M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
[fotografowie] Aleksander Rodczenko
Cytat

Aleksander Rodczenko z żoną (Rodchenko and Stepanova). Fotografia z lat 20. XX w
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?t=19966

Rewolucja w fotografii. Rzecz prosta i banalna niemalże, ponieważ Rodczenko w pewnym momencie zaczął tworzyć kolaże. Najpierw używał różnych gotowych materiałów typu ilustracje, natomiast w pewnym momencie postanowił wykorzystać fotografie i w związku z tym kupił sobie aparat fotograficzny – mówiła Katarzyna Bik z krakowskiego Muzeum.

– Zaczął robić zdjęcia. Fotografował swoje najbliższe środowisko, czyli matkę, partnerkę, która w czasie wojny została jego żoną, a z którą miał córkę, i która w tym momencie też jest bohaterką, tak jak i cała rodzina. Wiele z tych zdjęć przetrwało i my je pokazujemy na tej wystawie – opowiadała o ekspozycji.

- Te fotografie stały się dość szybko ikonami - z premedytacją użyłam tego słowa - fotografii XX wieku. Stało się tak z kilku powodów. Oczywiście mam na myśli formę. Jest to absolutnie nowatorskie podejście do fotografii. Rodczenko uwielbiał fotografować z żabiej perspektywy czy z lotu ptaka w taki sposób, że rzeczywistość podlegała skrótom. Uwielbiał wydobywać rytm i rym z rzeczywistości i przekładać to na obraz. W jakimś sensie te fotografie są odbiciem abstrakcji w sztuce – tłumaczy Bik.
http://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/638413/
http://www.polskieradio.pl/8/410/Artykul/609881/
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat

Portret matki artysty, 1924

Malarz, rzeźbiarz, projektant mebli, plakatów, ilustracji, scenografii. Jeden z najważniejszych konstruktywistów. Zaangażowany komunista, przyjaciel Majakowskiego. No i fotograf, dla którego robienie zdjęć nie było bynajmniej celem samym w sobie...

Twórczość Rodczenki wpisuje się bardzo silnie w swój czas - pierwsza ćwierć XX wieku to przecież okres wybuchu rozmaitych awangard, wielka aktywność artystów na wielu, dotąd mało popularnych polach (wzornictwo, grafika użytkowa), poszukiwania nowych środków wyrazu, a - co najważniejsze - silny nurt łączenia sztuki z ideologiami, wprzęgania jej w służbę utopiom politycznym i społecznym.

Z całą pewnością nurt nazwany konstruktywizmem należał do tej ostatniej grupy.
Konstruktywizm narodził się w Rosji, w kręgu twórców uważających, że wiek XX to czas narodzin nowego społeczeństwa. Rozwój cywilizacji, przemysłu, nowe nurty w polityce i naukach społecznych, które pojawiły się na początku XX wieku powodują, że i ludzie, zwykli, "szarzy przechodnie" też się zmieniają, mają nowe potrzeby. I nie ma wątpliwości, że sztuka musi się do tego dostosować, musi zacząć spełniać oczekiwania "Nowego Społeczeństwa". Do jej powinności zaczyna więc, według konstruktywistów należeć mówienie o sprawach ludzi i spełnianie ich potrzeb, a także kreowanie ich świata - Nowego Świata.
Aby dobrze to realizować artystom nie wolno gardzić żadną dziedziną sztuki - bo świat Nowego Społeczeństwa można kreować tak samo dobrze za pomocą malarstwa, architektury, wzornictwa przemysłowego i ilustracji w książkach.
W kwestii formy konstruktywiści inspirowali się początkowo (zanim nie wykształcili w pełni własnego języka) włoskimi futurystami - grupą artystów, którzy zafascynowani cywilizacją, pędem, szybkością, nowoczesnością - je właśnie ustanowili tematem swojej twórczości. Oddalili się zarazem od przedstawiania realistycznego na rzecz form bardziej abstrakcyjnych, geometrycznych, zminimalizowanych, które lepiej oddawały ducha nowoczesności.

Aleksander Rodczenko urodził się w 1891 roku w Petersburgu, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Kazaniu, przez większość życia mieszkał i działał w Moskwie, gdzie też zmarł w 1956 roku.
Jak i koledzy-konstruktywiści, zajmował się wieloma dziedzinami sztuki - malował, tworzył ruchome obiekty rzeźbiarskie, abstrakcyjne rysunki i grafiki, projektował plakaty i ulotki. Uważany jest za jednego z czołowych twórców nurtu, wiązanego później z socjalistyczną rewolucją Lenina. Przewrót 1917 roku w Rosji i przejęcie władzy przez Lenina, wielbiciela konstruktywizmu, podniosło ten nurt do rangi sztuki państwowej, narodowej, najlepiej służącej Rewolucji. Dramatyczna zmiana nastąpiła dopiero w latach 30., kiedy Stalin zakazał tej "zepsutej, międzynarodowej" sztuki (rzeczywiście konstruktywizm miał bardzo duży wpływ na sztukę europejską). Wtedy też większość dotąd hołubionych artystów bądź zabito, bądź zmuszono do emigracji (niektórzy po prostu przestali tworzyć).

Jednymi z dziedzin sztuki, które szczególnie Rodczenko lubił - była fotografia i fotomontaż. Stosunkowo mało wówczas popularne (może zbyt słabo oddziałujące społecznie?), w jego wykonaniu były nie tylko orężem w walce o Nowe Społeczeństwo, ale też poligonem doświadczalnym dla poszukiwań formalnych.
Bo temat zdjęcia, to, co na nim się faktycznie znajdowało - było dla Rodczenki stosunkowo mało istotne. Dużo ważniejsze było to, w jaki sposób ten "obiekt" dał się przetworzyć na ciekawą formę oraz jak mógł się odnieść do ideologii, służyć jej.

Fotografie Rodczenki można podzielić na dwie, często przenikające się grupy. Jedna z nich - to zdjęcia-eksperymenty, banalna tematyka uchwycona w ciekawy sposób; poszukiwanie za jej pomocą kształtów geometrycznych, wręcz abstrakcyjnych. Drugą grupą zaś są fotografie wprost "zaangażowane" - portrety Włodzimierza Majakowskiego (barda Rewolucji, twórcę grupy literackiej LEF i prywatnie przyjaciela Rodczenki), zdjęcia z defilad, zawodów sportowych, różnych zgromadzeń, które organizowano by rozpowszechniać myśli socjalizmu i Rewolucji.

Przygoda z fotografią zaczęła się dla Rodczenki w 1921 roku, kiedy spotkał Dzigę Vertova, awangardowego radzieckiego filmowca, i zaczął z nim współpracę. Pod wpływem jego filmów ("Człowiek z kamerą", "Kino-Oko") zaczął robić zdjęcia i fotomontaże. Ulice, ludzie w mieście, fabryki - to, co filmował Vertov, fotografował Rodczenko.
Bardzo szybko artysta odnalazł też swój środek wyrazu - najchętniej stosował dwie skrajne perspektywy - żabią i ptasią - czyli punkt widzenia albo bardzo niski, albo widziany w dużej wysokości. Tym sposobem bardzo łatwo zaburzał realizm obrazu, odwracał uwagę widza od obiektów na zdjęciu jako takich, na rzecz geometrii, perspektywy bardziej dynamicznej, lepiej przykuwającej wzrok (dynamizm był bowiem nieodłącznymi elementem tej sztuki - Nowe Społeczeństwo, żyjące w okresie intensywnie rozwijającej się cywilizacji jest dynamiczne, a więc taka sama musi być sztuka). W 1927 roku kupił sobie Leicę i odtąd fotografował już tylko tym aparatem - ze względu na jego "poręczność", możliwość użycia nawet w nietypowych, niewygodnych okolicznościach.
Gdy Rodczenko zaangażował się silniej w ruch socjalistyczny, rewolucyjny, na jego zdjęciach zmieniła się nico tematyka (pojawiły się defilady i pochody), nie zmieniła się jednak forma. Nadal artysta szukał "dynamicznej geometryzacji". Jego gimnastyczki, paradujący pionierzy czy nawet politycy - noszą oczywiście z sobą znamiona zaangażowania ideologicznego, ale też upozowani są zawsze w atrakcyjne wizualnie kształty i formy.

Rodczenko nigdy nie uważał się za fotografa, często zarzucał fotografię, by potem do niej na jakiś czas wrócić; była po prostu jednym z wielu artystycznych języków, którymi się posługiwał.
I można ją też na dwa sposoby widzieć i rozumieć.
Znając polityczne zaangażowanie Rodczenki - można jego zdjęcia widzieć jako bezwolne narzędzie w rękach ideologii, jako propagandowe skandowanie (np. tak jak się widzi fotografię Leni Riefenstahl). Ale z drugiej strony nie wolno zapomnieć, że Rodczenko był przede wszystkim awangardzistą, artystą, który wybrał sobie akurat taki a nie inny koncept dla swojej sztuki, ale szukał nowego języka sztuki, wpisywał się w XX-wieczny nurt nowoczesności, której "stare" formy wypowiedzi przestały wystarczać. Autor: Anna Cymer

Cytat



Małgorzata Czerni: Rodczenko był zwolennikiem umasowienia fotografii. Twierdził, że trzeba zaszczepić zamiłowanie do fotografii, kolekcjonowanie zdjęć, powstawanie fototek. Innym jego postulatem było to, aby traktować fotografię jako zapis faktów. Pisał: "Podobnie jak nie wolno zmyślać w artykule, nie wolno fotografować w nienaturalnych pozycjach". Co z realizacją głoszonych przez niego zasad we współczesnej fotografii?

Olga Swibłowa: - Trzeba pamiętać, co on zarazem podkreślał, że fotografia jest sztuką. Była swoistą lokomotywą dla awangard dwudziestowiecznych - nie rozwinęłyby się, gdyby nie ona. Z drugiej strony ten aspekt dokumentacyjny fotografii jest niezwykle ważny. Jeśli chodzi o spuściznę Rodczenki, to istotny jest fotomontaż, który zajmował ważne miejsce w jego działalności artystycznej. On po raz pierwszy miał aparat w ręce w 1924 r., ale już wcześniej robił kolaże z cudzych zdjęć. Traktował je jak cegły, z których dopiero miała powstać budowla. Potem zaczął używać w podobnym celu własnych fotografii, czyli - można rzec - wypiekał własne cegły i tworzył od podstaw swoją własną budowlę. Gdy robił zdjęcia, to jego uwaga koncentrowała się też na tym, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość. Fotomontaż był więc taką projekcją przyszłości, a ponieważ Lenin widział w nim potężną broń, Rodczenko znalazł się pod silnym wpływem partii.

Związki Aleksandra Rodczenki z komunizmem są znane, to jeden z wielu przykładów "artysty uwikłanego". Z drugiej strony taka klasyfikacja chyba jest uproszczeniem? Wiemy o tym, że Leni Riefenstahl sympatyzowała z nazistami i kręciła filmy propagandowe - ale trudno nie docenić jej osiągnięć w zakresie techniki i estetyki filmowania. Może lepiej osobno oceniać twórcę w kontekście tego, co wniósł do rozwoju kultury, a osobno człowieka, który dał się zwieść ideologii?

- Owszem, Rodczenko głęboko wierzył w komunizm, podobnie jak wielu z jego otoczenia. Oni byli szczerze przekonani, że mogą stworzyć lepszą przyszłość. Z tym że ta wiara skończyła się na początku lat 30., kiedy sytuacja polityczna dramatycznie się zmieniła. Terror objął wszystkie warstwy społeczeństwa, wliczając artystów - eksperymentalna twórczość była nie do przyjęcia przez reżim Stalina. Rodczenko, pracujący także dla prasy, został wysłany do przygotowania reportażu z budowy Biełmorkanału, przy której pracowali więźniowie Gułagu. Z jego dzienników wiemy, że miał wielkie problemy z ukończeniem tego zamówienia. Bał się o swoich bliskich, a w trakcie pracy nad reportażem codziennie musiał patrzeć na ludzi, którzy mieli wypisane na twarzy cierpienie i strach. Potem zwrócił się w stronę estetyki piktorializmu, od której sam się wcześniej odcinał, a która była źle widziana w ZSRR - jako "relikt przeszłości". Utrzymane w tej estetyce zdjęcia przedstawiające artystów baletowych i operowych nigdy nie zostały opublikowane. Od końca lat 30. można zauważyć u niego rozbrat z systemem. Nosił w sobie energię czystej wiary i w momencie, gdy tę wiarę utracił, był gotów zwrócić się ku przeszłości, bo widział ją jako coś prawdziwszego niż przyszłość kreślona ręką Stalina. Ostatnie 20 lat życia spędził na uboczu, ulegając depresyjnym nastrojom, a zrehabilitowany i przywrócony do Związku Artystów został na kilka miesięcy przed śmiercią. Oczywiście, postaci i twórczości Rodczenki nie można postrzegać wyłącznie przez pryzmat jego doświadczeń z komunizmem. Myślę, że to, co w dziełach Rodczenki ważne, co wpłynęło na rozwój fotografii jako sztuki, to pokazanie, że fotografia może być ekspresją przyszłości. Dzięki temu możemy blisko 100 lat później czerpać energię z jego dokonań. Jesteśmy dziś w tym samym punkcie co on u progu swojej artystycznej działalności. Świat potrzebuje zmiany, ale jeszcze nie bardzo wiemy, w którą stronę dążyć. Postawa artystyczna Rodczenki może dawać pewną inspirację. Jeśli to będzie zły wybór, to cóż - oceni nas historia.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach