PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Co do samych wakacji i urlopów to nasza kocica (ta sama co w poprzednim wpisie) choruje, więc odpada zostawienie jej z kimś w domu, bo nie zostawimy komuś na głowie kocicy, której kilka razy dziennie trzeba wpychać do paszczy leki, odpada wyjazd daleko, bo jakby co musimy być w stanie w rozsądnym czasie wrócić i wziąć ją do weterynarzy, którzy ja prowadzą. No i mnie się w gruncie rzeczy też nie chce wyjeżdżać. Wolę sobie zrobić kilka dłuższych wycieczek rowerowych. Ale żona chyba jednak nie da się przekonać...
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Wczoraj byłam w Ikei. Można zjeść i napić się kawki, której smak przenosi mnie do "siódmego nieba" :-D Świetna organizacja zachowawcza przed zakażeniem., miałam wrażenie że znalazłam się w innym świecie. Osoba z obsługi podaje każdemu nr stolika, instruuje jak należy się zachować. Nie będę opisywać ale pomyślałam, ze gdyby tak funkcjonowały miejsca urlopowo-wakacyjne, to bym wyjechała, bo chciałam jechać w tym roku nad morze. Ale nie pojadę. Ludzie zachowują się nieodpowiedzialnie, tak jakby wirus nie istniał. Przyzwyczailiśmy sie do codziennych informacji nt. zakażeń i zgonów. Na początku statystyki robiły wrażenie, był lęk i większość przestrzegała pewnych zasad. Teraz większość wraca do normalności mimo to, że wciąż jest pandemia.
Urlop spędzę na działce w górach. Tez się cieszę,że mam gdzie wyjechać.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
KasiaMagda napisał/a:
Ludzie zachowują się nieodpowiedzialnie, tak jakby wirus nie istniał.

KasiaMagda napisał/a:
Wczoraj byłam w Ikei. Można zjeść i napić się kawki

Serio? Czyli wg Ciebie odpowiedzialne jest jechanie do marketu na kawkę i zwalanie winy na innych ludzi, że zachowują się nieodpowiedzialnie? :roll:
Nie mam pytań.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Kocham ten ton pouczania i opieprzania innych. Nie mam pytań
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
KasiaMagda, kochasz tony i kawę w Ikei, nie strzelaj focha. Zwróciłś uwagę na bardzo istotne zagadnienie - organizację. Jedno, że musimy jakoś funkcjonować, drugie, że lud zachowuje się jak stado. Nie zmienisz.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
rychu, dokładnie, dobrze gadasz.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Połowa szklanek mi się wytłukła przez ostatnie miesiące ale prędzej kupię coś wysyłkowo niż pojadę do IKEI żeby nie spotkać kawoszy.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
KasiaMagda, to nie pouczanie tylko zestawienie dwóch przeciwstawnych stwierdzeń wziętych z jednego posta. "Ludzie są nieodpowiedzialni", ale "skoczę sobie na kawę do zatłoczonego sklepu z meblami mimo, że w obliczu pandemii wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, by unikać zgromadzeń i nie pchać się w zatłoczone miejsca bez niezbędnej potrzeby". Nie mam problemu by iść do sklepu na kawę, ale nie zarzucajmy wtedy innym nieodpowiedzialności tylko weźmy ją na swoją klatę.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Marooned, ok. Dla mnie odpowiedzialność, to przestrzeganie zasad, które zostały podane od górnie. Czyli, w miejscach publicznych zakładanie maseczki, utrzymywanie odległości 1-2 m, dezynfekcja rąk, ewentualnie zakładanie jednorazowych rękawiczek. Jeśli ktoś nie przestrzega tych zasad dla mnie jest nieodpowiedzialny. Ja przestrzegam. Pójście do marketu na kawę czy obiad, czy zakupy jest ogólne dostępne. Ludzie chodzą bez maseczek, nie dezynfekują rąk, wchodzą jeden na drugiego np na schodach ruchomych, o takich ludziach myślę, a nie o takich, którzy idą do sklepu.


opiszon napisał/a:
prędzej kupię coś wysyłkowo

Niedawno wysyłałam kryształowe kieliszki. Połowa niestety się potłukła.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
KasiaMagda, dla mnie przestrzeganie zasad narzuconych odgórnie i tylko tych zasad nie jest jeszcze dowodem odpowiedzialności. Za mało wiadomo o koronawirusie, żeby można było określić, jakie zasady zapewniają wystarczający poziom zabezpieczenia przed jego rozprzestrzenianiem się w społeczeństwie. Przecież nawet nie wiadomo do końca, czy on się roznosi tylko drogą kropelkową, czy również kropelkowo-powietrzną - niemal co tydzień są nowe informacje na ten temat, sprzeczne z poprzednimi - a w tym drugim przypadku 2 metry odstępu przed niczym nie chronią.
Oczywiście nie można też zamknąć się na trzy spusty w domu, bo trzeba żyć, i nie można wszystkich odizolować, ale akurat też jestem zwolennikiem unikania miejsc, gdzie jest bardzo dużo ludzi.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Zasady to jest minimum. Warto jednak się zastanowić nad swoim zestawem zasad.

Co do wysyłkowego zamawiania szkła - sprzedałem kiedyś na allegro zawartość meblościanki z talerzami, kieliszkami, kryształami (kupiliśmy mieszkanie z zawartością).
Nie było żadnych reklamacji a towaru było sporo.
Więc to kwestia sposobu zapakowania.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
PiotrR napisał/a:
jestem zwolennikiem unikania miejsc, gdzie jest bardzo dużo ludzi.

PiotrR, ja też jestem zwolennikiem unikania miejsc gdzie jest dużo ludzi. Oprócz tego, że codziennie jeżdzę do pracy 4 autobusami, pracuję w budynku, w którym znajdują się pracownicy, przewijają się interesanci i ekipa remontowa. Do pracy codziennie muszę przejść przez centrum miasta, dojść na przystanek przez Galerię. Oprócz tego zrobić zakupy w sklepie, wyjść 3 razy z psem. Dodatkowo mieszkam na X piętrze i za każdym razem wchodzę do windy., która jest oblegana przez wszystkich mieszkańców i nie tylko.

Także dla mnie zasady od górne są kluczowe.

Kawa w Ikei była relaksem od codziennego scenariusza. Przynajmniej nie musiałam się modlić żeby się nie zarazić.

Chciałabym mieć zdalną pracę, jeździć samochodem, robić zakupy przez internet, mieszkać w domu z ogrodem i dywagować o unikaniu tłocznych miejsc. :evilsmile:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Nie mam domu z ogrodem, dostaję na głowę z 2 małych dzieci w domu, ale jednak staram się stosować zasady bezpieczeństwa.

No ale tak, pracuję zdalnie.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
KasiaMagda, też nie mam domu z ogródkiem, jeśli o to chodzi, ale w okresie tej sztywnej izolacji zaczynaliśmy już troszkę żałować, że zamiast na mieszkanie w mieście nie postawiliśmy na dom pod miastem w podobnej cenie (ale tak naprawdę to jednak wolę w mieście). Rozumiem, że jak jeździsz do pracy i pracujesz z ludźmi, to uważasz, że wyjście do IKEI większej różnicy Ci nie zrobi, ale... równocześnie ganisz innych, którzy się zachowują Twoim zdaniem nieodpowiedzialnie. No to ktoś inny zganił Ciebie za zachowanie jego zdaniem nieodpowiedzialne i nie ma się co oburzać. Może tamci, którym Ty zarzucasz brak odpowiedzialności też mają taką pracę, że już im to nie robi różnicy, tak jak Tobie wyjście do IKEI?
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
IKEŁY.
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Ja, z szacunku dla osób, które nie mogą pracować zdalnie i są mniej lub bardziej narażone na wirusa, ograniczam maksymalnie wyjścia z domu i przebywanie z innymi ludźmi. Siedzenie tyle miesięcy w domu, non stop przed komputerem (bo pracy mam duuuużo więcej) naprawdę nie jest komfortowym rozwiązaniem, ale staram się nie użalać, bo z drugiej strony nie muszę się narażać.

 
KasiaMagda
[Usunięty]
PiotrR, dokładnie. Ja juz sie nie oburzam :-) Ale dalej uważam że ci, którzy odpuścili zasady od górne są nieodpowiedzialni. W przyszlym roku przeprowadzam sie do domu z ogrodem i juz sie ciesze na to, mimo że wczesniej zawsze wolałam życie miejskie. :-)

[ Dodano: 2020-06-26, 14:35 ]
Iza, :-B

 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Iza, masz mojego przytulasa.


Ogólnie to nie ogarniam jak można mieć kontakt z wieloma osobami w trakcie dnia i uważać że przysłowiową kawka w ikełi mi się należy bo przecież i tak mam kontakt co chwilę z obcymi.
W ten sposób nie szkodzisz sobie tylko osobom które mają okazję ciebie spotkać - bo ty jesteś potencjalnym rozsiewaczem.
Być może do Ikei akurat poszedł ktoś kto pracuje z domu i rozleciał mu się fotel (też nie rozumiem bo mógł zamówić przez internet) - i to jest jego jedyne wyjście oprócz zakupów spożywczych i samotnych spacerów...

Ja pracuję z domu, spotykam się tylko z żoną, dziećmi, sprzedawczynią z Biedronki i Żabsona i 2x z rodzicami. Bo nie mogę w ciągu najbliższych kilku miesięcy zachorować (ani żaden z moich domowników) - od tego zależy zdrowie i przyszłość mojej córki.

Też chciałbym wyjść na przysłowiową kawę do ikełi (bardziej na piwko na kontenerach) ale potrafię spiąć poślady i przeorganizować sobie życie. Korona (sic!) z głowy mi nie spadnie jak ten sezon spędzę w osamotnieniu...
 
KasiaMagda
[Usunięty]
opiszon, piękne podsumowanie, chciało by się żeby każdy tak myślał i postępował w obecnej sytuacji.

Ja też wielu ludzi i wielu rzeczy nie rozumię. Nauczyłam sie robić swoje i żyć dalej.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
KasiaMagda napisał/a:
Niedawno wysyłałam kryształowe kieliszki. Połowa niestety się potłukła.
Połowa została, a przecież opiszon właśnie połowę potrzebuje :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach