Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
opiszon napisał/a:
wszystko w swoim czasie - na razie jadę na kremie Warsa i pędzlu z dzika - na początek nie chciałem inwestować, nie wiedząc czy będę wchodził w to głębiej

Nie musi to być od razu borsuk. Tak naprawdę co komu pasuje. Przez lata używałem dzika, potem borsuka, aktualnie mam oba - borsuk jest delikatniejszy, bardziej miękki, natomiast dzik chyba jest łatwiejszy przy używaniu twardego mydła.
Warsa ludzie chwalą, osobiście nie używałem. Swego czasu próbowałem z Palmolive, Niveą i Ziayą, z dwóch pierwszych byłem nawet zadowolony. Miałem też próbkę kremu Muhle Sandalwood, ale po dwóch, czy trzech goleniach nie bardzo potrafię określić, mydło Muhle z rokitnikiem było całkiem ok. Bardzo mi się podobało czerwone mydło Proraso (jest stosunkowo miękkie, pomiędzy kremem a twardym mydłem). W tej chwili jestem w trakcie drugiego krążka Taylor of Old Bond Street Sandalwood i jestem zachwycony :)

opiszon napisał/a:
ostatecznie mógłbym zaopatrzyć się w Muhle i potem ewentualnie dokupić samą głowicę innego typu...

Ten Merkur 15c o którym pisałeś ma otwarty grzebień, one z założenia są agresywniejsze, ale nie jestem w stanie porównać.

[ Dodano: 2016-02-03, 12:39 ]
Ryszard, coś w tym jest. Mam trzy maszynki na żyletki, dwie brzytwy i dalej szukam nowych :evilsmile:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Ryszard, no niestety :-)
choć ja jestem na początku drogi - tak jakbym do 18-55 dokupił właśnie 50-200 i czaję się na jakąś budżetową stałkę ;-)

Co do kremu/mydła, to pewnie jak dojrzeję w końcu do konkretnej golarki to przy zamówieniu dorzucę coś innego niż dostępne w rossmanie/leclercu standardowe kremy ;-) i się wtedy zobaczy jak idzie golenie na innym poślizgu :-)
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
Jimmy napisał/a:
W tej chwili jestem w trakcie drugiego krążka Taylor of Old Bond Street Sandalwood i jestem zachwycony :)

No z taką nazwą to musisz być zadowolony. Poezja!
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
Ale początki to była droga przez mękę. Za nic nie mogłem wyrobić dobrej piany :-P
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Co do mydła...
Ja się co prawda golę maszynką systemową mach cośtam, ale kiedyś skończył mi się żel i, musząc się ogolić, wziąłem kostkę mydła oilatum, co to kiedyś myliśmy tym dziecko, a teraz leży w łazience, bo kot je lubi lizać, wziąłem pędzel nie wiem z czego, który kiedyś dostałem w prezencie, pomymziałem to mydło pociapałem po pysku i... żaden, nawet najdroższy żel czy inna piana (a próbowałem różnych, bo zarost mam twardy) nie dał mi nigdy takiej łatwości golenia (owym machem cośtam) ani tak gładkiego efektu jak to zwykłe mydło (może nie takie zwykłe, bo ciut droższe, ale jednak nie przeznaczone do golenia). Teraz już inaczej się nie golę jak tymże produktem dla niemowlaków. Ale jeśli polecicie coś dla mężczyzn to może wypróbuję...
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
PiotrR, wybór mydeł i kremów do golenia jest olbrzymi. Jak wspomniałem wyżej najbardziej mi odpowiada mydło Taylor of Old Bond Street Sandalwood, ale warto poszukać, popróbować nawet najprostszych kremów typu Wars. Do twardego zarostu jest przeznaczone czerwone Proraso (też z nutą sandałową) do tego ma świetny stosunek jakość/cena.
W Krakowie, z markowych produktów, zapewne najłatwiej Ci będzie poszukać mydeł i kremów Muhle (miewają w Douglasach), ale możesz zobaczyć w drogeriach a nawet marketach, ale tam raczej zwykle są kremy z tzw. niższej półki jak Wars, Lider, czy ciut lepsze Palmolive, Nivea. Te akurat są na tyle tanie, że można próbować do woli.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
No to się przejdę do Douglasa. Dzięki.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Jimmy napisał/a:
W tej chwili jestem w trakcie drugiego krążka Taylor of Old Bond Street Sandalwood i jestem zachwycony :)

Nie wiedziałem, że w branży mydeł do golenia istnieją wydawnictwa na dwóch krążkach... Całkiem jak w wątku "Co w odtwarzaczu?" ;-)
Spadam stąd, profan przebrzydły, golić się jednorazową taniochą. I poliżę jakieś Oilatum, jeśli coś zostało po dzieciakach, może wtedy "zasmakuję" w tym temacie... ;-) Notabene, PiotrR, znakomicie się czytało Twoją historię! :mrgreen:
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
PiotrR, jak tam poszukiwania mydła?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A właśnie kupiłem w tę sobotę mühle z rokitnikiem - bardzo fajny rześki zapach, aż mi żona powiedziała, że też chciałaby mieć kosmetyk o takim zapachu. W porównaniu z nieprofesjonalnym oilatum to przede wszystkim piana jest o wiele trwalsza - ta z oilatum szybko opadała i musiałem się dopędzlowywać w trakcie golenia, a tu jak raz pysk upienię, to się trzyma. Jeśli zaś chodzi o łatwość samego golenia, to na razie goliłem na tym tylko jednodniowy zarost i jest okej, ale z ostatecznym werdyktem muszę poczekać na taki najbardziej upierdliwy w goleniu trzy-czterodniowy. Dlatego na razie nic nie pisałem.
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
Sądzę, że będziesz zadowolony. To jest bardzo dobre mydło. Tylko przy tak długim zaroście pozwól, żeby piana trochę na nim "popracowała".
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
PiotrR napisał/a:
ale z ostatecznym werdyktem muszę poczekać na taki najbardziej upierdliwy w goleniu trzy-czterodniowy
kurde, to mamy inną definicję upierdliwego zarostu

dla mnie bardziej upierdliwy jest jedno-dwudniowy (do jednodniowego nawet nie podchodzę), 3 dniowy jest ok, a 4 dniowy to marzenie do golenia ;-)
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Dla mnie im dłuższy tym mniej przyjazny do golenia zwykłą maszynką (jakiś tam mach 3), powyżej 2 tygodni to najłatwiej najpierw przejechać golarką do włosów. Ale częściej niż na 5..7 dni to mi się nawet nie chce machać tą łapą, ale taki byłby najłatwiejszy do zgolenia.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Marooned napisał/a:
Dla mnie im dłuższy tym mniej przyjazny do golenia zwykłą maszynką (jakiś tam mach 3)
zanim się nie przerzuciłem na żyletkową to też tak miałem ;-)
maszynka wieloostrzowa się dziadowsko zapycha przy dłuższym zaroście, co znacząco utrudnia golenie
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ciekawe z tym zarostem. U mnie jednodniowy ujdzie w goleniu (być może znacznie ma fakt, że do takiego się szczególnie nie przykładam, bo mam raczej jasny zarost, więc w przypadku takiego krótkiego, nawet jeśli ogolę niedokładnie, tego nie widać), trzy-, czterodniowy jest twardy jak kolce i, jeśli nie muszę, to wolę go nie ruszać, a taki od tygodnia z hakiem w górę robi się miękki i goli się bezproblemowo nawet mocno stępioną maszynką.
 

dybon  Dołączył: 05 Gru 2007
Jak tu testować mydła, jeśli jedno potrafi wytrzymać 3 miesiące.

Macie już żyletki wybrane?
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
dybon, to proste - trzeba mieć kilka :-P
Z żyletkami nadal testuję, chociaż po kilku latach mam swoje typy.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
ja na razie zbyt krótko się golę, żeby coś ciekawego na temat żyletek powiedzieć

Wilkinsony Classic na upartego wystarczają na 3 golenia po 2 przejścia, choć zasadniczo to na 2,5 golenia, czyli 5 przejść bo po tym 6tym gwarantowane szlachtowanie

Isany z kolei starczają spokojnie na 2 golenia i czuć że się kończą powoli. Dalej nie sprawdzam, bo za tą cenę nie ma co ryzykować krwawej masakry.

Waham się, czy testować z jakimiś droższymi żyletkami, bo jeżeli będą np 2x droższe od Isany, to musiałby wytrzymywać tak z 6 goleń, żeby był sens...
 

dybon  Dołączył: 05 Gru 2007
Jimmy napisał/a:
dybon, to proste - trzeba mieć kilka


Tylko że już miejsca w szafce brakuje.
Podobnie jak z żyletkami, powoli robię sobie ranking, na tę chwilę wiem już jakich na pewno nie kupię drugi raz.
 

Jimmy  Dołączył: 27 Lis 2007
No to akurat jest problem.
Rankingu żyletek może nie robię, ale pamiętam które mi pasowały, które nie.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach