PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć.
 
zloty_2000  Dołączył: 27 Wrz 2010
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje
 
radek_m  Dołączył: 21 Lis 2007
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości wywoływacz RO9.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości, wywoływacz RO9 musiał być stuletni.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości, wywoływacz RO9 musiał być stuletni... Albo źle przechowywany...
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości, wywoływacz RO9 musiał być stuletni... Albo źle przechowywany...Wygladał jak ciemne piwsko.
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Dawno, dawno, temu...
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. "Beknęło" dość głośno.
"Pentaksjanin" - pomyślała mysz.
- Biała mysz - pomyślał i zataczając się zaczął szukać gumofilca.
- A masz- wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
- Wody!.. ! Wody! - wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
- Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót, czyżby on australijski? Przecież "Stomil" napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. PTT-L dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
"Chyba będzie burza- zadumał się głęboko - a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową...
- Zapomniałam co - powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości, wywoływacz RO9 musiał być stuletni... Albo źle przechowywany...Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do
 

Hermes  Dołączył: 04 Lut 2008
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to zrobić. Gajowy mieszka
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to zrobić. Gajowy mieszka przed siedmioma górami
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to zrobić. Gajowy mieszka przed siedmioma górami na terenach zamieszkiwanych
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to zrobić. Gajowy mieszka przed siedmioma górami na terenach zamieszkiwanych przez nikoniarzy. Dlatego
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Dawno, dawno, temu…
Za siedmioma górami, w mrocznej krainie, gdzie panowała wilgoć i bezustannie padał deszcz, rósł mroczny las, na skraju którego nagle coś drgnęło. No i trzasło. Strach sparaliżował małą mysz, która właśnie czyściła swoje wąsiki. Wstrzymała oddech, gdy z mroku wydobyło się coś wielkiego o intensywnym zapachu kilkukrotnie przetrawionego alkoholu. „Beknęło” dość głośno.
„Pentaksjanin” pomyślała mysz.
– Biała mysz – pomyślał i zataczając się, zaczął szukać gumofilca.
– A masz – wycedził przez pożółkłe zęby.

***

Nadinspektor obudził się z ciężkim bólem głowy.
– Wody!… Wody! – wyjęczał.
Po białej myszy nie było śladu, podobnie jak po piwie w butelkach, które gromadnie zalegały w całej izbie.
– Trzeba by je może wymienić na pełne. Jak mnie łeb boli. – Znowu zasnął.

***

Trajektoria lotu gumofilca spowodowała jego powrót; czyżby on australijski? Przecież „Stomil” napisane, pewnikiem jakaś licencyjna. Choć guma sparciała, uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że sztuczna szczęka myszy wyskoczyła i wgryzła się w zdalny wyzwalacz.
Zszokowana mysz zaczęła bredzić coś o krzywej kolorów matrycy, gdy biel błysku wyzwolonej znienacka lampy zmieszała się z wrzaskiem oślepionego pentaksjanina. „PTT-L” dumnie pomyślała, uciekając czym prędzej.
„Chyba będzie burza” zadumał się głęboko, a Pentaxsjanka zniknęła. Trzeba znaleźć nową…
– Zapomniałam co – powiedziała zajęta ogryzaniem paluszka Filipinki, który wypadł z pełnej klatki.
Klatka (chwilowo niepełna) zaczęła nieznośnie szumieć. Myszką targnęły torsje, co przerwało posiłek i tak wątpliwej jakości – wywoływacz RO9 musiał być stuletni… Albo źle przechowywany… Wyglądał jak ciemne piwsko. Gdyby rozjaśnić nieco, mógłby posłużyć do uszlachetnienia destylatu gajowego. Tylko jak to zrobić. Gajowy mieszka przed siedmioma górami na terenach zamieszkiwanych przez nikoniarzy. Dlatego do wyprawy konieczne

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach