Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
PiotrR napisał/a:
Gwiazdor napisał/a:
Przeczytałeś mów tekst o oligopolach?

Aż do niego wróciłem, bo nie pamiętałem. Jeśli znalazłem to, o co Ci chodzi, to jest tam tylko stwierdzenie, że takowy oligopol istnieje, oraz dwa orty na trzy linijki tekstu. Ale z tym akurat też mam problem, kiedy piszę szybko i pod wpływem emocji.
Ja akurat tych ortów nie widzę (podobno nie ma tej choroby którą mam ;-) ) ale faktycznie to emocjonujący temat.
PiotrR napisał/a:
Gwiazdor napisał/a:
Ze zrozumieniem? Widzisz różnicę między rynkiem muzycznym, gdzie płytę (np.) Dire Straits możesz kupić wyłącznie od jednego wydawcy a rynkiem foto, gdzie jest ostra walka o klienta i możes kupić taką puszkę jak K10 za ułamek ceny jaką musiałbyś zapłacić za to 5 lat temu?

Rynek DSLR też jest oligopolem. Ale, owszem, widzę różnicę między tymi dwoma a rynkiem, dajmy na to, ziemniaków, gdzie (jak mi się wydaje) panuje konkurencja bliska doskonałej.
Chyba nie masz pojęcia jak działa rynek muzyczny, bo byś tak nie pisał. Wykonawca podpisuje na wyłączność umowę z wydawcą, zanim jeszcze coś napisze. Nikt (prawie nikt, są na szczęście wyjątki) dzisiaj nie zostaje sławny po tym jak nagra dobrą płytę, tylko się robi z niego gwiazdę. Zamiast szukać talentów "łowcy talentów" usiłują wcisnąc kolejną kopię tego co już było. Nie możesz kupić tej samej muzyki w różnych wydanich za różną cenę - są czasami wersje kolekcjonerskie, ale to jest wyjątek, żadna z płyt którą mam nie została wydana w takiej wersji, ani na przykład w wersji "dla ubogich" z gorszą jakością okładki itp. W dużym stopniu przyczyną jest to, że koszty nośnika, czyli płyta, pudełko i druk to koszt niecałego dolara. Reszta to zysk wydawcy. Do tego ceny płyt z różnych wytwórni są dziwnie podobne. ;-)
A teraz popatrzmy co jest na rynku foto. Jest dostępnych kilka wzajemnie walczących ze sobo producentów. Możesz wybierać, czy kupujesz P czy N czy C czy S, wszystko działa bardzo podobnie, są dostępne podobne akcesoria i wszystkim można robić to samo - zdjęcia. I co roku wychodzi nowa puszka z coraz lepszymi funkcjami, na którą konkurencja odpowiada swoimi wynalazkami.
Gdyby na rynku foto działały oligopole nadal nie mielibyśmy napędu SDM czy stabilizacji w korpusie. A Nikon nie wypuścił by puszki o mniejszych szumach niż Canon. Dla mnie to nie ma nic z oligopoli, i jest bardzo podobne do tych kartofli. A temat dopłat do rolnictwa jest równie ciekawy i oddala produkcję kartofli od "konkurencji doskonałej".
PiotrR napisał/a:
producent ma sobie prawo zabezpieczyć swój produkt, jak mu się podoba.
Nawet kosztem łamania moich praw? Bo tego, że mam prawo wykonać kopię nie kwestionujesz. :evilsmile:
 

pn  Dołączył: 14 Wrz 2006
Gwiazdor napisał/a:
Nawet kosztem łamania moich praw? Bo tego, że mam prawo wykonać kopię nie kwestionujesz. :evilsmile:

Jezeli na okladce jest informacja o zabezpieczeniu, to prawa nie sa lamane, Twoja decyzja, czy kupisz, czy nie. NIE MA PRZYMUSU KUPOWANIA, SLUCHANIA, OGLADANIA, CZYTANIA utworow innych ludzi. Jest prawo kazdego robic ze swoim utworem, co mu sie podoba i zadac tyle pieniedzy, ile zapragnie.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Gwiazdor napisał/a:
Jest dostępnych kilka wzajemnie walczących ze sobo producentów.

Oligopol tego nie wyklucza. Jak jest jeden producent, to jest monopol. Oligopol nie oznacza automatycznie zmowy cenowej. Tylko ją umożliwia.
Gwiazdor napisał/a:
Możesz wybierać, czy kupujesz P czy N czy C czy S, wszystko działa bardzo podobnie, są dostępne podobne akcesoria

No ja akurat megaspecem od sprzętu nie jestem, ale tu zaprzeczasz większości rzeczy dotyczących sprzętu, które czytam na tym forum. Pentax i Soniacz mają stabilizację matrycy, do P można podłączyć słoik po ogórkach, za to do N. i C. nie trzeba, bo jest szeroki wybór obiektywów, w tym z własnymi cichymi silnikami (bo o P. to można na razie powiedzieć, że takowych nie ma). Fotoreporterzy w znakomitej większości używają C., najlepszy system światła błyskowego ma N. (tak tu gdzieś czytałem), nie wiem, czym wybija się Sigma. Dzięki temu, że produkty się różnią, a każdy z producentów ma spory udział w rynku, mogą oni w pewien ograniczony sposób ustalać ceny swoich produktów = oligopol.
Gwiazdor napisał/a:
wszystkim można robić to samo - zdjęcia.

Ze wszystkimi płytami też możesz robić to samo - słuchać. Choć niektóre bardziej nadają się do tego, żeby nimi rzucać jak frisbee.
Gwiazdor napisał/a:
Gdyby na rynku foto działały oligopole nadal nie mielibyśmy napędu SDM czy stabilizacji w korpusie. A Nikon nie wypuścił by puszki o mniejszych szumach niż Canon.

W takim razie, skoro na rynku muzycznym jest oligopol, to dlaczego w sklepach płytowych jest coś nowszego niż Sinatra i Presley? Nie o to tu chodzi.
Gwiazdor napisał/a:
Nawet kosztem łamania moich praw? Bo tego, że mam prawo wykonać kopię nie kwestionujesz.

Ale tu chyba coś Ci się myli. To że masz prawo zrobić kopię, oznacza tylko, że prawo tego nie zabrania. Czyli robiąc kopię, nie popełniasz przestępstwa. Nie oznacza, że masz gwarantowaną możliwość zrobienia kopii. Dla przykładu - prawo nikomu nie zabrania rozkręcić na części własnego samochodu. A jednak producenci starają się to utrudnić, stosując na przykład nietypowe śruby. Ograniczają tym samym czyjeś prawa?

[ Dodano: 2007-11-02, 12:14 ]
Gwiazdor napisał/a:
A temat dopłat do rolnictwa jest równie ciekawy i oddala produkcję kartofli od "konkurencji doskonałej".

No tak, zapomniałem o dopłatach. :mrgreen:
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
PiotrR napisał/a:
Oligopol nie oznacza automatycznie zmowy cenowej.

wikipedia napisał/a:
Charakterystyczną cechą dla oligopolu jest brak konkurencji cenowej między uczestnikami takiego rynku.
:roll:

[ Dodano: 2007-11-02, 14:50 ]
PiotrR napisał/a:
Dla przykładu - prawo nikomu nie zabrania rozkręcić na części własnego samochodu. A jednak producenci starają się to utrudnić, stosując na przykład nietypowe śruby. Ograniczają tym samym czyjeś prawa?
Jakoś nie zauważyłem, a rozkręcałem już swój samochód w znacznym stopniu. 8-) Nietypowe śruby są stosowane tylko tam, gdzie odkręcenie ich może zagrażać twojemu zdrowiu lub życiu. A i to nie zawsze.

[ Dodano: 2007-11-02, 14:54 ]
PiotrR napisał/a:
Ze wszystkimi płytami też możesz robić to samo - słuchać.
Chyba że ci się w otwarzaczu nie uruchomi. :mrgreen:
Chyba za bardzo upraszczasz. Każdy aparak, czy K10d, czy D80 czy 5D umożliwia ci podpięcie obiektywo o wymaganej przez ciebie ogniskowej, ustawienie parametrów ekspozycji, i jeszcze paru innych rzeczy. Czy akurat stabilizacja jest w body czy w obiektywie to wybór producenta, ty możesz wybrać inną markę i osiągnąć to samo. Niższym kosztem. Albo w trochę inny sposób. Dla mnie to modelowy przykład konkurencji.

Właśnie wróciłem ze sklepu i płytę Dire Straits mogę posłuchać tylko od jednej wytwórni, nie mogę sobie zdecydować czy chcę wersję powlekaną złotem czy nie, czy w ślicznej okładce czy w worku foliowym. Pozostaje mi zamknąć się w świecie ciszy. :-B
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Skoro już lecimy wikipiedią:
Cytat
An oligopoly is a market form in which a market or industry is dominated by a small number of sellers (oligopolists). The word is derived from the Greek for few sellers. Because there are few participants in this type of market, each oligopolist is aware of the actions of the others. The decisions of one firm influence, and are influenced by the decisions of other firms. Strategic planning by oligopolists always involves taking into account the likely responses of the other market participants.

Dla mnie wypisz wymaluj rynek cyfranek. :evil:

[ Dodano: 2007-11-02, 15:00 ]
Gwiazdor napisał/a:
Właśnie wróciłem ze sklepu i płytę Dire Straits mogę posłuchać tylko od jednej wytwórni,

Ja Pentaxa mogę kupić też tylko z jednej wytwórni.

[ Dodano: 2007-11-02, 15:02 ]
I jeszcze odnośnie starszego tekstu:
Gwiazdor napisał/a:
Do tego ceny płyt z różnych wytwórni są dziwnie podobne.

O ile dobrze pamiętam, w wypadku konkurencji doskonałej ceny wszystkich producentów są podobne/identyczne, bo są to najniższe ceny, przy których opłaca się produkcja. Oczywiście wiem, że to nie przypadek wytwórni fono, ale chodzi mi o to, że akurat ten argument jest chybiony.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Co prawda TUTAJ napisali:
Cytat
Oligopol zróżnicowany - składa się z kilku przedsiębiorstw produkujących częściowo zróżnicowany produkt np.( samochody , aparaty fotograficzne itp.)Produkt może być zróżnicowany np.. pod względem poziomu jakości, szczególnych cech, stylu lub serwisu.
Ale jakoś dziwnie to brzmi. Bo mamy na rynku aparaty, które mają cechy unikalne - wodoodporne, robiące 60 kl/s, albo mające dziwaczne matryce. :-?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
W przypadku aparatów o cechach unikalnych można chyba spokojnie mówić o monopolu. Jeżeli tylko jedna firma robi aparat ~60kl/s. to jest monopolistą w tej wąskiej dziedzinie. Może ustalić cenę i ktoś, kto potrzebuje taką pepeszę, będzie się musiał na tę cenę zgodzić. Poza tym nie da się tu wyznaczyć sztywnych granic między formami rynku.
Podobnie na rynku fono - możesz powiedzieć, że to oligopol (zróżnicowany, jak tam piszą), bo jest niewielu producentów i ich produkty lekko się różnią, a możesz powiedzieć, że to seria monopoli, bo tylko jeden producent wydaje Dire Straits, tylko jeden wydaje Britney Spears. Zależy jak bardzo są to dla Ciebie zróżnicowane produkty (ja bym na przykład nie zamienił płyty DS na płytę BS :-D ).

[ Dodano: 2007-11-02, 15:35 ]
Zwróć jeszcze uwagę, że rynek fono nie mógłby funkcjonować tak, jak to sobie wymarzyłeś - ta sama płyta dostępna u różnych producentów. Wytwórnie podpisują z muzykami kontrakty na wyłączność, bo żeby sprzedać płytę w sensownym nakładzie, trzeba wydać kupę szmalcu na jej promocję i na promocję samego artysty. Gdyby muzyk mógł sobie równolegle wydać tę samą płytę w konkurencyjnej wytwórni, ta druga nie wykładając ani grosza korzystałaby z inwestycji tej pierwszej. Stąd jest jak jest.
 

TLu  Dołączył: 25 Gru 2006
Gwiazdor postaw się w roli firmy fonograficznej.
Podpisujesz umowę z artystą na płytę, za którą mu płacisz, Ty finansujesz nagranie i nie rościsz sobie wyłącznych praw do tych nagrań. W efekcie kapela sprzedaje niewyłączne prawa różnym wydawnictwom swoje nagrania zrobione Twoim nakładem w Twoim studio. Czyli:
1. klient ma cacy - wersje złote, srebrne, czarne, żółte, tanie, drogie.
2. Kapela za to samo bierze kasę wielokrotnie (od Ciebie i od innych wydawców)
3. Wychodzisz na durnia, bo zainwestowałeś w kapele i nagrania, co wrzucasz w koszty sprzedaży, dzięki czemu Twoje płyty są najdroższe, czyli się nie sprzedają.

Proponuję założenie własnego interesu i popatrzenie jak to jest słodko na rynku, jak walą do Ciebie drzwiami i oknami klienci, jak słodko odpalać kupę kasy do ZUS i US, gdy tymczasem Ty rozdajesz konkurencji swoich dostawców i klientów.

Z innej beczki.
Co innego że ceny płyt CD są zawyżone. Jeśli porównać ceny tych samych nagrań na kasetach i płytach (nie wszystkie sa tak wydawane), to te pierwsze są znacznie tańsze. Przy wyższym koszcie wytworzenia kaset względem CD widać jaką część nadpłacamy za CD. CD ma wiele zalet względem kaset i za to każą sobie słono płacić.
W wielu wydawnictwach siedzi wielu durniów, którzy myślą, żę skoro płyt mało schodzi, to muszą to sobie nadrobić ceną, a potem wytykaja palcami piratów. Na pewno niższe ceny zachęciłyby do zakupów, a nie wszystkich, bo nigdy nie będą płyty w cenie nośnika!
Wysokich cen nie rozwiąże się łamaniem praw, a zwykłym działaniem rynkowym - za drogie nie kupuję. Dla mnie album Zimmermanna za 80zł jest za drogi wiec go nie kupię, ale też nie będę łamał praw by go posłuchać. Mogę za te pieniądze iść na koncert na żywo i będzie lepiej niż z każdego CD.

Już wielu pisało, że nie ma przymusu słuchania muzyki czy oglądania filmów. Nie ma też obowiązku przestrzegania prawa, ale za jego łamanie są okreslone konsekwencje. Dlatego nie ma co sie dziwić, że są naloty na mieszkania, skoro tam się łamie prawa autorskie czy inne.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
TLu, jak Ty mądrze gadasz czasami :-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
nawet żyć nie ma przymusu jakby co, nie chcesz żyć to zawsze możesz palnąć sobie w łeb, za darmo na szczęście.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
guerilla, widzę, że trzymasz poziom :-?
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
bEEf napisał/a:
guerilla, widzę, że trzymasz poziom :-?


wprowadzam trochę życia w te jałowe rozważania :_)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
guerilla napisał/a:
wprowadzam trochę życia w te jałowe rozważania :_)

Biorąc pod uwagę, że pisałeś o strzelaniu w łeb, to stwierdzenie "wprowadzić trochę życia" brzmi co najmniej dziwnie :mrgreen: Ale zgadzam się z Tobą w jednym - temat się wyczerpał do bólu.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
To co bEEf, czy już pora? :evilsmile:
 

piotr_luk  Dołączył: 14 Kwi 2007
zorzyk, jakieś 13 stron temu
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
zorzyk napisał/a:
To co bEEf, czy już pora?


eee bez przesady - zejdzie smiercia naturalna :-P
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Odnoszę wrazenie, że społeczeństwo wyraża jednoznaczną opinię :evilsmile:
Dziękujemy więc wszystkim za wkład.
W rozwój.
itd.

W razie jakby co, to proszę na PW.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Coś nowego w temacie P2P - case Kanadyjski
http://nt.interia.pl/tylk...iractwo,1009561
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
awakqwq napisał/a:
case Kanadyjski

I to jest prawidłowe podejście do sprawy.
 

piotr_luk  Dołączył: 14 Kwi 2007
Zdano, raczej pragmatyczne

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach