PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
vertiico napisał/a:
Zapewne miales na mysli "Przedstawic swoje racje", sedzia/sedzina na prawie zna sie lepiej :-P

Najlepiej prawo znają prawnicy specjalizujący się w danych dziedzinach prawa. Sędziowie nie są wyspecjalizowani (poza wyjątkami) i adwokat specjalizujący się w prawie autorskim zna te zagadnienia o wiele lepiej od większości sędziów. Więc nie chodzi tu tylko o przedstwienie swoich racji. A akurat prawa autorskie są taką dość magiczną dziedziną i 90% narodu nie rozumie, dlaczego jeśli ktoś coś napisał i dostał za to pieniądze, to ma dostać jeszcze więcej pieniędzy za dalsze wykorzystywanie tego dzieła. I dlaczego jeśli ktoś coś narysował, a drugi ktoś mu za to zapłacił, a potem drugi ktoś opublikował to, wprowadzając zmiany, to ten pierwszy ktoś ma prawo mieć pretensję, jeśli praw do zmian drugi ktoś nie zastrzegł sobie w umowie. Przecież zapłacił. :-B
 

vertiico  Dołączył: 08 Maj 2007
Po to sa umowy, piszac ze sedzia sie lepiej zna na prawie mialem na mysli ze zna sie lepiej od nas tutaj obecnych.
O ile umowa jest zgodna z obowiazujacym prawem, nalezy ja przestrzegac, badz jak sie z nie ktos nie zgadza nie podpisywac/zawierac jej.
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
dziwne sprawy tu czytam....
Nie chce mi sie wierzyc ze nie majac zarejestrowanej dzialalnosci nie dostanie sie odszkodowania..... Zdjecie jako utwor jest twoim dzielem i bezprawne (musza je kupic) jego wykorzystanie jest przestepstwem.Krzychoo, naprawde miales przed sadem taki przypadek?

Tak naprawde nie ma zadnej formy zabezpieczenia 100%....mozna do plikow wprowadzic zbak wodny mozna d pliku wpisac swoje dane.....co nie zmieni faktu ze potem mozna to usunac.....
 

vertiico  Dołączył: 08 Maj 2007
kiedys jak samemu pisalem program ktory ukrywal informacje w obrazie wiem ze starali sie opracowac algorytm ktory bedzie odporny na m.in. kompresje, wiec usuniecie jego z pliku bylo by b. trudne. poniewaz musialbys dokladnie wiedziec ktore bity stanowia "zakodowana " informacje.
 
klaus_mitffoch  Dołączył: 08 Maj 2007
Fafniak napisał/a:
co nie zmieni faktu ze potem mozna to usunac

Aby usunąć znak wodny wystarczy zrobić rotate o 1% :>
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
vertiico, - ale czy jednoczesnie nie powinno byc tak ze informacja MUSI byc do odczytania dla wsyztkich?
 

vertiico  Dołączył: 08 Maj 2007
wlasnie o to mi chodzi, do glowy przychodza mi 2 pomysly:

- znak wodny widoczny ( widoczny dla kazdego )
- uzycie alg. steganograficznego by ukryc informacje ( niewidoczne golym okiem, ale za pomoca programu do wydobycia ).

Tylko co do pierwszego to zapewne mozna to usunac. Drugi przypadek musialbym sprawdzic.

I jak to zrobic by sie zabezpieczyc :)
Alg. steg. mozna by wykorzystac dajac fotki do labu, pon. i tak nie bedziemy ingerowac w sposob widoczny na fotce a tak moglibysmy zakodowac tam informacje np jaki lab kiedy bylo dane do tego labu itp, pozniej znajdziemy nasza fotke na necie, sciagamy i sprawdzamy gdzie wyciekla, sama informacje skad nasze fotki wyciekly tez duzo nam dadza.
 

Radzik  Dołączył: 24 Lip 2006
Jeśli chodzi o wycieki w internecie to można próbować dawać unikatowe nazwy plików. Jakiś charakterystyczny przedrostek w nazwie itp.
Ci którzy kradną zdjęcia są często leniwi i nie zmieniają nazwy pliku. Po jakimś czasie google pomaga namierzyć własne zdjęcia w sieci.
 
Krzychoo  Dołączył: 13 Wrz 2006
Fafniak nie miałem sprawy przed sądem, teoretyczny przebieg sprawy naświetlił mi prawnik. Co do braku prowadzonej działalności: jeżeli nie zarabiasz zawodowo na zdjęciach to z jakiej racji chcesz nagle zarobić na jakimś konkretnym zdjęciu? Zadaniem sądów w Polsce jest zadośćuczynić krzywdzie a nie uczynić kogoś bogatym. To jest właśnie różnica między prawem w Polsce a prawem w USA, które większość osób przyswaja sobie z TV, napalając się potem na milionowe odszkodowania. Jeżeli zarabiasz na fotkach zawodowo, ktoś Ci ją ukradnie to możesz dochodzić swego. Zawodowiec za pracę ma dostać zapłatę, brak zapłaty to strata. A jeżeli pstrykasz sobie amatorsko to co najwyżej wywalczysz słowo przepraszam, bo straty nijakiej nie ponosisz, nikt Ci i tak nie płaci.
 

vertiico  Dołączył: 08 Maj 2007
@Krzychoo

Nie jest tak do konca jak mowisz, nie tylko Twoja strata sie liczy, liczy sie rowniez zysk jaki dzieki temu uzyskal, i o to mozesz walczyc :) Ale zazwyczaj bywa tak jak wspomniales, tylko by trzeba bylo dodac ze to "przepraszam" to tak od niechcenia :evil:

Co do prawnika, byles u paru? u jakiegos "dobrego", poleconego przez kogos? Prawnik prawnikowi nie rowny, miej to na uwadze.
 
Krzychoo  Dołączył: 13 Wrz 2006
Vertiico przyznaję, że rozmawiałem z 1 kancelarią prawną w tej kwestii. Rozmawiali na tyle sensownie, że nie widziałem potrzeby szukania konkurencji. Może i trzeba było.
Co do zysków, które ktoś osiągnął to trzeba by je najpier udowodnić. A wykazanie, że to wyłącznie dzięki Twojej fotce ktoś zarobił parę groszy więcej jest praktycznie niewykonalne. Są tysiące powodów, które można wskazać jaki przyczynę wzrostu dochodu. Jest jeszcze jeden drobiazg: najczęściej fotki kradną drobne firmy, pospolite płotki. Duża agencja nie ukradnie fotki i nie umieści jej na bilbordzie. Tu zysk byłby łatwy do udowodnienia. A płotka zawsze wybrnie: bo nie wiedzieli, bo nie było dużego napisu "kopiowanie zabronione", bardzo wszystkich przepraszają, mają nieposzlakowaną opinię w okolicy i już więcej nie będą. I sprawę umarzamy.
 

Adam Sławomir  Dołączył: 07 Maj 2007
Krzychoo, mylisz sie. A kto powiedzial, ze nie moge sprzedac od czasu do czasu jakiegos zdjecia? To tak jakby jakas amatorska kapela (graja chlopaki w piwnicy) nagrywala sobie swoje wypociny na komputerze i ktos te wypociny wzial i ukradl i zarobil na tym tysiace. Rozumiem, ze nie maja prawa do zadoscuczynienia bo przeciez do tej pory nikt im za granie nie placil?
Jak napisal vertiico, na opini jednego prawnika to ja bym za bardzo nie polegal.
Dzielo jest dzielem i nic tego nie zmieni. Dzialalnosci gospodarczej do pstrykania fotek nie trzeba. Do ich sprzedazy tez, wystarczy umowa o dzielo/zlecenie, albo umowa kupna-sprzedazy.

[ Dodano: 2007-06-26, 12:05 ]
Krzychoo napisał/a:
A płotka zawsze wybrnie: bo nie wiedzieli, bo nie było dużego napisu "kopiowanie zabronione", bardzo wszystkich przepraszają, mają nieposzlakowaną opinię w okolicy i już więcej nie będą. I sprawę umarzamy.


aa widzisz. Czyli jest roznica pomiedzy poblazliwoscia sadow wzgledem konkretnych spraw, a ogolna regula. Sam przyznales, ze jakby Ci duza agencja zakosila fote to z odszkodowaniem nie powinno byc problemu.
Tak jest ze wszystkim i wszystko zalezy od sadu. Wypuszczanie goscia, ktory pobil policjanta tez sie nam w glowie nie miesci..
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ale czego chcecie od sądów, które, jak gość dźgnie drugiego nożem i go zabije, to uznają to za "nieumyślne spowodowanie śmierci", jeśli zabójca zezna, że nie dźgał z zamiarem zabicia. Nieumyślne spowodowanie śmierci, to moim zdaniem jest, jak ktoś sobie wystawi lodówkę na balkon na czas remontu, nie zabezpieczy jej, wiatr powieje, ta lodówka spadnie i kogoś zabije.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Oczywiście, że możliwość dochodzenia odszkodowania tytułem naruszenia autorskich praw majątkowych do utworu nie jest ograniczona wyłącznie dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Może być jednak problem innego rodzaju - nie sztuka zażądać 3-krotności wynagrodzenia, sztuka wykazać dlaczego akurat tyle, czyli: co jest podstawą.
Zdarza się, że ludzie mówią "eee chcę xxx złotych" a na pytanie "dlaczego tyle?" ani be ani me. I sąd takie żądanie oddala.

Ogólnie to mi się podoba jak ludzie piszą o prawie. Każdy coś wie, a nawet jak nie wie, to się ogólnie można wypowiedzieć. Podobnie jak o leczeniu chorób, naprawie silnika samochodowego itd. ;-)
 
Krzychoo  Dołączył: 13 Wrz 2006
Temat jak zwykle wywołuje emocje. Proszę jeszcze pamiętać, że teoretycznie można wszystko, ale praktyka sądowa robi swoje. Kiedy pierwszy raz ktoś mi ukradł fotkę zadzwoniłem do właściciela i zje... go jak psa. Teraz spokojnie wysyłam pismo do kancelarii z prośbą o wysłanie wezwania do zaprzestania naruszania moich praw i jeszcze płacę im za to 122 zł brutto. Dbam o szacunek do mojej pracy, nie licząc na jakiekolwiek pieniądze.
Adamie: jeżeli jesteś w stanie coś komuś udowodnić to możesz się starać o to odszkodowanie. Tylko spróbuj to zrobić skutecznie. Dużą firmę podałem w kontekście bilbordu: wielkiego i jednoznaczengo dowodu winy i zarobku na moim zdjęciu w jednym. W przypadku małej firmy umieszczającej fotkę na stronie www wina jest już problematyczna, a jedyną stratą fotografa-amatora jest urażona duma, którą sąd wyceni na "przepraszam".
Bardzo boleję nad takim a nie innym prawem w Polsce. Inaczej już dawno miałbym w stopce Sigmę 10-20 i da* 50-135 :)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Cytat
jedyną stratą fotografa-amatora jest urażona duma, którą sąd wyceni na "przepraszam"

To źle wyceni. Gdyby wystarczającą karą za przestępstwo była by likwidacja szkody i "przepraszam", to tak samo karano by np kradzież portfela - złodziej odda i przeprosi - to jakby nic się nie stało. A przecież tak nie jest. Kary wymaga sam fakt dokonania kradzieży. Z tym że - w przeciwieństwie do większości wypowiadających się tutaj - wcale nie uważam, że powinna to być jakaś wyimaginowana kasa dla poszkodowanego - chyba, że udowodni czarno na białym stratę. Jeśli nie, poszkodowanemu misi wystarczyć "przepraszam" (i nie jest to wcale niesprawiedliwe, niby dlaczego), ale złodziej dostaje gratis np wyrok w zawiasach i już więcej nic takiego nie zrobi.

Problemem jest to, że kradzież własności intelektualnej traktuje się ulgowo. Ale nie jest to problem li tylko sądów - to jest wtórne - tylko poglądów społeczeństwa. Każdy płacze, jak to jemu ukradną. Wtedy najlepiej, żeby złodzieja powiesili. I 10000000$ za straty moralne jak na amerykańskich filmach ;-)
 

Adam Sławomir  Dołączył: 07 Maj 2007
Krzychoo, olgierd, jaki jest problem z udowodnieniem ile fotografia jest warta?
http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/inne.php
Stawki sugerowane przez ZPAF chyba zadowola kazdego pstrykacza amatora i nie widze powodu, zeby psuc rynek sprzedajac sie taniej wysoki sadzie.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Adam Sławomir fajny link, ale w naszym przypadku interesująca jest raczej ta zakładka:
KLIK
przedstawiająca minimalne stawki za wykorzystanie zdjęć (urzędowo ustalone). Nawet nie wiedziałem, że są takie urzędowe. W tym przypadku naprawdę nie ma problemu z wyceną, o ile nie chcesz się kłócić o więcej, bo mniej po prostu wziąć nie możesz. Zdjęcie na podkładkę pod myszkę? Proszę bardzo - 598 złotych przy nakładzie do 2000 podkładek. :) (tak mi się akurat klinęło).
Zainteresowanym przytaczam ciekawy cytat (pogrubienia moje):

Cytat
Zgodnie z art. 109 tej Ustawy
postanowienia umowne mniej korzystne dla twórców niż wynikałoby to z Tabel, o których mowa w art.108 ust.3,
są nieważne, a ich miejsce zajmują odpowiednie postanowienia tych Tabel. Oznacza to, że strony nie mogą skutecznie
określić w umowie wynagrodzenia niższego niż wynikające z Tabel.
Mogą natomiast uzgodnić wynagrodzenie wyższe, gdyż Tabele określają wynagrodzenie minimalne.

Tabele dotyczą wszystkich utworów fotograficznych. Utwór fotograficzny został wyszczególniony w ust. 2 art. 1 Ustawy
o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Tabele stawek minimalnych stosuje się do utworów fotograficznych
będących przedmiotem prawa autorskiego, czyli zarówno do utworów zawodowych fotografów jak i amatorów,
niezależnie od tego czy są członkami Związku Polskich Artystów Fotografików (lub innych związków twórczych)
czy nie są.


Mówiłem? Sądy nie znają prawa.
 
Krzychoo  Dołączył: 13 Wrz 2006
Adamie, stawki sugerowane przez ZPAF są podstawą, bazą wyjściową przy składaniu pozwu do oszacowania wielkości odszkodowania. Ale na dzień dobry pojawia się pytanie: a dlaczego masz to dostać. I wracamy do kwesti zawodowiec z zarejestrowaną działalnością i amator, który bardzo by chciał, ale dla sądu nie bardzo ma podstawę do dochodzenia kasy.

Powiem tak: miałem jednego gościa, który pomimo wezwania nie usunął zdjęcia. Rozważaliśmy możliwość złożenia zawiadomienia do prokuratury w związku z kradzieżą i wykorzystaniem w celach zarobkowych cudzej własności intelektualnej. Potraktowanie tematu jak przy kradzieży filmów i rozpowszechnianiu ich w divx'ie. Podstawą byłoby uporczywe naruszanie moich praw do fotki pomimo wezwania i upominania się o swoje na piśmie. Wielką niewiadomą byłoby ustosunkowanie się do takiego zawiadomienia prokuratora, jest bowiem w Polsce coś takiego jak niewielka szkodliwość społeczna. Nie miałem niestety możliwości sprawdzenia tego empirycznie. Kancelaria podjęła się przedtem mediacji bezpośrednio z właścicielem firmy, postraszyli go i fotki zniknęły. Kosztowało mnie to dalsze 200 zł.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Adam Sławomir napisał/a:
Krzychoo, olgierd, jaki jest problem z udowodnieniem ile fotografia jest warta?
http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/inne.php
Stawki sugerowane przez ZPAF chyba zadowola kazdego pstrykacza amatora i nie widze powodu, zeby psuc rynek sprzedajac sie taniej wysoki sadzie.

Problem z tym, że już same stawki minimalne, na które ZPAF powołuje się w pierwszym zdaniu są nieobowiązujące (casus art. 70 ust. 2 PA), o ile nie zostaną uwzględnione wprost w umowie.

Orzekając o odszkodowaniu na podst. art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy sąd bierze pod uwagę wyłącznie obiektywne wynagrodzenie, które mógł uzyskać twórca.
Właśnie boleśnie przekonał się o tym jeden mój znajomy, który w grubej sprawie popłynął przez to dość ostro. Szczegóły już wkrótce - jak się wyrobię - będą <a href="http://olgierd.bblog.pl">tu</a>.

[ Dodano: 2007-06-26, 14:01 ]
PiotrR napisał/a:
Adam Sławomir fajny link, ale w naszym przypadku interesująca jest raczej ta zakładka:
KLIK
przedstawiająca minimalne stawki za wykorzystanie zdjęć (urzędowo ustalone). Nawet nie wiedziałem, że są takie urzędowe. W tym przypadku naprawdę nie ma problemu z wyceną, o ile nie chcesz się kłócić o więcej, bo mniej po prostu wziąć nie możesz. Zdjęcie na podkładkę pod myszkę? Proszę bardzo - 598 złotych przy nakładzie do 2000 podkładek. :) (tak mi się akurat klinęło).
Zainteresowanym przytaczam ciekawy cytat (pogrubienia moje):

Cytat
Zgodnie z art. 109 tej Ustawy
postanowienia umowne mniej korzystne dla twórców niż wynikałoby to z Tabel, o których mowa w art.108 ust.3,
są nieważne, a ich miejsce zajmują odpowiednie postanowienia tych Tabel. Oznacza to, że strony nie mogą skutecznie
określić w umowie wynagrodzenia niższego niż wynikające z Tabel.
Mogą natomiast uzgodnić wynagrodzenie wyższe, gdyż Tabele określają wynagrodzenie minimalne.

Tabele dotyczą wszystkich utworów fotograficznych. Utwór fotograficzny został wyszczególniony w ust. 2 art. 1 Ustawy
o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Tabele stawek minimalnych stosuje się do utworów fotograficznych
będących przedmiotem prawa autorskiego, czyli zarówno do utworów zawodowych fotografów jak i amatorów,
niezależnie od tego czy są członkami Związku Polskich Artystów Fotografików (lub innych związków twórczych)
czy nie są.


Mówiłem? Sądy nie znają prawa.


Bez obrazy, sądy prawo znają, nie zna jego Twoje źródło.
[quote] Art. 108 ust. 3 w związku z art. 109 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2000 r. Nr 80, poz. 904, z 2001 r. Nr 128, poz. 1402, z 2002 r. Nr 126, poz. 1068 i Nr 197, poz. 1662, z 2003 r. Nr 166, poz. 1610, z 2004 r. Nr 91, poz. 869, Nr 96, poz. 959 i Nr 172, poz. 1804 oraz z 2005 r. Nr 164, poz. 1365) jest niezgodny z art. 20, art. 22 w związku z art. 31 ust. 3, art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej [w związku z czym] Art. 108 ust. 3 ustawy powołanej w punkcie I.1 traci moc obowiązującą z dniem 1 września 2006 r.[/qoute]

Ten przepis nie istnieje od prawie roku, traf chce, że wówczas TK trzasnął we wszystkie tego rodzaju bzdetne tabelki.
Nie ma umowy - nie ma domniemania wysokości wynagrodzenia. Odszkodowanie z art. 79 PA trzeba liczyć "po ludzku" a nie "po komunistycznemu".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach