jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
plwk napisał/a:
jorge.martinez napisał/a:
Emulsja emulsją, a konfekcjonowanie konfekcjonowaniem.

Chiński papier w bonusie.
No straszna tandeta przy pierwszym kontakcie. Ale może wołanie rozwieje pierwsze wrażenie.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Wołaj, jorge, i dawaj wrażenia. Sam mam tego troszkę i na razie czeka na okazję. Najbardziej obawiam się trwałości kleju łączącego film z papierem.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
gilby napisał/a:
tak, 120, shanghai - nie kupie go już nigdy w życiu...


Mialem to samo. Mi sie zrobilo, jak potrzymalem pare tygodni miedzy naswietleniem a wolaniem. Kilka klatek dokonczonych tuz przed wolaniem bylo ok.

Jorge - nie boj zaby, po prostu wolaj czempredzej.
 
rybka  Dołączył: 28 Gru 2010
Ha ! Numer z wczoraj - 120 Neo400 za 1,9 eu ( po terminie ofkors ) - wszystko pieknie lata w Mamci 330 , ale w magazynku Hasela odkleja sie ( ze sie tak wyraze ) blona od papieru ... blokujac oczywiscie magazynek . Sprawdzilem na 3 rolkach . Wniosek - Mamcia de best . Pzd.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Po prostu Hasel nie łyka przeterminowanego "szajsu" :evilsmile:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
plwk napisał/a:
Po prostu Hasel nie łyka przeterminowanego "szajsu" :evilsmile:
I to by sie zgadzalo. Bo ja Hasselem sebostka zrobilem kilka 20 letnich triksow i zdjecia poszly na wystawe :-)
 
rybka  Dołączył: 28 Gru 2010
Lyka , lyka - 30-sto letnie ORWO przeszlo bez jednego zajakniecia - co innego wywolac taki material ... pzd.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
alkos napisał/a:
Mialem to samo. Mi sie zrobilo, jak potrzymalem pare tygodni miedzy naswietleniem a wolaniem. Kilka klatek dokonczonych tuz przed wolaniem bylo ok.


A to ciekawe, bo ja miałem identyczną sytuację. 5 klatek zrobionych wcześniej i po jakimś miesiącu reszta i od razu wołanie. Muszę się przyjrzeć, czy jest różnica między nimi. Dzięki za podpowiedź.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Potwierdzam. Ja miałem "przestój" 3-4 tyg. w środku filmu i wywołałem go zaraz po skończeniu. Tylko odcinek "na przestoju" był bez plam i odbitych napisów z papieru. Folm to Rollei Retro 400s.
Wcześniej zapomniana Foma 400 siedziała w aparacie pół roku i nie było żadnych sensacji. Nowa Foma 200 zaczęła dostawać kropek w ciągu tygodnia. RR 100 naświetlony i wywołany tego samego dnia był idealny. Teraz staram się tak zaplanować robotę, żeby cały film naświetlić i wywołać najwyżej w 2 dni.
Fotografuję ponad 30 lat i takich "jaj" jak teraz nie pamiętam. Przeterminowane 20 lat ORWO nie miało wad, Zdarzało się trzymać film w aparacie przez pół roku i nic. Najwyżej polskie HLki kilka lat po terminie były piegowate, sporadycznie na starych radzieckich FOTO 65, ale to normalne. Straciłem całe zaufanie do tych wszystkich Rolleiów, Superpanów, i Shanghajów. Podobno i na Adoxy nie ma co liczyć. Oczywiście wszystko zwojowe. Ręce opadają. Zwłaszcza, że ceny już nie z Gubałówki, a alpejskie.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
technik219 napisał/a:
Teraz staram się tak zaplanować robotę, żeby cały film naświetlić i wywołać najwyżej w 2 dni.
OMG.

Nie no, papier z Shanhaia, to prawie jak z manufaktury wygląda :-) Najśliczniejsze opakowania są w Acrosach. Nawet lizać nie trzeba, gdyż tasiemka jest samoprzylepna.
 
rybka  Dołączył: 28 Gru 2010
Akurat z RR400s scen nie mialem , a potrfil lezakowac i miesiac ... inna sprawa , ze papier na wszystkich Adox'ach , Rolejach i Efkach ( i szpulki ) wygladaja podobnie , jak od jednego dystrybutora . Pzd.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
jorge.martinez napisał/a:
technik219 napisał/a:
Teraz staram się tak zaplanować robotę, żeby cały film naświetlić i wywołać najwyżej w 2 dni.
OMG.

Nie no, papier z Shanhaia, to prawie jak z manufaktury wygląda :-) Najśliczniejsze opakowania są w Acrosach. Nawet lizać nie trzeba, gdyż tasiemka jest samoprzylepna.



http://www.miejski.pl/slowo-OMG
Czy to westchnienie "ŁoJezu", czy chodziło o tę drugą wersję? :-/
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Strasznie mnie postraszyliście tymi kundelkami spuszczonymi z chińskiej smyczy.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
stało się tak, że na sesje zabieram cyfrówkę.
Marzyłem o haselu, którego udało mi się kupić i teraz nim nie robię zdjęć.
Po prostu się boję, że coś nie wyjdzie.
Bo albo film do bani, albo zbyt rzadko robię, żeby mieć zawsze chemię świeżą, albo rolki nie mogę skończyć na raz.

Zdaje sobie sprawę, że marudzę i że nie miejsce, na takie wylewanie z siebie.
Ale jak nie wam, spijającym wieczorem utrwalacz, to komu mam się wyżalić?

Nie kupię już po prostu taniego filmu. Nie stać mnie na tracenie zdjęć.
Zastanawiam się też nad zlecaniem wywołania. Ale zaczyna się robić drogo.
Jakieś 35 zł za rolkę :-(
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
jorge.martinez napisał/a:
OMG.


8-16 klatek? co to za problem?

[ Dodano: 2012-11-13, 16:45 ]
gilby napisał/a:
Nie kupię już po prostu taniego filmu. Nie stać mnie na tracenie zdjęć.


A czy to nie bylo wiadome od zawsze? Tani film = ryzyko.

Wlasnie wylaze z pracy pokrecic sie po miescie z Nikonem V1, wiec nie czuj sie zle :-P
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
alkos napisał/a:
A czy to nie bylo wiadome od zawsze? Tani film = ryzyko.
To nie było oczywiste w tym sensie, że się odklei, że jak parę dni przetrzymasz, to wyjdą jakieś syfy. Tani film to było ryzyko niestałości parametrów: kontrastu, czułości, czasu wywoływania. Takiego badziewia nie było.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alkos napisał/a:
8-16 klatek? co to za problem?
Nie no, naświetlić to nie problem, ale wywołać? :-P

Nie no, zobaczę. Po to kupiłem tego Shanghaia żeby go sprawdzić. Od razu poznam, czy lepiej kupić jedną rolkę Trixa, T-Maxa, Acrosa, FP4, Delty czy dwie rolki Shanghaia.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Nie kupię już po prostu taniego filmu. Nie stać mnie na tracenie zdjęć.

Nie oddam też filmu do zakładu fofoziutka (rysy, paprochy, chemia) :evil:

Cytat
stało się tak, że na sesje zabieram cyfrówkę.

Albo drogi (niestety) ale sprawdzony film (Ilford, Kodak), który potrafię poprawnie wywołać.

I słusznie, bo najważniejszy jest obraz.

Ale są osoby dla których obraz nie jest najważniejszy, najważniejsze jest to że robią na filmie (sprawia im to większą przyjemność), dlatego kupują hurtem te przeterminowane i te drugie. Ryzyko jest zawsze :evilsmile:

Cytat
stało się tak, że na sesje zabieram cyfrówkę.

Mistrz dm photography.
A teraz cyfra.
Stać go na drogie Ilfordy i Kodaki.
 

Kosma  Dołączył: 22 Kwi 2010
M.W napisał/a:
Albo drogi (niestety) ale sprawdzony film (Ilford, Kodak), który potrafię poprawnie wywołać.

Jest prosty sposób, żeby to przestało tak bardzo boleć: doliczyć koszt wywołania i zrobienia odbitek, a także czas poświęcony na zeskanowanie, obróbkę, itp. Nagle okazuje się, że Ilford jest od Shanghaia droższy o 10-20%, a nie 100% :)
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
To się nazywa "kreatywna księgowość" :mrgreen: Opiera się na tym cała współczesna ekonomia.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach