akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
whiplash to świetny film
a ja polecam mini serial "przkelęty - życie i śmierci Roberta Dursta" oraz serial Westworld
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Właśnie skończyłem któryś już raz Interstelar.
 

Robur  Dołączył: 12 Cze 2011
To może ja nieco inaczej. Jeśli ktoś chciałby obejrzeć nowe (bo nie "nowych") "Ghoustbusters"- to niech lepiej sobie oczy wydłubie. Mieliśmy rodzinny maraton- dwie części "klasyka" i to nowe "coś". Poddaliśmy się po 20 minutach. Kompletnie nieoglądalne.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Ja jakoś dałem radę.
Jest masa dużo gorszych filmów.

Choć maratonu bym nie ryzykował ;-)
 

Robur  Dołączył: 12 Cze 2011
opiszon napisał/a:
Ja jakoś dałem radę.
Jest masa dużo gorszych filmów.

Choć maratonu bym nie ryzykował ;-)

....oczywiście że daleko mu do "Wyjazdu integracyjnego". Nie był żenujący. Był po prostu nudny i nieśmieszny. U mnie rodzina prezentuje dość rozrzucone poczucie humoru. Dobre filmy to takie, przy których bawią się wszyscy. A złe- nikogo nie bawią. Przy pierwszej części moja 11-to letnia córka kwiczała jak prosiak. Tutaj po 10 minutach włączyła komórkę żeby pograć.
 

irek83  Dołączył: 10 Paź 2014
Polecam Passengers.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Passangers - taki sobie...
Za to Siedem minut po północy wymiata. Z trailera jakieś takie klony haregopotera, natomiast sam film znakomity.
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Wróciłem z "Łotra 1". Dla mnie raczej poniżej oczekiwań, postacie siakieś płaskie, sporo efektów, akcja zmierzająca do wiadomego końca. Na szczęście pojawia się On, cały na czarno i film nabiera rumieńców. Akcja nabiera rumieńców, rebelianci giną, Imperium tryumfuje. Moffa Tarkin trochę sztuczny, ale i tak ciekawszy, niż Jyn Erso czy Cassian Andor. Obraz rebeliantów ratuje trochę K-S2O ;-) Przez skojarzenia z Pentaksem.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Łotr 1 jest o dwie galaktyki lepszy od Epizodu VII, taki film wojenny w Kosmosie. Przynajmniej obyło się bez sentymentalnego pierdzenia. Co ciekawe, tylko Darth Vader przeżył :-)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
To było do przewidzenia.

Jakoś dycham.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
opiszon, hmmm ten Twój avatar... tradycyjne golenie? ;)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
To z czasów gdy jeszcze się zacinałem ;-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Syn Szawła - numer jeden w rankingu miesięcznika Kino. Opowieść o obozie zagłady w stylu francuskiej Nowej Fali. Bez sentymentów, z nerwem, intensywna. Kino węgierskie ostatnimi czasy zaskakuje bardzo pozytywnie. Świetny film.

Dziennik intymny - czyli coś dla równowagi. Nanni Moretti to trochę taki włoski Woody Allen - w filmach opowiada głównie o sobie i czasem są to historie zabawne (jak w powyższym filmie) a czasem dramatyczne jak w Pokoju syna (który również polecam). Dziennik składa się z trzech części: w pierwszej Moretti pokazuje nam Rzym z siedzenia swojej Vespy, w drugiej opowiada o poszukiwaniu wraz ze swoim przyjacielem miejsca gdzie mógłby popracować nad filmem a w trzeciej opisuje swoje przygody z lekarzami. Kino intymne, przyjemne, zabawne, okraszone dobrą muzyką, w sam raz na szary, zimowy wieczór.
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Hunt for the Wilderpeople - oglądam, w trakcie jestem. Lekkie kino na ciężki temat. Klimaty Nowej Zelandii.
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
A poza tym, nie wiem czy już ktoś pisał o całkiem innym Benie Afflecku w roli księgowego?

The Accountant.
 

kerad  Dołączył: 02 Sie 2006
Właśnie skończyłem oglądać "Bez paniki, z odrobiną histerii" w reżyserii Tomasza Szafrańskiego i sam się dziwię że dotrwałem do końca. Dawno już takiego "dzieła" nie oglądałem :shock: Początek filmu był całkiem udany ale już po kilkunast minutach zastanawiałem się o co w tym wszystkim chodzi i w zasadzie było mi zupełnie obojętne co się dalej z naszymi bohaterami stanie. Szkoda bo zapowiadało się ciekawie :-/

A na dobranoc drugi odcinek nowego serialu pt. "Tabu". Jak na razie jest dobrze, zobaczymy jak to się dalej rozwinie...
 

krzychu1979  Dołączył: 17 Wrz 2011
Również widziałem "Bez paniki, z odrobiną histerii" i muszę zgodzić się z przedmówcą - po ciekawym i śmiesznym początku (akcja z rurą od odkurzacza w ręce rozśmieszyła mnie niemal do łez) film stawał się coraz głupszy i bardziej męczący.
Jednak o jednej rzeczy kerad nie wspomniał - o bardzo ciekawym, teatralnym wręcz stylu. Scenografia, gra aktorska (głownie ze strony amerykańskiej) i przede wszystkim specyficzna gra światłem pomagały dotrwać do końca. Nie twierdze, że film ten jest arcydziełem kina, jednak mnie w jakiś sposób zainteresował.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
La La Land - fantastyczny. Nie zdziwiłbym się, gdyby zgarnął Oscary, tak jak zakosił Złote Globy.
SPLIT. Dobry, ale spodziewałem się więcej po M. Night Shyamalan (jak się odmienia jego nazwisko???). Trochę za bardzo dopowiedziany...
 

spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
Michu napisał/a:
La La Land - fantastyczny

omaaatkooo..... Dla mnie ten film to kompletna porażka, nie potrafię zgadnąć za co te Globy. To musical słaby muzycznie, bez "jaja", bez ognia - czyli bez sensu.
Michu, dlaczego Ci się podobał??
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Fabuła. Całość oglądałem z dużą przyjemnością, jako lekki film z zacięciem. Ale końcówka pozamiatała. To film o tym, co poświęcamy w imię realizacji marzeń i pytanie, którą drogę powinniśmy wybrać. No i rewelacyjny duet Gosling-Stone.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach