Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Fuen, pies za elektroniczną muzyką nie przepada. I uprzedzając pytanie bakulika: piesek nie ma jeszcze konta w naszym banku ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Kytutr, błądzisz. Tu nie chodzi o to, czy żona przeszła test. Chodzi o to, czy Ty byś go przeszedł.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
PiotrR, czy myślisz, że zaraz potem ja nie zostałem przesłuchany?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ale czy powiedziano ci prawdziwy wynik?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Ja jestem jak zwykle zapóźniony filmowo - warto obejrzeć nowego BR? Hmmm, może sam się przekonam.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
szpajchel napisał/a:
Ja jestem jak zwykle zapóźniony filmowo - warto obejrzeć nowego BR? Hmmm, może sam się przekonam.

BR2049 - warto. Nie zepsuli tego, tak jak Disney zepsuł Gwiezdne Wojny.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Kytutr napisał/a:
BR2049 - warto.

Dziękuję.
Kytutr napisał/a:
Disney zepsuł Gwiezdne Wojny

Nad "nowymi" GW to nawet się nie zastanawiałem, po prostu omijałem z daleka.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
BR2049 - wizualnie piękny, tempo bardzo spokojne jak na współczesne kino (dla jednych zaleta, dla innych wada), natomiast brakuje mi niedopowiedzenia - chyba wszystko się wyjaśnia. Albo niedopowiedzenie jest tak dobrze ukryte, że go nie zauważyłem.

Na Gwiezdne chodzę, bo z dzieckiem - no szału nie ma. Z sentymentu chętnie zobaczyłem w części VII jeszcze raz Hana i Chewbaccę. No i Han tym razem nie strzelił pierwszy... Patrząc, w jaką stronę to się rozwija, trzeba przyznać, że miał rację.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
No to robię listę świąteczno-chorobową.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Szpajchel, a jak nie zachorujesz? Cały ten misterny plan jak psu pod ogon :-)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Kytutr, ja już jestem chory. Muszę wytrwać na posterunku do jutrzejszego południa. Teraz na kosmodromie zajmuję się grupą Ziemian ze statku Atena i to jest jedyna pociecha, bo potem będą trzy grupy kosmitów ze statków Zaskoczenie IV, Jak To Mamy Zrobić III oraz Zaskoczenie V.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A gdzieś w odległej galaktyce już grzeje silniki okręt szturmowy Wynieś Choinkę.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR, to jest pancernik, nic go nie zatrzyma.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Tully - ktoś kto określił ten film komedią (żeby się lepiej sprzedawał) pali słodkimi pieskami w kominku. Zdecydowanie jest to dramat, co było dla mnie zaskakujące, gdyż, albowiem po twórcy "Juno" i "W chmurach" spodziewałem się trudnego tematu podanego w lekki i przyjemny sposób. Tu jednak zabrakło mi tej lekkości poprzednich filmów pana Jasona Reitmana. Niby wszystkie składniki, które dotąd dawały smaczne kinowe potrawy występują, ale jednak danie wydaje się zbyt ciężkostrawne. I to zakończenie... Można obejrzeć na własną odpowiedzialność.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Jeśli chodzi o poważne tematy podane na lekko, to chyba mistrzem gatunku są dla mnie Spadkobiercy.

A BR2049 to wizualny majstersztyk, a niedopowiedzenia? Chyba nadal wprost nie dali odpowiedzi, czy Deckard to android? Dla mnie zawsze był człowiekiem, gdzie wizję tę mąci jedynie jednorożec...
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Cytat
Albo niedopowiedzenie jest tak dobrze ukryte, że go nie zauważyłem

obejrzę chętnie jeszcze raz obie części, nie wiem czy nowy BR nie podoba mi się bardziej
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Księgowy. Czasem w jakiejś komedii grupa upalonych kolesi wymyśla scenariusz filmowy. Np.:
- Ej! Znacie problem autyzmu? To poważna sprawa!
- Stary, to genialny pomysł. Zróbmy o tym film!
- O! Jest Ben. Ben, może zagrałbyś gościa z autyzmem?
- Ja nie zagram? Ja? Ale mam warunek - mój bohater ma być jak Batman. I jak ten koleś z Pięknego umysłu.
I tak w ten deseń. Na osłodę jest Anna Kendrick i muzyka Marka Ishama. Dla osób pod wpływem środków w sam raz.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Betty (Betty Blue, 37°2 le matin) - czyli esencja francuskiego kina lat 80-tych. Francja bowiem za sprawą Luca Bessona, Leosa Caraksa i Jeana-Jacquesa Beneiksa zachwycała się filmową szkołą neobaroku. To była estetyka teledysku, noir, dekadencji. Zamiast psychologicznej głębi były dobre kadry i montaż. "Betty" wrzucono do szufladki pt. melodramat, ale to jak "Blade Runnera" określić krótkim sci-fi. Tu jest wielka miłość, namiętność, erotyka, szaleństwo, joie de vivre a wszystko to wśród pejzażu francuskich miast i wsi, po których bohaterowie przemieszczają się fantastycznymi limuzynami. Wersja reżyserska trwa 3 godziny, ale jest to tak smakowite dla oczu i uszu (muzyka Gabriela Yareda!) danie, że polecam wszystkim na dobry, filmowy wieczór.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Obejrzałem BR2049, bardzo mi się podobał. Ale gdzie podziali się Chińczycy? :-) Obejrzę ponownie, a że jeszcze nie widziałem wersji reżyserskiej BR, to był dobry powód, żeby pójść na filmowe zakupy.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Saga o Busterze Scruggsie- 6 nie powiązanych ze sobą, utrzymanych w odmiennej stylistyce westernowych historii. Niby w kwestiach Dzikiego Zachodu powiedziano już wszystko, ale film, jak rzadko, obejrzałem do końca, czasami z zapartym tchem. Zaskoczenia nie psuły nawet chwile, kiedy historia wprost sugeruje widzowi zakończenie.
Polecam też nie sugerować się pierwszą częścią o tytułowym bohaterze (przerysowanej krzyżówce Lucky Lucka z... motopompą (?))- rektyfikowany poziom absurdu, który wietrzeje w mgnieniu oka.
Jak dla mnie trzeci rozdział, o kalekim mówcy i wędrownym "impresario"(?), bije obuchem po łbie i ryje mózg dwuskibowym pługiem.
Zarzucić można filmowi, że przypomina raczej przymiarki warsztatowe, niż skończone dzieło, ale, daj Boże, żeby wszystkie filmy trzymały poziom tych "przymiarek".
Marny ze mnie recenzent.

Dobra ścieżka dźwiękowa, "When the cowboy trades his spurs for the wings" nucę do tej pory (a wnętrze mam z metalu) ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach