel.
Cobretti napisał/a:
z 10 lat temu robiłem tam dosyć dużo zdjęć ulicznych. Ludzie albo nie zwracali na mnie uwagi


No i jak ma sie to do siebie? ... :-/ traci hipokryzja....
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Ostatnio mieliśmy taką sytuację - siedzieliśmy na Chmielnej (czyli ja, l_uka, Milo, Tref) i przechodził pan Jakimowicz. Milo zrobił zdjęcie, a pan Jakimowicz strasznie się zirytował, i nalegał na skasowanie zdjęcia. To była jedyna niemiła sytuacja, która spotkała mnie (pośrednio), zdarza się, że ludzie pytają mnie, czy chcę im zrobić zdjęcie, to strasznie sympatyczne - proszę jedynie o wysłanie na maila fotki. A burakom nie robię zdjęć, bo po co się denerwować :)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Lipa napisał/a:
hej dzerry! Cytujesz nie moją wypowiedź, tymczasem moje zdanie jest skrajnie odmienne
Juz poprawilem ;-)

dz.

[ Dodano: 2007-06-08, 11:32 ]
Cobretti napisał/a:
kurcze, fajna seria... ciekawe czy gość nosi ze sobą portfolio, aby inni też chcieli się dołączyć...


Ma dosc ciezko, wystarczy ze nosi ze soba wielki format :-)

dz.
 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
alkos, te zdjęcia nie zostały nigdzie upublicznione. Nieco inaczej patrzę teraz na świat niż 10 lat temu. Zauważ, że czyny mogą się różnić od poglądów i dzieje się tak bardzo często.

Myślę, że właśnie wykonałeś taką czynność określając mnie hipokrytą, zupełnie mnie przecież nie znając i nie analizując różnych sytuacji. Na szczęscie są słowa klucze, pozwalające wycofać się z czynów niezgodnych z poglądami:-)

W przypadku niemożności użycia magicznego słowa-klucza (gdy np. nie ma już kontaktu z osobą), elementem zwracającym uwagę na działania niezgodne z poglądami jest sumienie, co zdarza się fotografom bardzo często gdy oglądają swoje zdjęcia i zastanawiają się, czy warto je było robić. I czasem wykonanie zdjęcia mimo innych poglądów może być dobre, gdy przyczynia się do pokazania sytuacji, którą można zmienić na lepszą lub ukazania zjawiska, które bez ingerencji fotografa nie możnaby wykryć.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
a ja po wczorajszym krótkim wypadzie na miasto będę wysyłał zdjęcia zrobione przypadkowo spotkanym ludziom. Po raz kolejny już. Tak jak gdzieś napisał Dzerry - to jest piękne.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Cobretti napisał/a:
Myślę, że właśnie wykonałeś taką czynność określając mnie hipokrytą, zupełnie mnie przecież nie znając i nie analizując różnych sytuacji.
Przesadzasz ;-) Od 'traci hiporyzja' do 'jestes hipokryta' chyba dosc daleka droga... Ja bym to odebral bardziej jako wezwanie do rozwiania watpliwosci.

dz.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cobretti napisał/a:
Myślę, że właśnie wykonałeś taką czynność określając mnie hipokrytą, zupełnie mnie przecież nie znając i nie analizując różnych sytuacji.


Jak dżerry.
 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
dzerry napisał/a:
Przesadzasz


Albo prowokuję:-) To jest właśnie to, kwestia interpretowania i spojrzenia z różnych stron na daną sytuację.
 

Lipa Dołączył: 20 Kwi 2006
cotti napisał/a:
Milo zrobił zdjęcie, a pan Jakimowicz strasznie się zirytował, i nalegał na skasowanie zdjęcia.

Miał do tego pełne prawo. No chyba, że Wasza sytuacja nosiła wyraźne znamiona zgromadzenia publicznego...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Lipa napisał/a:
Miał do tego pełne prawo.
A autor zdjecia mial pelno prawo odmowic.
dz.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Z tym jest zawsze problem. Jedna sprawa to rozpowszechnianie wizerunku, gdzie najlepszym rozwiązaniem jest zapoznanie się z art. 81 prawa autorskiego, cytuję:

Cytat
1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.


Co do samego fotografowania (zakazu fotografowania) to podstawy w przepisach wprost nie ma, natomiast jest magiczny art. 23 kc (ochrona dóbr osobistych) i zawsze może się okazać, że "ofiara" odczuła szczególną dotkliwość z faktu, że została sfotografowana.
Wiele zależy od sytuacji - czym innym jest totalne naruszenie prywatności (intymności) a czym innym wyłowienie postaci z tłumu, jednak IMHO delikwent może zawsze poprosić o niefotografowanie go.

Inna sprawa to żądanie skasowania zdjęcia (to do cyfrowców). W praktyce trudno to wyegzekwować, a próba siłowego rozwiązania sporu zwykle źle kończy się dla "niefotografowalnego".

Osobiście z fotografowaniem ludzi zawsze mam problem, nawet pozowany portret mi nie wychodzi. Po prostu jest to dla mnie olbrzymie naruszenie prywatności i tyle.
 

ttb  Dołączył: 26 Lip 2006
 
cotti napisał/a:
siedzieliśmy na Chmielnej (czyli ja, l_uka, Milo, Tref) i przechodził pan Jakimowicz. Milo zrobił zdjęcie, a pan Jakimowicz strasznie się zirytował, i nalegał na skasowanie zdjęcia.


no i na forum pojawili sie paparazzi :mrgreen:
 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
street na dzisiaj w warszawie z bombą w tle:
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,4210842.html
 

Polar  Dołączył: 12 Mar 2007
Wczoraj znalazlem ciekawy motyw przykucnalem sobie ustawilem co trzeba i nagle jakies dzieci w chodza w kadr wiec czekam cierpliwie az sobie pojda ale one w najlepsze sie bawic zaczely w tym miejscu. Koniec tego byl taki ze przyszedl jakis tryglodyta i powiedzial mi zebym czasem nie fotografowal jego dzieciakow. Pomyslalem ze nie mam co wdawac sie w dyskusje i odszedlem. Wniosek moj jest taki ze nawet jesli naszym zainteresowaniem nie sa osoby tylko otaczajacy nas swiat to i tak w miejscach publicznych
mozemy byc nie mile potraktowani przez przypadkowych osobnikow.
 

Misztu  Dołączył: 19 Mar 2007
Generalnie w Polsce dziwnie podchodzi się do ludzi, którzy trzymają w ręce aparat. Strasznie duża nieufność, czasami strach, a w skrajnych przypadkach niemal agresja.

Nie tak dawno temu, na olsztyńskiej starówce, pewien starszy pan obrzucił mnie wyzwiskami tylko za to, że obiektyw był skierowany mniej więcej w jego kierunku. Ba, nawet nie miałem zamiaru uwieczniać jegomościa.

Taką akcję miałem tylko raz.

Zazwyczaj ludzie widząc "profesjonalny aparat" zachowują sie sympatycznie.
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
Ja kiedyś zapodałem sobie dwie sesje wieczorno-nocne w Gliwicach... Nigdy więcej... No chyba, że będę miał pałkę, gaz łzawiący i psa wielkości samochodu... Ludzie w Polsce najwyraźniej nie potrafią zaakceptować najmniejszego odstępstwa od "normy" (czyli tego co sami robią)... Obecność gościa z aparatem na statywie, wieczorową porą, budziła niesamowite emocje (głównie mało przyjemne dla mnie, nawet jeśli nie było bezpośredniej agresji)...
Były też komiczne sytuacje... Parę razy zdarzyło się, że strzelam coś ze statywu, czasy 30sek i okolice, a tu idzie jegomość z panienką... Stają jak wryci widząc co robię... W tym momencie gość zaczyna opowieść z cylku "jak my w czterdziestym piątym Berlin zdobywali..." wyciąga komórkę i robi zdjęcie tego samego obiektu... Załamka...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach