M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Amator i profesjonalista oraz inne koszmarki językowe
Z pewna nieśmiałością chciałbym poruszyć dyskusje na temat rożnych słów w dziedzinie fotografii. Język jest żywy i sie zmienia, zmieniają sie tez znaczenia słów.
Na pierwszy ogień niech pójdzie słowo amator. Nierozerwalnie w umysłach naszych powiązane z innym słowem, wywodzącym sie z niego, z jego trzonem, mianowicie amatorszczyzna. Słowo to o zabarwieniu negatywnym siedzi w naszych umysłach. Jestem amator, robie dobre fotki, a nazwa mnie predysponuje do partaczy - niejeden z nas tak sobie pomyśli. Czy to sprawiedliwe? Nie. To krzywdzące. Mało tego, pojawienie sie kogoś, kto okresla się profesjonalistą od razu buduje dystans. Nawet wtedy, gdy profesjonaliście na tym nie zależy. Wydaje mi sie, ze powinnismy starać sie używać zwrotów zaawansowany fotograf lub początkujący fotograf, lub średniozaawansowany fotograf( lub fotografka ;))i nie określać czy z tej fotografii czerpiemy zyski. To jest nieistotne. Takie sformułowania sprawia, ze nikt nie bedzie sie czuł sie poniżany, nikt nie bedzie sie w żaden sposob wywyższać - chcąc czy tez nie chcąc. Poza tym rozwiązują one wiele problemów. Np...ktos zadaje pytanie: jaki monitor dla amatora? I ja nic nie wiem. Kompletnie nic. Czy ten amator zjadł zeby na kliszy i matrycach, czy dopiero zaczyna przygodę z fotografia. Gdyby zadać je w taki sposob: jaki monitor dla początkującego fotografa, ale ambitnego? To pytanie niesie ze sobą dużo informacji. I tak jest i bedzie ze wszystkim.
Zdaje sobie sprawę, ze zanim cokolwiek sie zmieni upłynie dużo wody. Pytanie czy sa chętni do takich zmian?
Fajnie byłoby, zeby trafiały tutaj rożne propozycje poprawnych określeń. Ja np nienawidzę, jak mówi sie: obrabiam zdjęcie. A moze sa jakieś słowa, które Was drażnią? Kolumna? ;) pozdrawiam serdecznie wszystkich użytkowników forum Pentax.pl i zapraszam do wymiany zdań.
 
Mirek  Dołączył: 12 Cze 2006
M.K napisał/a:
Ja np nienawidzę, jak mówi sie: obrabiam zdjęcie.

No dobra. To jak mówisz na ten proces?
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
ten proces nazywa sie edycją fotografii. Nawet programy najcześciej określa sie mianem edytorów. A obrabiać mozna bank(poprawnie obrabować), albo metal poprzez obróbkę skrawaniem. Ewentualnie i to najgorsza, ale najcześciej kojarząca mi sie sposobność użycia słowa obrobić - np mozna obrobić ubikacje. I dlatego nie bardzo przepadam za słowem obróbka fotografii. No i jeszcze komuś mozna obrobić...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Był kiedyś taki fajny wątek dyskusyjny: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=40072
 

Tomek B.  Dołączył: 07 Sty 2012
Kiedyś było łatwiej, bo zdjęcie się wywoływało. A potem robiło odbitkę. Choć... Właściwie niewiele się zmieniło. Obraz zapisany jako RAW jest dla ludzkiego oka tak samo czytelny, jak naświetlona klisza srebrowa. A potem trzeba go wywołać, najpopularniejszy wywoływacz to Lightroom, i zrobić odbitkę. Techniki robienia odbitek są różne, w efekcie dostaje się odbitkę JPEG lub TIFF. Bardziej zaawansowani (żeby nie użyć niadekwatnego określenia "profesjonaliści") mogą próbować mniej popularnych technik robienia odbitek. Leniwi korzystają z systemu wzorowanego na Polaroidzie i już z aparatu wyciągają odbitki JPEG.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
jorge.martinez, wątek rzeczywiście ciekawy. Jednak napisanie w nim: jestem profesjonalistą spowodowałoby, ze większość poczułaby sie obrażona. Wiesz w ogóle w naszym języku troche bieda panuje w tym względzie. Niewielu chce na siebie mowić fotograf, bo to słowo stricte wiąże sie z wykonywaniem pracy fotografa. I nie ma żadnego innego określenia na zajmowanie sie fotografia jako forma hobby. Mozna ewentualnie całym zdaniem. Dlatego, skoro nie ma, każdy kto fotografuje, lepiej czy gorzej jest fotografem.
Tomek B., ciekawa kwestie poruszyłeś, bo rzeczywiście mozna jeszcze powiedziec, ze wywołuje fotografie. I znow jest czesc osob, która programy do wywoływania nazywa pieszczotliwie wołarkami.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Słowo "hobby" jest tu jak najbardziej na miejscu. Zrozumiałe i nie ma konieczności dorabiania do niego żadnej ideologii.No i w końcu dotyczy zapewne większości z nas.

Jeśli to zbyt prozaiczne, to łamcie sobie dalej głowy co to za ptica ten fotoamator, czy tez fotozawodowiec czy inny osobnik dotknięty owym fiksum dyrdum. "Dyrdum" zapewne pochodzi od "dyrdymały".
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
M.K napisał/a:
Na pierwszy ogień niech pójdzie słowo amator.

Kiedyś w użyciu było słowo „fotoamator”. Amator, czyli miłośnik. Osoba parająca się fotografią z zamiłowania, bo to lubi robić, nie musi, ale chce. I dla mnie to oznacza słowo „amator”. Może być on początkujący, średnio zaawansowany lub zaawansowany. Natomiast „profesjonalista” to osoba zajmująca się czymś zawodowo. I on również może być początkującym itd.

Zawodowy fotograf robi więcej zdjęć, niż amator. I nie robi ich dla siebie, tylko dla swojego klienta, którym może być redakcja gazety, magazyn mody, młoda para itp. Zawodowiec potrzebuje innego sprzętu, niż amator. Musi być on bardziej trwały, bardziej wytrzymały, niekiedy bardziej wyspecjalizowany. Amator kupuje taki sprzęt, na jaki go stać, a zawodowiec – taki, jaki jest mu potrzebny. Dla profesjonalisty taki zakup to inwestycja.

Celem amatora jest osiągnięcie satysfakcji, a celem zawodowca – osiągnięcie zysku. Jeśli jednocześnie osiąga również satysfakcję – plus dla niego. Amator od czasu do czasu też może zarobić na swoim hobby, ale nie jest to jego główne źródło dochodu.

Kiedyś spotkałem się z taki jeszcze rozróżnieniem, że amatorowi zdjęcie może się nie udać, a zawodowcowi zawsze musi się udać.

W czasach minionych istniał prężnie działający tzw. ruch amatorski – wiele towarzystw i kół miłośników fotografii, w małych i dużych miastach i miasteczkach. Może kogoś zaciekawi taki dokument pokazujący świat małomiasteczkowych kół amatorów fotografii. http://ninateka.pl/film/p...imierz-karabasz

jorge.martinez napisał/a:
Był kiedyś taki fajny wątek dyskusyjny

Ten też zapewne w krótkim czasie umrze śmiercią naturalną, bo o takich sprawach łatwiej i przyjemniej rozmawia się na żywo, niż pisze na odległość, zwłaszcza w kilka osób.

Penteusz napisał/a:
"Dyrdum" zapewne pochodzi od "dyrdymały".

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/fiksum-dyrdum;15751.html ;-)
 

matkus  Dołączył: 12 Lip 2016
Ja bym tu jeszcze rozróżnił zawodowa od profesjonalisty. Profesjonalista umie coś robić, zawodowiec na tym zarabia. Chciał bym, żeby każdy zawodowiec był profesjonalistą, ale tak niestety nie jest, a faktem jest, że choć jestem amatorem i nadal mam bardzo dużo do nauczenia się, to jak widzę zdjęcia niektórych zawodowców, to aż żal mi ich klientów i mam wrażenie, że mimo nikłego doświadczenia zrobił bym to lepiej.

Zaś co do obrabianie zdjęć - właśnie mam takie skojarzenia, że obrabianie nie zawsze jest tym samym, co edycja, chociaż to tylko skojarzenia moje. Edycja dla mnie oznacza poważną ingerencję, może nawet fotomontaż, obrabianie to może być przycięcie, zwiększenie kontrastu itp., a czasem nawet tylko katalogowanie i przebieranie.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
W moim umyśle funkcjonują takie pojęcia jak: profesjonalista, fotograf, fotoamator.

Profesjonalistą dla mnie jest ta osoba, która ukończyła np. ASP albo jakieś inne szkoły o profilu fotograficznym, jednym słowem ma "papier" , który potwierdza jej umiejętności. Analogicznie w kręgu Hodowców jest takie przekonanie, że jeżeli pies nie ma papieru, że np. skończył szkolenie na psa ratownika, to choćby brał udział w iluś tam akcjach ratowniczych i miał takie predyspozycje, to nie jest psem ratownikiem, bo nie ma tego formalnie udokumentowanego.

Fotograf dla mnie to ten, kto zawodowo zajmuje się fotografią, może być tez profesjonalistą ale nie koniecznie.

Fotoamator i tu mam pytanie, bo jak odróżnić kogoś kto robi niedzielne pstryki od osoby, która wie i umie bardzo dużo, to jest dla mnie dylemat. Jakoś amator mi nie pasuje do kogoś kto mógłby zarabiać na fotografii ale tego nie robi bo fotografia jest tylko jego pasją czy hobby.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
matkus napisał/a:
Ja bym tu jeszcze rozróżnił zawodowa od profesjonalisty.

Ależ to są synonimy. Zawodowiec = profesjonalista, łac. professio – zawód. Oba słowa wg Słownika Języka Polskiego mają takie same znaczenia i oba mają dwa:

profesjonalista
1. «osoba zajmująca się zawodowo jakąś dziedziną»
2. «ktoś, kto ma duże umiejętności w jakiejś dziedzinie i doskonale wykonuje swoją pracę»

zawodowiec
1. «osoba zajmująca się czymś zawodowo»
2. «osoba mająca duże umiejętności w dziedzinie, którą się zajmuje»

Amator też ma kilka znaczeń:

amator
1. «osoba, która zajmuje się czymś dla przyjemności»
2. «osoba lubiąca coś»
3. «osoba wykonująca coś bez fachowego przygotowania»
4. «osoba chętna do nabycia czegoś»

i stąd te wszystkie nieporozumienia, gdy miesza się różne znaczenia.

Fotograf to osoba zajmująca się zawodowo fotografią. Dla odróżnienia mamy fotoamatora, czyli osobę zajmującą się fotografią dla przyjemności, w ramach hobby.

Nie każdy, kto ma papier potwierdzający ukończenie jakichś studiów, kursu itp. jest od razu zawodowcem/profesjonalistą w którymkolwiek tych słów znaczeniu. Dokument oznacza tylko tyle, że ktoś ukończył jakąś szkołę i zdał jakiś egzamin. Czy będzie się zajmował zawodowo fotografią i czy będzie to robił dobrze – nie wiadomo. Taka osoba może również zostać artystą. Czy artysta jest profesjonalistą?

A gdyby ktoś szukał żartobliwego podejścia do tematu, to niech przeczyta to: https://kenrockwell.com/tech/7p.htm ;-)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
bakulik napisał/a:
Nie każdy, kto ma papier potwierdzający ukończenie jakichś studiów, kursu itp. jest od razu zawodowcem/profesjonalistą w którymkolwiek tych słów znaczeniu


Racja. Można dyskutować. Ale dla mnie ukończenie czegokolwiek mimo wszystko jest gwarancją jakiś tam umiejętności. Po prostu reklamować może się każdy ale nie każdy ma świadectwo na potwierdzenie tego. Może jestem tu starej daty ale do mnie przemawiają dokumenty potwierdzające jakieś umiejętności ale to tylko moje podejście ;-)
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
chciałbym kiedyś dojść do poziomu dziwki lub nieba, nie musiałbym już mieć wtedy nawet aparatu, mógłbym ubierać się dziwacznie i późno kłaść się spać.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
KasiaMagda napisał/a:
ukończenie czegokolwiek mimo wszystko jest gwarancją jakiś tam umiejętności

W dobie deregulacji coraz mniej zawodów wymaga uzyskania prawa do ich wykonywania. Kiedyś każdy lub prawie każdy rzemieślnik musiał należeć do cechu i przejść przez kolejne etapy kariery zawodowej. Ale to było dawno. Teraz to, czy ktoś jest dobry w swojej dziedzinie, weryfikuje rynek. Wystarczy mieś aparat i wpasować się w gusta potencjalnych klientów i jesteśmy ustawieni. A że gusta bywają różne, a wiele osób w ogóle gustu nie posiada? To już inna bajka…
 

krzychu1979  Dołączył: 17 Wrz 2011
M.K, mam wrażenie, że trochę szukasz problemu na siłę. Zawodowiec i profesjonalista to to samo tak jak zawód i profesja. A amator to, jak już słusznie zauważono, osoba fografująca dla przyjemności. Nie ma sensu dorabiać dodatkowego (forumowego) słownika, żeby opisywać nasz stan zaawansowania. Problemu doszukiwałbym się raczej w tym jak poszczególne elementy danej społeczności oceniają swój stopień zaawansowania. Jeden kupi luszczanke, obfoci szwagrowi komunie, na zdjęciu walnie logo czyli nazwisko z nieśmiertelnym "photography" i już jest zawodowcem, a ktoś inny będzie określał się mianem amatora pomimo tego, że zrobił kilka profesjonalnych zleceń, na dodatek świetnie się z tego wywiązał. Kwestia własnego EGO ;-)
Nie wiem skąd pomysł, że określenie "amator" ma wydźwięk negatywny? Jeżeli masz jakieś złe doświadczenia to tylko powiedz kto. Zbierzemy tu ekipę amatorów i sklepiemy miskę :mrgreen:
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
krzychu1979 napisał/a:
Zbierzemy tu ekipę amatorów i sklepiemy miskę


Profesjonalnie.
 

Jakaranda  Dołączyła: 29 Maj 2013
Stare ale chyba w temacie: arkę Noego zbudował amator a Titanica profesjonaliści :mrgreen:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
W moim przypadku w dziedzinie fotografii będę szukać profesjonalisty jeśli bym chciała sesję za, którą mogę zapłacić, amator, to raczej rozrywka.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Zakładając wątek nie spodziewałem sie, ze dojdziemy do tak wielu rożnych wniosków. Pomogły mi one zrozumieć, ze wcale to nie jest takie łatwe i oczywiste, gdyby zechcieć używać stopniowania, które zaproponowałem. I choć ono w pewnym stopniu rozwiązuje problemy - na przykład poprzez pozycjonowanie nas w grupie - to pojawiają sie kolejne. Jednym z nich jest w pewnym sensie umiejetność umiejscowienia sie na osi doswiadczenia. Drugim walka z własnym rozbuchanym ego. Trzecim wykształcenie, które mogłoby w pewnym sensie nas szufladkować nawet do grupy ekspertów, dzisiaj jednak niekoniecznie jest to znak jakosci. Zrozumiałem natomiast, ze poruszanie sie po tym wykresie jest wyznaczane poprzez czas i doświadczenie które rodzi sie pod wpływem pracy. Kloci mi sie to z wyrazami, które dzisiaj znaczą cos zupełnie innego niz 40 czy wiecej lat wstecz. Dzisiaj amator bardziej jest słowem negatywnym. Oto kilka przykładów. Amator picia alkoholu - o człowieku lubiącym zaglądać do kieliszka. Amator rajdowiec - o człowieku, ktory pędzi na oślep. Amator w odniesieniu do zawodu - inaczej partacz. Oczywiście słownikowe pojęcie przytoczone przez Bakulika jest właściwym zrozumieniem, lecz sprzed lat.
Profesjonalistą znowu moze byc każdy, kto zarobi na czymkolwiek, bo słowo bierze swoj początek od profesji, czyli zawodu, a że dzisiaj zawodem jest ten zawód, ktory sie wykonuje, a nie wyuczyło - mamy ogromny problem i to nie tylko w dziedzinie fotografii, lecz wszędzie. Słynne: bedzie pan zadowolony.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
M.K, wszystkie tkzw. negatywne przykłady, które podałeś wcale nie muszą takie być. W języku potocznym duże znaczenie ma kontekst ich użycia. Oglądałeś Wyścig Pokoju amatorów?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach