andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
Właśnie wróciłem z parku.1,5 godz -17 bez problemu.Zapiętą miałem tylko Sigmę 70-300 i muszę powiedzieć żeśmigała bez zastrzeżeń.Sarny czy sójkę robiłem w krzakach,także przez gałęzie AF tańcował na pełnym zasięgu i nie stwierdziłem żeby w jakimś zakresie miał kłopoty.

Bruinen napisał/a:
Ciekawe co powiedzą koledzy z "lepszych" systemów


Pewnie mowę im odejmie z zazdrości :lol: :lol:
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
sdacy, połączyłem Twój temat z już istniejącym. Następnym razem sprawdź, czy nie dublujesz.
 

campanelli  Dołączył: 11 Paź 2009
Dzień wcześniej na mrozie fociłem K20 z nienaładowaną w pełni baterią, jak wracałem do domu to wskaźnik jeszcze nie migał, ale był pusty. Na drugi dzień zapomniałem naładować, wyszedłem na pełen mróz -15 C i zrobiłem więcej jak 50 zdjęć, dopiero wtedy padł. Oczywiście jak wróciłem do domu i włączyłem aparat to dalej mogłem robić zdjęcie. Nie mogę za cholerę go rozładować do zera ;p Chyba ma baterie słoneczne obok światłomierza.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
albo mini niewolnika pedałującego na rowerze z dynamem w środku :)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
dlugas1982 napisał/a:
albo mini niewolnika pedałującego na rowerze z dynamem w środku :)

Filipińczyka.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
Cytat
Filipińczyka.

nie pisałem bo to oczywiste :mrgreen:
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
campanelli napisał/a:
Dzień wcześniej na mrozie fociłem K20 z nienaładowaną w pełni baterią, jak wracałem do domu to wskaźnik jeszcze nie migał, ale był pusty. Na drugi dzień zapomniałem naładować, wyszedłem na pełen mróz -15 C i zrobiłem więcej jak 50 zdjęć, dopiero wtedy padł. Oczywiście jak wróciłem do domu i włączyłem aparat to dalej mogłem robić zdjęcie. Nie mogę za cholerę go rozładować do zera ;p Chyba ma baterie słoneczne obok światłomierza.


To normalny objaw przy prostych wskaźnikach (jak w K20), które oceniają stan naładowania wyłacznie na podstawie napięcia. Z kolei napięcie zależy od temperatury, oczywiście ogniwa, a nie otoczenia.
 

berd  Dołączył: 08 Sty 2010
Witajcie

Wrocilem ze swym nowym "sprzetem" przez duze P ;) z ferii, narazie przypominam sobie co i jak, dlatego foto nie ma co sie chwalic ;) bo niema czym ale co do mrozu i sniegu to:

K7 i jego kit WR ma uszczelki, ma gwarancje 2-letnia... to moze by to sprawdzic w bojach pomyslalem.

Najnizsza temperatura na termometrze to -12 st C, odczuwalna oczywiscie duzo nizsza, snieg przez dwa dni zacinal ostro, prawie poziomo, jak wygladal aparat po kilku minutach widac obok.

AF z WR dzialal dobrze, aparat po godzinie byl oblepiony lodem, tak ze lampa nie chciala sie otworzyc, bo przymarzla, LCD-ki dzialaly wysmienicie, aparat przebywal w takich warunkach codziennie przez 3 do 5 godzin - snieg nie padal codziennie oczywiscie, ale bylo mrozno - i co bylo najwieksza niespodzianka, ponad 600 fotek przez 7 dni, z czego 20% z lampa w pomieszczeniu, reszta na mrozie, a bateria jest dalej full (nie twierdze, iz wskaznik jest liniowy) ale dziala i to najwaznijesze, a ze dziala dobrze to podczas wlaczenia LV aparat sie nie wylacza co swiadczy o dobrym stanie naladowania akku.

Bateria cudo ;), aparat cudo, obiektyw cudo (mechanicznie bo optycznie dla mnie po przesiadce z FZ-18 to cudo przez duze C) jedyny minus to parujacy wizjer, musze opanowac robienie zdjec tak, aby niechuchac do niego bo momentalnie paruje, zamarza i slabo widac ;).

K7+WR to niezla maszyna na takie warunki sprawdzilem.


PS. Wlasciciele C oraz N patrzyli sie na mnie jak na uposledzonego gdy odkladalem aparat w snieg ;) dosc puszysty, aparat w nim zapadal sie blyskawicznie oraz jak trzymalem podczas tej zawieruchy sprzet na pasku, a oni swoje trzymali w torbach albo pod kurtkami.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
berd napisał/a:
Wlasciciele C oraz N patrzyli sie na mnie jak na uposledzonego gdy odkladalem aparat w snieg ;)
To nie kwestia marki, tylko modelu i przede wszystkim użytkownika.
 

berd  Dołączył: 08 Sty 2010
Oczywiscie masz racje, wysoki C i N bylby rownie odporny, a moze bardziej, kto to wie. K7 zdal egzamin, jeszcze dziala, po takim traktowaniu nabralem zaufania do tego czego nie widac czyli uszczelek no i ta bateria, ech jestem pod wrazeniem, ale duzego doswiadczenia w sprzetach nie posiadam poza kilkoma manualnymi skrzynkami ze stajni P.
 

andrusz  Dołączył: 28 Lip 2007
berd gratulacje, że sprzęt się dobrze sprawował i ani razu nie zawiódł :-B Ja swój sprawdzę w przyszłym tygodniu ;-) No i masz fajny awatarek ;-)
 

Bruinen  Dołączył: 03 Sty 2008
Z moich spostrzeżeń - na -23 górne LCD w K-7 działa z półsekundowym opóźnieniem :-D Bateria na mróz zdaje się był odporna, wytrzymała cały dzień w średniej ok. -18 stopni przy dość intensywnym użytkowaniu, potem jeszcze całodzienne zabawy w studio (ok. 200 zdjęć z lampą w trybie bezprzewodowego wyzwalania) i w końcu mnie poirytowała (chciałem naładować ją w końcu i sprawdzić jak działa zamiennik :-P ) i włączyłem aparat w pokaz slajdów. Wytrzymał godzinę. Potem się zezłościłem.
 

Motyl  Dołączył: 05 Paź 2010
Mróz vs aparat - czy można?
Jako, że nastały dość duże mrozy, to mam pytania jak je znoszą aparaty pokroju k-x?
Można ruszyć w plener, czy lepiej poczekać na "roztopy" :?:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Były wątki na ten temat, poszukaj, a znajdziesz więcej wiedzy.

Ale w skrócie.
K-x pewnie ma w specyfikacji tolerancję 0 stopni. Ale załóżmy że tego nie wiemy...
3 wrażliwe punkty:
1) Baterie. Im dłużej pozostaną w cieple, tym dłużej będą działać. Warto mieć zapasowe akumulatory trzymane za pazuchą. I w ogóle lepiej nie chodzić z aparatem na szyi, tylko go trzymać w torbie i wyciągać tylko na foto.
2) Wyświetlacze. W mrozie będą działać wolniej lub wcale.
3) Optyka i w ogóle problem skraplania. Aparat, jego bebechy oraz szkła i wizjer nie lubią szybkich zmian temperatury. Ergo, po spacerze nie wyciągaj aparatu z torby przez kilka godzin.
 

k33l  Dołączył: 20 Lut 2010
Dokładnie już wszystko wyjaśnił jorge.martinez, ja ze swojej strony dodam że robiłem tamtej zimy zdjęcia nocne przy mrozie -15*C i aparat był przez dwie godziny na statywie i nic mu nie było. Kartę zabrałem jeszcze na zewnątrz żeby mnie nie kusiło otwieranie torby w domu, aparat w torbie się aklimatyzował jeden dzień i w środku w torbie było już ciepło jak otworzyłem.
 
Basso  Dołączył: 22 Gru 2011
Ja przed wczoraj robiłem K5 i przy -12C , aklimatyzacja w torbie 2 godziny. Wyciągnąłem zrzuciłem fotki i dalej do torby.
 

me_how  Dołączył: 06 Lis 2010
Dodatkowo warto w torbie mieć aparat jak i szkła zawinięte szczelnie w folii, co pozwala ograniczyć (ale nie zliwkidować!) wpływ zmiany temperatury.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ja bym się nie bawi w foliowanie aparatów i szkieł. Ryzykujemy retencję wilgoci.
 
Basso  Dołączył: 22 Gru 2011
Co w momencie gdy -> jesteśmy na polu, robimy fotki pary weselnej => przy -10C ok 30min (życzenia przed kościołem w trybie express) aparat na mrozie, potem szybko akcja na 1 taniec gdzie, u jednych jest przed, a u drugich po obiedzie. A wiadomo w lokalu nagrzane.

Tutaj wtedy sprzęt jakoś musi wytrzymać ;/


A co z wyciąganiem aparatu. Z domu jak wychodzicie to od razu do ataku?
 

Dembol  Dołączył: 26 Mar 2009
Ja kilka lat temu swoim K200D robiłem przez godzinę zdjęcia przy temperaturze -28 stopni. Niestety ręką tego nie wytrzymała. Zdarzało się wiele razy, że robiłem jak było około 20 na minusie. Zawsze aklimatyzuje kilka godzin i wszystko jest OK ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach