karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Nie chce mi się krzewić i propagować golenia brzytwą, tak samo jak nie chce mi się co dziennie golić elektrycznym wynalazkiem.
Mam kwadrans przed lustrem co trzy dni jeśli chcę zachować trzeciego dnia delikatny zarost który większość kobiet jest jeszcze w stanie zaakceptować i jest mi z tym dobrze :-)
Po maszynce trzeciego dnia wyglądałem jak pirat, a w dodatku włosy powrastały mi pod skórę, co to ma być :shock:

Trafiłem na polską brzytwę w cenie budzącej wątpliwości oraz dziwnym znaczkiem na ostrzu przypominającym mi auto marki Syrena :shock:

http://cgi.ebay.com/WAPIE...e#ht_614wt_1139
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Fajna! :-D Może to jakiś upominek dla pracowników zakładów ;-)
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
karmazyniello, brzytwy Wapienica były produkowane w Śląskiej Fabryce Kos. Fabryka z Bielska z ogromnymi tradycjami (90 lat), obecnie Fabryka Pił i Narzędzi "WAPIENICA" Spółka z o.o. Ponieważ była ona powiązana z Fabryką Samochodów Małolitrażowych (po modernizacji robiono odkuwki do samochodów), brzytwy Wapienica miały zarówno logo SFK, jak i FSM. Na marginesie - w latach 70. uważano, że produkują najlepsze kosy na świecie.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
MCsubi napisał/a:
Na marginesie - w latach 70. uważano, że produkują najlepsze kosy na świecie.


Ha, stąd i ta cena, pewnie to rocznik 70' :-D
Ech, ja już zamówiłem stety, niestety to:

 
jq  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
Ech, ja już zamówiłem stety, niestety to:


Ile takie coś jest warte i gdzie kupić ?

Jak często trzeba ostrzyć brzytwę ?
 

Toni  Dołączył: 08 Paź 2010
jq napisał/a:
Cytat
Ech, ja już zamówiłem stety, niestety to:


Ile takie coś jest warte i gdzie kupić ?

Jak często trzeba ostrzyć brzytwę ?


Próbowałem być kiedyś "macho", ale dałem sobie spokój po kilku krwawych śladach na rzecz maszynki zwykłej, niemniej opis użycia od mojego starego sprzed lat:

I/ brzytwa musi być wytarta do sucha po użyciu / na własnej twarzy, oczywiście/
II/ ostrzysz przed każdym użyciem na pasku skórzanym / szerokim i twardym/ jednolitymi ruchami. Pasek zamocowany klamrą do czegokolwiek i naciągnięty.
III/ starać się by ostrze brzytwy było w czasie ostrzenia pod takim samym bardzo ostrym kątem, wręcz płasko, z obydwu stron.
IV/ niedopuścić do jakiegokolwiek uszkodzenia ostrza!!!
V/ Brzytwy jak kobiety - niepożyczać nikomu!!!

Niewiem jak teraz ale brzytwę mi pierwotnie naostrzył taki fachman od ostrzenia noży i nożyczek. Miał ze 60 lat i jego "instrukcja dalszej obsługi" była identyczna.
Życzę powodzenia w użytkowaniu :-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
A włożę kolonoskop w mrowisko i powiem, że w czerwcu powinna do mnie przyjść tradycyjna maszynka do golenia na żyletki:



Projekt "The Beluga Rrazor" zareklamował się na Kickstarterze, więc sypnąłęm dolarami niczym szejk i będę się uganiał za żyletkami po kioskach "Ruchu" jak za starych niedobrych czasów.

Mają też oczywiście swoją stronę internetową:
http://www.belugashave.com
 

seawolf688  Dołączył: 27 Maj 2011
Kytutr, ta twoja to taka trochę nietradycyjna jest ;-)
ja mam taką

i przyznaje - golenie żyletkową to spora frajda.Tylko trzeba dobrać żyletkę pod siebie.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
seawolf688 napisał/a:
Tylko trzeba dobrać żyletkę pod siebie.
Mam cichą nadzieję, że wszystkie Zenity świata zostaną przetopione na żyletki. Dlatego zdecydowałem się na taką maszynkę. Nienawidzę Zenitów, najwyższy czas z nimi skończyć :evilsmile:
 

seawolf688  Dołączył: 27 Maj 2011
jeden zenit leży u mnie pod łóżkiem - jakby ci się żyletki skończyły to daj znać to ci go podeślę - sam sobie przetopisz ;-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Kytutr, jak tam twoja Beluga?

seawolf688, jak ten Edwin Jagger DE89? sprawdza się?

ja jestem aktualnie "na kupnie" - od jakiegoś czasu golę się budżetowym Wilkinsonem Classiciem - chciałem sprawdzić czy to dla mnie - i tak - to dla mnie - wreszcie czuję przyjemność z golenia i w końcu golę za każdym razem brodę :-)

aktualnie skłaniam się ku Merkurowi 15c, choć wcześniej moim faworytem było Muehle R89 - inny typ głowicy, ale chyba ten Merkur lepiej się u mnie sprawdzi
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
opiszon napisał/a:
Kytutr, jak tam twoja Beluga?
Czekam i w międzyczasie golę się pospolitym jak łupież Wilkinsonem.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
opiszon, olej to zapuść brodę!
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
15 minut spania dłużej codziennie !
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Żaba napisał/a:
opiszon, olej to zapuść brodę!
tylko goatee mogę zapuścić, ale ile lat można - od kiedy mam zarost, miałem brodę, bo nie lubiłem golenia - jak się okazuje, to wszystko przez maszynkę systemową (używałem tylko jednej przez całe życie :-P )

Kytutr napisał/a:
Czekam i w międzyczasie golę się pospolitym jak łupież Wilkinsonem.
w sensie że tym samym żyletkowym plastikowym Classikiem?
co do Belugi, to cena chyba i tak za wysoka jak na moje potrzeby ;-)

Dada napisał/a:
po pierwsze: nie golę się rano
po drugie: prysznic, wyrabianie piany, golenie na trzy przejścia zajmują mi więcej niż 15 minut, ale
po trzecie: nie golę się codziennie :-P
 

dybon  Dołączył: 05 Gru 2007
Jo od roku użytkuję Edwin Jagger DE89BL.



Jestem zadowolony, w tej chwili jeszcze jestem na etapie testowania żyletek i mydeł.
Faktycznie, jest różnica w porównaniu do machów i innych 5d....
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
opiszon napisał/a:
po trzecie: nie golę się codziennie
to może wosk i depilacja? :evilsmile:
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
opiszon, ten Merkur ma otwarty grzebień, co oznacza, że będzie agresywny i trudniejszy w początkowym okresie do opanowania. Muhle R89 (i wszystkie z tą głowicą, jak moja R109) jest stosunkowo łagodny, co oznacza mniej podrażnień i ewentualnych zacięć. Mam też wspomnianego Wilkinsona Classic, którego zabieram na wyjazdy rowerowe (a co, lubię być ogolony). Tania, plastikowa maszynka, ale sprawuje się nadspodziewanie dobrze - przy założeniu dobranych żyletek, jednak to się dotyczy każdej maszynki na żyletki. Jak dla mnie jedynym poważniejszym minusem jest stosunkowo mała waga, która potrafi skłonić do przyciśnięcia maszynki, co równa się podrażnieniom i zacięciom.
Pamiętaj też, że maszynka to nie wszystko - dochodzi jeszcze mydło (krem) i pędzel, ale tu wybór jest równie duży, jeśli nie większy niż w przypadku maszynek.
Generalnie po kilkunastu latach używania pędzla i kilku maszynki na żyletki nie wyobrażam sobie powrotu do jednorazówek, czy wieloostrzowych wynalazków. Po przyzwyczajeniu się do nieco innej filozofii golenia, czyli braku nacisku, golenie na 2-3 przejścia, zniknął problem podrażnień i (przede wszystkim) wrastających włosów.
A i tak coraz chętniej sięgam po brzytwę :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Jimmy napisał/a:
Pamiętaj też, że maszynka to nie wszystko - dochodzi jeszcze mydło (krem) i pędzel, ale tu wybór jest równie duży, jeśli nie większy niż w przypadku maszynek.
wiem wiem :-)
wszystko w swoim czasie - na razie jadę na kremie Warsa i pędzlu z dzika - na początek nie chciałem inwestować, nie wiedząc czy będę wchodził w to głębiej

Jimmy napisał/a:
opiszon, ten Merkur ma otwarty grzebień, co oznacza, że będzie agresywny i trudniejszy w początkowym okresie do opanowania. Muhle R89 (i wszystkie z tą głowicą, jak moja R109) jest stosunkowo łagodny, co oznacza mniej podrażnień i ewentualnych zacięć.
no i dlatego się zastanawiam, choć czytałem że ten Merkur nie jest aż tak agresywny jak Muhle z otwartym grzebieniem;

ostatecznie mógłbym zaopatrzyć się w Muhle i potem ewentualnie dokupić samą głowicę innego typu...
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
O kurczę! Przeczytałem tylko ostatnią stronę wątku i mam obawy, że na wyleczonych z LBA już czyha RBA... Razor Buying Addiction... ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach