TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
bEEf napisał/a:
Cytat
Otóż ogłoszono wyniki badań, które wykazały, że ci, którzy ściągają piracką muzykę, kupują najwięcej płyt.

Dan, ale przecież wiesz, że to bzdura, prawda?

Niekoniecznie, bo nie napisano czy chodziło o pirackie płyty czy nie.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Zdano napisał/a:
Ja mam być odpowiedzialny za piratów, a niby dlaczego?

Odpowiedz sobie na pytanie:
"Chciwe koncerny" zabezpieczają się w obawie przed kimś, kto chciałby sobie przegrać płytę, żeby móc jej posłuchać w samochodzie albo z odtwarzacza mp3, czy też przed kimś, kto zrobi tysiąc kopii i pójdzie z nimi na bazar?

edit: Poza tym Ty nie jesteś odpowiedzialny za piratów, tylko ponosisz koszt ich istnienia. Odpowiedzialny to byś był, gdyby wpakowali cię do kicia za to, że ktoś sprzedaje pirackie płyty.

 

dpodlejski  Dołączył: 23 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
dpodlejski napisał/a:
To teraz uzasadnij - dlaczego?

To tak samo jak z ubraniami, naszywkami i telewizorai.
Nie kradnie się tylko rzeczy, ale również "myśl techniczną", patenty, sam design. No i prawa autorskie.


I tu się mylisz - kradnie się tylko rzeczy. Nie można ukraść czegoś, co nie istnieje materialnie. "Kradzież myśli technicznej" to potoczne uproszczenie. Design, projekt itp możesz skopiować, naruszając prawa autorskie. Ukraść możesz co najwyżej dokumentację techniczną, projekt na jakimś nośniku. Ale nie ideę. Tak samo "kradzież pomysłu" - to tylko potoczne określenie, pomysł nie jest rzeczą. A już na pewno nie można ukraść patentu. Chyba że żeglarski. ;-)

Aaa, używa się też określenia "cnotę skraść", ale z rzeczywistą kradzieżą to też ma niewiele wspólnego... ;-)


Cytat
Dlaczego tak sie wkurzacie jak ktoś wykorzysta wasze zdjęcie na swojej stronie? Przecież wam niczego nie ukradł.


Dokładnie - nie wkurzam się że mi coś ukradł. Ale dlatego, że naruszył moje prawa autorskie, opublikował moje zdjęcie bez mojej zgody. Ja tego nie nazwę kradzieżą, tylko naruszeniem moich praw autorskich, opublikowaniem mojego dzieła, bez mojej zgody.

Zresztą są też różne podejścia - są tacy, którym to zwisa, NIN w czasie jednego z koncertów namawiali do kopiowania ich płyty, są twórcy którym zależy na dotarciu do odbiorców, a nie na kasie. Dziwnym trafem najbardziej o piractwo rzucają się różnej maści plastikowo-masowe maszynki do robienia kasy, wypuszczające "utwory" o dążącej do zera wartości "artystycznej".

[ Dodano: 2007-11-01, 21:20 ]
PiotrR napisał/a:
"Chciwe koncerny" zabezpieczają się w obawie przed kimś, kto chciałby sobie przegrać płytę, żeby móc jej posłuchać w samochodzie albo z odtwarzacza mp3, czy też przed kimś, kto zrobi tysiąc kopii i pójdzie z nimi na bazar?


To jest właśnie głupota "chciwych koncernów" - taki masowy pirat bez większego problemu znajdzie sposób, żeby zabezpieczenie obejść i te tysiące nielegalnych kopii wykonać. A uczciwy nabywca, który nie ma takiej możliwości jest pozbawiany przysługujących mu praw.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dpodlejski napisał/a:
Dziwnym trafem najbardziej o piractwo rzucają się różnej maści plastikowo-masowe maszynki do robienia kasy, wypuszczające "utwory" o dążącej do zera wartości "artystycznej".

Jasne, np taki Czesław Niemen. Skręca mnie, jak czytam takie bzdury.

Wypisuję się z tego wątku :-x :-? :-? :-?

 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Przed kim się zabezpieczają to ja wiem, tylko że efekt jest taki, że ja nie zrobię kopii do samochodu, a ten ktoś i tak powieli i pójdzie na bazar.
Te zabezpieczenia działają tylko na takich szaraczków jak ja, więc przed kim się zabezpieczają?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
dpodlejski napisał/a:
Dziwnym trafem najbardziej o piractwo rzucają się różnej maści plastikowo-masowe maszynki do robienia kasy, wypuszczające "utwory" o dążącej do zera wartości "artystycznej".

W takim razie nie masz problemu, bo przecież Ty ich nie słuchasz, więc nie musisz walczyć z zabezpieczeniami, żeby zrobić sobie kopię zapasową.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
bEEf napisał/a:
Dan, ale przecież wiesz, że to bzdura, prawda?

Dlaczego? :roll:
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dan, kurcze, popatrz wśród znajomych, rodziny... No bez jaj. Ja kwestionuję podstawowy błąd tego artykułu - tezę, że ściąganie mp3-jek przyczynia się do zwiększenia liczby kupowanych płyt. To jakaś kosmiczna bzdura, w ogólnym rozrachunku jest dokładnie odwrotnie. Co innego, że osoba interesująca się muzyką, ściągająca dużą ilość mp3-jek, jednocześnie może kupować (z tego samego powodu) stosunkowo dużo płyt. Ale te dwie rzeczy mają ew. tę samą przyczynę, a nie, że jedna wynika z drugiej! To typowy błąd interpretacyjny badań statystycznych!
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mp3 pozwala posłuchać i zapoznać się z utworem. Płyta (potem kupiona) pozwala słuchać muzyki. Takie coś "try and buy" ;-)
bEEf, może jakiś nienormalny jestem :evilsmile:
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Ja to zrozumialem w ten sposob, ze sposrod ogolnej liczby sprzedanych plyt w badanym okresie czasu, najwiecej z tej puli kupily osoby, ktore takze sciagaja pliki mp3.

Nie moze tak byc? To wcale nie znaczy, ze tych osob jest duzo, w grupie kupujacych. Moze oznaczac natomiast to, ze sa najbardziej aktywni, tzn najwiecej kupuja.

Moi znajomi robia podobnie jak ja - kupuja to, co im sie spodoba po przesluchaniu. Ale akurat nie uwazam tego za jakies powszechne zjawisko.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Hipokryzja jest twierdzenie że skopiowanie sobie płyty która kupił brat/kolega/sąsiad to to samo co pobranie utworu z internetu. Krąg osób którym legalny posiadacz kopii może / chce pozwolić na skopiowanie legalnie zakupionej płyty jest mocno ograniczony. Jest to zwykle jedna lub dwie osoby. Natomiast utwór umieszczony w sieci ściąga miliony osób. Efekt skali ;-) W pierwszym przypadku nie możemy mówić o wymiernych stratach dla autora w drugim tak. Jakoś nie wierzę w to że piraci kupują najwięcej płyt "po co kupować skoro można pobrać z sieci?".
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
zorzyk napisał/a:
Ależ możesz!
Nie może, bo czytnik mu jej nie odczyna, na przykład. I co wtedy? Może zwrócić, ale nadal nie może jej posłuchać.
TLu napisał/a:
Pierwsze słyszę.
To taka moja prywatna teoria, ale wiele osób robi to podświadomie. I jeśli jesteś osobą na kierowniczym stanowisku jednej z pięciu kampanii muzycznych to owszem, jesetś demonem zła :evilsmile: ale z tego co piszesz to ani ty ani Fafniak nie jesteście, więc się nie podszywaj pod tych, na których psiocze, ok? ;-) :-B
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jednak z punktu widzenia jakości dźwięku w sieci trudno spotkać mp3 na 192 kb/s lub wyżej (chyba, że w p2p, ale tu nie mam żadnego rozeznania). A mp3 na 128 to się nadaje hm... do samochodu jedynie :lol:

Więc płyta jest jedynym źródłem o odpowiednim dźwięku.

 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
awakqwq napisał/a:
Jakoś nie wierzę w to że piraci kupują najwięcej płyt
Piraci muszą kupić chociaż jedną sztukę, żeby mieć z czego zgrać. :-P
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
awakqwq napisał/a:
Jakoś nie wierzę w to że piraci kupują najwięcej płyt "po co kupować skoro można pobrać z sieci?"

Moze byc tak, ze kupuja! Ale za to ci piraci, ktorzy kupuja, stanowia tylko marny promil wszystkich piratow.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dan napisał/a:
Ja to zrozumialem w ten sposob, ze sposrod ogolnej liczby sprzedanych plyt w badanym okresie czasu, najwiecej z tej puli kupily osoby, ktore takze sciagaja pliki mp3.

No ok, może tak być, ale co to znaczy? Dla mnie niewiele - mniej więcej to, co napisałem wyżej. Aktywni fani muzyki często ściągają mp3 przez p2p i jednocześnie kupują płyty. Ani to na + ani na -, w kwestii problemu piractwa raczej neutralne.

Natomiast te badania wciąż i wciąż przytaczane są na dowód, jakoby piracenie mp3-jek zwiększało sprzedaż płyt - bo skoro Ci, którzy piracą więcej kupują... Ci, dla których to wygodne, tak właśnie rozumują. Dlatego jestem uczulony artykuły powołujące się na te badania, zwłaszcza, że najczęściej sami ich autorzy wyciągają błędne wnioski.

[ Dodano: 2007-11-01, 22:48 ]
dan napisał/a:
Ale za to ci piraci, ktorzy kupuja, stanowia tylko marny promil wszystkich piratow.

O to to.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Cytat
A dlaczego zamykasz dom/mieszkanie na klucz? Czyżbyś traktował ludzi jak złodziei, zanim coś zrobią?
Pomijasz jedną ważną kwestię: nikt nie ma prawa wejść do mojego domu/samochodu bez mojej zgody (lub nakazu rewizji itp) a kopie płyty mam prawo wykonać. Patrz przykład Zdano.
PiotrR napisał/a:
Poza tym, zawsze możesz sobie zgrać na kasetę.
Dlatego nie rozumiem po co te płyty mają zabezpieczenia. Jak chcesz skopiować to bez problemu da sięto zrobić. Utrudniają życie nie tym co twierdzą ża utrudniają. :!:
PiotrR napisał/a:
Rozumiem, że każdy, kto dba o swoje interesy jest od razu chciwy.
Przeczytałeś mów tekst o oligopolach? Ze zrozumieniem? Widzisz różnicę między rynkiem muzycznym, gdzie płytę (np.) Dire Straits możesz kupić wyłącznie od jednego wydawcy a rynkiem foto, gdzie jest ostra walka o klienta i możes kupić taką puszkę jak K10 za ułamek ceny jaką musiałbyś zapłacić za to 5 lat temu? Jesli nie to się poddaje, niech będzie że namawiam do okradania biednych, ciężko pracujących szefów kampani muzycznych... :roll:
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
bEEf napisał/a:
Aktywni fani muzyki często ściągają mp3 przez p2p i jednocześnie kupują płyty. Ani to na + ani na -, w kwestii problemu piractwa raczej neutralne.

Jakby sie glebiej zastanowic, to moze wcale nie takie naturalne? To przeciez nowe zjawisko. Obstawiam, ze wraz ze wzbogacaniem sie polskiego spoleczenstwa, takich osob bedzie przybywac. A piratow? Teoretycznie powinno ubywac... Pieniadze wplywaja na ludzka mentalnosc.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dan, neutralne w kontekście tego, o czym tutaj mówimy. Zaczęło się przecież od nalotów, pirackiego softu i piractwa jako zjawiska w ogóle. Zwolennicy "piracenia w ogóle" zostali zepchnięci do narożnika, więc teraz gadamy o mniej jednoznacznych kwestiach, sprawa się rozmydla, wątek wyczerpuje.
dan napisał/a:
Pieniadze wplywaja na ludzka mentalnosc.

A to fakt. Choć znam jednoski wyjątkowo odporne na dowolny wzrost poziomu życia.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Gwiazdor napisał/a:
Przeczytałeś mów tekst o oligopolach?

Aż do niego wróciłem, bo nie pamiętałem. Jeśli znalazłem to, o co Ci chodzi, to jest tam tylko stwierdzenie, że takowy oligopol istnieje, oraz dwa orty na trzy linijki tekstu. Ale z tym akurat też mam problem, kiedy piszę szybko i pod wpływem emocji.
Gwiazdor napisał/a:
Ze zrozumieniem? Widzisz różnicę między rynkiem muzycznym, gdzie płytę (np.) Dire Straits możesz kupić wyłącznie od jednego wydawcy a rynkiem foto, gdzie jest ostra walka o klienta i możes kupić taką puszkę jak K10 za ułamek ceny jaką musiałbyś zapłacić za to 5 lat temu?

Rynek DSLR też jest oligopolem. Ale, owszem, widzę różnicę między tymi dwoma a rynkiem, dajmy na to, ziemniaków, gdzie (jak mi się wydaje) panuje konkurencja bliska doskonałej.
Gwiazdor napisał/a:
Jesli nie to się poddaje, niech będzie że namawiam do okradania biednych, ciężko pracujących szefów kampani muzycznych...

A przestańcież uderzać w ten ton. To, że ktoś jest bogaty, nie znaczy, że wolno go okradać. A po drugie, nie wiem, dlaczego do mnie z tym tekstem, bo odkąd dyskusja zeszła na rynek fono, mój wkład ograniczył się do stwierdzenia, że producent może sobie ustalać takie ceny, jakie chce, a jak komuś to nie odpowiada, to nie ma przymusu kupienia płyty, oraz do tego, że producent ma sobie prawo zabezpieczyć swój produkt, jak mu się podoba. Akurat nigdzie nie potępiałem robienia kopii dla siebie, siostry, cioci czy kolegi w ramach tego tzw. "dozwolonego użytku", czy jak to tam szło.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach