spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
A ten, który zginął pierwszy: zginął od kuli z pistoletu?
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Tak, wszyscy zabici w tej potyczce zginęli od kuli.
 
verc  Dołączył: 06 Sie 2012
Czy jeden zginął od rykoszetu swojej kuli? I miał stary pistolet, jeszcze po dziadku, który mu wybuchł podczas oddania strzału? Co do zatrzymania jednego za zabójstwo. Jeden z gangsterów został zabity przez przeciwnika. Ten z kolei zginął od kuli kumpla tego pierwszego itd. Zostaje jeden zabójca, trzy trupy zabójców i ten który zginął pierwszy. Plus ewentualnie ten, który sam się postrzelił.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Nie. Każdy, który zginął w tej strzelaninie, padł od kuli przeciwnika. Jeden gangster nie strzelał, nie miał nawet broni przy sobie.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Ten który nie strzelał przyszedł martwy na strzelaninę. Czyli w trakcie zabito tylko 4.
 

zbyllu  Dołączył: 01 Mar 2008
Jeden strzelił - zabił a sam przeżył i został oskarżony o zabójstwo.
Czterech (po dwóch z każdego gangu) strzelało - zabili i jednocześnie zginęli od kuli przeciwnika.
Pozostali czterej przeżyli, nikogo nie zabili - nie ważne czy strzelali i ilu miało broń. Ci zostali oskarżeni o udział w strzelaninie.
 

spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
Ale o co chodzi?
 

zbyllu  Dołączył: 01 Mar 2008
spacja napisał/a:
Ale o co chodzi?


0 -> X
X <-> X
X <-> X
<-0 0->
<-0 0->

Legenda:
-> - kierunki strzałów
0 - przeżyli
X - zginęli

 
arekzg  Dołączył: 30 Wrz 2015
opiszon napisał/a:
Ten który nie strzelał przyszedł martwy na strzelaninę.

Może go przynieśli? W trumnie.
Łup! to upadająca trumna z denatem w środku.
 

Fenol  Dołączył: 31 Sie 2010
zbyllu, ale w tej wersji nie wyrównali rachunków, bo po jednej stronie jest jeden poległy więcej ;-)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Brawo opiszon, zbyllu i arekzg!

Rozwiązanie zagadki nr 4:
Pięciu gangsterów z wolna przemierzało ulice miasteczka, ponieważ jeden z nich był niesiony przez pozostałych w trumnie (dlatego nie było napisane, że pięciu szło przez miasto). Gdy drogę zastąpili im przeciwnicy, trumna została zrzucona (łup!) i zaczęła się strzelanina. Strzelali tak, że trzech zabiło, ale sami też zginęli, pozostał jeden, który zastrzelił oraz czterech, którzy nie zabili (jeden z nich trafił w trupa, który wypadł z trumny, skoro on też dostał kulkę).

Nie jestem autorem tej zagadki, przetłumaczyłem ją tylko z angielskiego. Dokładnego źródła nie podaję, gdyż chciałbym móc jeszcze kiedyś z niego skorzystać. ;-)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Zagadka nr 5.

Rozwiąż rebus.

 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Warszawa

tzn
stolica
 

Fenol  Dołączył: 31 Sie 2010
To było za łatwe, nie zdążyłem, opiszon czuwa.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Brawo opiszon!

Rozwiązanie zagadki nr 5 to stolica.

Rebusy chyba są za łatwe. Kolejna zagadka jutro, ewentualnie dziś wieczorem. :-)

Fenol napisał/a:
opiszon czuwa

Jak na moderatora przystało. ;-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
muszę coś wyznać - mieliśmy taką tradycję, że raz na tydzień w piątek w ramach newslettera obszarowego wysyłany był także rebus.
Zawsze o tej samej godzinie.
Po kilku rebusach przestali wysyłać, bo zawsze dawałem odpowiedź po kilku/nastu sekundach ;-)

Liczę na to, że będą tu wymagające rebusy :-P
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
to w oczekiwaniu na rebus bakulika ja wrzucę swój prosty

 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Samosąd we Włodowie, ewentualnie dosłownie lincz we Włodowie. :-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
bravo!
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Zagadka nr 6.

Na pewnej wyspie mieszkali rycerz i smok. Wyspa posiadała siedem studni, które były jedynymi źródłami wody pitnej, jednakże woda w każdej studni była zatruta. Na szczęście posiadały one taką właściwość, że woda ze studni położonej wyżej (o wyższym numerze) była odtrutką na trucizny z niższych studni. Studnia numer 7 znajdowała się na wysokiej górze i dostęp do niej miał jedynie potrafiący latać smok.
Pewnego dnia rycerz i smok pokłócili się i stwierdzili, że wyspa jest za mała dla nich dwóch. Postanowili się pojedynkować. Reguły miały być następujące: każdy z nich miał przynieść ze sobą szklankę wody. Następnie musieli łyknąć najpierw ze szklanki przeciwnika, a potem ze swojej. Ten, który nie przeżyje, siłą rzeczy odejdzie.
W ustalonym dniu rywale spotkali się na polanie w lesie. Obaj byli honorowi i przestrzegali umówionych reguł. W pojedynku poległ smok. Jak do tego doszło?


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach